E-book
9.45
drukowana A5
11.22
Wróblen

Bezpłatny fragment - Wróblen


Objętość:
30 str.
ISBN:
978-83-8414-316-2
E-book
za 9.45
drukowana A5
za 11.22

Dla moich przyjaciółek

Amelii i Olci <3

I

— Dobrze panie Przemku. Jeżeli wszystko jest dla pana jasne i chce pan u mnie pracować, to jutro około 12 zapraszam po skierowanie na badania.

Z uśmiechem wstałem z krzesła i podałem dłoń mężczyźnie.

— Dobrze Panie Bogdanie. Dziękuję za daną mi szansę. Oczywiście jutro przyjdę punktualnie. Do widzenia!

Udało się! Dostałem pracę na stacji paliw WRÓBLEN. Przez miesiąc byłem bezrobotny i już powoli traciłem nadzieję na znalezienie jakiejkolwiek pracy. Dotychczas pracowałem w marketach, ale myślę, że praca na stacji paliw będzie wyglądała dość podobnie.

Pan Bogdan niedawno przejął tą stację w naszym mieście i z tego co mówił wymienia całą załogę, więc nie będę jedynym nowym pracownikiem. Każdy z nas będzie się uczył od podstaw pracy na stacji.

Następnego dnia punktualnie zjawiłem się po skierowanie na badania. Pan Bogdan ucieszył się że przyszedłem i powiedział, żebym wysłał mu SMS, kiedy będę miał zrobione badania. Po powrocie do mieszkania zadzwoniłem do przychodni, aby się umówić na wizytę i już za 2 dni był wolny termin.

Badania oczywiście wyszły znakomicie, bez żadnych przeciwwskazań do pracy. Wysłałem SMS do pana Bogdana z informacją, że mam już wyniki. Poprosił żebym w wolnej chwili podrzucił je na stację.

Od razu po wyjściu z przychodni pojechałem na stację, akurat pan Bogdan na niej był.

— Świetnie. Cieszę się, że udało ci się tak szybko zrobić badania! — zabrał ode mnie papiery. — W piątek zapraszam cię na godzinę 13, będziemy mieli spotkanie organizacyjne wszystkich pracowników. Porozmawiamy o naszej współpracy, opowiem wam jak ta praca wygląda, podpiszemy umowy.


— Witam wszystkich serdecznie! — przywitał nas pan Bogdan i usiadł na wolnym krześle. W dużym pomieszczeniu na zapleczu stacji, siedzieliśmy na krzesłach ustawionych w okrąg. Ja, szef, trzy dziewczyny i dwóch chłopaków wszyscy wyglądali na dwadzieścia kilka lat, szef jest raczej po czterdziestce.

— Cieszę się, że wszyscy dotarli i że mamy kompletną załogę. Za 3 dni otwieramy stację, musimy być zwarci i gotowi do pracy. Mam nadzieję, że szybko się wszystkiego nauczycie. Są dwie zmiany 7—19 i 19—7. Będziecie pracować po dwie osoby, ja oczywiście czasami też będę brał zmiany. Zawsze jestem pod telefonem gdyby coś się działo, na początku będę praktycznie cały czas na stacji z wami, aby wszystkiego dopilnować i pomóc w razie co, także się nie martwcie.

Nikt się nie odezwał, jak to zwykle bywa na początku. Szef popatrzył na każdego z nas.

— No dobrze, to przedstawcie się wszystkim.

— Jestem Amelia! — radośnie krzyknęła brunetka z kręconymi włosami.

— Emilka — trochę nieśmiała dziewczyna z krótkimi czarnymi włosami.

— Jestem Ola — ładna jak modelka blondynka.

— Czarek — przystojny szczupły brunet.

— Mateusz — trochę grubszy chłopak z brodą.

— Przemek — powiedziałem na końcu.

— Wszyscy znamy już swoje imiona cieszę się. — szef sięgnął po teczkę, która leżała na stoliku. — Teraz możemy podpisać umowy.

Po kolei podchodziliśmy do stolika i podpisywaliśmy umowy, wszystkie warunki były jasne i perspektywa zarobku też niezła.

I tak pięknie to wszystko się zaczęło. Moja nowa praca, moi nowi współpracownicy, nowe wyzwania!

II

Moja pierwsza dzienna zmiana była z Amelią. Trochę się denerwowałem nową pracą, wszystkiego muszę się nauczyć. Na szczęście szef był z nami od samego rana i pokazał nam jak działa kasa. Opowiedział o wszystkich najważniejszych miejscach, pokazał nam jak działa myjnia, odkurzacz, jak sprzątać, jak robić hot dogi i podgrzewać inne posiłki.

Po trzech godzinach razem z Amelią zostaliśmy sami na stacji. Szef stwierdził, że doskonale sobie radzimy i możemy zostać już sam. Pojechał do domu.

W południe przyszedł obcokrajowiec, który zaczął mówić po angielsku. Podszedł do Amelki, która zaczęła mówić do niego, popisując się angielski.

— Faktur? — zapytała.

— No. — odpowiedział krótko klient.

Następny klient też zafundował nam wiele śmiechu: — Poproszę wkład do jednorazówki szery. 
— Proszę pana nie ma szarego. — odpowiedziała Amelka. 
— Poproszę wkład szery! — powtórzył klient. 
— Nie rozumie pan, że nie ma szarego?! — To inaczej. Poproszę wiśniowy.

III

Z biegiem czasu nie przypuszczałem, że praca na stacji okaże się być taka ciekawa i interesująca. Mnóstwo zabawnych historii, anegdot. Praca z klientami zawsze dostarcza niezapomnianych wspomnień, ale też współpracownicy potrafią o to zadbać.

*

— Dzień dobry. — profesjonalnie przywitała klienta Ola i go obsłużyła. W tym czasie wręczaliśmy klientom katalogi WRÓBLENU.

— Czy są jeszcze katalogi? — zapytał klient, zanim Ola sama zdążyła go zapytać czy chce taki otrzymać.

— Niestety tak — odpowiedziała omyłkowo Ola.

— Co znaczy niestety? — dopytywał zdziwiony klient.


*

Proponując dodatkowy produkt musieliśmy używać odpowiednich epitetów jak np. zaproponuję gorącego hot doga.

— Zaproponuję aromatyczną kawę. — zaoferowała Ola.

— Jaką? Romantyczną? — klient najwidoczniej niedosłyszał.


*

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 9.45
drukowana A5
za 11.22