E-book
33.81
drukowana A5
57.84
Zbiór Opowiadań Pod Tytułem Pirackie Opowieści

Bezpłatny fragment - Zbiór Opowiadań Pod Tytułem Pirackie Opowieści


3.7
Objętość:
148 str.
ISBN:
978-83-8273-447-8
E-book
za 33.81
drukowana A5
za 57.84

Z dedykacją dla wszystkich przyjaciół i wrogów

Część Pierwsza

Przygody Pawła Korsarza

Rozdział 1

problemy i marzenia

Był sobie kiedyś pewien chłopiec który chciał zostaci żeglarzem tylko miał pewien drobniutki problem nie miał statku. Pewnego dnia postanowił zaprojektowaci łudź taką jaką Robinson Cr

uzoe uciekł z niewoliu piratów czyli czółno z masztem żaglem i sterem oraz z małą nadbódówką. Wienc zawołał swoich trzech kolegów i zaprojektowali łudź. Paweł miał dobrą prace w której zarabiał 2000 złotych monet miesiencznie a była to praca na statku korsarskim z Gdańska jako oficer kwattermistrz i zaoszczendził już 24000 złotych monet przez cztery lata gdyż połowe tylko oszczendzał winc skoro miał projekt zaczoł szukaci zakładu szkutniczego i znalazł niedaleko swojego domu w porcie Handlowo korsarskim w gdańsku.

Rozdział 2

Budowa Statku wodowanie pierwszy rejs


Budowa statku trwała cały rok aż w końcu Sloop był już gotowy. Nazwał swój statek,,Kraken” miał długości 11 metrów, szerokości 4 metry, z maszt 10-cio metrowy, a nadbudówka szerokości 3 metry długości e metry a wysokości 2,5 metra było w niej łóżko polowe w umieszczonych w podłodze szczypcach do tego celu zamontowanych, krzesło Stół przymocowana do ściany półka na książki kufer na mapy a na ścianie swój sztucer myśliwski czarnoprochowy dwa pistolecy skałkowe i kordelas a na statku zamontowane było 14 kolumbryn 6-cio funtowych dwa falkonety na dziobie. Odrazu po obejżeniu statku wynajoł 30-stu kanonierów i 75-ciu marynaży i pienciu oficerów i razem z załogą założy żagle i olinowanie i wypłyneli w próbny rejs.


Rozdział 3

uzupełnianie zapasów


po powrocie z próbnego rejsu zapłacił za statek i popłynoł do doku handlowego i zakupił: 1400 bomb

— 140 worków kartaczy

— 1400 kul łańcóchowych

— 1400 kul żelaznych

— 140 beczek prochu

— 111 beczek wody

— 222 beczek rómu

— 333 beczek z solonym miensem

— 110 kordelasów

— 111 muszkietów

— i 220 pistoletów skałkowych

Rozdział 4
Korsarska wyprawa na wroga

Po wyposarzeniu statku odebrał list kaperski od Admiralicji i wypłynoł na może w korsarską wypraweprzeciwko Rosji z którą polska toczyła wojne.

Trzy dni później zobaczyli szkuner i zaatakowali bitwa trwała bardzo krótko ledwie trzy salwy z kartaczy z każdej burty i kanonierzy znikneli wraz z połową załogi z statku a reszte załogi żeglaże zestrzelili za pomocą muszkietów. Po zakończonej bitwie kapitan wraz z połową załogi i dwoma oficerami wszedł na pokład szkunera i sprawdził ładunek w którego skład wchodziło:

— 1. 2000 bel wełny

— 2.4000 skrzynek diamentów

— 800 beczek miodu

— 1200 beczek piwa

— 100 skrzynek jabłek

— 100 beczek wody

to cały ładunek szkunera. Wrócili do portu oddali połowe łupów w doku admilalicji zatyrudnili 18-ctu kanonierów i stu marynaży oraz zakupił dwa falkonety i założył je na dziobie i wynajoł jeszcze dodatkowo dwustu marynaży i stu kanonierów uzupełnili zapasy amunicji i znowu wypłyneli zdobyli bryg i znów popłyneli do portu i i znów odali połowe łupów admiralicji i wynajeli kolejnych żeglaży i ponownie wypłyneli i zobaczyli galeon i zaatakowali go.

