Wstęp
Książka, która ma tutaj swój początek dotyczy historii Przychód, wsi położonej w województwie lubelskim, w powiecie bialskim, w gminie Międzyrzec Podlaski. Opisuje dzieje miejscowości od momentu powstania, do końca XX wieku. Niniejsza pozycja zaczęła się kształtować na seminarium magisterskim Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, dzięki inspiracjom dr. hab. Huberta Łaszkiewicza. Od czasów studenckich została rozszerzona i zmodyfikowana.
Podjąłem się opisania historii Przychód, ponieważ wydała mi się ona wyjątkowo ciekawą i bliską. Jak może nie być interesująca historia miejsca, w którym się człowiek wychował? Jak mogą nie fascynować przyczyny powstania jego małej ojczyzny, historia ludzi, którzy byli tu wcześniej i kształtowali obraz miejsc jaki znamy obecnie?
Książka pisana jest głównie w oparciu o źródła i dokumenty powstałe właśnie w Przychodach: protokoły z zebrań, księgi rachunkowe, rachunki, czy zapisany i szczęśliwie przechowany referat. Inną podstawą jej powstania są dokumenty tworzone przez Urząd Gminy w Międzyrzecu Podlaskim w tym dane statystyczne ze spisów rolnych. W sytuacji, w której wspomniane drogi dostępu do wiedzy nie wystarczały, wspomagałem się ustnymi relacjami mieszkańców. Często nadawały one wielu poruszanym kwestiom zupełnie nowy odcień, dotykały spraw trudnych do dostrzeżenia w wyniku analiz jedynie tabel statystycznych. Dużą pomocą były też udostępnione zdjęcia z prywatnych zbiorów mieszkańców wsi.
Co do opracowań muszę wspomnieć o „Roczniku Międzyrzeckim”, czasopiśmie którego rola w propagowaniu historii Miedzyrzecczyzny jest trudna do przecenienia. Co im należne, trzeba też oddać trzem autorom, których pracami szczególnie często się wspomagałem. Pierwszy to ks. Adolf Pleszczyński. Jego dwie książki dotyczące ludności Międzyrzecczyzny, są punktem wyjścia dla badań nad XIX-wiecznymi zwyczajami tutejszej ludności wsi. Dwaj pozostali to Józef Geresz i Stanisław Jarmuł. Pierwszy wydał liczne publikacje poświęcone historii Międzyrzeca Podlaskiego, drugi za główny temat swoich badań obrał dzieje powiatu radzyńskiego, a w szczególności miasta Radzyń.
Jeżeli chodzi o samą konstrukcję książki, to prezentuje się ona w sposób następujący. Kolejne rozdziały poukładane chronologicznie, opisują okresy w historii wsi. Każdy rozdział składa się z podrozdziałów, w których starałem się uwzględnić kwestie, jak sądzę, najistotniejsze w danej epoce dziejów Przychód. Granicami czasowymi dla poszczególnych okresów ustanowiłem wydarzenia w różny sposób przełomowe, zaczynające nowy etap w historii interesującej mnie miejscowości.
Pierwszym takim wydarzeniem jest samo założenie wsi i jej zasiedlenie. Następne to przegrany proces sądowy mieszkańców Przychód z magnackim rodem Czartoryskich. Stanowi on jeden z pierwszych czynników w procesie, który doprowadził do zaniknięcia szczególnego statusu prawnego bojarów. Granicami kolejnych epok w historii wsi, a także kolejnych rozdziałów, są dwie wojny światowe. Pierwsza wprowadziła Przychody na powrót do niepodległej Polski. Dzięki temu mieszkańcy mogli stawiać pierwsze kroki funkcjonując w społeczeństwie demokratycznym, w większym stopniu angażowali się w losy państwa, stawali się świadomymi obywatelami. Druga wojna na terenie całej Polski, przyniosła zniszczenia, terror i strach. W związku z tym w rozdziale V znalazły się wzmianki o partyzanckich walkach z sowieckim okupantem, o parcelacjach wielkich majątków, o kolektywizacji rolnictwa, ale także informacje o powojennej odbudowie. Ten etap w dziejach historii Przychód uznałem za skończony na roku 1963, kiedy to mieszkańcy wsi czynem społecznym budują szkołę. Następny, szósty w kolejności rozdział, opisuje przedział czasowy od budowy miejscowej placówki oświatowej do wzniesienia kaplicy. Jest to okres, w którym Przychody odnajdują się już w nowych, swoistych warunkach PRL-u. Koniec tego etapu w dziejach wsi nastąpił wraz z zakończeniem prac przy budowie świątyni. Istotnie zmienił się wtedy sposób wyrażania duchowości przez mieszkańców Przychód. Wydarzenie to pokrywało się czasowo z przemianami ustrojowymi, jakie następowały wówczas w całej Polsce. Ostatni rozdział obejmuje czas od roku 1992 do dnia dzisiejszego. Skupia się na ogromie i tempie przemian, jakie zaszły w Przychodach w ostatnich latach, stawiając też poniekąd pytanie o przyszłość tego miejsca i ludzi tu żyjących.
Na koniec tego krótkiego wstępu chciałbym podziękować wszystkim bez pomocy których, książka ta nigdy by nie powstała lub nie przybrałaby obecnej formy. Dziękuję panu profesorowi Hubertowi Łaszkiewiczowi, który pokazał mi możliwe kierunki mojej pracy i czuwał nad tym, bym nie pogubił się na drodze ku skończeniu dzieła. Dziękuję wszystkim tym, którzy użyczyli przydatnych materiałów i zawsze życzliwie odpowiadali na moje prośby i potrzeby. Dziękuje panu Krzysztofowi Adamowiczowi najpierw wiceprzewodniczącemu Rady Gminy Międzyrzec Podlaski, a od 2014 roku wójtowi tej gminy, bez którego bezinteresownej pomocy spisana historia Przychód kurzyłaby się niepoznana na jakiejś zapomnianej półce. Dziękuję Monice Swórskiej za korektę, nadała gładkości wielu moim zbyt kanciastym zdaniom. Jej zasługa jest tym większa, że podjęła się tego niewdzięcznego zadania pro publico bono, bez oglądania się na zyski. Dziękuję także wszystkim sponsorom za promowanie pozornie dziś nieatrakcyjnej historii regionalnej. Tematyka podjęta w książce (pomimo tego, iż w jej tytule jest słowo Przychody), przychodów nie rokowała. Bez ludzi dobrej woli jej wydanie zapewne nigdy nie doszłoby do skutku.
Najbardziej jednak dziękuję Czytelnikowi, za to że zainteresował się tą książką. Mam nadzieję, że jej zawartość nie zawiedzie.
Rozdział I
Charakterystyka geograficzna i procesy osadnicze przed powstaniem Przychód
Rzeźba terenu
Wieś Przychody położona jest na 51°57’ szerokości geograficznej północnej i 22°40’ długości geograficznej wschodniej. Wyznacza granicę Równiny Łukowskiej i Zaklęsłości Łomaskiej. To jeden z najbardziej równinnych obszarów w Polsce. Średnia wysokość terenu wynosi ok. 150 m n. p. m2.
Obraz tutejszej rzeźby terenu został ukształtowany w czwartorzędzie, przez działanie lądolodu i klimatu, jaki występował przed i po zlodowaceniu. Zlodowacenie środkowopolskie ukształtowało rozległe obszary akumulacji wodnej, które stanowią tutaj dominujące formy rzeźby terenu. Monotonię tego obszaru zakłócają jedynie nieliczne, niskie i spłaszczone pagórki piaszczysto-żwirowe, które również są pozostałością wcześniej wspomnianego zlodowacenia środkowopolskiego.
