E-book
3.94
drukowana A5
37.97
Szlaki młodości

Bezpłatny fragment - Szlaki młodości

Julia Karcz

Objętość:
225 str.
ISBN:
978-83-8369-279-1
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 37.97

Procesja

Idziemy dumnie przed siebie,

Skłóceni trzymamy się razem,

bo chociaż przekleństwo na ustach,

życie jest marnym obrazem.


I chociaż piękne widoki,

a obraz ciągle się zmienia,

idziemy w czarnej procesji

pogrzebać nasze marzenia.


Na ciężką drewnianą trumnę

rzucamy garście piachu.

Na ustach drży szacunek,

a oczy świecą od strachu.


Marzenia już leżą w grobie,

zdejmuję żelazną koronę.

Powraca czarna procesja…

Lecz teraz każdy w swą stronę…

23.12.2004

Księżyc

Jesteś zupełnie jak księżyc,

zmienny niczym pogoda,

na ustach kamienne milczenie,

Oczy szklane jak woda.


Na nowiu troskliwy książę,

w pełni władca mych marzeń.

Pojawiasz się i odchodzisz,

zostawiasz niedosyt wrażeń.


Stałam przed oknem, liczyłam godziny,

choć wszystkie przez palce uciekły.

Pojawia się pierwsza gwiazda i Ty:

milczący, złoty i taki ciepły.

25.12.2004

Księżyc (II)

Jesteś księżycem

cichej niewinności,

i białym pyłem

Złudnej bliskości,

królem miłości

samego siebie,

gdy noc się kończy,

osiadasz w niebie.

26.04.2004

Blisko ciebie…

Szelest skrzydeł motylich

słyszę w twoich dłoniach.

Bliskość twa rozbłyska,

pulsuje w moich skroniach.

Mam cię już dla siebie,

w każdej życia dobie,

chcę trwać przez wieczność

w tej dzikiej chorobie…

6.01.2005

Ona wygrała

Popatrzcie na tę dziewczynę.

Tak wygląda ta,

która wygrała.

Ta, która

naprawiła wszystko.

Ta, która

szansę raz jeszcze dostała.

Potłukła wszystkie butelki,

zwróciła kradzioną kasę.

Zerwała stare

znajomości,

i poszła z siostrą na spacer.

I tylko czasem wspomina,

jak bardzo kochała picie.

I nie rozumie, jak mogła,

za wódkę

chcieć oddać życie.

Popatrzcie na tę dziewczynę.

Czemu zamykacie oczy?

Przecież mówiłam,

że ona się zmieni,

że będzie silna,

że się nie stoczy.

Popatrzcie na twarz liderki,

ona nie czuje już zimna…

Już nie jest głupią dziewczyną.

Zmieniła się i jest inna…

14.01.2005

Przyszła do mnie

Kiedyś zapukała

do drzwi moich miłość.

Nie chciałam otworzyć,

chciałam ukryć się,

lecz była sprytniejsza

i weszła przez okno.

Rozgościła się w domu.

Czy opuści mnie?


Usiadła w fotelu,

zapaliła papierosa.

Szepnęła:

Zamieszkam z tobą,

razem raźniej będzie nam.

Nie mam żadnych mebli,

nie sprawię kłopotu.

Wszystko, co najlepsze

od siebie ci dam.


I zamieszkała

u mnie na stałe.

Nie chce się wynieść,

a ja nie mam siły

z nią żyć.

Nie mogę przez nią spać,

normalnie funkcjonować.

Miała mi dać wszystko,

tymczasem nie mam nic…

22.01.2005

Nie przestanę

Szukałam cię w myślach,

lecz tam cię nie było…

Szukałam cię w słowach,

lecz coś je stłumiło…

Szukałam cię w niebie,

lecz dno cię ukryło…

Szukałam cię wszędzie…

…tam też cię nie było.


Powiedz, gdzie jesteś,

bym mogła cię znaleźć,

nim zrównam

się z gwiazdą ostatnią…

Powiedz, gdzie jesteś,

bo deszcz mi mówi,

że jesteś mą duszą bratnią…

23.01.2005

Dobranoc

Dobranoc Aniołku,

zamknij oczka już.

Przyjdę do ciebie

po północy.

I pocałuję delikatnie cię,

i poprawię

zsunięty kocyk.


Dobranoc Kochanie

przytul się

do poduszeczki,

bo miasto okrył

już nocy cień.

Będę czuwała

przy twoim łóżku.

