Procesja
Idziemy dumnie przed siebie,
Skłóceni trzymamy się razem,
bo chociaż przekleństwo na ustach,
życie jest marnym obrazem.
I chociaż piękne widoki,
a obraz ciągle się zmienia,
idziemy w czarnej procesji
pogrzebać nasze marzenia.
Na ciężką drewnianą trumnę
rzucamy garście piachu.
Na ustach drży szacunek,
a oczy świecą od strachu.
Marzenia już leżą w grobie,
zdejmuję żelazną koronę.
Powraca czarna procesja…
Lecz teraz każdy w swą stronę…
23.12.2004
Księżyc
Jesteś zupełnie jak księżyc,
zmienny niczym pogoda,
na ustach kamienne milczenie,
Oczy szklane jak woda.
Na nowiu troskliwy książę,
w pełni władca mych marzeń.
Pojawiasz się i odchodzisz,
zostawiasz niedosyt wrażeń.
Stałam przed oknem, liczyłam godziny,
choć wszystkie przez palce uciekły.
Pojawia się pierwsza gwiazda i Ty:
milczący, złoty i taki ciepły.
25.12.2004
Księżyc (II)
Jesteś księżycem
cichej niewinności,
i białym pyłem
Złudnej bliskości,
królem miłości
samego siebie,
gdy noc się kończy,
osiadasz w niebie.
26.04.2004
Blisko ciebie…
Szelest skrzydeł motylich
słyszę w twoich dłoniach.
Bliskość twa rozbłyska,
pulsuje w moich skroniach.
Mam cię już dla siebie,
w każdej życia dobie,
chcę trwać przez wieczność
w tej dzikiej chorobie…
6.01.2005
Ona wygrała
Popatrzcie na tę dziewczynę.
Tak wygląda ta,
która wygrała.
Ta, która
naprawiła wszystko.
Ta, która
szansę raz jeszcze dostała.
Potłukła wszystkie butelki,
zwróciła kradzioną kasę.
Zerwała stare
znajomości,
i poszła z siostrą na spacer.
I tylko czasem wspomina,
jak bardzo kochała picie.
I nie rozumie, jak mogła,
za wódkę
chcieć oddać życie.
Popatrzcie na tę dziewczynę.
Czemu zamykacie oczy?
Przecież mówiłam,
że ona się zmieni,
że będzie silna,
że się nie stoczy.
Popatrzcie na twarz liderki,
ona nie czuje już zimna…
Już nie jest głupią dziewczyną.
Zmieniła się i jest inna…
14.01.2005
Przyszła do mnie
Kiedyś zapukała
do drzwi moich miłość.
Nie chciałam otworzyć,
chciałam ukryć się,
lecz była sprytniejsza
i weszła przez okno.
Rozgościła się w domu.
Czy opuści mnie?
Usiadła w fotelu,
zapaliła papierosa.
Szepnęła:
Zamieszkam z tobą,
razem raźniej będzie nam.
Nie mam żadnych mebli,
nie sprawię kłopotu.
Wszystko, co najlepsze
od siebie ci dam.
I zamieszkała
u mnie na stałe.
Nie chce się wynieść,
a ja nie mam siły
z nią żyć.
Nie mogę przez nią spać,
normalnie funkcjonować.
Miała mi dać wszystko,
tymczasem nie mam nic…
22.01.2005
Nie przestanę
Szukałam cię w myślach,
lecz tam cię nie było…
Szukałam cię w słowach,
lecz coś je stłumiło…
Szukałam cię w niebie,
lecz dno cię ukryło…
Szukałam cię wszędzie…
…tam też cię nie było.
Powiedz, gdzie jesteś,
bym mogła cię znaleźć,
nim zrównam
się z gwiazdą ostatnią…
Powiedz, gdzie jesteś,
bo deszcz mi mówi,
że jesteś mą duszą bratnią…
23.01.2005
Dobranoc
Dobranoc Aniołku,
zamknij oczka już.