Przez wieś przepływa Krzna Południowa, łącząca się w Międzyrzecu Podlaskim z Krzną Północną. Brzegi tej nizinnej rzeki są regulowane, koryto nie ma znaczących spadków ani progów. Obecność rzeki na terenie Przychód pozwala autorom planu odnowy miejscowości wiązać przyszłość z nadzieją na stworzenie tutaj bazy dla turystyki kajakowej i agroturystyki.
Klimat
Przychody leżą w regionie pogranicza klimatycznego, gdzie o wpływy walczą między sobą masy powietrza atlantyckiego i kontynentalnego, według Edwarda Deca dominują jednak masy kontynentalne. W związku z powyższym zimy są tutaj mroźniejsze niż w Polsce centralnej, krótsze są też pory przejściowe między zimą a wiosną i jesienią a zimą. Na opisywanym obszarze przeważają wiatry zachodnie, które przynoszą powietrze znad Atlantyku. Powoduje ono zarówno zimowe ocieplenia, jak i letnie chłody. Krócej trwa też tutaj okres wegetacyjny.
W regionie występuje stosunkowo wysoka roczna amplituda temperatur, według różnych badań od 22,1°C do 23,4°C. Liczba dni, w których temperatura maksymalna spada poniżej 0°C dochodzi do 60 w roku, zaś liczba dni w ciągu roku, w których średnia dobowa temperatura wynosi powyżej 15°C to ponad 100.
W Przychodach przeważają opady letnie nad zimowymi, które są wynikiem dominacji wilgotnego powietrza podzwrotnikowego morskiego, wywołującego także burze.
Ze względu na te cechy klimatyczne, według podziału Romera, całe województwo bialskopodlaskie zostało zaliczone do krainy chełmsko-podlaskiej, klimatu typu wielkich dolin. Zaś według podziału Polski na dzielnice rolniczo-klimatyczne Romualda Gumińskiego, teren nasz należy do wschodniej, IX dzielnicy klimatycznej, która obejmuje Podlasie i wschodnią część Niziny Mazowieckiej.
Gleby
Na omawianym obszarze przeważają gleby brunatne właściwe. „Wytwarzane na piaskach luźnych i słabogliniastych, piaskach gliniastych lekkich i glinach lekkich”. W dolinach i obniżeniach obserwuje się tutaj okresowy nadmiar wilgoci, a na terenach wyższych często dotkliwy jej brak. Dla mieszkańców Przychód może się to wiązać z tym, że czasami, nawet w ciągu jednego roku, zboże posiane na niżej położonym terenie może zgnić, a to posiane wyżej może zostać spalone przez słońce.
Na terenie osady przeważa V i VI klasa bonitacyjna, miejscowo zdarza się także klasa IV. Oznacza to, że ziemia jest bardzo słaba, niezbyt przyjazna rolnikom, dlatego najczęściej uprawianymi zbożami są, tak jak ilustruje wykres: owies, pszenżyto i żyto.
Przy opisywaniu gleby należałoby jeszcze wspomnieć, o istniejącej w Przychodach kopalni piasku znajdującej się w lasku za boiskiem piłkarskim dawnego LZS-u. Wydobywany piasek nadawał się na podsypkę pod betonowe wylewki i do tynków. Kopalnia o powierzchni 7446 m² wyszczególniona jest już w dwudziestoleciu międzywojennym, w Wyciągu Rejestru Pomiarów, powstałym w czasie komasacji.
Ogólna powierzchnia wsi Przychody według stanu na rok 2002 wynosiła 627,21 ha, w tym użytki rolne stanowiły 522,88 ha, zaś grunty orne 372,05 ha. Ogółem pod zasiew przeznaczone było wtedy 314,28 ha. Strukturę zasiewu przedstawia wykres.
Procesy osadnicze na ziemiach Południowego Podlasia w czasach przedhistorycznych
O osadnictwie na terenach bliskim Przychodom w okresie prahistorycznym świadczą liczne znaleziska archeologiczne. Już na przełomie VII i VI tysiąclecia p.n.e. wkracza na obszar południowego Podlasia kultura janisławicka. Później zaś następują reprezentanci neolitu, czyli kultura amfor kulistych i kultura ceramiki sznurkowej.
Kolejną bardzo istotną grupą osadniczą, o której cmentarzyskach zlokalizowanych w Stołpnie i Rudnikach pisze J. Geresz, jest kultura trzciniecka z wczesnej epoki brązu (1500—1300 p.n.e.). Jej ślady znajdowane były w pobliżu Przychód, w wielokulturowym stanowisku w Żerocinie. Przedstawiciele tej kultury trudnili się myślistwem, zbieractwem i łowiectwem, ale zajmowali się również hodowlą zwierząt, co świadczy o wyższym stopniu cywilizacyjnym.
Wiek XIII przed Chrystusem to czas kiedy nie tylko tutaj, ale na dosyć dużym obszarze Europy środkowo-wschodniej, pojawia się kultura łużycka. Wykazywała się ona dużo wyższym poziomem cywilizacyjnym od wcześniej wymienionych. Na terenie Południowego Podlasia jest stosunkowo dużo jej śladów. W późniejszym okresie, tzw. halsztackim D (ok. VI i V wieku przed Chrystusem) kultura ta przekształca się na interesującym nas obszarze w kulturę grobów kloszowych. Bierze ona swoją nazwę od charakterystycznego dla niej rodzaju pochówków.
Około 1000 — 8000 lat przed Chrystusem pojawiają się tutaj paleolityczni łowcy z kultury świderskiej. Pozostałości po nich odkryto w Borsukach, Dalszych, Łęgach, Malowej Górze czy Neplach.
Następną grupą, którą należałoby wymienić jest kultura przeworska, kształtująca się na przełomie III i II w p.n.e. Ulegała ona wpływom kultury celtyckiej. W II w n.e. zastąpiła ją kultura wielbarska, której ślady z tego okresu odnajdywane są po wschodniej stronie Bugu. Z tego okresu, czyli z pierwszych trzech wieków naszej ery, pochodzą monety rzymskie znajdowane w drugiej połowie XIX wieku w okolicach Przegalin, Walinnej, Grochówki, a także odnajdowane w XX wieku w Ulanie, Wohyniu, Międzyrzecu Podlaskim, Szawłach i Konstantynowie. O takich znaleziskach, mówiących nam o bytności człowieka na tych terenach, pisze też ks. Adolf Pleszczyński. Być może zagubił je jakiś kupiec przemierzający te ziemie. Możliwym bowiem jest, iż we wczesnym średniowieczu istniał tutaj szlak handlowy. Świadczą o tym lokalizacje grodzisk Drelów, Łózki, Zahajki, Żabce, Krzewica i Krzesk wzdłuż jednej linii południowy wschód — północny zachód, w mniej więcej podobnych odstępach między sobą. Możliwe, że do tej grupy miejscowości dołączyć można także osadę położoną w miejscu dzisiejszego Międzyrzeca Podlaskiego, czyli Stołpno. Okres, ok VI w n.e., to także pierwsze osadnictwo ludności słowiańskiej. Wiemy o tym dzięki odkryciom archeologicznym odnajdywanym podczas wykopalisk prowadzonych w Łukowisku.
Wieki IX i X to czas, kiedy ziemie pomiędzy Brześciem, Siedlcami, Sokołowem, Tykocinem a Białowieżą zamieszkiwało plemię, należące do grupy mazowieckiej. Józef Geresz za Janem Tyszkiewiczem tajemnicze plemię nazywa „Staropodlasianami”. W II poł. X wieku zostali oni przyłączeni do powstającego państwa Polan. Rozpoczyna się więc czas, na temat którego już nie tylko archeolog, ale także historyk, może powiedzieć kilka słów.
Procesy osadnicze na ziemiach Południowego Podlasia od X do XV wieku
Od XI aż do XIV wieku Południowe Podlasie było obszarem ciągłych walk i stale przechodziło z jednych rąk w drugie. Stało się celem wypraw wojennych kształtujących się w sąsiedztwie państw, strefą ciągłych wojen, w której żadna ze stron nie potrafiła zbyt długo utrzymać swoich wpływów. Ścierały się tu wojska polskie i ruskie, litewskie, a także Jadźwingowie i Tatarzy.