Jutro cię czeka

kolejny męczący dzień…


Śpij słodko Skarbie,

nim zaśniesz

pomyśl o mnie,

a ja cichutko

wejdę okienkiem.

I na noc zamienię

w piękną wróżkę się

i oczaruję cię

swoim wdziękiem.

9.02.2005

Dobranoc

Popatrz, ile gwiazdek

złoci się na niebie.

Chciałabym ukraść

jedną z nich dla ciebie.

Byś mógł schować

ją do kieszeni,

by wskazywała ci drogę

blaskiem swych promieni.


A teraz zaśnij już,

zamknij oczka,

bo nowy dzień

przyniesie kolejne cierpienia.

Od nowa zaczniesz

zmieniać świat

i będziesz miał

wiele do zrobienia.


Tysiące gwiazdek

świeci na niebie,

a ja w jednej z nich

odnalazłam ciebie.

Wpatruję się w nią,

kiedy noc nadchodzi

i gasnę wraz z nią

gdy nowy dzień się rodzi.


Zaśnij, bo skończył się ciężki dzień.

Ciężki, choć jak każdy

na swój sposób miły.

Zamknij oczka,

twoja gwiazdka śpi już,

a ty na jutro musisz zbierać siły…


I tylko wtedy, kiedy będziesz spał

będę mogła się zjawić

i pogłaskać cię za uszkiem.

Lecz tobie będzie się coś śniło już,

i tylko mocniej naciągniesz poduszkę…

15.02.2005

Kiedy mi powiesz

Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,

siądę przy Tobie i mocno przytulę.

Delikatnie dotknę Twojej dłoni.

Znikną wszystkie troski i bóle.


Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,

zakopiemy wszystkie problemy.

Odtąd wszystkie cierpienia i smutki

na dwoje dzielić będziemy.


Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,

zabiorę Cię na koniec świata.

Będziemy z dala od złych ludzi

szczęśliwie żyli przez długie lata.


Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną…

…czy kiedyś od Ciebie usłyszę te słowa?

Czy kiedyś powiesz swoim znajomym:

„To jest moja dziewczyna nowa”?


Wiem, że mogę to dopisać

do zeszytu „Marzenia niespełnione”.

Bo ty nigdy nie będziesz ze mną.

Dawno poszedłeś w swoją stronę…

25.02.2005

Nie płaczcie

Nie płaczcie…

żaden ojciec nie chce,

by jego dzieci płakały…

On już nie cierpi… szczęśliwy jest,

choć odchodząc uczynił nas sierotami.


Nie płaczcie…

Ojciec Święty osiągnął szczęście.

On nie chce naszych łez…

Przyjdzie czas i na nasze odejście…


Nie płaczcie… chcę krzyczeć,

choć do mnie te słowa nie docierają.

Płaczecie, bo jedynym lekiem są łzy.

Straciliśmy Ojca… cóż nam pozostało?

3.04.2005

Mój Anioł

Mój anioł rozgniewany odfrunął w dal.

Powiedział, że już go nie potrzebuję.

Krzyczał, że zawsze byłam zła,

że on cenny czas przy mnie marnuje.


Czerwony ze złości spytał mnie,

czemu tak bardzo się zmieniłam.

Mówił, że już nie chce opiekować się mną,

że sama sobie świetnie radziłam.


Przestraszona spojrzałam mu w oczy,

chciał, bym papierosem go poczęstowała.

Pewnie zapomniał, że aniołem jest.

Jego twarz kolory tęczy przybrała.


Odwrócił głowę, rozłożył skrzydła,

wyfrunął przez okno… nie wiedział, że płakałam.

Mój dobry anioł pogniewał się…

Nie wrócił… sama zostałam.

23.04.2005

Zmysły straciłam

Ukradłam księżyc

zgasiłam słońce

gwiazdy wszystkie zabrałam

straciłam zmysły

w ogniu grzałam dłonie

mojego anioła wyśmiałam


Biegłam przed siebie

choć brakło tchu

z wiatrem się kłóciłam…

wszystko po to,

by zobaczyć cię znów…

jeszcze żyć sama

się nie nauczyłam…

19.05.2005

Bez Ciebie

Każdy dzień boli.

Noc straciła smak.

Nawet słońce zgasło.

Tak bardzo Ciebie brak…


Każde słowo sprawia ból.

Serce powoli przestaje bić.

Myślałam, że mogę pokonać wszystko.

Teraz nie ma Ciebie- po co żyć?


Palę wszystkie zdjęcia.

