„Zamyślenie”
Moją duszę niesie muzyka
szelest liści i granie świerszcza
krople deszczu rytmu nadają
w zamyśleniu powoli tonę
Myśli jak chmury powoli płyną
Po moim niebie z marzeń utkanym
To zamyślenie przetrwać pomaga
zawieruchę zdarzeń codziennych
smutki i trwogę przed ludzi złością
wola istnienia ciągle się rodzi
Myśli jak liście w głąb opadają
serce przyśpiesza za marzeń rytmem
W zamyśleniu zastygam jak skała
Biegiem zdarzeń się nie przejmuję
Przyjmuję w ciszy to co los niesie
Na barki życie na nowo biorę
Myśli spokojnie gdzieś odpływają
Zapadam cicho w kojący sen
„Nie pytaj”
Nie pytaj wiatru
dokąd pędzi
wsłuchaj się
w głosy które niesie
Nie pytaj słońca
dlaczego razi w oczy
ciesz się jego ciepłem
i promieniami
Nie pytaj deszczu
dlaczego mokrym
strumieniem spada
na glebę
patrz na jego krople
Nie pytaj
traw wysokich
o czym szumią
podumaj nad ich melodią
Zapytaj mnie
o czym rozmyślam
wieczorową porą
„Jesiennie”
Jesienne słońce
gładzi moją twarz
uwielbiam
te muśnięcia ciepłem
Chłonę zapach
złotych liści
zrzuconych przez
wiekowe drzewa
Wędrując jesienną ścieżką
wspominam wiosnę i lato
jesiennym popołudniem
cieszę swoją duszę
zamyślona
zaplatam palcami
cienkie nitki babiego lata
jesiennie nastrojona
„Deszcz”
Deszcz odżywia
I oczyszcza Ziemię
Spłukuje zło
Na sam kraniec wszechświata
Lubię deszcz i jego miarowy
Stukot o parapet
Perkusyjne brzmienie
Układa myśli po kolei
Jest
Dobrze
„Życie”
Życiu nie można
dodać więcej dni
Ale dniom można dodać
więcej życia
Mimo upadków
wciąż się podnoszę
idę dalej
moją pokręconą drogą
trwam z całych sił
codziennie
***
Świat jest czasem brzydki
po swojej drugiej stronie
ludzka głupota
zagościła tam na dobre
nienawistne serca nie potrafią
przyjąć cudzego szczęścia
złowrogie spojrzenia
chciałyby zagarnąć wszystkie
radosne chwile innych ludzi
Nie lubię tej strony świata
tejże jednej
choć podobno ma cztery
Po mojej stronie świata
codziennie wstaje słońce
dłonie grzeją się w miłości
oczy chloną wszystkie spojrzenia
bliskich
jest mi tu dobrze
więc będę chronić tego mojego
malutkiego kawałeczka świata
z zielenią trawy i błękitem nieba
pod którym żyję ja
pod którym żyjesz Ty
i nasze dzieci
Byle dłużej
Byle zawsze
***
Zamrażam senność
zimną kawą wypitą rano
tętno pulsuje coraz raźniej
zaczynam dzień
jeden z kolejnych
kolejny z jedynych
byle szybciej
szybko i byle jak
czeszę włosy
stargane nocnym
powiewem wiatru
zaklinam czas
cofam wskazówki zegara
o milion lat wstecz
gdy czas był pojęciem względnym
zamieram w bezruchu
lecz tylko na moment
trwający wieczność
przede mną czas przyszły
za mną czas przeszły
teraźniejszość mierzi
przetrwać
cel obrany
***
Nie każda łza
która zaschnie na policzku