Od Autora
Witaj Drogi Czytelniku!
Przed tobą nowa część historii o Danielu i Ariel. Jestem rad, iż sięgnąłeś po tą książkę.
F20 było w cudzysłowiu początkiem małej serii o wielkim znaczeniu.
Drugi Tom przedstawia dalsze losy dwojga ludzi pragnących żyć normalnie.
Sama książka dotyczy schizofrenii i relacji międzyludzkich. Zaskakuje mnie jednak to, że postanowiłem stworzyć serię, która swą nazwę nosi „Tough love”. Historia zapisana w tej książce…
Nie jest ostatnią, a dopiero kolejną odsłoną walki o miłość.
Analizując zebrane dane, oraz kolejnej fazy przygotowań pod względem wiedzy, śmiało mogę powiedzieć, że książka ta, jest niezwykła pod wieloma względami.
Idąc tropem myślenia ludzi chorych na schizofrenię paranoidalną, oraz łącząc ze sobą gatunki:
§ Horror
§ Paranormal Activity
§ Sci-Fi
§ Survival
§ Love Stories
§ Thriller & Mystery
§ Adventure
Udało mi się zorganizować opowieść, która stała się nie tylko rozbudowana o nowe wątki fabularne, które rozwijane będą z czasem, jak również powoli zmieniałem perspektywę narracyjną.
To, co najważniejsze na wstępie tej opowieści, to fakt, że magia miłości jest wśród nas, tylko musimy potrafić ją znaleźć.
O Książce
Książka inspirowana jest opowieścią o „F 20”, która została opublikowana przed 11 listopada 2024 roku.
Historia, która została Tutaj napisana, jest kontynuacją „F20”, a posiadając nową wiedzę i doświadczenie mogłem stworzyć coś zupełnie nowego.
Każda chwila poświęcona na książkę była dla mnie wyjątkowa.
Lecz zacznę od słów, które opisują chorobę i jej rozwój, a także konsekwencje F20.
W ogólnym słowa znaczeniu, F20 to schizofrenia paranoidalna. Osoba chora ma omamy słuchowe, lub / i wzrokowe. Może czuć się obserwowana, a nawet prześladowana.
Z tej choroby można wyjść, jednakże jest to długi proces leczenia, który wymaga dopasowania odpowiednich leków.
Osoby chore na F20 często są Kreatywne, a także liczy się dla nich opinia innych osób.
Poprzez nieświadome otoczenie, może dojść do samobójstwa chorego na schizofrenię. Dzieje się tak, kiedy osoba chora jest nękana, dręczona, oraz obarcza się ją całą winą za coś, czego nie zrobiła.
Wspominając znajomego, który znaczył, że osoby chore na F20 są poniekąd opętane przez demony. Niekiedy są to przyjazne głosy, lecz w większości przypadków są złymi bytami.
Jeśli patrząc na to z jego perspektywy to cytuję: Od Demonów, które prześladują może uwolnić tylko Bóg. Jeśli będzie się Dalej grzeszyć, wtedy demony powrócą. Bóg jest bowiem jedyną istotą zdolną je odegnać, lecz to człowiek decyduje o tym, co zrobi, w chwili, gdy Bóg pomoże mu odzyskać wolne od Bytów życie.
Na podstawie powieści „F20”, której strony włożyłem jako pierwszą część książki, dopisałem kolejne części.
Zapraszam ciebie Drogi czytelniku, do historii pełnej życia codziennego wraz z chorobą F20 i zakazaną miłością.
Na wstępie dodam jeszcze, że opowieść ta jest historią, która odmieniła moje spojrzenie na świat.
Część 1: Poszukiwani
Rozdział 1
1
Patrzyłem na Ariel, jak skromnie i słodko wygląda podczas występu. Nigdy nie zaznałem takiego spokoju i radości, która przepełniała mnie całego.
Pragnąłem jedynie, aby stała się moją przyjaciółką na całe życie.
— Hej.- Powiedziałem nieśmiało.
— Oh. Cześć. Jak się czujesz?
— Jest… Powiedzmy, że nie wszystko toczy się po mojej myśli.- Odpowiedziałem zamieszany.
— Więc zobaczę, jak poprawić Tobie humor.
Widziałem, jak Ariel uśmiechnęła się, a następnie rozpoczęliśmy występ.
Na przedstawieniu byłem tylko królem, zaś Ariel…
Aniołem.
Zastanawiało mnie to, że każda chwila przy niej, była wyjątkowa.