Średniowiecze jest też dla tych ziem czasem, w którym kształtuje się ich etniczny charakter, aż do XX wieku stanowiący o wyglądzie Południowego Podlasia. Szczególnie silny rozwój osadnictwa słowiańskiego zaczyna się na tych terenach w X wieku i trwa do wieku XII. Zaś pojawienie się na charakteryzowanym obszarze ludności rusińskiej, związane jest z celową polityką księcia kijowskiego. Król Kazimierz Odnowiciel, nie mogąc poradzić sobie z buntem Miecława oraz łupieżczymi wyprawami Jadźwingów i Litwinów, przekazał środkowe Pobuże (okolice Brześcia) księciu kijowskiemu Jarosławowi Mądremu, a ten kolonizował te tereny ludnością ruską. W tym też okresie coraz większe znaczenie na tych ziemiach zaczyna odgrywać ludność żydowska, dając początek swojej długiej tu bytności. Żydzi wypędzani z kolejnych państw Europy Zachodniej, przesuwają się coraz bardziej na wschód. Przyjmowani są tutaj z dużo większą tolerancją, a czasami nawet wabieni są pewnymi przywilejami.
W wieku XI Podlasie, z centralnym grodem Brześciem, było najbardziej na północ i wschód wysuniętym terenem książąt ruskich. Sam Brześć stanowił punkt wyjścia dla wszystkich wypraw wojennych książąt kijowskich prowadzonych przeciwko Jadźwingom. Później, wraz ze słabnięciem siły militarnej Jadźwingów i klęską Kijowa w starciu z Mongołami, Brześć przestał spełniać wcześniejszą funkcję.
Podczas rozbicia dzielnicowego Polski i Rusi oraz pośród sporów poszczególnych książąt dzielnicowych, ziemie te co chwilę zmieniają właściciela. Dopiero za panowania Kazimierza Sprawiedliwego i jego syna Leszka, Podlasie przez chwilę smakuje planowej działalności swojego pana. Wyżej wymienieni władcy kolonizują te ziemie ludnością mazowiecką. Względny spokój trwa jednak niedługo, gdyż już w pierwszej połowie XIII wieku przez Podlasie maszerują kolejne wojska. Książęta polscy ścierają się tutaj z książętami ruskimi. W roku 1242 najeżdżają Tatarzy, a w 1244 Jadźwingowie. Rozpadające się po śmierci Romana Księstwo Halicko-Włodzimierskie, traci już całkowicie panowanie nad tymi terenami. Rozległa dzielnica brzeska zostaje zdestabilizowana i rozdrobniona. Jednak w pierwszej połowie XIV wieku pojawia się nowy, silny gracz. Ziemie Południowego Podlasia przejmuje pod swe władanie Wielkie Księstwo Litewskie.
Południowe Podlasie było więc w czasach średniowiecza pewnego rodzaju kotłem, w którym mieszały się różne etniczności, miejscem ciągłych zbrojnych podjazdów, łupieżczych wypraw, ustawicznego niepokoju. Dla ścierających się tu sił, ziemie te pełniły funkcję strefy buforowej, nikt nie stworzył tutaj centrum swojego państwa. Do czasu pojawienia się Litwy, nikt też na dłużej nie utrzymał we władaniu tych terenów. O Podlasiu, jako o strefie granicznej, świadczy też jedno z etymologicznych wyjaśnień nazwy tych ziem. Podlasie, czyli ziemia leżąca pod Lachami. Lachowie to dawne określenie Polaków, a więc Podlasie jako kraina leżąca przed ich granicami.
Dopiero opanowanie Południowego Podlasia przez Litwę, gwarantuje omawianemu obszarowi względny spokój. Ślub Jadwigi z Jagiełłą rozpoczyna sojusz, na długo jednoczący Koronę z Litwą. Państwo, do niedawna jeszcze pogan, wpisuje się w ten sposób w krąg kulturowy Europy Zachodniej, czyli w krąg kultury łacińskiej. Rzutuje to w znaczącym stopniu również na przyszłość naszej małej miejscowości, której historia jest tematem tej książki. Początek XV wieku, a więc okres kształtowania się sojuszu polsko-litewskiego, jest również czasem, w którym powinniśmy szukać początku dziejów wsi Przychody.
Rozdział II
Bojarzy. Lata 1438 — 1781
Granice czasowe tego rozdziału wyznaczają: z jednej strony data lokacji wsi bojarskich w okolicach Miedzyrzeca Podlaskiego, a z drugiej, data zmiany statusu prawnego ich mieszkańców. To stosunkowo długi przedział czasowy. W jego trakcie zmieniali się nie tylko kolejni polscy królowie, ale też całe dynastie rządzące. Lata 1438—1781 to czas kształtowania się regionu, w który Przychody są wkomponowane. Powstają wówczas ważne sąsiednie miejscowości i łączące je trakty.
W XV wieku w Międzyrzecu Podlaskim trwały intensywne prace formujące młode miasto. W następnym wieku nastąpił gwałtowny jego rozwój. Podobnie rzecz się miała w położonym w pobliżu Łukowie, którego szczyt dobrobytu przypadł na wiek XVI i pierwszą połowę XVII. Był on wtedy miastem na tyle zamożnym, że odgrywał znaczącą rolę gospodarczą nie tylko w skali regionu, ale również całego kraju. Początki panowania dynastii Jagiellońskiej to dobry czas dla całego Południowego Podlasia, które wówczas znajdowało się w centrum ziem polsko-litewskich. Sojusz Korony i Litwy sprawił, że środek ciężkości, z czasem coraz bardziej wspólnego organizmu państwowego, przesunął się na wschód i stał się dobrodziejstwem dla opisywanych ziem.
Po latach tłustych przyszły jednak chude, nie tylko dla regionu, ale i całej Rzeczpospolitej. Podczas powstania Chmielnickiego zagony kozackie złupiły okoliczne miejscowości: Łuków, Białą Podlaską, Radzyń Podlaski (wtedy zwany jeszcze Kozim Rynkiem) i zapewne dotarły również do Międzyrzeca Podlaskiego. Nie oszczędził tych terenów także potop szwedzki. Znacząco przystopował rozwój Łukowa. Osada wzniesiona z drewna kilka razy płonęła, jednak zawsze stosunkowo szybko ją odbudowywano. Najazd Szwedów sprawił, że w mieście pozostało zaledwie 37 zabudowań. Uniemożliwiło to także kontynuowanie wznoszenia pierwszych murowanych budynków. Łuków długo nie mógł się podnieść po tak dotkliwej klęsce.
Rządy dynastii jagiellońskiej przyniosły tym ziemiom nie tylko intensywniejszą akcję kolonizacyjną, ale doprowadziły również do silniejszego oddziaływania Kościoła Katolickiego. Jednym z pierwszych na tych terenach był, istniejący w Łukowie już w roku 1250, drewniany kościół farny, własność templariuszy. Bracia zakonni, którzy równie sprawnie potrafili mówić o dobrym Bogu, jak i ostrym mieczem karać wrogów swojego niebieskiego Suwerena, szerzyli misje wśród pogańskich Jadźwingów. Jednak z czasem ich działalność stała się niewystarczająca, nie byli w stanie zapewnić strawy duchowej rozrastającej się społeczności wiernych. Kolejnym kościołem utworzonym w pobliżu Przychód był ten zbudowany w Trzebieszowie, a istniejący już w roku 1430. Ufundował go podobno sam król Polski, Władysław Jagiełło. Jednak obie wymienione świątynie leżały w ziemi łukowskiej. Najbliższej położonego kościoła, który do dzisiaj jest parafialnym dla mieszkańców Przychód, doczekano się w roku 1477. Wtedy to dziedzic Międzyrzeca Jan Nasutowicz, syn Nasuta ufundował kościół pod wezwaniem św. Mikołaja.