Rozdział 5
Zobycie galeony koniec wojny

W bitwie z galeonem kapitan paweł stracił tylko 5-ciu ludzi a rosjanie nie tylko czterystu ludzi ale i galeon uzbrojony w 96 kolumbryn 24-ro funtowych i 4 falkonety i zaraz przeniósł z wszystkich statków łupy i armaty i zapasy na galeon i kazał tamte statki spalici i dziki temu miał galeon o uzbrojeniu:

— 108 kolumbryn 24 funtowych

— 12 kolumbryn 5-cio funtowych

— 8 kolumbryn 16-sto funtowych

— i 4 falkonety na dziobie

jak powrócili do portu a ta podróż trwała miesiąc to oddali połowe łupów z galeonu i dowiedzieli się że tego dnia podpisano traktat pokojowy midzy Polską i Rosją i tak zakończyła się przygoda korsarza Pawał.

Koniec


Część druga

Zaczarowany Powóz

części pierwsza

poszukiwanie zaczarowanego powozu

Rozdział pierwszy

Prolog

Dawno temu za morzem spokojnym na wyspie

piratów na Tortudze mieszkał jeden pirat który lubił

podróżować i szukać skarbów co przynosiło mu duże

zyski ponieważ zawsze trafił na jakiś słabo uzbrojony

statek kupiecki (najczęściej Hiszpańskie Galeony

wypełnione złotem) a na imię miał Paweł Sekuła

pochodził z Polski z województwa Śląskiego z miasta

Cieszyn miał taki zwyczaj zawsze jak pokonany statek

był silniejszy i szybszy to go brał a przeciwnikom

dawał stary statek ale nie uzbrojony a ładunek

przenosił z starego na nowy. Bardzo lubił też słuchać

szant i opowieści o skarbach na (według innych)

nieistniejących wyspach na oceanie spokojnym.

Pewnego dnia odkrył dziennik swojego wujka notatek

o zaczarowanym powozie. Słyszał kiedyś o tym

przedmiocie ponoć miał moc spełnienia życzeń i

strzegło go niepokonane plemię Indian które tylko

mogła przekonać do poddania się tylko strach wtedy

przypomniał sobie że to plemię nie widziało (według

legend) nigdy nie widziało broni palnej więc

postanowił to wykorzystać.

Rozdział drugi
Przygotowania do podróży

Następnego dnia zaczął przygotowania do wyprawy.

Zakupił dużo potrzebnych rzeczy:

1.żywność

2.Rum

3.słodką wodę

4.100 najlepszych Armat na swoją fregatę

wojenną

5.Kule do armat 666000 tys bomb

6.proch (66 beczek na Armatę)

7.amunicje do muszkietów i garłaczy

(2220000000 kul kalibru 45mm) i (644 000000

kul do garłaczy kalibru 4,5 mm)

8. broń (322 rapiery mistrzowskiej ręki) (222

muszkiety skałkowe) i (644 garłacze)

9.nowe żagle i liny

10. Mapy morskie oceanu spokojnego

11. 840 ( jedno litrowych) beczek z grogiem

12. 111111tys worki z kawą

i wyruszył na swojej fregacie w drogę.

Rozdział trzeci
sztorm i kraken

Pięć dni po opuszczeniu portu złapał ich sztorm wszyscy

byli zajęci ratowaniem statku i pilnowaniem żeby

słona woda nie dostała się do beczek z wodą pitną i

prochem bo inaczej nie nadawał by się już do obrony i

przekonania Indian. Woda lała się przez każdą

szczelinę nawet kapitan pomagał załodze wylewać

wodę za bortę i nagle wielka fala przykryła na

sekundę statek dobrze że wszyscy się trzymali bo

inaczej by ich zmyło z pokładu i by w najgorszym

wypadku zginęli a w najlepszym wyrzuciło gdzieś na

bezludnej wyspie a tam umarli by z starości, głodu

lub w możliwym trzęsieniu ziemi ale na szczęście nikt

nie wyleciał za burtę. Sztorm trwał cały dzień i

dopiero pod wieczór zaczął się uspokajać i skończył

się i nagle statek o coś zahaczył to było podejrzane

ponieważ na środku oceanu mogła to być tylko jedna

istota. Nagle kapitan krzyknął wszyscy na stanowiska

bojowe wszystkie wachty do dział to kraken.

