dla Justynki
za… zeszyt, za wsparcie, za miłość, za 25lat cierpliwości
Kiedyś, podczas czytania fragmentu Ewangelii słowa same zaczęły układać się w wiersz i … uciekło — bo nie zapisałem. Pochwaliłem się o tym mojej wspaniałej żonie, Justynce… — kupiła mi zeszyt — i zaczęło się. Tak to dzień po dniu zacząłem spisywać, co mi w sercu grało…, a teraz dziele się tym z Tobą.
P.S. Większość wierszy jest wprost inspirowana konkretnym fragmentem z Ewangelii — więc zachęcam do przeczytania proponowanego fragmentu Pisma Świętego.
To dla Ciebie
To dla Ciebie, ptak przed świtem śpiewa
To dla Ciebie, szumią w lesie drzewa
To dla Ciebie, tak ciężko się pracuje
To dla Ciebie, obiad pyszny się gotuje
To dla Ciebie, w szkole zdobywa się wiedzę
To dla Ciebie, zając skacze przez miedzę
To dla Ciebie, ten wierszyk napisałam
Bo Cię Boże mocno pokochałam
Wolność (Łk 15,1—1 )
Słońce, cieplutko miły poranek
Malutka owieczka być może baranek
(Z tej odległości dobrze nie widzę
a podejść i sprawdzić trochę się wstydzę)
Myślami swymi napina swe nerwy
— Ciągle w tym stadzie, zawsze, bez przerwy!
Powiem króciutko do czego zmierzam
Mały baranek ma dość już pasterza
I o tym myśli ciągle w ukryciu
By sam decydować o swoim życiu
Słonko wysoko, wiaterek wieje
Baranek biegnie hen tam gdzie knieje
Zostawił stado no i pasterza
Biegnie wesoło przed siebie zmierza
Pełen zapału pełen radości
Jest jak pijany od tej wolności
Gdzie chce to biega. Co chce to skubie
— Tego ja chciałem! Jak ja to lubię!
Pomału mija wolności dzień
Słońce zachodząc wydłuża cień
Wtem taka myśl: — Jak mam tu spać?
Kto będzie przy mnie w nocy czuwać
Kto przy mnie będzie tej czarnej nocy
Jak w takim miejscu mam zamknąć oczy
Baranek beeeeczy, szuka pomocy
Lecz naraz słyszy… ktoś doń tu kroczy
Więc znów ucieka w przeciwną stronę
Futro podarte, łapki zranione
Spragniony, słaby, dalej nie ruszy
Lecz znów te kroki słyszy wśród głuszy
— Ach jak się boję! Coś się złego stanie!
— Gdzieś jest pasterzu! Ratuj mnie panie!
I gdy już w myśli kończył te słowa
Wyłoniła się z chaszczy… pasterza głowa
Ujęły baranka mocne jego ręce
I ciepłe słowa — Nie rób tego więcej.
Wrócił do stada nasz biedny baranek
Lecz gdy wzeszło słońce i nadszedł poranek
To powiem wam, tak w ukryciu
znowu chce baranek decydować o życiu
Moja historyjka kończy się pomału
Ale jeszcze zerknij, proszę, do morału:
Cała ta historia do tego zmierza
by być blisko stada i widzieć Pasterza.
Człowiek jak baranek upartym zostanie
Leczy gdy się zgubię odszukaj mnie Panie
Odszukaj mnie Panie i wyrwij z ciemności
Mimo mych grzechów mimo moich złości
Jak Jabes (1Krn 4,9—10)
Chce byś to mój Panie sprawił
Byś obficie błogosławił
Tego chce i na to liczę
Byś poszerzył me granice
Skąd się bierze siła moja?
Przy mnie zawsze ręka Twoja.
Razem
Nie, nie jestem sam