Od początku swojego istnienia Przychody mieściły się w terenie granicznym pomiędzy ziemiami Litwy i Korony. Między innymi o prawo do tej wsi wyżej wymienione państwa spierały się podczas debaty o podziale granic. Interesująca nas miejscowość leżała w strefie przygranicznej, nie tylko w międzynarodowym, ale też w bardziej regionalnym znaczeniu. Blisko jej do ziemi łukowskiej, do której zaliczają się miejscowości sąsiednie takie jak Brzozowica i Polskowola (wcześniej Ruska Wola). W czasie intensywnego rozwoju Łukowa zachodziła możliwość, że obejmie on obszarem swoich wpływów również Przychody, jednak nigdy do tego nie doszło. Zdecydowanie najściślej, już od momentu powstania, Przychody związane są z Międzyrzecem i w dużym stopniu są od niego uzależnione.
Na koloryt tych ziem wpływały też tworzące ten region niejednorodne, żyjące obok siebie etniczności. Wydaje się, że pochodzenie ruskie, polskie czy litewskie tutejszej ludności, a także status wsi, jaki ustalił się w czasie kolonizacji tych terenów, stał się przyczynkiem do podziału etnograficznego, o którym możemy mówić w późniejszych wiekach.
Lokacja Przychód
Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie powstała wieś Perehody, bo taka jest wcześniejsza nazwa Przychód. Historia miejscowości nierozerwalnie wiąże się z historią Międzyrzeca. Data jego początków jest niepewna, problem ten dotyczy także charakteryzowanej osady.
Badacz historii Międzyrzeca, proboszcz w kościele św. Mikołaja, ks. Pleszczyński podaje za datę powstania miasta rok 1392, w którym Władysław Jagiełło miałby nadać te ziemie Abrahamowi Chamcowi. W dokumencie nadania czytamy: Umysłem stałym łaskawie rozważywszy wierne i wielce pożyteczne usługi, jakiemi Abraham Chamiec, nam wierny ukochany, Majestatowi naszemu powielekroć się nam zalecił, ze względu czego, włości nasze Miedzyrzecze i Stołpno, w ziemi naszej ruskiej, w okręgu drohickim, ze wszystkiemi dochodami, czynszami, lasami, polami, korzyściami — dajemy darowujemy mu wiecznemi czasy. Alina Wawrzyńczyk poddaje twierdzenie Pleszczyńskiego w wątpliwość. Zauważa, że pismo Komisji Granicznej z 1579 roku stwierdza coś innego. Według rzeczonego dokumentu Międzyrzec został nadany nie przez Władysława Jagiełłę, ale przez Witolda, Wielkiego Księcia Litewskiego, nie Chamcowi, ale Nasucie prawdopodobnie w roku 1428. Nadanie to było później uzupełniane i potwierdzane przez jego następców: Zygmunta Kiejstutowicza i królów: Aleksandra, Zygmunta I i Zygmunta Augusta.
Trudno rozsądzić powyższy spór. Wydaje się jednak, że czas powstania Przychód przypada na lata, kiedy dobra międzyrzeckie były we władaniu owego Nasuta, zwanego również Silberkiem. Tezę swą opieram o fakt, iż właśnie w tym czasie powstały zachowane dokumenty, na mocy których założono kilka innych, okolicznych wsi bojarskich. I tak dokument lokacyjny wsi Łuniew pochodzi z roku 1438, a wsi Pościsze, darowanej rycerzowi Pościszowi, z roku 1442. W podobnym czasie nadano wieś Krzymoszyce. Dla pozostałych ośmiu wsi bojarskich (w tym Przychód) podobne dokumenty się nie zachowały. Można jednak przypuszczać, że istniały i treścią zapewne niewiele odbiegały od tych, które się ostały. Z istniejących zapisów możemy się dowiedzieć, że:* Pościsze przekazane były Stanisławowi Pościszowi, zaś wieś Łuniew Mikołajowi Domanina Łuniewskiemu.
— Ów Pościsz został zobowiązany do wspomagania swojego pana na każdej wyprawie wojennej, na własnym koniu i z kuszą (prawdopodobnie podobny obowiązek musiał też ciążyć na ówczesnym właścicielu Przychód).
— Pościsz dostał dziesięć włók ziemi (tu akurat jest pewność, że każda ze wsi bojarskich dostała właśnie taki obszar ziemi, ale o tym trochę później).
— Pościsz ma też osadzać ludzi, „dając im prawo niemieckie”.
Wszystkie wsie bojarskie, a jest ich dookoła Międzyrzeca jedenaście, zostały zamieszkane przez wolną, polską ludność, wyznania rzymsko-katolickiego, pochodzącą z Mazowsza.
Do obowiązków bojarów należało, w razie potrzeby, stawać zbrojnie obok dziedzica. Później zaś, kiedy dorywczą służbę wojskową wyparło regularne wojsko, miejscowa ludność wykonywała inne, dworskie posługi. Mieszkańcy pobliskiej Rzeczycy dostarczali koni do rozwożenia dworskich listów, inne wsie regularnie transportowały dworskie zboże do spławu na Bugu i Wiśle. Były to jednak obciążenia dużo mniejsze niż we wsiach pańszczyźnianych, dlatego przyciągały masy wolnej ludności. Mieszkańcy Przychód znajdowali się w dużo lepszej sytuacji niż ich sąsiedzi ze wsi koronnych, takich jak Brzozowica Duża czy Polskowola. Przywileje, które posiadali, sprawiały, że byli od nich również zamożniejsi.
Spory graniczne
Dziedzice Międzyrzeca od początków istnienia miasta prowadzili silną akcję kolonizacyjną, próbując objąć jej zasięgiem jak największe tereny i zyskać do nich prawa. W związku z tym już przy narodzinach miasta przyszło im lawirować pomiędzy województwem mazowieckim a podlaskim, pomiędzy Koroną a Litwą.
W roku 1440 zamordowano Zygmunta Kiejstutowicza. Prawa do ziemi podlaskiej przejął po nim książę Bolesław Mazowiecki, a wsparł go Nasuta, ówczesny dziedzic Międzyrzeca. Pretensje do tych ziem zgłosił także Kazimierz Jagiellończyk, wtedy Wielki Książę Litewski. Wygrał konflikt z księciem mazowieckim i w roku 1444 Podlasie znowu przypadło Litwie. Zaś dziedzic Międzyrzeca, który stanął w tym sporze po przegranej stronie, został pozbawiony części dóbr.
Po raz kolejny Międzyrzec został zaangażowany w spór graniczny na początku XVI wieku. Dziedzice międzyrzeccy, podporządkowani wtedy Wielkiemu Księstwu Litewskiemu, kolonizując nowe tereny, zbytnio rozszerzyli strefy swoich wpływów i zajęli ziemie, przypisane ich sąsiadom. Wybuchł przez to w roku 1511 spór między dziedzicem dóbr międzyrzeckich Janem Janowiczem Zabrzezińskim, a starostą łukowskim Krzysztofem Szydłowieckim o tereny graniczne, który na długo pozostał nierozstrzygnięty.
Z problemem rozgraniczenia ziem Korony od dóbr Międzyrzeckich zmierzono się po raz kolejny w roku 1546. Wtedy to komisarze Litwy i Korony dokonywali opisu swoich granic. Ponownie doszło do rozbieżności. Korona wskazywała, że w jej skład wchodzą wsie: Strzałki (Strzakły), Mysie (Misie), Jodlanka (Jelnica), Perehody, przedmieście Nowe Miasto i zamek międzyrzecki. Strona litewska nie zgadzała się tymi wywodami i głosiła pretensje do szeregu wsi koronnych Debowicków (Dębowierzchów), Mościsk, Brzozowicy i Sokoli (Sokule). Komisarze powoływali się tutaj na przekazy starców litewskich mówiące o tym, że król polski powitany przez dostojników litewskich w tym miejscu, odstąpił te ziemie Litwie. Ostatecznie spór został rozstrzygnięty dopiero po Unii Lubelskiej w roku 1569. Wtedy to Międzyrzecczyzna wraz z całym Podlasiem weszła w skład Ziemi Mielnickiej, która na wieczne czasy została przypisana Koronie.