Rozdział czwarty
Bitwa i koniec krakena

wszyscy byli już w gotowości bojowej kapitan kazał

czekać na sygnał. Ogromne macki potwora zaczęły iść

do góry po burcie. Ludzie czuli zarazem strach i

odwagę ponieważ wiedzieli że kapitan ich nie opuści

no i że jak im się uda to będą mieli dużo żywności i za

oszczędzą pieniędzy a najważniejsze co czuli to chęci

przetrwania choć wiedzieli że wielu polegnie i że do

nocy będą musieli się utrzymać ponieważ kraken nie

widział po ciemku i nie czół niczego (przynajmniej

według legend) i nie mógł walczyć. Na szczęście noc

przyjdzie szybko będzie dobrze pocieszał ich kapitan.

Macki były na dobrej wysokości a ich krytyczne

punkty przy lufach armat więc kapitan rozkazał dać

ognia z wszystkich dział a załoga najpierw z

muszkietów a następnie z garłaczy i kraken uciekł

ponieważ zapadła już noc. Załoga pozbierała części

jego macek i zjedli z smakiem na kolacje.


Rozdział piąty

planowanie gruntowny remont statku


Następnego dnia szybko oddalili się od miejsca bitwy

ponieważ wiedzieli że jeśli kraken żyje to nie będzie

dobrze. Kapitan ocenił straty:

Straty w załodze jedenastu ludzi zostało trzystu

trzydziestu trzech w najbliższym porcie uzupełnimy

zniszczenia statku jeden złamany maszt naprawimy na

pierwszej lepszej wyspie zapisał w dzienniku

pokładowym kapitan. Na następny dzień dopłynęli do

jakieś nieznanej wyspy. Było tam dużo drzew z

każdego rodzaju. Kapitan Paweł powiedział

podpłyńcie jak najbliżej się da ja muszę coś sprawdzić

i poszedł do kajuty otworzył dziennik wujka i

przeczytał cały jeszcze raz dokładniej i gdy skończył z

radości aż podskoczył z krzesłem i wybiegł na pokład

i zawołał z radością zrzucić kotwice jesteśmy na

miejscu. Załoga zawołała hura hura niech żyje kapitan

Paweł.

Rozdział szósty
schodzimy na ląd

Na lądzie kapitan wziął zrobioną według wskazówek

wujka mapę i opowiedział załodze całą legendę z

szczegółami i kazał szykować worki na złoto klejnoty

rubiny kryształy i korale tylko przestrzegł ich że by na

jego rozkaz tylko strzelali i tym co on każe lądować

broń inaczej Indianie ich zabiją a bronić się tylko w

ostateczności i nie robić żadnych głupot i powiedział

że zaczarowanego powozu nie wolno z tond zabrać

ponieważ spadnie na nich klątwa i zaatakują ich

szkielety zmarłych strażników a teraz wszyscy macie

odpocząć żeby nabrać sił przed wędrówką i kazał

znieść z statku żywności worki z kawą wody już nie

było więc rum i grog dla tych których męczył

szkorbut i kazał ustawić straże i powiedział nie

wiadomo co oprócz Indian tu jest a sam wziął i

przestudiował mapę wyczyścił pistolet muszkiet i

rapier, zjadł kolacje i poszedł spać nie zapominając o

środkach bezpieczeństwa miał przy sobie całe

uzbrojenie a ponieważ jego mógł obudzić nawet

najcichszy ruch tego kto wchodził do jego namiotu

lub kajuty lub tego kto pod nie podchodzi.

Rozdział 7
Wyprawa odkrycie wioski

Kapitan obudził się o świcie jak miał to w zwyczaju

sprawdził ilość załogi na lądzie pamiętając że na

statku zostawił stu jedenastu ludzi więc wiedział że na

lądzie miał dwustu dwudziestu dwóch ludzi policzył

liczba się zgadzała a wartownicy pili kawę którą dla

nich oszczędzał i wartownicy pili kawę którą dla nich

oszczędzał i wartownicy zmieniali się według planu

tego co zawsze że co godzinę zmiana poszedł do nich

i zapytał się czy nic się wydarzyło a oni odpowiedzieli

że słyszeli dużo zwierząt a nawet jakieś dziwne głosy

podobne do dinozaurów z gatunku „Dinornisów

stirtonisów”. Kapitan pomyślał jednak nauka nie

poszła na marne i kazał sprawdzić czy wszyscy są

żywi sam też się do tego zabrał i na szczęście wszyscy

byli cali obudził ich i zapytał jak się czują sam też

sprawdził czy nic mu nie jest i rozkazał też sprawdzić

czy w zapasach czasem nie ma czegoś podejrzanego

lub dziwnego na szczęście nic lecz kazał sprowadzić

degustatorów (psy z statku) i dać im z każdej rzeczy

po jednej i jeśli nic im się nie stanie po godzinie to

znak że można zjeść jedzenie, po zjedzeniu wyruszyli

w drogę. Godzinę później byli już 5 kilometrów od

plaży według mapy byli niedaleko wioski tubylców.

