Z cyklu: powroty
ciągle wracam
do ciebie
bo jesteś jak zapach
jesiennych liści
który tak bardzo
kocham
ciągle wracam
do ciebie
bo jesteś jak noc
która daje siłę na
przetrwanie dnia
noc przeminie
zaczekaj, noc przeminie
nie rób nic głupiego
zaczekaj, noc przeminie
będziesz mogła
wrócić do swojego
życia
które jest
zwyczajne i dobre
jak chleb
Powroty
coraz trudniejsze powroty
coraz większe zmęczenie
coraz mocniej pachną liście
jesienne
nie odchodź nigdy
zbyt daleko
by nie zgubić
drogi powrotnej
a teraz kiedy
jesteś daleko
bądź dla siebie
dobry
podaruj sobie
trochę czasu
by znowu wrócić
do siebie
coraz mocniej
pachną liście
jesienne
jak kiedyś
chciałabym, żebyś ze mną
wrócił
by mogło być
jak kiedyś
powroty są możliwe
jeśli dwoje ludzie
pragnie tego samego
Światło na drodze
droga musi być
oświetlona
przez jasne światło
nie da się iść
zbyt długo
ciemną doliną
jeśli poszedłeś
zbyt daleko
wróć
na prostą
jasną ścieżkę
to jest możliwe
Powrót
po bezdrożach zgiełku braku
wracam do domu
po pustce ciszy hałasie
wracam do domu
po zimnej bezgwiezdnej nocy
wracam do światła
po zranieniach zadrapaniach
wracam do zdrowia
po głupocie do mądrości
po uzależnieniu do niezależności
po szaleństwie do spokoju
po upadku po piekle
wracam do nieba
Dzięki Tobie jest wszystko możliwe…
tylko dzięki Tobie,
można wrócić Boże
w cichej niszy Kościoła
Tobie wszystko powierzyć
nawet jeśli to ciągle
ten sam grzech
ty ciągle oczyszczasz
przyjmujesz i stawiasz
na nowo na prostej
drodze
Balans
pozwalasz sobie na liczne
aberracje
a potem szukasz powrotu do
złotego środka
pomiędzy obowiązkiem
a przyjemnością
trwa bezpieczny balans
Dom
kiedy przychodzi zmęczenie
wszystko wydaje się niewarte
zachodu starania uwagi
dłonie masz szare zadrapane
niezdolne do latania
i tylko zacisze domu
jest w stanie
pozszywać materiał
na nowo
i tylko w domu
odrastają skrzydła
Serce
zobacz jak wymyślił to Bóg
serce jest bardzo chronione
umieszczone w klatce piersiowej
osłonięte mostkiem
żebrami
obudowane
a ty swoje podajesz