Powódź
Siedziała na drabinie
Myślała że nie zginie
Choć woda tak wysoka
I bardzo jest głęboka
A powódź przyszła nagle
Co nagle to po diable
Zalała tak ulice
I całe Myślenice
Tym wartkim nurtem Raby
Płynęły sobie kraby
Radoście ramionami
Machając jak grabiami
Złapały się drabiny
I tak z niczyjej winy
Marysia spadła w wodę
W deszczową tak pogodę
Spragnione zabaw kraby
Złapały wnet dziewczynę
I teraz po powierzchni
Już tylko skóra płynie
Wieś
Smutny jest los kurczaka
Bo wola rolnika taka
Kura w rosole pasuje