Kapitan przypomniał im wczorajsze instrukcje i

przemienił je w rozkazy. 5 minut później doszli do

polany na której było to czego się najbardziej obawiali

czyli Dromornius Stirtoniusy a obejść można je było

tylko przez las który otaczał polane więc

postanowiono że podzielą się na dwie grupy po stu

jedenastu każda i obejdą i nakazał im nie palić fajek

ani cygar. Oczywiście wytłumaczył im że jak poczują

dym to zaatakują. Nawet nie mogli się wysikać

ponieważ to by było niebezpieczne dla grupy po

drugiej stronie ponieważ zaczęły by uciekać w

przeciwnym kierunku do dochodzenia zapachu i że

mają zachować cisze a jak chcieli rozmawiać to

szeptem. Po dziesięciu minutach obeszli polane i

ruszyli dalej. Kapitan powiedział im co by się stało

gdyby postąpili wbrew instrukcją i szli dalej aż nagle

zobaczyli wioskę w tym samym miejscu gdzie

wskazywała mapa. Upewnili się że w razie czego uda

im się wypalić z broni.

Rozdział 8
udane pokojowe przekonywanie Indian

W wiosce od razu ich spostrzeżono i wybiegli

wojownicy wraz z wszystkimi mieszkańcami wioski

żeby przyjrzeć się obcym przybyszom a dwóch z nich

podeszło bliżej najprawdopodobniej byli to szaman i

wódz (ponieważ byli najlepiej ubrani) i zaczęli

pokazywać rękami jakieś znaki. Kapitan od razu się

domyślił że to język migowy i kazał wypalić z

muszkietów i garłaczy i Indianie zaczęli im oddawać

pokłony. Załoga wraz z przywódcą uznali że się udało

przekonać.

Rozdział 9

wyprawa do jaskini z zaczarowanym powozem


Kapitan poprosił na migi o ugoszczenie załogi i

przygotowanie kolacji a przy okazji powiedział czego

szukają i poprosił o informacje na piśmie. Okazało się

że władają wszystkimi znanymi językami świata i

umiejętnością pisania w nich. Dowiedział się że

legenda dodatkowo że powóz może spełnić tylko trzy

życzenia ale tylko jeśli ma uczciwe serce kto go

dotknie a wiedział co robią jego ludzie ponieważ

umiał czytać w myślach. Wszystko wyjaśnił

następnego dnia załodze kapitan i przekazał

wszystkie informacje i przygotowali broń na wypadek

gdyby były tam dinozaury i wyruszyli w drogę. Po 5-

ciu dniach doszli do jaskini i niestety były tam

dinozaury a załoga zapytała się kapitana co robić.

Kapitan rozejrzał się i zobaczył rzekę płynącą i kazał

załodze pójść przed dinozaury i się wysikać. Poszli

więc ci którym się chciało i się wysikali. Gdy doniusy

uciekły i wpadły do rzeki (na szczęście umiały

pływać) poszli do jaskini.

Rozdział 10

znalezienie skarbu ale gdzie powóz


Szli już kwadrans aż zobaczyli dziwny blask i jak

podeszli bliżej a to co zobaczyli przerosło ich

wyobrażenia była tam góra złota diamentów pereł

rubinów sznury korali sznury pereł rubinów korali

klejnoty sztabki złota sztabki srebra i do tego rzeźby

wyroby ręczne broń ręczna biała i drzewcowa

naczynia z srebra i złota i jeszcze wiele takich

skarbów nie widzieli na oczy. Jedyne czego tam nie

znaleźli to zaczarowany powóz. Paweł spojrzał na

mapę i zobaczył że są dwie komnaty a na mapie jest

napisane że z skarbami nie wolno wejść do komnaty

zaczarowanego powozu więc postanowili że skarby

wezmą w drodze powrotnej a najpierw wypowiedzą

życzenia.

Rozdział 11

dojście do komnaty i wypowiedzenie życzeń


5 minut później dotarli do komnaty zaczarowanego

powozu. Stała tam tabliczka z napisem „zastanówcie

się o co prosicie bo być może już to macie” powóz nie

wyglądał szczególnie raczej jak zwykła karoca tyle że

zamiast koni były Serafiny z mieczami. W środku

była jeszcze jedna tablica a na niej było napisane „kto

wyniesie powóz ten zginie”. Wszyscy podchodzili i

prosili żeby kapitan był dalej taki uczciwy żeby mogli

być nieśmiertelni w historii świata i bogaci po wsze

czasy w końcu podszedł kapitan dotknął powozu i

poprosił żeby zawsze mieli takie szczeńcie jak na tych

poszukiwaniach oto żeby się życzenia załogi spełniły

jak o to prosili i żeby wszystko zawsze się udawało.

