E-book
11.76
drukowana A5
20
Zbiór wierszy

Bezpłatny fragment - Zbiór wierszy

Tom pierwszy

Objętość:
23 str.
ISBN:
978-83-8273-102-6
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 20

Sponsor

Masz w sobie pomysł

chcesz coś zrobić

lecz brakuje funduszy

Wiesz że zwyczajnie bez sponsora

nie możesz z miejsca ruszyć

Szukasz więc kogoś

kto ma pieniądze

w ten sposób ci pomoże

Lecz tu wiadomo jak z bogatym

ciężko się z nim orze

Patrzą na ciebie jak na złodzieja

bo chcesz od nich zapomogę

Jeśli otworzą przed tobą drzwi

tak czują wielką trwogę

Zaraz pytają ciebie po co

na co ci tyle pieniędzy

Myślą że dadzą ci sto złotych

i żyć już będą w nędzy

Przecież odliczą od podatku

kwotę którą ci dadzą

Jednak przed ostatecznym krokiem

adwokata się radzą

Ciężko się doją bogaci ludzie

chyba we krwi to mają

Jeśli cokolwiek tobie dadzą

wszem i wobec to ogłaszają

W dążeniu do celu

W dążeniu do celu

zawsze mamy pod górkę

Dlatego więc niewielu

zachowuje kulturę

Bo tam na szczycie trzeba

rozpychać się łokciami

By złapać skrawek nieba

bronisz się pazurami

To co tam osiągnąłeś

zostawiasz tylko sobie

Choć we wszystkim przegiąłeś

myślisz — żeś dalej człowiek

Jednak po zachowaniu

dalece ci do tego

To co jest w twym mniemaniu

jedynie martwe „” ego””

Jak długo się utrzymasz

chcesz zawsze być na szczycie?

Na twarzy pyszny grymas

cóż warte takie życie?

Za wszystko trzeba płacić

jeśli nie teraz — potem

Najgorzej kiedy cnotę

zatracisz przez głupotę

Ziemska powłoka

Ulepieni z pyłu tego świata

obdarzeni duszą — tchnieniem Boga

Tkwimy tu na ziemi całe lata

taka egzystencji jest istota

Po co powstajemy? Nie wie nikt

świat i bez nas będzie dalej trwał

Ciało potrzebuje dzienny wikt

więc do końca życia będziesz brał

Jesteśmy nietrwali jak ten proch

co zalega drogi tego świata

Czyżby stwórca nasz miał taki foch

by się z nami bawić przez te lata

Zamiast czynić dobro — więcej zła

nie ma z nas pożytku powiem szczerze

Inna była pewnie koncepcja

lecz ja w lepsze jutro już nie wierzę

Kiedy się to wszystko skończy? Cóż

od nas nie zależy w sumie nic

Po nas pozostanie tylko kurz

więc z całą ludzkością taki widz

Wysoka poprzeczka

Mamy wobec swych dzieci

wysokie oczekiwania

Że zajdą dalej niż my

stąd w tym kierunku działania

Liczymy na to że skończą

uczelnię z wyróżnieniem

Do pewnych elit dołączą

za jednym palca skinieniem

Nam się to nie udało

lecz dzieci radę dać muszą

Inaczej ambitni rodzice

winorośl swą do tego zmuszą

Nawet gdy dziecko ma inne

na świat swój zapatrywania

Ma brnąć wytyczoną drogą

raz dwa i bez gadania

A jeśli nie dadzą rady

szlaban na wszystko i basta

Już poczynione są wkłady

a nam tutaj leń wyrasta!

Chore ambicje to jedno

marzenia dziecka — to drugie

Dlatego rzeczą powszechną

są konflikty w rodzinie

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 20