Przyjdę do ciebie
po północy.
I pocałuję delikatnie cię,
i poprawię
zsunięty kocyk.
Dobranoc Kochanie
przytul się
do poduszeczki,
bo miasto okrył
już nocy cień.
Będę czuwała
przy twoim łóżku.
Jutro cię czeka
kolejny męczący dzień…
Śpij słodko Skarbie,
nim zaśniesz
pomyśl o mnie,
a ja cichutko
wejdę okienkiem.
I na noc zamienię
w piękną wróżkę się
i oczaruję cię
swoim wdziękiem.
9.02.2005
Dobranoc
Popatrz, ile gwiazdek
złoci się na niebie.
Chciałabym ukraść
jedną z nich dla ciebie.
Byś mógł schować
ją do kieszeni,
by wskazywała ci drogę
blaskiem swych promieni.
A teraz zaśnij już,
zamknij oczka,
bo nowy dzień
przyniesie kolejne cierpienia.
Od nowa zaczniesz
zmieniać świat
i będziesz miał
wiele do zrobienia.
Tysiące gwiazdek
świeci na niebie,
a ja w jednej z nich
odnalazłam ciebie.
Wpatruję się w nią,
kiedy noc nadchodzi
i gasnę wraz z nią
gdy nowy dzień się rodzi.
Zaśnij, bo skończył się ciężki dzień.
Ciężki, choć jak każdy
na swój sposób miły.
Zamknij oczka,
twoja gwiazdka śpi już,
a ty na jutro musisz zbierać siły…
I tylko wtedy, kiedy będziesz spał
będę mogła się zjawić
i pogłaskać cię za uszkiem.
Lecz tobie będzie się coś śniło już,
i tylko mocniej naciągniesz poduszkę…
15.02.2005
Kiedy mi powiesz
Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,
siądę przy Tobie i mocno przytulę.
Delikatnie dotknę Twojej dłoni.
Znikną wszystkie troski i bóle.
Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,
zakopiemy wszystkie problemy.
Odtąd wszystkie cierpienia i smutki
na dwoje dzielić będziemy.
Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną,
zabiorę Cię na koniec świata.
Będziemy z dala od złych ludzi
szczęśliwie żyli przez długie lata.
Kiedy mi powiesz, że chcesz być ze mną…
…czy kiedyś od Ciebie usłyszę te słowa?
Czy kiedyś powiesz swoim znajomym:
„To jest moja dziewczyna nowa”?
Wiem, że mogę to dopisać
do zeszytu „Marzenia niespełnione”.
Bo ty nigdy nie będziesz ze mną.
Dawno poszedłeś w swoją stronę…
25.02.2005
Nie płaczcie
Nie płaczcie…
żaden ojciec nie chce,
by jego dzieci płakały…
On już nie cierpi… szczęśliwy jest,
choć odchodząc uczynił nas sierotami.
Nie płaczcie…
Ojciec Święty osiągnął szczęście.
On nie chce naszych łez…
Przyjdzie czas i na nasze odejście…
Nie płaczcie… chcę krzyczeć,
choć do mnie te słowa nie docierają.
Płaczecie, bo jedynym lekiem są łzy.
Straciliśmy Ojca… cóż nam pozostało?
3.04.2005
Mój Anioł
Mój anioł rozgniewany odfrunął w dal.
Powiedział, że już go nie potrzebuję.
Krzyczał, że zawsze byłam zła,
że on cenny czas przy mnie marnuje.
Czerwony ze złości spytał mnie,
czemu tak bardzo się zmieniłam.
Mówił, że już nie chce opiekować się mną,
że sama sobie świetnie radziłam.
Przestraszona spojrzałam mu w oczy,
chciał, bym papierosem go poczęstowała.
Pewnie zapomniał, że aniołem jest.
Jego twarz kolory tęczy przybrała.
Odwrócił głowę, rozłożył skrzydła,
wyfrunął przez okno… nie wiedział, że płakałam.