Jak wracali kapitan obiecał wodzowi że za dwa lata

wróci z swoją załogą i weźmie córkę wodza i zbuduje

na wyspie osadę a nawet miasto z zamkiem

obronnym. Tubylcy pomogli wynieść skarby z jaskini

i zanieść na fregatę a wcześniej naprawili ją dając jej

nowy maszt i załatali zrobione przez krakena dziury i

pożeglowali do domu.

Rozdział 12
kolejny sztorm i bitwa

Trzy dni po odpłynięciu z wyspy zaczarowanego

powozu znowu złapał ich sztorm ale tym razem

słabszy niż poprzednio i tym razem nie przykryła ich

fala ale i tak zostali zaatakowani ale nie przez potwora

tylko flotę małych żaglowców którą zauważył jeden z

nawigatorów na bocianim gnieździe na szczeńcie

fregata wojenna którą płynęli (Niepokonana Polska)

była dobrze uzbrojona w działa 24-ro funtowe typu

kolubryny w liczbie stu a jedyną amunicje stanowiły

bomby więc kapitan wydał rozkaz do ładowania armat

garłaczy pistoletów i muszkietów oraz szykować broń

białą i drzewcową ponieważ planował abordaż dlatego

że mieli mniej żywności i załogi za dużo też miał

(gdyż połowa Indian do nich dołączyło) chciał

zdobyci wszystkie te statki na których jak sądził byli

niewolnicy z afryki do Ameryki do Hiszpańskich

dominiów. Nie tylko dla tego kazał atakować ale też

dlatego że te statki były z niemieckich i rosyjskich flot

handlowych które okupowały jego ukochany kraj

Polskę i przemieniając jego mieszkańców w

niewolników dla tego zaatakował i wygrał i zyskał

dodatkową załogę.

Rozdział 13

powrót do domu i szczęśliwe zakończenie


Po pokonaniu floty i uwolnieniu jeńców i zyskaniu stu

jedenastu polaków i trzydziestu trzech murzynów do

załogi rozpoczęli podróż do domu. Wyprawa na

wyspę trwała siedem dni pobyt trzy dni a powrót do

domu po licznych bitwach z Hiszpańskimi Galeonami

wypełnionymi złotem i niewolnikami i 5-ciu a w

każdej bitwie z dwoma liniowcami francuskimi na

których było dużo amunicji przeznaczonej na walkę z

piratami na wyspie Tortudze.

Koniec części pierwszej


Część trzecia


Zaczarowany Powóz część 2

Rozdział Pierwszy

Prolog

Tydzień po wyrzuceniu przez Francuzów Pirackiego bractwa z wyspy Tortugi Pirat Paweł Adam Sekuła przybył z swoją flotą w której skład wchodziły trzy liniowce, sześć Fregat (w tym HMS Polska), dziewięć galeonów wojennych, dwunastu handlowych galeonów i trzydzieści szkunerów na wyspę zaczarowanego powozu zresztą tak jak obiecał Wodzowi Indian. Postanowił Paweł że osiedlą się na tej wyspie i zbudują nową piracką osadę którą nazwą „Piratuza” Indianie już oczywiście ich oczekiwali na plaży. Paweł po przypłynięciu szalupą do brzegu i zejściu na ląd przywitał się z wodzem Indian tymi słowami:

— Witaj Abdulo długo reki nie widziałem cie dwa lata- powiedział Paweł

— Witaj Pawle wróciłeś tak jak obiecałeś i tak jak obiecałem oddaje ci wyspę w władanie -Powiedział wódz i dodał:

— Pomożemy wam w zbudowaniu wioski tylko wybierzcie miejsce w którym ona ma stać — Powiedział Wódz Abdula długoręki.

I tak dziki pomocy dzielnych Indian w ciągu trzech miesięcy powstała osada z Fortem w którym zainstalowano działa z dwunastu przeznaczonych do rozbiórki szkunerów i obsadzony załogami tych szkunerów czyli:

— stu dziewięćdziesięciu dwóch kanonierów

— pięciu set muszkieterów

— tysiąc marynarzy z szablami

— 1500 z pistoletami

— i pięciuset z lancami i tarczami.

