dedykacja
kochanej żonie marzenie
rozdział
pierwszy
życie
koniec początku
pukają
oczu nie otwieram
w ciemności po uszy
brodzę
pchają się
na siebie wciąż liczę
raz dwa do trzech razy
szukam
napierają
nie puszczam zaa drzwi
deskami zabitych
się zżymam
stukają się
w głowę zachodzą
żeby ich wpuścić nie
słucham
(tullamore ● środa, 18. października 2017)
weltschmerz
uwiera mnie
o tu
kiedy idę kiedy śpię kiedy myślę
coś
rozpinam koszulę
macam dłonią
z przodu z tyłu z obu boków
nic
próbuję głębiej
dłubię palcem
między żebrami w mostku pod obojczykiem
nic
sprawdzam w środku
wtykam rękę
aż po łokieć pod żebra z lewej
teraz
(tullamore ● czwartek, 6. lipca 2017)
moja wina i moje wina
(wojciechowi waglewskiemu
za dwa słowa inspiracji)
tnie mnie i drze mnie
aż cóż drżę zły cały gdzieniegdzie
pocięty na wskroś i wszerz podarty
rżnie mnie i rwie mnie
mnie mnie i gnie mnie
i w krzyżu kołem mnie łamie
żeby tak zemdleć gdziekolwiek
trze mnie i prze mnie
dmie mnie i ssie mnie
a moja wina mnie pije gdzie indziej
więc leję za kołnierz wino za winem
żre mnie i mle mnie
rżę bezczelnie mrużąc oczy
i łżę szczwanie że dobrze bo nieźle
chociaż mam to głęboko byle gdzieś
bo gdzieżbym miał mieć?
(river village ● środa, 30. sierpnia 2017)
nieodpowiedzialny astronom
z nieba odprute gwiazdy
leżą pokotem u mych stóp
i rzężą przykryte gazetą
przysuwam do ich serc ciekawą twarz
i zdaję się widzieć odległe światy
nagle oblewa mnie ciemność choć oko wykol
gwiazdy pozbawione życiodajnej próżni
zaczynają gasnąć jedna po drugiej
wystraszywszy się ich braku
łapię pospiesznie w garść igłę teleskopu
i panicznie nawlekam księżycową nić
w końcu szczęśliwie
przyszywam je wszystkie
z powrotem do atłasu nieba
(river village ● sobota, 18. marca 2017)
ślepca szkiełko i oko
patrzysz trzeźwo
przed siebie
na oku skrzy się
ślepca szkiełko
...co…
rzeka umalowana
zachodem słońca
pomarańczowo pełznie
wśród skaczących kóz
śnieżnobiały piórolotek
stroszy klawiaturę piór
i nieśmiało zerka
na wyostrzony kadr
...nagle…
niezgrabne szkiełko
spada i rozbija się
na tysiąc gwiazd
...to…
rzeka ubarwiona
gwizdem kosa
melodyjnie wije się
wśród trzeszczących brzóz
kochliwy piórolotek
chucha na pióropusz
i trwożnie nasłuchuje
przez rozmyty kadr
…po diable…
zezujesz pijacko
spod byka
na oku już nie skrzy się
ślepca szkiełko
(tullamore ● piątek, 21. lipca 2017)
traktat o mojej ●●●●●
(1) kto?
zdezorientowany stoję na deszczu i sprawdzam
powoli po kilka razy kieszeń po kieszeni
(2) co?
ponoć ją mam choć w nią nie wierzę
wypraną wyprasowaną i złożoną w kostkę
(3) gdzie?
schowaną do jednej z moich kieszeni
gdybym tylko pamiętał do której
(4) po co?
nigdy jej nie potrzebowałem
zakatarzone ego wycierałem w rękaw
(5) jaka?
mówią że jest nieduża prawie kwadratowa
w jednym z rogów ma wyhaftowane imię
(6) ile?
waży trzy czwarte uncji choć równie dobrze
może to być kilka wierszy zdjęć lub żartów
(7) dokąd?
kiedyś przyjdzie mój sądny dzień
i będę ją musiał wysłać w górę lub w dół
(8) dlaczego?
cóż… bo nie wierzę w jej istnienie
(tullamore ● czwartek, 30. marca 2017)
baw się serdecznie
spłoszony tętentem mięsistego serca
z łykowato poskręcanych żył i tętnic
w błękitny przestwór wzbija się puchaty owad
twoich
uczuć
to tętent — podświadomy stukot metalowej
szczęki która bez przerwy łyka łapczywie krew
w obawie że kiedyś jej nienasycona natura da
o sobie
znać
(river village ● piątek, 24. marca 2017)
wszystkie drogi prowadzą do…
zgiełk miasta sięgnął ci ust
więc stoisz na palcach żeby nie utonąć
z trudem łapiąc ciszę w ogłuszone płuca
buty oblepione gorzkim światłem neonów
nie chcą cię już nieść
oczu nie sposób zamknąć
i
coś w tobie krzyczy
ewakuacja!
ewakuacja!
ewakuacja!
(tullamore ● środa, 8. marca 2017)
trzy małpy
usta
wyciąłem nożyczkami
i wkleiłem do albumu
po co mi usta
skoro mam się znowu zamknąć?
uszy
wyrwałem z kontekstu
i wrzuciłem do sałatki
po co mi uszy
skoro mam je zawsze kłaść po sobie?
oczy
wydłubałem wykałaczką
i rzuciłem psu do zabawy
po co mi oczy
skoro mam je wciąż przymykać?
(river village ● wtorek, 11. lipca 2017)
lewą nogą
trzy razy pod rząd
spocony budzisz się
nad przepaścią łóżka
za pierwszym razem
budzi cię twój anioł
który chce ci wcisnąć
swoje skrzydła
odmawiasz
współpracy
za drugim razem
budzi cię twój diabeł
który chce ci ukraść
twoje rogi
odmawiasz
modlitwę
za trzecim razem
całkiem bez powodu
budzi cię twój budzik
bezskrzydły i rogaty
wstajesz
lewą nogą
(tullamore ● piątek, 4. sierpnia 2017)
życıe
założyłeś
że wyda cıę z rozmachem na śwıat
że przegryzıe cı zębamı pępowınę
ı że wcıelı cıę w bohaterskı czyn
(preludıum)
myślałeś
że powıedzıe cıę mıękkım dywanem
że poda cıę na tacy z płatkamı róż
ı że doprowadzı cıę aż do skutku
(ınterludıum)
wıerzyłeś
że dopnıe cıę na ostatnı guzık pod szyją
że ukoronuje cıę lıścıem wawrzynu
ı że w końcu postawı nad tobą kropkę
(postludıum)
wtem błysk śwıatła
na ostrzu gılotyny
ty pożyteczny .ıdıoto
(tullamore ● ponıedzıałek, 31. lıpca 2017)
rozdział
drugi
we dwoje