Mały świat
Tęsknię do dzieciństwa,
niewiedzy zamkniętej w klatce z matczynych włosów,
słów zbyt trudnych, by mogły ranić.
Cudownie być dzieckiem, wiedzieć tak mało,
bać się tylko ciemnego pokoju
i Baby Jagi.
Czekam…
Siedzę i czekam…
aż otworzysz oczy.
Wiem, że nie spojrzysz już na mnie
tak jak kiedyś,
jak wczoraj…
ale poczekam.
Może podejdziesz do mnie
i znowu poczuję twój zapach.
Wtulę się w twoje włosy,
wchłonę ich ciepło
i zasnę, tak jak kiedyś,
jak wczoraj.
Czekam…
aż się uśmiechniesz,
zanim zimne twe wargi…
otuli całun.
Może…
Nie znam swych dłoni, a dalej?
Nie czekam.
Drogą za siebie
przewlekam gnanie.
Liściem jestem
utkanym palcami marzeń.
Na białym piasku,
kruchością wielki
usycham.
Nie obudź domu,
tam straszy.
Drzwi
Nie dotykam cię z przyzwyczajenia.
Patrzę tylko jednym okiem jak zamykasz drzwi
z drugiej strony.
Nie mam okien, więc ci nie pomacham
i usiądę na ziemi z braku podłogi,
obok kaloryfera, bo tam cieplej