W tym czasie kapitan Paweł ożenił się z córką która była jego jedynym dzieckiem a rok i dziewięciu miesięcy później urodził się jego syn Grzegorz o którym jest ta historia.

Rozdział Drugi

Atak na Hiszpański galeon i powrót na wyspę

— Szkuner o nazwie „Loader Paweł” sunął po morzu już piąty dzień. Jego 500 osobowa załoga szukała łupu a ich kapitan który ma dwadzieścia lat Grzegorz Sekuła wypatrywał na bocianim gnieździe żagla i nagle przez lunetę dojrzał że płynie w ich kierunku na Hiszpańskich flagach i to o dwóch trzy lufowych armatach typu Kolubryny i po jedenaście naładowanych dział tego samego typu na górnym pokładzie i dwanaście dział na pokładzie bojowym. Po dziesięciu minutach wszystkie dwadzieścia cztery 12-sto funtowe kolubryny zostały załadowane a załoga była już uzbrojona w muszkiety, pistolety skałkowe, łuki, kusze, garłacze, rapiery, piki, szable, i kordelasy i była w pogotowiu. Po 15-stu minutach pod fałszywymi Hiszpańskimi flagami królewskimi dopłynęli i rozpoczęła się bitwa. Kilka dział z każdej burty i zamilkły działa na galeonie poleciały w górę i weszli po linach na pokład i wybili do nogi Hiszpańską załogę. Gdy Hiszpańska załoga została wybita do nogi zabrali się do rachowania łupów w których było:

— Pięćdziesiąt beczułek rumu

— sto kul armatnich na armatę

— trzysta worków kartaczy na armatę

— sto skrzyń złota

— dwieście skrzyń srebra

— sto beczułek prochu na armatę

— tysiąc muszkietów skałkowych

— dwa tysiące worków kul muszkietowych

— dwa tysiące garłaczy

— cztery tysiące worków kul do garłaczy

— dwa tysiące pistoletów skałkowych

— cztery tysiące worków kul do pistoletów skałkowych

— tysiąc wiązek trzciny cukrowej

— tysiąc beczek kakaa

— sto skrzyń pereł

— sto beczek wódki

— sto beczek wina

— tysiąc kordelasów

— dwa tysiące noży

— i żywność dla załogi na trzysta dni

a kapitan Grzegorz znalazł w kajucie kapitana mapę okolicy w której miał płynąć Hiszpańska flota skarbowa. Kapitan gdy obsadzili galeon kazał wracać na wyspę zaczarowanego powozu. Powrót zajął im trzydzieści dni. Po powrocie Grzegorz poszedł do swojego ojca Króla Pawła 1 i pokazał mu mapę i poprosił o zgodę na zebranie floty i wyruszenie na wyprawę i Król a jego ojciec się zgodził po wysłuchaniu jego planu.

Rozdział trzeci: Przygotowania do Wyprawy

Następnego dnia Grzegorz zebrał Swoich przyjaciół pirackich kapitanów i przedstawił swój plan i listę potrzebnych rzeczy która zabierała:

— Trzy Tysiące rapierów

— sześć tysięcy pistoletów skałkowych

— sześć tysięcy garłaczy

— trzy tysiące muszkietów

— amunicja do muszkietów

— amunicja do garłaczy

— amunicja do pistoletów skałkowych

— żywność dziesięć miesięcy

— sześćset beczek prochu na każdy galeon

— trzysta beczek prochu na każdy mniejszy okręt

— na każdy galeon trzysta tysięcy bomb

— na każdy mniejszy okręt sto pięćdziesiąt tysięcy bomb

— na każdy muszkiet pięć prochownic

— na każdy garłacz pięć prochownic

— na każdy pistolet skałkowy pięć prochownic

— na każdego załoganta dwanaście tysięcy kul muszkietowych

— na każdego załoganta dwadzieścia cztery kule do garłacza

— na każdego załoganta dwadzieścia cztery kule do pistoletu skałkowego

— rum na dwa lata dla każdego członka załogi

— żywność dla całych załóg na dwa lata

to wszystko co potrzebowali dla floty w której skład miały wchodzić pięć galeonów dwadzieścia pięć szkunerów i tyle samo brygów i jak przedstawił listę potrzebnych rzeczy to zaczęli planować jaką drogą popłyną i jak zaplanowali to zgromadzili wszystko i popłynęli na wyprawę piracką z nadzieją że zdobędą duże skarby.