Patrzę, jak papier w proch się zamienia.

Nie ma już Ciebie, nie ma nas.

Zostały przeklęte wspomnienia…


Niespokojna próbuję zasnąć.

Zaciskam pięści powoli.

Kolejna nieprzespana noc.

Kolejna samotna noc…

…boli…

24.04.2005

Dziś miałby trzydzieści lat

i życie ułożone…

Być może do niego należałby świat

przy dziecku i przy żonie…


Dziś miałby trzydzieści lat,

zrealizowałby plany.

Wiedziałby, ile jest wart,

czułby się kochany…


Dziś miałby trzydzieści lat.

Pewnie byłby zadowolony

widząc jak dziecko dorasta,

jak budzi się obok żony.


Dziś miałby trzydzieści lat.

Został jego obraz rozmyty.

Został lęk żony i syna płacz,

policzek tulony do zimnej płyty…


Dziś miałby trzydzieści lat,

gdyby nie wsiadł do samochodu.

Gdyby spokojnie położył się spać,

gdyby na imprezie nie było alkoholu.


Dziś miałby trzydzieści lat…

Zostały tylko wspomnienia.

Kolejny człowiek, który zbyt dużo wypił.

Kolejna śmierć… czy to coś zmienia?


O tym, jak życie jest kruche

przekonał się ten, kto stracić je mógł.

Myślisz, że ciebie to nie dotyczy?

Odwracasz głowę? Budujesz mur?


Kolejny raz piłeś dla zabawy?

Żeby rozładować napięcie?

On też tak myślał… kiedy żył.

Zostało po nim tylko zdjęcie…

10.05.2005

Zabierz

Ja wiem, że czasem jest ciężko.

Wiem, że braknie Ci sił.

Naprawdę nie proszę o wiele.

Tylko byś przy mnie był.

Ja wiem, bywam nieznośna

i lubię prowokować.

Obiecuję, dla Ciebie się zmienię.

Spróbuj się mną opiekować.

Będę siedziała cicho,

bym w niczym nie przeszkodziła.

Znajdę sobie maleńki kącik

i będę na Ciebie patrzyła.

Tylko niech nikt już mnie nie bije.

Ja naprawdę nie oczekuję wiele.

Ja wcale nie jest zła.

Chcę, byś był moim przyjacielem.

Przyrzekam, zmienię się,

jeśli mnie o to poprosisz.

Przestanę malować twarz

i nawet obetnę włosy.

Ja wiem, Ty boisz się,

przecież to miejsce jest Twoje.

Ja tylko pragnę schować się

bo znacznie bardziej się boję.

Nie poradzę sobie sama.

Zginę jak wiatr, spłonę jak zdjęcie.

Jestem mała, zbyt wielki świat

i już skończyło się moje szczęście.

Ja naprawdę nie będę przeszkadzać.

Tu już mi nikt nie pomoże…

Jestem roślinką, maleńki kwiat.

Więc proszę, zabierz mnie Boże…

11.05.2005

Czekaliśmy

Słońce już nie grzeje.

Wiatr nikogo nie chłodzi.

Policzek tulony do szyby.

Dziwnie starzy, choć młodzi.


I szczęście miało przyjść.

Czekaliśmy ubrani na biało.

Nie było szczęścia, nie było nic.

Za rogiem się schowało…


I miłość przyszła na chwilę.

Zabrała oddech, ścięła z nóg.

I poszła dalej, szukać szczęścia.

Zostaliśmy sami znów…


Ktoś próbował zapalić słońce.

Ktoś próbował naszym wiatrem być.

Ktoś próbował szukać miłości.

Tak, jakby szczęście naprawdę miało przyjść…

15.05.2005

Dlaczego odszedłeś

zostawiając zdjęcia?

Dlaczego odebrałeś

mi prawo do szczęścia?

Zostały tylko szare, zimne ściany.

I twój zapach na mych włosach

tajemnicą owiany…

26.05.2005

KSIĘŻYC (III)

Jesteś księżycem

złotym i dumnym.

Wokół ciebie

gwiazd tysiące.

Jesteś księżycem

odchodzisz wraz z dniem.

Twym ojcem wiatr,

bratem słońce…


Jesteś księżycem

zapatrzonym w siebie.

Odchodząc zostawiasz

łzy i ból…

Te wszystkie gwiazdy

świecą dla ciebie.

Wiem, że nigdy

nie będziesz mój…

1.06.2005

Nie mam nic…

Nie mam nic…

Tylko maleńkie serce

które szybciej bije na Twój widok

i dłonie, które chcą Cię dotykać.