Wcześniej, nie miałem takich uczuć. Nie znałem ich.
Teraz dopiero je poznawałem.
Dobijał mnie fakt, że ta piękna osoba mogła być zajęta przez innego mężczyznę. Nie martwiło mnie to, lecz czułem się przy niej niczym w niebie.
Życzyłem jej szczęścia…
2
Widziałam jak Daniel na mnie patrzył. Z wyglądu był słodki, a zarazem taki nieśmiały.
Wiedziałam, że pragnę z nim być, a jednak nie mogłam mu tego powiedzieć wprost.
Nie chciałam starać się o niego tak, jak on mógł starać się o mnie.
Gdyby nie to przedstawienie, to kto wie, czy byśmy się znowu nie spotkali.
Czułam jego ciepło. Gorące, rytmiczne bicie serca.
Nie wiedziałam jaki on jest, gdyż był taki tajemniczy…
W głębi siebie wiedziałam, że jest on idealnym facetem dla mnie.
3
Przedstawienie poszło im o dziwo dobrze. Już myślałem, że zakończy się wejściem kogoś złego, lecz prawdę mówiąc zaznałem spokoju, kiedy Ariel zaprosiła Daniela na spacery po pobliskim lesie.
Nie mając pojęcia, co kombinuje nie chciałem się wtrącać w ich sprawy, ponieważ wydawali się być w sobie zakochani w niewiedzy.
Zostawiłem ich w spokoju, aby załatwiać własne sprawy.
I w ten sposób poszedłem do Daniela po raz ostatni 30 Grudnia.
4
— Wutaj Danielu.- Powiedział do mnie Hunter.- Wybacz mi, lecz muszę się z tobą pożegnać.
— Dlaczego? — zapytałem.
— Będziesz wiedzieć z kiedy przyjdzie czas.
— Jak zawsze… — Dodałem i Hunter poszedł w swoją stronę.
Nie czułem się dobrze. Przez tą sytuację pragnąłem tylko iść spać.
Jednakże to, co działo się przez ostatnie tygodnie, trzymało mnie w nadziei, że wszystko się ułoży.
Rozmowy z Ariel, były dla mnie czymś wyjątkowym. Z Biegiem czasu uświadomiłem sobie, że jest ona jedyną osobą, z którą chciałbym ułożyć sobie życie, jeżeli byłoby mi to dane.
Czas, który poświęciłem na przebywanie z nią stał się dla mnie zbawieniem.
Lekarze widzieli postępy w leczeniu, zaś oni…
Odpuścili sobie widzenia ze mną, rozmowy i spotkania…
5
Tego dnia. Kiedy Daniel podszedł do mnie, wiedziałam, że pragnie się mnie o coś zapytać.
Widziałam go w różnych stanach emocjonalnych, lecz widząc go z kwiatami czułam, co może nadejść.
— Cześć Ariel.
— Cześć Danielu.
— Jesteś wyjątkowa. Może to za wcześnie, lecz czy chcesz być ze mną?
Byłam tym uradowana. Tyle czekałam, aż się mnie o to zapyta.
— Tak! — Krzyknęłam głośno przekrzykując zimową ciszę.
Daniel podarował mi kwiaty i pierwszy raz pocałowałam go namiętnie.
Tego dnia spędziliśmy czas na rozmowach o planach na przyszłość, a później z po powrocie zaczęłam się pakować w razie, gdyby zaszła taka potrzeba.
Rozdział 2
Daniel zaczął się pakować. W planach miał ucieczkę z Ariel na drugi koniec świata.
Nie wiedział jednak, że tego dnia, w pierwszy dzień nowego roku przebędzie do niego zjamomy policjant.
— Witaj Daniel.- Powiedział spokojnie.- Jakie masz plany na nowy rok?
— Szczerze, to ogólnie nie zbyt ciekawe.- Oznajmił Daniel.
— Widzę, że potrzebujesz pomocy.
— Niby w Czym.- Dopytywał Daniel.- Radę sobie świetnie.
— nie myśl, że nie widzę, co szykujesz. Obiecuję jednak, że pomogę jak tylko będę mógł, abyś był bezpieczny. Jeśli wykonasz jakiś zły ruch, to będę starał się go naprawić.
— Oh… Dziękuję za wsparcie.
Daniel ubrał buty, zabrał plecak i finanse, a następnie oznajmił, że idzie do sklepu.
W rzeczywistości udał się w umówione spotkanie z Ariel, która czekała na niego kilka dobrych minut.
— Gotowa?
— Na co? — zapytała zaskoczona.