Mój dobry anioł pogniewał się…
Nie wrócił… sama zostałam.
23.04.2005
Zmysły straciłam
Ukradłam księżyc
zgasiłam słońce
gwiazdy wszystkie zabrałam
straciłam zmysły
w ogniu grzałam dłonie
mojego anioła wyśmiałam
Biegłam przed siebie
choć brakło tchu
z wiatrem się kłóciłam…
wszystko po to,
by zobaczyć cię znów…
jeszcze żyć sama
się nie nauczyłam…
19.05.2005
Bez Ciebie
Każdy dzień boli.
Noc straciła smak.
Nawet słońce zgasło.
Tak bardzo Ciebie brak…
Każde słowo sprawia ból.
Serce powoli przestaje bić.
Myślałam, że mogę pokonać wszystko.
Teraz nie ma Ciebie- po co żyć?
Palę wszystkie zdjęcia.
Patrzę, jak papier w proch się zamienia.
Nie ma już Ciebie, nie ma nas.
Zostały przeklęte wspomnienia…
Niespokojna próbuję zasnąć.
Zaciskam pięści powoli.
Kolejna nieprzespana noc.
Kolejna samotna noc…
…boli…
24.04.2005
Dziś miałby trzydzieści lat
i życie ułożone…
Być może do niego należałby świat
przy dziecku i przy żonie…
Dziś miałby trzydzieści lat,
zrealizowałby plany.
Wiedziałby, ile jest wart,
czułby się kochany…
Dziś miałby trzydzieści lat.
Pewnie byłby zadowolony
widząc jak dziecko dorasta,
jak budzi się obok żony.
Dziś miałby trzydzieści lat.
Został jego obraz rozmyty.
Został lęk żony i syna płacz,
policzek tulony do zimnej płyty…
Dziś miałby trzydzieści lat,
gdyby nie wsiadł do samochodu.
Gdyby spokojnie położył się spać,
gdyby na imprezie nie było alkoholu.
Dziś miałby trzydzieści lat…
Zostały tylko wspomnienia.
Kolejny człowiek, który zbyt dużo wypił.
Kolejna śmierć… czy to coś zmienia?
O tym, jak życie jest kruche
przekonał się ten, kto stracić je mógł.
Myślisz, że ciebie to nie dotyczy?
Odwracasz głowę? Budujesz mur?
Kolejny raz piłeś dla zabawy?
Żeby rozładować napięcie?
On też tak myślał… kiedy żył.
Zostało po nim tylko zdjęcie…
10.05.2005
Zabierz
Ja wiem, że czasem jest ciężko.
Wiem, że braknie Ci sił.
Naprawdę nie proszę o wiele.
Tylko byś przy mnie był.
Ja wiem, bywam nieznośna
i lubię prowokować.
Obiecuję, dla Ciebie się zmienię.
Spróbuj się mną opiekować.
Będę siedziała cicho,
bym w niczym nie przeszkodziła.
Znajdę sobie maleńki kącik
i będę na Ciebie patrzyła.
Tylko niech nikt już mnie nie bije.
Ja naprawdę nie oczekuję wiele.
Ja wcale nie jest zła.
Chcę, byś był moim przyjacielem.
Przyrzekam, zmienię się,
jeśli mnie o to poprosisz.
Przestanę malować twarz
i nawet obetnę włosy.
Ja wiem, Ty boisz się,
przecież to miejsce jest Twoje.
Ja tylko pragnę schować się
bo znacznie bardziej się boję.
Nie poradzę sobie sama.
Zginę jak wiatr, spłonę jak zdjęcie.
Jestem mała, zbyt wielki świat
i już skończyło się moje szczęście.
Ja naprawdę nie będę przeszkadzać.
Tu już mi nikt nie pomoże…
Jestem roślinką, maleńki kwiat.
Więc proszę, zabierz mnie Boże…
11.05.2005
Czekaliśmy
Słońce już nie grzeje.