Nic więcej…


Nie mam nic

co mogłabym Ci dać…

Tylko serce popękane…

Nie mam nic

co chciałbyś mieć…

Dlaczego mnie pokochałeś?

10.06.2005

Nie było blasku w jej oczach,

nie było na ustach uśmiechu…

Tylko cichutki, nieśmiały szept

i łzy ocierane w pośpiechu…


Nie było snu wśród pustych butelek,

nie było spalonych papierosów…

Tylko kolana starte do krwi

i powracający ton jego głosu…


Nie było krzyku, błagania,

nie szukała żyletek w łazience…

Tylko spadająca łza i prośba:

„Nie dotykaj mnie więcej…”

17.05.2005

***

W moim sercu uschła róża,

Czas czekania się wydłuża.

Na pustyni w głowie mojej

Czuć brak dłoni Twojej

Nie potrafię się poruszać,

Choćby ktoś miał mnie zmuszać.

Z moich oczu pustka wieje,

Gdy się szatan cicho śmieje.

Już umiera moja dusza

I tęsknota łzy wysusza

Ktoś mi wbija w ciało noże

Nic mi nie pomoże.

Tylko Ty-jedyny, ukochany

Gdy się zjawisz wyczekiwany.

Jesteś mi powietrzem i słońcem na niebie

Kochanie wróć-nie potrafię żyć bez Ciebie…!


Dusze dziś płoną

Pod dymu osłoną

Miłość do serc puka

Nowych ofiar szuka

Wyciągnięta dłoń pustkę dotyka

Pomocy nie spotyka

Dziecko biegnie ulicą

Aniołowie go przechwycą

Chrońcie mnie od obojętności!

Ja wolę żyć wśród złości

Miłości, gwałtu, rozpaczy

Niech obojętności koniec zamajaczy…

23.06.2005

Dobrzy ludzie się pochowali

Nie krzycz-nikt Cię nie usłyszy

Nie płacz-nikt nie wytrze łez

Ty pewnie mnie nie słyszysz

Bo tej wiosny nie zakwitł bez.

W którą bramę zakołatasz?

Żadna nie otworzy się

Wszyscy ludzie tego świata

Odrzucili Cię…?

Zima i biało wszędzie

Lata nie będzie już

Zamarzł staw, zamarzły łabędzie

Biały śnieg przykrył kurz.

A samotnie dziewczynka mała

Przemierza wciąż te same drogi

Dlaczego się nie schowała…?

Jej oczy pełne są trwogi…

I nigdy nie dojdzie do celu

Choć ma wyznaczone zadanie

Ludzi nie spotkała wielu

Zadaje im wciąż jedno pytanie


Co się dzieje tam w oddali?