— Idziemy po lepsze życie?
— Z tobą zawsze.
Ruszyli.
Po drodze rozmawiali i śmiali się.
Wszystko zdawało się być zaplanowane, lecz w rzeczywistości było jedną, małą ulotną chwilą.
Do granicy nie mieli daleko. W okolicy było pełno gór, w których można było się schować.
W dziczy Daniel przyjął inicjatywę. Będąc około pięć kilometrów od szpitala psychiatrycznego, zaczął zbierać przedmioty, które miały mu posłużyć do stworzenia nożyka z krzesiwa, oraz wędki.
Ariel przyglądała się mu uważnie, aby w końcu zapytać:
— To wszystko co mamy?
— Nie myślałem nad tym… — Przyznał Daniel.
— Wiesz… Może to głupi pomysł, ale chyba powinnam tobie pomóc.
— Co dokładnie chcesz zrobić? — Zapytał Daniel.
— Chodź. Nie mamy czasu do stracenia.
Ariel poszła przez pobliskie krzewy, a zaraz za nią Daniel. Kobieta nagle zatrzymała się kilka minut później, a Daniel zapytał:
— Co robimy Ariel?
Ariel milczała pokazując na szczyt góry.
Daniel zorientował się po chwili i w zamyśleniu oznajmił:
— Hmm… To brzmi dobrze.
Wtedy nastała cisza.
Ariel pomimo czasu, który spędziła w szpitalu psychiatrycznym, wiedziała w jaki sposób chować się przed policją. Często zdawało jej się, że jest to zbędna umiejętność. Lecz nie tym razem.
Powoli nadchodził mrok. Noc zbliżała się w zatrważającym tempie, a jedyne, co para zdążyła zrobić, to zacząć poszukiwania noclegu.
Daniel podniósł pierwszy lepszy patyk, a następnie z huby wykonał prowizoryczną pochodnię, która zaczęła oświetlać im drogę.
Idąc wzwyż góry Ariel zauważyła z oddali jaskinię.
— Tu się zatrzymamy.- Odrzekła uśmiechając się delikatnie.
— W porządku.- Odpowiedział Daniel i podeszli bliżej jaskini.
W jaskini panował mrok. Ciemności spowijały jej skalną strukturę.
Do granicy oboje nie mieli daleko, zaś jeden krok ich dzielił do normalnego na pozór życia.
Daniel podał Ariel swoją kurtkę, ta okryła się nią i położyła obok Daniela patrząc na gwiezdne niebo.
— Wiesz… Czasami myślę, że to wszystko nie ma już znaczenia. To całe życie i walka o przetrwanie.- Powiedziała przytulając się do niego.
— Sens, czy nie… To nie ma różnicy. Jesteśmy tu, ponieważ chcemy ułożyć sobie życie. I nie wiem dlaczego oni wybrali właśnie nas.
— Oni? — Ariel była tym zaskoczona.- Jacy oni?
— Ci, którzy wsadzili nas za kraty psychiatryka.
— Nie wierzę, że to mówię, ale jesteś wspaniałym mężczyzną. Moim mężczyzną.
Nagle zza drzew słychać było odgłos kroków na białym śniegu.
Daniel poprosił Ariel, aby stać w miejscu i pozostać cicho.
Odgłosy butów ustały tak samo szybko, jak się pojawiły.
Nastała cisza, lecz po kilkunastu minutach męski, tęgi głos zaczął śpiewać radosne Piosenki noworoczne.
Rozdział 3
Śpiew mężczyzny był dziwny i pełen radości. Aż chciało się żyć.
Daniel i Ariel jednak woleli nie wychodzić z cienia.
— Oh! — krzyknął męski głos.- Widzę światło. Czy mnie oczy nie mylą?
— Szlak! — krzyknął Daniel nie zważając na otoczenie.
Mężczyzna, który śpiewał podszedł do nich wychodząc zza krzaków. Spojrzał się na nich i powiedział:
— Czy widzę Anioły? Czy mnie oczy mylą? Dawno tu lasem nikt nie przechodził.
— To… — Zaczął Daniel.
— Wszystko wyjaśnię.- Oznajmiła Ariel.- Szukamy dachu nad głową w tę noc zimową.
— Więc nie znajdziecie. Heh… — odparł mężczyzna.- Ale… Mogę wam wskazać drogę. Za lasem jest opuszczona chatka. Lecz nie jest tam przyjemnie. Zwłaszcza w nocy.
— Dlaczego? — Zapytał zaskoczony Daniel.