Rozdział Czwarty:

Bitwa z flotą skarbową


Po zaplanowaniu podróży i zwerbowaniu Pirata Leonidasa i jego siedemset osobowej załogi i ich fregaty,,Agamenon” wyruszyli żeby zaczaić się niedaleko bardzo niedaleko szlaku Hiszpańskiej floty skarbowej. Po pięciu tygodniach i jeszcze dwa dni czekali a trzeciego dnia majtek zauważył przez lunetę las masztów. Załadowali działa, połowę kartaczami a drugą połowę granatami a dokładniej działa na pokładzie bojowym granatami a na głównym pokładzie kartaczami i po żeglowali i od razu zaczęła się bitwa. Najpierw zatopili trzy galeony wojenne eskorty a następnie każda załoga przejęła po dwa galeony handlowe uzbrojone każdy w dwanaście kolubryn 10-o funtowych na każdej burcie oraz po dwa falkonety na dziobie i czterema kolubrynami 4-o funtowymi na rufie a wszyscy razem stracili czternastu marynarzy czyli po dwóch na okręt a jeńców wszystkich przyjęli do załóg gdyż wszystkim nie podobała się służba Hiszpanii a było ich czterdziestu dziewięciu czyli za dwóch straconych na każdy okręt przybyło siedmiu nowych. Po zakończeniu bitwy i przyjęciu jeńców do załogi każda załoga sprawdziła jakie łupy na nich przypadły. Załoga naszego bohatera miała najlepsze łupy gdyż miała na zdobytym statku mieli sto jedenaście tysięcy sto jedenaście worków złotych pesetów, dwa razy tyle worków srebrnych pesetów, tysiąc sto jedenaście skrzyń po sto sztabek złota, dwa razy tyle co złota to skrzyń srebra po dwieście sztabek, dwieście dwadzieścia dwa worki diamentów oraz na koniec trzysta trzydzieści trzy tysiące trzysta trzydzieści trzy worki złotego pyłu. Na innych statkach były mniejsze i nieco skromniejsze łupy ale i tak bogate były na nich te łupy które inni piraci zdobyli.


Rozdział Piąty

powrotna droga i bitwa o wyspę zaczarowanego powozu


Po podziale łupów i rozdzieleniu części dla króla Pawła Sekuły od części załogi rozpoczęła się droga powrotna na wyspę zaczarowanego powozu droga trwała trzy miesiące a po drodze spotkali i złupili każdy jeszcze po kilka galeonów z przyprawami i kakaem. Gdy dopływali na wyspę zaczarowanego powozu spotkali sloop kapitana Jakea Bartusaa on im powiedział że od kilku dni trwa oblężenie wyspy i że król wzywał wszystkich do powrotu w celu obrony wyspy. Dowiedzieli się także że to flota Niemiecko-Rosyjska zaatakowała wyspę i wtedy wszyscy rzucili się do żagli żeby jak najszybciej do wyspy. I udało im się dopłynąć do wyspy w dwa dni i udało im się pokonać flotę wroga i przejąć wszystkie cztery liniowce i włączyć je do floty królewskiej.


Rozdział Szósty

narada i zniszczenie Zaczarowanego Powozu


Po udanej bitwie król zwołał naradę wszystkich kapitanów i dowódców obrony i naradzali się przez cztery godziny co zrobić z zaczarowanym powozem Gdyż wiedzieli że wróg przypłynął właśnie po to by zdobyć ten święty artefakt. Po owych czterech godzinach narada się zakończyła i na niej postanowiono że Zaczarowany powóz musi zostać zniszczony gdyż wtedy właśnie lokalizacja wyspy zostanie zapomniana przez tych którzy na niej nie mieszkają lub będą chcieli zdradzić jej położenie wrogą. Na następny dzień do groty w której znajdował się powóz zostało zaniesione beczki z prochem w liczbie odpowiedniej by zniszczyć grotę ale nie wyspę. Rozsypali ścieżkę prochu dość długą żeby oddział zdążył wrócić do miasta a jak oddział wrócił do miasta nastąpił wybuch i zaczarowany powóz został zniszczony a grota w całości zasypana