Przychody były więc przez długie lata miejscowością leżącą nie tylko na pograniczu Ziemi Łukowskiej i Międzyrzecczyzny, ale przede wszystkim na styku dwóch państw. Przepychanki o te graniczne tereny wynikały głównie z powodu ścierania się tutaj w XV i XVI wieku wpływów Korony i Litwy. Unia Litewska stała się dla tych ziem szczególnym dobrodziejstwem. Porządkowała sprawę posiadania i sytuowała te tereny w centrum połączonych sojuszem państw. Zapewniła regionowi możliwość swobodnego rozwoju.
Nazwiska powiązane z nawami miejscowości bojarskich
W zachowanym spisie gospodarstw Ziemi Mielnickiej, datowanym na połowę XVII wieku, można zauważyć podobieństwo nazwisk ludności zamieszkującej wsie bojarskie do nazw tych miejscowości. Nie każde z tych nazwisk musi być rodowym. Niektóre mogą nawiązywać jedynie do miejsc pochodzenia ludności. Być może kształt nazwisk odnajdywanych w dokumencie świadczy już o zmianie nazwy wsi z Perehód na obecną Przychody.
Ksiądz Adolf Pleszczyński w pracy Opis historyczno-statystyczny parafii Międzyrzeckiej przedstawia wypis nazwisk mieszkańców wsi bojarskich, pojawiających się przez dwieście lat w aktach parafii, czyli od początku XVIII do początku XX wieku. Przy Przychodach wypisuje takie oto nazwiska: Robak, Domański, Siedlanowaki, Jadamowicz, Gaś, Gzera, Mazurek. Niektóre nazwiska przetrwały (Robak, Domański), inne albo zanikły na opisywanym obszarze, albo występują w zmienionych formach (Gaś — Gaszewski, Gzera — Gzara, Jadamowicz — Adamowicz, Siedlanowaki — Siedlanowski).
Podział etnograficzny Międzyrzecczyzny
Tematem podziału etnograficznego Międzyrzecczyzny szerzej zajmował się Feliks Olesiejuk. Badacz stwierdza, że te tereny zamieszkiwały trzy grupy etnograficzne, kształtujące się w XVII wiwku: Bagnoszanie, Litwacy i Rekuni, pośród których umieszcza też Przychody. Inna publikacja poruszająca tę kwestię, oprócz wymienionych grup dodaje jeszcze dwie: Hetmanów i Królów.
Nazwa Rekuni etymologicznie pochodzi prawdopodobnie od ruskiego „rieka”. Zaś sami Rekuni to ludność mieszkająca w widłach rzek Krzny Południowej, Krzny Północnej i Piszczki. Wsie należące do tej grupy to Kąkolewnica, Rudnik, Wygnanka, Przychody, Grabowiec, Rzeczyca, Brzozowica, Olszewnica, Misie, Krzymoszyce, Kożuszki, Łuniewo, Jelnica, Strzakły, Krzewica, a także miejscowości wcześniej osiedlane głównie przez ludność ruską: Tuliłów, Sawki, Koszeliki i Rogoźnica. Wsie te głównie zamieszkiwali potomkowie osadników pochodzących z Mazowsza. Różnili się gwarą, a także obyczajami od następnej grupy.
W skład zespołu etnicznego Bagnoszan w większości weszła ludność pochodzenia ruskiego. Ulokowana była na terenach bagiennych, położonych na południowy-wschód od Międzyrzeca Podlaskiego. Olesiejuk zalicza do tej grupy osiemnaście wsi: Worsy, Szóstkę, Wólkę Łózecką, Łózki, Kwasówkę, Przechodzisko, Drelów, Pereszczówkę, Ultrówkę, Berezę z awulsem Anielki, Dzieduchy, Zahajki, Żerocin, Szachy, Rudniki, Sitno, Dołhę i Puchacze.
Do grupy Litwaków zaliczano miejscowości zarówno z ludnością pochodzenia mazowieckiego, jak i ruskiego, które po roku 1569 weszły w skład ziem litewskich. Wśród nich wymienia się: Sławacinek, Styrzyniec, Porosiuki, Surmacze, Sokule, Jeżwiny, Danówkę, Leszczankę, Strzyżówkę, Witoroż i inne.
Można zatem zauważyć, że Przychody oprócz położenia na granicy dwóch państw, miały też dookoła siebie wielość etniczności oraz, poniekąd też z tego wynikające, sąsiedztwo rożnych grup etnograficznych.
Za A. Gaubulą i C. Wrębniakiem przytoczę zamieszczoną w ich pracy mapę, która w najlepszy sposób uporządkuje wsie, ze względu na ich przynależność do poszczególnych grup etnograficznych. Miejscowości znajdujące się na obrazie drugim: 1 — Szpaki Stare, 2 — Szpaki Nowe, 3 — Dawidy, 4 — Olszanka, 5 — Szydłowiec, 6 — Prochenki, 7 — Korczówka, 8 — Mszyna, 9 — Huszlew, 10 — Mostów, 11 — Łuby, 12 — Wólka Krzymowska, 13 — Łuniew, 14 — Kożuszki, 15 — Manie, 16 — Krzewica, 17 — Tłuściec, 18 — Żabce, 19 — Rogoźnica, 20 — Rogoźniczka, 21 — Sitno, 22 — Puchacze, 23 — Rudniki, 24 — Rzeczyna, 25 — Sawki, 26 — Tuliłów, 27 — Krzymoszyce, 28 — Pościsze, 29 — Strzakły, 30 — Jelnica, 31 — Misie, 32 — Brzozowica, 33 — Sokole, 34 — Mościska, 35 — Olszewnica, 36 — Grabowiec, 37 — Przychody, 38 — Dziadochy, 39 — Kąkolewnica, 40 — Rudnik, 41 — Wygnanaka, 42 — Bereza, 43 — Zahajki, 44 — Ultrówka, 45 — Szachy, 46 — Dołha, 47 — Żerocin, 48 — Sokole, 49 — Surmacze, 50 — Danówka, 51 — Strzyżyn, 52 — Leszczanka, 53 — Burwin, 54 — Krasówka, 55 — Korczówka, 56 — Witoróż, 57 — Kolembrody, 58 — Żelizna, 59 — Pereszczówka, 60 — Kwasówka, 61 — Drelów, 62 — Przechodzisko, 63 — Łózki, 64 — Wólka Łózecka, 65 — Szóstka, 66 — Worsy, 67 — Turów, 68 — Ostrówki, 69 — Kopytnik, 70 — Stasiówka, 71 — Huszcza, 72 — Wiski, 73 — Bokinka, 74 — Tuczna.
Rozdział III
Upadek bojarów. Lata 1782 — 1914
Wiek XIX to czas ogromnych przemian społecznych, ideowych i administracyjnych, które dotarły nawet do ukrytych za rzeką, schowanych w gęstych lasach i tonących w bagnach Przychód.
W wyniku reform wprowadzonych przez Napoleona, kraj podzielono na departamenty, te zaś jeszcze na powiaty. W roku 1810 utworzono departament siedlecki, w którego skład weszło dziewięć powiatów, w tym radzyński (w nim mieściły się Przychody). Taka sytuacja administracyjna została jednak szybko zmieniona. W roku 1815 przestało istnieć Księstwo Warszawskie, a na jego miejsce powstało Królestwo Polskie, pozostające pod rządami rosyjskiego cara. Wtedy to departament siedlecki przekształcono w województwo podlaskie ze stolicą w Siedlcach i podzielono na cztery obwody. Jednym z nich był obwód radzyński.
