Dla moich przyjaciółek
Amelii i Olci <3
I
— Dobrze panie Przemku. Jeżeli wszystko jest dla pana jasne i chce pan u mnie pracować, to jutro około 12 zapraszam po skierowanie na badania.
Z uśmiechem wstałem z krzesła i podałem dłoń mężczyźnie.
— Dobrze Panie Bogdanie. Dziękuję za daną mi szansę. Oczywiście jutro przyjdę punktualnie. Do widzenia!
Udało się! Dostałem pracę na stacji paliw WRÓBLEN. Przez miesiąc byłem bezrobotny i już powoli traciłem nadzieję na znalezienie jakiejkolwiek pracy. Dotychczas pracowałem w marketach, ale myślę, że praca na stacji paliw będzie wyglądała dość podobnie.
Pan Bogdan niedawno przejął tą stację w naszym mieście i z tego co mówił wymienia całą załogę, więc nie będę jedynym nowym pracownikiem. Każdy z nas będzie się uczył od podstaw pracy na stacji.
Następnego dnia punktualnie zjawiłem się po skierowanie na badania. Pan Bogdan ucieszył się że przyszedłem i powiedział, żebym wysłał mu SMS, kiedy będę miał zrobione badania. Po powrocie do mieszkania zadzwoniłem do przychodni, aby się umówić na wizytę i już za 2 dni był wolny termin.
Badania oczywiście wyszły znakomicie, bez żadnych przeciwwskazań do pracy. Wysłałem SMS do pana Bogdana z informacją, że mam już wyniki. Poprosił żebym w wolnej chwili podrzucił je na stację.
Od razu po wyjściu z przychodni pojechałem na stację, akurat pan Bogdan na niej był.
— Świetnie. Cieszę się, że udało ci się tak szybko zrobić badania! — zabrał ode mnie papiery. — W piątek zapraszam cię na godzinę 13, będziemy mieli spotkanie organizacyjne wszystkich pracowników. Porozmawiamy o naszej współpracy, opowiem wam jak ta praca wygląda, podpiszemy umowy.
— Witam wszystkich serdecznie! — przywitał nas pan Bogdan i usiadł na wolnym krześle. W dużym pomieszczeniu na zapleczu stacji, siedzieliśmy na krzesłach ustawionych w okrąg. Ja, szef, trzy dziewczyny i dwóch chłopaków wszyscy wyglądali na dwadzieścia kilka lat, szef jest raczej po czterdziestce.
— Cieszę się, że wszyscy dotarli i że mamy kompletną załogę. Za 3 dni otwieramy stację, musimy być zwarci i gotowi do pracy. Mam nadzieję, że szybko się wszystkiego nauczycie. Są dwie zmiany 7—19 i 19—7. Będziecie pracować po dwie osoby, ja oczywiście czasami też będę brał zmiany. Zawsze jestem pod telefonem gdyby coś się działo, na początku będę praktycznie cały czas na stacji z wami, aby wszystkiego dopilnować i pomóc w razie co, także się nie martwcie.
Nikt się nie odezwał, jak to zwykle bywa na początku. Szef popatrzył na każdego z nas.
— No dobrze, to przedstawcie się wszystkim.
— Jestem Amelia! — radośnie krzyknęła brunetka z kręconymi włosami.
— Emilka — trochę nieśmiała dziewczyna z krótkimi czarnymi włosami.
— Jestem Ola — ładna jak modelka blondynka.
— Czarek — przystojny szczupły brunet.
— Mateusz — trochę grubszy chłopak z brodą.
— Przemek — powiedziałem na końcu.
— Wszyscy znamy już swoje imiona cieszę się. — szef sięgnął po teczkę, która leżała na stoliku. — Teraz możemy podpisać umowy.
Po kolei podchodziliśmy do stolika i podpisywaliśmy umowy, wszystkie warunki były jasne i perspektywa zarobku też niezła.
I tak pięknie to wszystko się zaczęło. Moja nowa praca, moi nowi współpracownicy, nowe wyzwania!
II
Moja pierwsza dzienna zmiana była z Amelią. Trochę się denerwowałem nową pracą, wszystkiego muszę się nauczyć. Na szczęście szef był z nami od samego rana i pokazał nam jak działa kasa. Opowiedział o wszystkich najważniejszych miejscach, pokazał nam jak działa myjnia, odkurzacz, jak sprzątać, jak robić hot dogi i podgrzewać inne posiłki.
Po trzech godzinach razem z Amelią zostaliśmy sami na stacji. Szef stwierdził, że doskonale sobie radzimy i możemy zostać już sam. Pojechał do domu.
W południe przyszedł obcokrajowiec, który zaczął mówić po angielsku. Podszedł do Amelki, która zaczęła mówić do niego, popisując się angielski.
— Faktur? — zapytała.
— No. — odpowiedział krótko klient.
Następny klient też zafundował nam wiele śmiechu: — Poproszę wkład do jednorazówki szery.
— Proszę pana nie ma szarego. — odpowiedziała Amelka.
— Poproszę wkład szery! — powtórzył klient.
— Nie rozumie pan, że nie ma szarego?! — To inaczej. Poproszę wiśniowy.
III
Z biegiem czasu nie przypuszczałem, że praca na stacji okaże się być taka ciekawa i interesująca. Mnóstwo zabawnych historii, anegdot. Praca z klientami zawsze dostarcza niezapomnianych wspomnień, ale też współpracownicy potrafią o to zadbać.
*
— Dzień dobry. — profesjonalnie przywitała klienta Ola i go obsłużyła. W tym czasie wręczaliśmy klientom katalogi WRÓBLENU.
— Czy są jeszcze katalogi? — zapytał klient, zanim Ola sama zdążyła go zapytać czy chce taki otrzymać.
— Niestety tak — odpowiedziała omyłkowo Ola.
— Co znaczy niestety? — dopytywał zdziwiony klient.
*
Proponując dodatkowy produkt musieliśmy używać odpowiednich epitetów jak np. zaproponuję gorącego hot doga.
— Zaproponuję aromatyczną kawę. — zaoferowała Ola.
— Jaką? Romantyczną? — klient najwidoczniej niedosłyszał.
*