Koniec


Część czwarta

Przygody Pirata Pawła

Rozdział Pierwszy


Pewnego roku a konkretnie tysiąc siedemset siedemdziesiątego siódmego gdy na morzu rządzili piraci na Hiszpańskim brygu przewożącym złoto który miał nazwę „Poloeneusz” wybuchł bunt. Przeciwko kapitanowi i oficerom stanęła cała załoga pod dowództwem bosmana Pawła i pokonali ich i wpakowali do szalupy typu jol i dano im cztery wiosła, dwa muszkiety małą beczkę prochu dwa worki kul kilka siekierek kilka noży trzy kury i trzydzieści worków zboża. Na godzinę później Pawła obwołano kapitanem a on wybrał kadrę oficerską wywiesili Jolly Rogera i popłynęli na Karaiby i już drugiego dnia rejsu napotkali hiszpański szkuner i bez strat go pokonali a zdobyte łupy to:

— 58 rapierów

— 60 muszkietów

— 58 kordelasów

— 116 garłaczy

— 11111 skrzyń złota

— żywność

— 111111 beczułki z prochem

— 1110 worków z kulami do muszkietów i garłaczami

— 8 kolubryn kalibru 8 funtów

— i 1111112 kule armatnie.

Na swoją siedzibę wybrali wyspę którą nazwali Hispaniola dwa a swój statek nazwali Barbarossa


Koniec


Część Piąta

Przygody Pirata Pawła

Rozdział drugi

Trzy lata po buncie na brygu który teraz nazywa się Barbarossa piraci zgromadzili wielkie bogactwa i flotę jedenastu brygów (razem z Barbarossą) i w końcu Kapitan Paweł po stanowił Zaatakujemy Vera Cruz i po tym wyczynie zakończymy naszą piracką przygodę. Kapitan z załogą kazał przygotować amunicję i po pięciu dniach wyruszyli do miasta Vera Cruz i dotarli tam po pięciu dniach a na szósty dzień zaatakowali. Najpierw zablokowali wyjście z portu żeby żaden żaglowiec nie mógł się wydostać a następnie obstrzelali mury obronne miasta a w tym czasie łodzie dopłynęiły do miasta i piraci zaatakowali obrońców a po pięciu minutach mieszkańcy uciekli z miasta a załogi statków wraz z nimi a skarby z skarbca miejskiego i ładowni statków były przenoszone na statki piratów. Po załadowaniu żaglowców łupami piraci wrócili na Hispaniolę Dwa a Pirat Paweł został królem piratów i dostawał dwie szóste łupów z zrabowanych statków i sprzedawał wszystkie swoje łupy przemytnikom.


Koniec


Część szósta

Weseli Piraci

Pewnego dnia pewien kapitan o imieniu Adam wraz z załogą postanowili zostać wesołymi piratami a za swój piracki hymn wybrali piosenkę piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni której tekst brzmi tak:

Piętnastu chłopa na „Umrzyka skrzyni”

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Pij na zdrowie resztę czart uczyni

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Ref:

Z całej załogi jeden został zuch

choć wypłynęło ich czterdziestu dwóch

w butelce rum!

w butelce rum!

Tom Evry dostał nożem po policzku

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

A monsieur Tessain zadyndał na stryczku

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Ref:

Z całej załogi jeden został zuch

choć wypłynęło ich czterdziestu dwóch

w butelce rum!

w butelce rum!

Nóż dostał w grdykę Francuz i padł trupem

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Grosz zaśmierdział był ich całym łupem

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Ref:

Z całej załogi jeden został zuch

choć wypłynęło ich czterdziestu dwóch

w butelce rum!

w butelce rum!

Trup Bellamy’ego sczerniały i suchy

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Wisi pod Kingston aż brzęczą łańcuchy

— Ho-o-aj-ho! W butelce rum!

Ref:

Z całej załogi jeden został zuch

choć wypłynęło ich czterdziestu dwóch

w butelce rum!

w butelce rum!

A kapitan Adam przybrał sobie przydomek Wesoły Adam i śpiewali hymn po każdej bitwie i zdobywali łupy o jakich im się nie śniły.

Koniec


Część siódma

Przygody Pirata JasnoBrodego

Rozdział 1
Prolog

Zdarzyło się to piątego sierpnia tysiąc siedemset siedemdziesiątego drugiego roku. Polska została podzielona przez trzech zaborców Rosję Austrię i Prusy. Dnia tego Młody kapitan o imieniu Paweł Adam Sekuła zaatakował na swojej fregacie Wojennej „Sheraptus” Rosyjski szkuner wojskowy i przechwycił i nazwał go „Islananus” a następnie niemiecki żaglowiec typu Korwetę wojenną o nazwie „sinonor” i przechcił na „centaurususonus”.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 33.81
drukowana A5
za 57.84