W pierwszej połowie XIX wieku zaczęła się też kształtować instytucja gminy. Ważne zmiany nastąpiły w roku 1859. Wtedy połączono mniejsze majątki ziemskie w większe gminy, a na stanowisko sołtysa, kandydatów spośród siebie wybierali sami mieszkańcy. Ukazem uwłaszczeniowym wydanym przez cara w roku 1864 oddzielono gminę od właścicieli ziemskich. Wydają się to być wydarzenia w dużej mierze przełomowe dla życia wsi. Z pewnością miały znaczący wpływ na zaktywizowanie chłopów, którzy przestali pełnić funkcję jedynie biernych obserwatorów i zyskali szansę zaangażowania się w życie gminy. Oczywiście nie pozwolono im jeszcze na odgrywania zbyt dużej roli, jednakże wspomniane wypadki wskazują kierunek przyszłych zmian. W ich wyniku kształtowały się nowe, bardziej aktywne postawy ludności wiejskiej.
Przychody, obok Grabowca, Jelnicy, Miś, Pościsz, Rzeczycy i Strzakłów należały do gminy Misie, mającej swoją siedzibę w Jelnicy. Według stanu na rok 1885 zajmowała ona obszar 7 304 morgów i liczyła sobie 2 340 mieszkańców. Zmiany w zaludnieniu samej wsi Przychody od końca XVIII do początku XX wieku kształtowały się w następujący sposób:
Można zauważyć, iż liczba mieszkańców nie wzrasta systematycznie, ale waha się, raz rosnąc, raz spadając. Przyczyn takiego stanu rzeczy możemy doszukiwać się w polskich powstaniach, które wpłynęły na znaczne zmniejszenie się liczby mieszkańców pobliskiego Międzyrzeca, a także w kolejnych epidemiach cholery, które w XIX wieku nawiedzały te tereny.
Opisywany w tym rozdziale okres jest z wielu powodów przełomowy dla mieszkańców wiosek bojarskich, w tym Przychód.
Proces z Czartoryskimi, a następnie reformy uwłaszczeniowe sprawiły, że wsie bojarskie pod względem statusu prawnego znalazły się na pozycji podobnej do tej, jaką zajmowały wsie pańszczyźniane. Dawni bojarzy stopniowo tracili swój uprzywilejowany status i zostali zmuszeni do rywalizacji z wcześniejszymi wsiami pańszczyźnianymi (już na równych prawach) dzieląc z nimi podobne problemy (na przykład konflikty z dworem o serwituty).
W tym też czasie dokonuje się systematyczne przechodzenie ludności unickiej na katolicyzm. Zacierają się różnice religijne, ujednolica się skład wyznaniowy ludności Międzyrzecczyzny.
Otwarcie nowych dróg i powstanie linii kolejowej, umożliwiło szybszą komunikację. Należy być świadomym faktu, iż wcześniej chłop stale zamknięty był w granicach swojej wsi, otoczony niewielką grupą ludzi. Kolej umożliwiała szybsze odbywanie podróży, ukazywała zupełnie innych ludzi przyjeżdżających z daleka. Musiała pobudzać umysł i rozszerzać horyzonty. Narodziny oświaty, coraz większa liczba osób umiejących czytać i pisać to również znaki świadczące o tym, że wieś się przekształcała.
Kierunki rozwoju stawały się zbieżne, tak dla wsi bojarskich, jak i pańszczyźnianych. Zanikać zaczęły też odmienności różnicujące wcześniej Rekunów, Bagnoszan czy Litwaków. Nastąpiło masowe odwracanie się od wielu tradycji kultywowanych przez pokolenia. Ksiądz Pleszczyński, proboszcz parafii św. Mikołaja przebywający w Międzyrzecu od 1876 do 1890 roku zaznaczał, iż ludność wiejska zaczęła odchodzić od swoich tradycyjnych strojów. Wspomniane przemiany zachodziły niemal na jego oczach.
Pewne różnice pomiędzy poszczególnymi grupami etnograficznymi jednak musiały być dostrzegalne, o czym może świadczyć sposób przeprowadzenia granic guberni. Nie zmienia to faktu, że w tym czasie miała swój początek ewolucja, w wyniku której mieszkańcy tutejszych wsi zaczęli coraz bardziej ujednolicać się kulturowo. Stopniowo zanikał lokalny koloryt.
Obraz byłby niepełny, gdyby nie wspomnieć o mającym ogromne znaczenie żywiole żydowskim, który stanowił przeważającą część ludności tutejszych miasteczek. W roku 1888, na ogólną liczbę 11 664 mieszkańców Międzyrzeca, aż 9 285 to byli Żydzi, katolików w tym czasie naliczono w Miedzyrzecu zaledwie 1 752. Warto w tej sytuacji zwrócić uwagę na fakt, iż istotną część parafii św. Mikołaja stanowiła wtedy ludność mieszkająca w okolicznych wsiach. Bez niej katolicy międzyrzeccy całkowicie niknęliby w morzu ludności wyznania mojżeszowego.
Jak widać, w przedziale czasowym, któremu poświęcony jest niniejszy rozdział, w znacznym stopniu przekształca się obraz miejscowości. Wyzwala się ona spod często niewolącej opieki panów. Coraz częściej mieszkańcy wsi bojarskich mogą decydować sami o sobie. Osada przeobrażając się, bierze też coraz większy udział w życiu otaczającego ją świata. Łatwiej i częściej docierają do niej nowe idee i mody. Zanikają regionalne różnice, gubią się lokalne tradycje. Zewnętrznym wyrazem takiego stanu rzeczy są stroje ludowe wypierane coraz częściej przez jednolity „miejski strój”.
Zmiany w statusie prawnym przychodzkich bojarów
W roku 1782 rozpoczął się proces sądowy pomiędzy bojarami, a dziedzicem dóbr międzyrzeckich księciem Adamem Kazimierzem Czartoryskim. Wydaje się, że rok ten stanowi swego rodzaju cezurę nie tylko w statusie mieszkańców Przychód, ale także w statusie wszystkich innych mieszkańców wsi bojarskich, rozmieszczonych na terenie Międzyrzeccyzny.
Ludność tę w czasie lokacji należałoby zakwalifikować do grupy znajdującej się pomiędzy szlachtą, a chłopstwem. Tak też uczynił ks. Pleszczyński. Bojarzy do szlachty podobni byli przez pochodzenie i przysługujące im prawa, zaś do chłopów przez wykształcenie, strój, mowę i obyczaj (wspólny z ludem mazowieckim). Upływający czas sprawił, że powoli zapominano o pochodzeniu i ludności tej odbierano przysługujące jej prawa. Cechy wskazujące na mazowieckie korzenie, odróżniające bojarów od sąsiedniej ludności rusińskiej, też powoli zaczęły być coraz mniej widoczne, zarówno przez przemiany zachodzące u bojarów, jak i u Rusinów. Rok 1782 jest z pewnością przełomowy, bo wtedy możemy doszukiwać się początku opisanych procesów.
Do końca XVIII wieku wsie bojarskie miały uprzywilejowaną pozycję. Ich zobowiązania wobec dworu były mniejsze. Przychody, na przykład płaciły jedynie po 9 zł 19 gr. i 9 denarów czynszu z każdej włóki, a nie jak inne wioski po 126 zł 20 gr. Przychody uiszczały także stałe opłaty po 19 gr. z włóki za kapłony oraz inne drobne opłaty, których suma w ciągu roku osiągała 15 zł 20 gr. Były to znacznie mniejsze kwoty niż te, które musiały płacić wsie pańszczyźniane. Taki stan rzeczy z czasem się zmienił.
