E-book
31.5
drukowana A5
29.81
Wyznania osamotnionej matki

Bezpłatny fragment - Wyznania osamotnionej matki

Historia oparta na faktach


Objętość:
18 str.
ISBN:
978-83-8369-576-1
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 29.81

1 Rozdział: Dzieciństwo rozmazane w szarej mgle

Mam na imię Sylwia!


Historii taka jak moja nie powinno się opowiadać, lecz siedząca we mnie pustka osamotnienia zmusiła mnie, aby wyłożyć wszystko na światło dzienne.


Zacznijmy od tego, że urodziłam się w jakimś celu. Moja babcia uważała, że Bóg zesłał mnie na świat, bo mam misje do spełnienia w naszym świecie i dlatego się narodziłam.


Gdy przyszłam na świat, los już na początku nie był dla mnie zbyt łaskawy. Jako dziecko miałam bardzo trudne dzieciństwo, moja mama z moim tatą bardzo dużo pracowali i nie mieli tak dużo czasu, aby z nami przebywać.


Opiekowały się nami dwie ciocie, które mieszkały z nami, nie dużo pamiętam z dzieciństwa, lecz moje nastoletnie życie również nie było usłane różami.


Chodziłam do szkoły, starając się żyć, jak zwyczajna nastolatka, nie myśląc o chorobie, którą miałam od urodzenia, uczyłam się dobrze aż do pierwszego ataku padaczki.


Gdy byłam malutka, miałam operację rozszerzenia aorty i zamknięcie przewodu bot alla, musiałam brać leki depakine chrome przez 10 lat, aby ataki ustały.


Gdy wyleczyłam, padaczkę miałam nadzieje, że w reszcie będę mogła zacząć żyć normalnie i żyłam przez kilka lat, aż do czasu uzyskania pełnoletności wtedy przyszło następne nieszczęście.


Okazało się, że mam białaczkę limfo blastyczną i umieram. Kolejny szok, a był to dzień, w którym leżałam chora z gorączką 39 stopni, nie miałam apetytu, całe dnie spałam i piłam samą wodę.


W jednym dniu zjadłam kromkę suchego chleba, gdyż nic innego nie umiało mi przejść przez gardło, było mi strasznie niedobrze, miałam częste nudności i zazwyczaj to, co zjadłam, to zwracałam, po czym bezsilna kładłam się z powrotem, na poduszkę i zasypiałam.


I tak przez większość czasu. Pewnego dnia mąż mojej mamy, z którym mieszkaliśmy, wparował do mojego, pokoju tak jakby się coś działo, po czym zaczął mówić:


— Wstawaj! Pakuj się! — mówi mąż mojej mamy.


— Ale co? Co się dzieje? Czemu? — zapytałam zdezorientowana i obudzona.


— Musisz jechać do szpitala, pakuj się — mówi mąż mojej mamy.


— Przecież ja jestem tylko trochę bardziej przeziębiona — powiedziałam zszokowana całą sytuacją.


— Musisz jechać, chodź — mówi mąż mojej mamy.


I w tym samym czasie przyszła moja mama, aby wszystko mi wytłumaczyć na spokojnie.


— Darek weź, się uspokój, to trzeba zrobić spokojnie, idź, już grzej silnik od auta — mówi moja mama.


Zdezorientowana zapytałam:


— Mamo, o co chodzi? Dlaczego mam jechać do szpitala? — pytam.


— Po prostu musisz jechać przyszły badania z krwi, musisz pobyć trochę w szpitalu — mówi mama.


— A moja szkoła? Egzaminy? Przecież ja muszę się uczyć! — powiedziałam.


— Poczekają, twoje zdrowie jest teraz najważniejsze, ubieraj się! — mówi mama.


— Jasna cholera, może mi ktoś powiedzieć, o co tutaj chodzi? Zachowujecie się, jakby wam coś odbiło! O co w tym wszystkim chodzi? Chyba mam prawo wiedzieć, w końcu tu chodzi o mnie! — wykrzyczałam.


— Prawdopodobnie masz raka, musisz jechać do szpitala, nie ma czasu, na gadanie pakuj się i ubieraj — mówi Darek.


I tak pogrążona w myślach niedowieszenia jechałam z moją mamą do szpitala w ciszy, gdy już prawie byłyśmy, na miejscu w końcu odważyłam się zadać to pytanie mojej mamie, które tak mi ciążyło:


— Mamo? — powiedziałam pytająco.


— No? — odpowiada mama.


— Czy ja umrę? — zapytałam spokojnie.


— Ale przestań! Nie umrzesz, to jest dobra klinika, wyjdziesz z tego i wrócisz do domu — powiedziała mama.


— Skąd możesz mieć pewność? Przecież to jest rak krwi — powiedziałam.


— Większość ludzi zdrowieje, lekarze są teraz mądrzejsi niż kilka lat temu, wszystko będzie dobrze — powiedziała mama.


Dojechawszy do szpitala, nie potrafiłam wysiąść z auta, bałam się, nie chciałam znowu leżeć w szpitalu, nienawidziłam szpitali, odkąd przyszłam na świat, w 1997 roku musiałam być co chwile w szpitalu.


Gdy miałam nie, cały tydzień miałam operacje na serce, gdy skończyłam osiemnaście lat, miałam białaczkę, dwa lata później operacja wymiany stawów biodrowych.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 29.81