— Wiesz jak lata latawiec?
— Wiem, wiatr go niesie
— Tak, to prawda, ale to Ty nim kierujesz!
Stojąc na wzgórzu widzi się lepiej. Także teraz patrząc się na te olbrzymie budowle widzę to wyraźnie. Kontury wież. Właśnie to przykuwa uwagę. Te wszystkie drobne szczegóły robią piorunujące wrażenie. Wcale nie odstraszają, tylko powalają powagą i czymś jeszcze. Brak mi słów. Dotarliśmy na tę Wyspę pokonując wiele przeciwieństw. Sztormy w tym rejonie są normą. Warto było, już dla tego widoku. Chcemy poznać To o czym mówią wszyscy, lecz tylko niewielu się udaje. Miejsce to nazywają Atlantydą.
Nasza łajba rozbiła się o skały. Cud że tu dotarliśmy. Niebiosa czuwają nad nami. Jest nas pięciu. Pięciu śmiałków. Ja czyli Mai, i moich czterech kompanów podróży. Kairo zna wszystkie języki naszego świata. Dogada się nawet z niemową. Asii tak cudownie śpiewa, że rozbroi najgorszego wroga, oraz bracia Raio. Lepiej z nimi nie zadzierać.
Słyszałem o tej niezwykłej krainie od dziecka. Moi rodzice mówili że jest takie miejsce, gdzie ludzie bogowie władają mocami o których nam się nie śniło, nawet w najdzikszych snach. Przez wszystkie te lata dorastania marzyłem tylko o jednym. Aby się dostać do tego miejsca. I spojrzeć bogom prosto w oczy. Kiedy stałem się mężczyzną, dostałem swoją włócznię, wiedziałem że jest to ten moment. Zebrałem takich jak ja, i ruszyliśmy. Minęło wiele tygodni zanim dotarliśmy na brzeg oceanu. Tam poznaliśmy rybaków którzy nauczyli nas sztuki łowienia ryb, i najważniejsze, budowy łodzi. I wcale nie za pierwszym razem udało nam się zbudować tą łupinę, którą Tu przypłynęliśmy. Trwało to wiele wschodów Słońca. Wytrwałość i jakaś nieskończona siła dawała nam moc. Zbudowaliśmy łajbę którą popłynęliśmy w nieznane. Najgorsze wcale nie był bezkres wody wokół, lecz wymioty które targały nas bez ustanku prze wiele dni. Nawet to przezwyciężyliśmy. Gwiazdy wskazywały nam drogę. Asii koił swoim głosem nasze zszargane samopoczucie. I sam nie wiem jak to się stało. Ale jesteśmy tu i teraz, wycieńczeni, już bez jedzenia, ale z nadzieją na poznanie tajemnic niepoznanych.