Na przełomie XVIII i XIX wieku gospodarka oparta wcześniej na pańszczyźnianej pracy chłopa, została zmuszona do reform. Nastała konieczność dostosowania się do nowo kształtującej się sytuacji społeczno-gospodarczej. Przebudowa starego systemu stała się nieunikniona, by móc stawić czoło tworzącym się stosunkom kapitalistycznym. Reformy nie ominęły też dóbr międzyrzeckich, których zarządcą był wówczas książę Adam Kazimierz Czartoryski (w latach 1782—1802). W celu zwiększenia zysków usprawnił administrację, poprawił nadzór nad dobrami i dokonał pomiarów gruntów. Owe pomiary wykazały, że wszystkie wsie bojarskie zajęły obszar przekraczający 10 włók, który pierwotnie był im wyznaczony. Każda z wiosek wgryzła się w tereny należące do Międzyrzeca. Dziedzic zażądał, by z ziemi posiadanej ponadprawnie bojarzy świadczyli mu powinności pańszczyźniane. Oczywiście spotkało się to z niezadowoleniem miejscowej ludności, czego skutkiem stał się proces sądowy, rozpoczęty w roku 1782. Sprawę wygrał dziedzic i w roku 1795 ustalono wymiar obowiązków bojarskich. Mieszkańcy zostali zobligowani do następujących powinności wobec dworu:
— uiszczenie z każdej ćwierci włóki gruntu po 5 zł 11 gr.,
— złożenie daniny w zbożu, zwane osepem w wysokości 1 korca i 8 garnców owsa,
— zaoranie 3 morgów ziemi na jeżynę, ugór i czarnuchę,
— odpracowanie 5 dni tłoki bezpłatnie i 3 dni za opłatą 15 gr.,
— odbycie nieopłaconej podróży do Warszawy, Puław i nad Bug.
Kolejne ograniczenie wynikało z faktu omijania przez magnata prawa propinacji, przysługującego bojarom. Zarządca we wszystkich wsiach wybudował własne karczmy i w nich sprzedawał wyprodukowane przez siebie piwa i gorzałki. Przymusił także miejscową ludność do zaopatrywania się w alkohol, pochodzący z dworskiej gorzelni. Tłumaczył to tym, że: „skarb dla dogodności gromady chce dawać propinacje, aby ludzie zdrowy trunek mieli”.
Wszystkie te niedogodności oczywiście nie odpowiadały mieszkańcom wsi bojarskich. Ich konsekwencją był kolejny, długi proces, również przegrany, a zakończony dopiero w roku 1824. Bojarzy w wyniku sądowej klęski popadli w finansową ruinę.
Warto zwrócić szczególną uwagę na fakt, że zmiana statusu bojarów, nastąpiła wraz z zaprzestaniem przez nich brania udziału w wyprawach wojennych. Początkowo nałożono im inne obowiązki, takie jak dostarczanie jeźdźców do służby listowej oraz pocztów pańskich, z czasem zmuszono ich także do wożenia zboża nad Bug, do Puław i do Warszawy. W czasie reform czynszowych ich zobowiązania wobec dworu zwiększyły się jeszcze bardziej. Stali się grupą, która cierpiała najbardziej na zmianach, jakie wprowadzał Czartoryski. Zdaniem Jarmuła takie działanie księcia było celowe, „systematyczne i przemyślane”. Wsie bojarskie próbowały jeszcze bronić swojego szczególnego statusu, czego wyraz stanowiły kontrakty podpisane z dworem, zwalniające z odrabiania pańszczyzny, ale zobowiązujące do płacenia czynszu. Rozwiązanie takie było jedynie chwilowym, gdyż czynsz okazał się zbyt dużym obciążeniem. Podsumowując sytuacja ludności bojarskiej, w tym mieszkańców wsi Przychód, z bardzo dobrej, powstałej przy lokacji wsi (w porównaniu z wsiami nie-bojarskimi), w czasie reform czynszowych pogorszyła się i zbliżyła do położenia ich pańszczyźnianych sąsiadów.
W swojej pracy S. Jarmuł zamieszcza tabelę ilustrującą: liczbę mieszkańców Przychód, ilość posiadanej przez nich ziemi oraz wielkości opłacanego czynszu, według stanu na koniec XVIII wieku. Zestawienie umożliwia porównanie charakteryzowanej miejscowości z innymi wsiami bojarskimi.
Z danych przedstawionych w tabeli numer 3 wynika, że Przychody nie wyróżniają się na tle innych bojarskich wsi ani pod względem ilości osad, ani liczby ludności. Możemy też zauważyć, że według tych zestawień Przychody płacą bardzo duży czynsz (w porównaniu z podobnej wielkości Misiami, prawie trzykrotnie większy). Trudno mi wyjaśnić przyczyny tego stanu.
Kolejnym, bardzo istotnym wydarzeniem, w którym można upatrywać przyczyn zmiany statusu bojarów, jest uwolnienie chłopów od poddaństwa ukazem cara Aleksandra II z 5.03.1861 roku. Dokument nie zaspokajał potrzeb chłopstwa. Zwalniając z poddaństwa jednocześnie pozostawiał chłopa z większością wcześniejszych obciążeń. Rozwiązywał problem jedynie połowicznie, co oczywiście budziło niezadowolenie. Ukaz ten, co prawda nie obowiązywał w Królestwie Polskim, ale i tak stał się przyczyną wybuchających tu buntów chłopskich. Jedne z pierwszych miały miejsce na terenie dóbr międzyrzeckich. Bezpośrednim ich powodem było kazanie wielkanocne wygłoszone przez miejscowego proboszcza, niewłaściwie zrozumiane przez ludność. Ksiądz Pleszczyński pisze o tym wydarzeniu w sposób następujący: W roku 1861 na Wielkanoc (31 Marca) ks. Dobrowolski, proboszcz międzyrzecki, w kazaniu na Rezurekcję zrobił wzmiankę, że wkrótce, dzięki dobrej woli dziedziców, włościanie otrzymają w czynsz ziemię, z której obrabiają pańszczyznę. Wzmiankę tę poczytali za ogłoszenie zniesienia pańszczyzny i natychmiast przestali ją odrabiać. Administracja i duchowny zaczęli nawoływać chłopów do rezygnacji z uprzedniego postanowienia oraz zachęcali do odrabiania pańszczyzny. Ci jednak posmakowawszy wolności, trwali w uporze. Dodatkowo mieszkańcy Krzewicy wyszli z inicjatywą, by ich oczynszować i z taką prośbą zwrócili się do hrabiny Potockiej. Ich propozycja została jednak odrzucona. Dopiero zwiększone oddziały wojskowe, rozlokowane po wsiach, rekwirujące bydło, trzodę chlewną, siano i zboże, złamały chłopski opór.
Ostatecznie włościanie zostali uwłaszczeni na mocy ukazu cara Aleksandra II z 2. III 1864 r., który podążał drogą wyznaczoną już przez dekret uwłaszczeniowy Powstańczego Rządu Narodowego z 22. I 1863 r. Właścicielami gruntów stali się chłopi, zarówno opłacający wcześniej czynsz, jak i ci odrabiający pańszczyznę. Otrzymywali też chałupy i budynki gospodarcze, będące w ich użytkowaniu. Zostali współwłaścicielami serwitutów. Dwór zachował prawo posiadania lasów i prawo do propinacji. Ukaz objął także bojarów międzyrzeckich, którzy od tamtej pory przestali korzystać z jakichkolwiek szczególnych przywilejów.
Rok 1864 można w związku z powyższym uznać za ten, w którym przestała istnieć odmienność prawna, różniąca wsie bojarskie z ich sąsiadami. Jeżeli zaś chodzi o sam proces unifikacji pod względem kulturowym, to trudno jest wyznaczyć aż tak wyraźne etapy jego przebiegu. Warto nadmienić, iż był on rozciągnięty w dłuższym przedziale czasowym i zakończył się później.