Dobrzy ludzie się pochowali…

24.06.2005

Wspomnienia zza szyby

Cztery pary oczu

Patrzące zza szyby

Przyjaciele z przed lat

Ich świat wspólny


Poszarzałe kartki

Listów miłosnych

Zasuszony płatek róży

Pachnący przeszłością


Kilka starych pamiętników

Atramentowa młodość

Wyblakłe wspomnienia

Minionych lat


Już nic nie ma

Prócz wspomnień

Kilku albumów ze zdjęciami

I dobrej pamięci…

25.06.2005

Umieram w męce

W moim sercu rana świeża

Wrócić do Ciebie nie zamierzam

Moje zamknięte powieki

Na policzkach wypieki

Głowa spuszczona

Myśl w niej szalona

Twarz Twoja piękna

Brama zamknięta

Twoja sylwetka w oddali

Moja dusza się pali

Trzęsące się ręce

Umieram w męce…

26.06.2005

Wróć

Na oczach ślady po łzach

W oddali szpitalny gmach

Firanka powiewa na wietrze

Smutkiem pachnie powietrze…

Przed Tobą tyle snów

Wróć do nas znów


Tak tu pusto bez Ciebie

I chmury na naszym Niebie

Zaraz spadnie deszcz

Morze moich łez…

Zamknięte moje oczy

Łzy wmieszane w splot warkoczy


Serce smutkiem wezbrane

Żal prowadzi w nieznane

Twa obecność tak wiele dla mnie znaczy

Niechaj Bóg raczy

Do zdrowia Cię powrócić

Z drogi żalu nas zawrócić

27.06.2005

Witaj w domu

Nie było bukietu z róż

Nie zszedł na ziemię Anioł Stróż

Nie było tortów, toastów, szampana

Żadnej zabawy do rana


Machanie ogonem psa

W oku mała łza

Pocałunek w policzek w pośpiechu

Zęby w szerokim uśmiechu


I tak jak kiedyś będzie

Cisza, spokój wszędzie

Nie chciało się płakać nikomu

Tylko cichy szept „witaj w domu”…

2.07.2005

noc


Noc powoli świat ogarnia

W oknach światła gasną

Cały świat w sen zapada

Lecz ja nie mogę zasnąć


W mieście cicho, spokojnie i chłodno

Na ulicach nie ma nikogo

Patrzę przez okno, szukam miłości

Lecz nie ma tu nikogo


Ty jeden jesteś w sercu moim

Zapomnieć o Tobie nie mogę

Będę szukać Ciebie wszędzie

Zaraz wyruszam w drogę


Księżyc na drogę mi poświeci

Poprowadzą mnie gwiazdy

Nikt nie kocha Ciebie jak ja

Choćby próbował każdy

3.07.2005

Uroki lata…

Pisałeś, że tęsknisz,

że jestem jedyną,

lecz prócz pamiątek

wróciłeś z dziewczyną…


Pisałeś, że kochasz,

że tam nie ma szczęścia.

Wróciłeś opalony,

z blondynką w objęciach.


I czarowałeś, obiecywałeś,

wkładając do koperty kwiaty.

Pisałeś, że czujesz zapach mój,

że nie rozdzieli nas lato…


Trzymała twoją dłoń,

słodko się uśmiechała.

Poszliście bez zbędnych słów,

dobrze, że nie czekałam…

5.07.2005

Pada deszcz…

Razem z deszczem płaczę ja

W moim sercu burza trwa

Moje płaczące oczy

Smutek za nimi kroczy


Ciebie przy mnie nie ma

Tam niebo tu ziemia

Tęsknię za Tobą

Płaczę z pogodą


Ty jesteś gdzieś tam

Smutek w sercu mam

Do mnie przyjdź

By smutek z serca mógł wyjść

7.07.2005

Nigdy się nie poddam

Uśmiechnąłeś się pierwszy raz,

Ten uśmiech otworzył mi świat


Skierowałeś na mnie swój wzrok

Gdy uczyniłam pierwszy krok


Gdy usłyszałam głos Twój

Wiedziałam już, że będziesz mój


Tylko tęsknota teraz została

Jak Ciebie spotkać gdybym wiedziała


Czekać będę długie lata

Choćby do końca świata


Swoje serce tobie oddam

Ja się nigdy nie poddam

8.07.2005

sen

Ostatniej nocy znów Ty mi się śniłeś

Swymi dłońmi po mym ciele błądziłeś

Odkrywałeś największe jego tajemnice

Delikatnie ściągając bluzkę i spódnicę.

Ja prosto do ucha Ci mówiąc

Podawałam wskazówki, Twoje dłonie naprowadzając.

Kosztowałeś mój smak tak Tobie drogi

Przekraczając wszystkie zakazane progi

Mych ust byłeś tak bardzo głodny

By wreszcie poczuć je pod Niebem pogodnym

Tak bardzo pragnęłam Twojej bliskości

By mieć Ciebie przy sobie w całości

Kochaliśmy się przy księżyca pełni

Kiedy wrócisz ten sen się spełni…

11.07.2005

Pojedziemy tam, gdzie kończy…

Mam dość życia tylko w Twoich snach,

Nie chce już widzieć Twego odbicia tylko we łzach.

Bo kilometry dzielą nas

Bo rozdzielił nas czas.


Zabierz płaszcz i kluczyki od samochodu

Nie bierz pieniędzy, nie poczujemy głodu

Pojedziemy tam, gdzie kończy się świat

Pojedziemy tam, gdzie nie ma wad


Swoimi ustami się nasycimy

Swoimi ciałami zaspokoimy

I wciąż będzie nam tego mało

I jeszcze tyle się będzie działo…


Posłuchaj mnie teraz moje ty kochanie

Dopóki jeszcze czasu nam zostanie

Zabłądzimy razem wśród białych chmur

Do naszych serc przywiążemy sznur


I wtedy już nic nas nie rozdzieli

Będziemy się kochać wśród białej pościeli

Ciepłem naszych ciał utuleni do snu

I zostaniemy na zawsze tu

14.07.2005

Szkoła życia

Nauczyli mnie wielu rzeczy

O gazach, ciałach stałych i cieczy


Przekazali mi różne mądrości

Reakcji chemicznych wartości


Nauczyli matematycznych działań

Dołożyli do tego dużo starań


Nauczyli mnie nowych słówek

Jak poprawnie pisać wskazówek


Jak człowiek jest zbudowany pokazali

Jak działa mózg wykazali


Niby wiele wiem, a jednak nic

Przecież wciąż nie umiem żyć


Jak unikać zła nie pokazali

Choć tyle rzeczy wmawiali


Jak żyć szkoła nie pomoże

Pomóż choć Ty- Boże!

15.07.2005

Złość


Jej czerwone oczy

Zawsze zamknięte

Patrzy przed siebie

Głośno przeklina


Nie ogląda się

wstecz

Nigdy nie przeprasza

Przychodzi

równie szybko

jak odchodzi


Omijaj ją

zawsze z daleka

bo niszczy

wszystko

Co spotka na drodze

18.07.2005

Cmentarz


Marmurowe płyty

z bezimiennymi nazwiskami


Wyblakłe zdjęcia


Trumny

zarośnięte trawą


Szumiące drzewa

nucą melodię

O zapomnianym cmentarzu

19.07.2005

Jesteś już tylko wspomnieniem

Uciekasz przed własnym cieniem

Takim jesteś człowiekiem…?

Czy już tylko wspomnieniem

Tego co odeszło z wiekiem?


Młody — chciałeś zmienić świat

Co się stało z twoja wartością?

Chciałeś wyleczyć ludzi z wad

Teraz marzenia są tylko przeszłością…


Przebojem wszedłeś w dorosłość

Z papierowym szczęściem w kieszeni

Gdzie zgubiłeś wartość…?

Już nie chcesz nic zmienić…?


Teraz masz inne plany

Ambitne, jak zarobić

Już nie chcesz być kochany…?

Już nie chcesz dobra wyswobodzić…?

23.07.2005

Ławeczka

Gdy na niebie pojawiają się gwiazdy

Nie idę spać jak każdy

Siadam na drewnianej ławeczce przed blokiem

Rozkoszuję się czarnego nieba widokiem


Tysiące myśli, puste zdania

W głowie przedziwne pytania

Dym szary z papierosa

Czyjaś dłoń na czarnych włosach


Zagubione dziecko z białą świecą

Ktoś pijany idzie ulicą

Samotność… Ciebie mi brakuje

Dlaczego tak lepiej się czuję…?


Zasypiam powoli, opadając na silne ramiona

I opadam w noc ciemną wtulona

Pod szarym porannym obłokiem

Na drewnianej ławeczce pod blokiem

25.07.2005

Litościwa śmierć

Zastanawiam się całe życie

I w głowę zachodzę

Myślę o tym skrycie

Czy będę wiedzieć, że odchodzę…?


Jak śmierć będzie wyglądać?

Czy będzie jak z bajki postać?

W oczy mi zaglądać

A może pozwoli dłużej zostać?


Czy kosą ostrą

Zetnie moje życie

Bez zastanowienia, prosto

Łzę ocierając skrycie…


Jeszcze chwilę poczekam

Sama się przekonam

Jak się jej doczekam

To może ją pokonam…?

27.07.2005

Razem w drodze ku wieczności

Jak narkotyk Twój pocałunek


W sercu moim założył opatrunek


W Twoje oczy wpatrzona


Zdobyłam Ciebie ja-nie ona


Odejść Ci teraz nie pozwolę


Z sideł samotności Cię wyzwolę


Razem będziemy podziwiać piękno

świata


Wspólnie, przez długie lata


Razem w drodze ku wieczności

Nie zaznamy samotności

28.07.2005

Przytulałeś się do mnie w łóżku

Szeptałeś „kocham Cię kwiatuszku”


Słodkim głosem do mnie mówiłeś

Tyle niespodzianek zrobiłeś


Twoje pocałunki i Twój dotyk

Działał na mnie jak narkotyk


Nigdy nie doceniałam tego,

Że odciągnąłeś mnie od złego


Teraz czuję co straciłam

Gdy pod wpływem chwili Ciebie porzuciłam…

29.07.2005

Najbardziej boli w milczeniu

Samotności chwila w cierpieniu

Kiedy łza za łzą, łez tysiące

Po twarzy płyną ciche, milczące

Dlaczego płacząc, płaczesz sam?

Nikogo nie ma tam…?

A kiedy pieniądze masz w kieszeni,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 37.97