Gospodarstwo
Dane opisujące stan tutejszego rolnictwa pod koniec XIX wieku wskazują, że najwięcej we wsiach bojarskich uprawiano żyta.. Statystyki podane przez S. Jarmuła, dotyczące całego klucza międzyrzeckiego wykazują, że wysiewano również znaczne ilości owsa i jęczmienia. Dopiero czwarte miejsce zajmowała pszenica (tutejsza ziemia nie jest wystarczająco dobrej jakości, by sprostać wymogom tej rośliny). Popularnymi uprawami stały się również koniczyna i wyka, a w latach, w których swoje spostrzeżenia czynił ksiądz Pleszczyński, coraz częściej spotykano marchew pastewną.
Tutejsze rolnictwo w XIX i na początku XX wieku było stosunkowo mało wydajne. Po pierwsze, z powodu bardzo niskiego poziomu agrotechnicznego upraw (powszechnie panował tu system trójpolowy, a narzędzia wykonywano z drewna, jeszcze na przełomie XIX i XX wieku powszechnie używano drewnianej sochy, chociaż powoli już wypierał ją pług). Duży problem dla rolnictwa tego okresu stanowiło rozdrobnienie działek, bardzo utrudniające gospodarowanie. (Z nim mierzono się także na terenie Przychód. Na pierwszy fakt zwraca uwagę autor artykułu z roku 1910. Zauważa jednocześnie, że licznych terenów nie wykorzystywano w takim stopniu, w jakim byłoby to możliwe. Przyczyn tych problemów dopatruje się w braku dążenia mieszkańców Przychód do wprowadzania zmian.) Kolejnym istotnym czynnikiem powodującym stosunkowo niewielkie żniwo jest z pewnością słaba jakość tutejszych ziem. W wyniku tych wszystkich niedogodności plon, jaki przynosiła tutejsza ziemia, nie był zbyt pokaźny, plon nie przynosi 4 ziaren w przecięciu.
Wśród inwentarza posiadanego przez bojarów międzyrzeckich, znaczną ilość zajmowało bydło. Oprócz niego hodowano owce, pozyskiwano z nich wełnę, a trzymane przez tutejszą ludność konie, słynne były podobno na całą okolicę.
Należy zaznaczyć, iż po uwłaszczeniu, na terenie powiatu radzyńskiego nastąpił widoczny wzrost inwentarza.
Przez dwukrotne zwiększenie się liczby koni, na przełomie XIX i XX wieku stopniowo z zaprzęgów wypierano woły.
Bardzo istotnym zagadnieniem, którego nie można pominąć przy omawianiu gospodarstwa, jest kwestia serwitutów, czyli prawa do korzystania ze wspólnych gruntów, łąk lub lasów, przysługująca jednocześnie chłopom i dziedzicom. Zapis ten stawał się kością niezgody między dworem a chłopstwem wszędzie tam, gdzie był wprowadzany. Podobnie sytuacja wyglądała w Przychodach. Miejscowy gospodarz opisuje tę kwestię w następujący sposób: Gospodarze przychodzcy mają prawo do drzewa z lasów hrabiego Potockiego; ale cóż, kiedy nie dostajemy szczap, ani drzew całych, ale mamy wyznaczone rocznie po 48 furmanek zbieraniny bez użycia siekiery… Bardzo krzywdzi nas jeden gajowy, który ocenia drzewo niesumiennie. Widzimy zatem, że i w Przychodach istniał na tym tle przyczynek do konfliktu, jeżeli nie z dworem, to przynajmniej z gajowym. We wsi serwituty przestały istnieć dopiero po I wojnie światowej.
Jak wynika z wcześniejszych rozważań rolnictwo na terenie międzyrzecczyzny pod koniec XIX wieku nabrało pewnej dynamiki, czego obrazem może być zwiększenie się inwentarza i wprowadzanie żelaznego pługa. Wydaje się, że przyczyn tego wzrostu możemy dopatrywać się w ukazie uwłaszczeniowym, który zdjął z chłopa przygniatające jarzmo zobowiązań pańszczyźnianych. Od teraz mógł on poświęcić więcej czasu na pracę we własnym gospodarstwie. Na liczne, wcześniej wymienione problemy panaceum mogłaby być oświata, reforma rolna czy scalenie ziem, jednak na to lekarstwo mieszkańcy Przychód musieli jeszcze poczekać.
Drogi i kolej
Wydarzeniami niezwykle istotnymi, nie tylko dla Międzyrzeca, ale również dla Przychód, jest utworzenie nowych szlaków komunikacyjnych, na które w XIX wieku skierowano transport.
Przełomowym dla tych terenów stało się otwarcie w Międzyrzecu stacji kolejowej w roku 1867. Była to jeszcze kolej jednoliniowa, z torami o rosyjskim rozstawie szyn, jednak jej znaczenie jest trudne do przecenienia dla dobrobytu miasta i okolic.
Jak podaje J. Geresz lokomotywy wzbudziły w ludności zabobonny strach. Ludzie na ich widok klękali przy torach i oddawali się w opiekę Bogu, obawiając się nadchodzącego końca świata. Utożsamiali przejeżdżające pociągi z diabłem. Mówiono, że: „Lucyper gania z żelaznym piecem”. Można chyba przypuszczać, że z podobną niechęcią do nowinek technicznych podchodzili także mieszkańcy Przychód. Jednak mimo początkowego strachu szybko musieli sobie uświadomić jak wielkie możliwości niesie ze sobą kolej żelazna.
Trudno jednak ocenić od kiedy kolej stała się używanym przez mieszkańców Przychód środkiem transportu. Nie wiadomo dokładnie od kiedy w znaczący sposób zaczęła wpływać na jakość ich życia (być może dopiero od momentu zbudowania stacji w Misiach.)
Podobnie ważnym wydarzeniem było otworzenie drogi łączącej Międzyrzec z Warszawą i Brześciem w latach 1821—1822. Trakt ten znakomicie przyczynił się do zwiększenia dobrobytu miasta.
Trudno bezpośrednio wykazać, jaki wpływ miały te nowo powstałe trasy na życie mieszkańców Przychód. Pragnę jednak zwrócić uwagę na dwa według mnie istotne aspekty. Otóż zwiększony dobrobyt miasta to również zwiększony dobrobyt mieszkającego w nim mieszczanina, od którego chłop może żądać wyższych opłat za dostarczane produkty rolne (Przychody od zawsze były ściśle związane z Międzyrzecem).
Po drugie nowe drogi miały też znaczący wpływ na rozszerzenie horyzontów myślowych i zmiany w sposobie postrzegania świata przez mieszkających w ich pobliżu ludzi. Należy mieć świadomość, że te niemierzalne czynniki były obecne i zapewne odbiły się na życiu mieszkańców Przychód.
Oświata
Koniec XIX wieku to czas, kiedy Przychody zaczyna oświetlać blask oświaty. Na razie jest to jedynie widziana z daleka łuna, ale niosąca nadzieję na przyszłość. W pobliskich miejscowościach powstają w tym okresie cztery szkoły początkowe:
Na terenie gminy Misie na 7 wsi i 2798 mieszkańców (dane z 1903 r.) nie funkcjonowała jeszcze żadna szkoła, jednak na szczęście Polskowola oddalona była zaledwie o 2 km (przed komasacją Przychody leżały znacznie bliżej niej, na tzw. Starowsi). Trudno oszacować ilu mieszkańców Przychód chodziło do szkoły. Dysponujemy jedynie danymi zebranymi przez niezastąpionego ks. Pleszczyńskiego. W zamieszczonej tabeli o o numerze 6 (dane z roku 1886) duchowny ukazuje liczbę ludzi umiejących czytać i pisać. Wynika z niej, że w Przychodach umiała czytać już jedna trzecia mieszkańców. To porównywalny ułamek w stosunku do innych wsi bojarskich. Na tym polu nie widać pomiędzy nimi jaskrawych różnic.