Wiatr nikogo nie chłodzi.
Policzek tulony do szyby.
Dziwnie starzy, choć młodzi.
I szczęście miało przyjść.
Czekaliśmy ubrani na biało.
Nie było szczęścia, nie było nic.
Za rogiem się schowało…
I miłość przyszła na chwilę.
Zabrała oddech, ścięła z nóg.
I poszła dalej, szukać szczęścia.
Zostaliśmy sami znów…
Ktoś próbował zapalić słońce.
Ktoś próbował naszym wiatrem być.
Ktoś próbował szukać miłości.
Tak, jakby szczęście naprawdę miało przyjść…
15.05.2005
Dlaczego odszedłeś
zostawiając zdjęcia?
Dlaczego odebrałeś
mi prawo do szczęścia?
Zostały tylko szare, zimne ściany.
I twój zapach na mych włosach
tajemnicą owiany…
26.05.2005
KSIĘŻYC (III)
Jesteś księżycem
złotym i dumnym.
Wokół ciebie
gwiazd tysiące.
Jesteś księżycem
odchodzisz wraz z dniem.
Twym ojcem wiatr,
bratem słońce…
Jesteś księżycem
zapatrzonym w siebie.
Odchodząc zostawiasz
łzy i ból…
Te wszystkie gwiazdy
świecą dla ciebie.
Wiem, że nigdy
nie będziesz mój…
1.06.2005
Nie mam nic…
Nie mam nic…
Tylko maleńkie serce
które szybciej bije na Twój widok
i dłonie, które chcą Cię dotykać.
Nic więcej…
Nie mam nic
co mogłabym Ci dać…
Tylko serce popękane…
Nie mam nic
co chciałbyś mieć…
Dlaczego mnie pokochałeś?
10.06.2005
Nie było blasku w jej oczach,
nie było na ustach uśmiechu…
Tylko cichutki, nieśmiały szept
i łzy ocierane w pośpiechu…
Nie było snu wśród pustych butelek,
nie było spalonych papierosów…
Tylko kolana starte do krwi
i powracający ton jego głosu…
Nie było krzyku, błagania,
nie szukała żyletek w łazience…
Tylko spadająca łza i prośba:
„Nie dotykaj mnie więcej…”
17.05.2005
***
W moim sercu uschła róża,
Czas czekania się wydłuża.
Na pustyni w głowie mojej
Czuć brak dłoni Twojej
Nie potrafię się poruszać,
Choćby ktoś miał mnie zmuszać.
Z moich oczu pustka wieje,
Gdy się szatan cicho śmieje.
Już umiera moja dusza
I tęsknota łzy wysusza
Ktoś mi wbija w ciało noże
Nic mi nie pomoże.
Tylko Ty-jedyny, ukochany
Gdy się zjawisz wyczekiwany.
Jesteś mi powietrzem i słońcem na niebie
Kochanie wróć-nie potrafię żyć bez Ciebie…!
Dusze dziś płoną
Pod dymu osłoną
Miłość do serc puka
Nowych ofiar szuka
Wyciągnięta dłoń pustkę dotyka
Pomocy nie spotyka
Dziecko biegnie ulicą
Aniołowie go przechwycą
Chrońcie mnie od obojętności!
Ja wolę żyć wśród złości
Miłości, gwałtu, rozpaczy
Niech obojętności koniec zamajaczy…
23.06.2005
Dobrzy ludzie się pochowali
Nie krzycz-nikt Cię nie usłyszy
Nie płacz-nikt nie wytrze łez
Ty pewnie mnie nie słyszysz
Bo tej wiosny nie zakwitł bez.
W którą bramę zakołatasz?
Żadna nie otworzy się
Wszyscy ludzie tego świata
Odrzucili Cię…?
Zima i biało wszędzie
Lata nie będzie już
Zamarzł staw, zamarzły łabędzie
Biały śnieg przykrył kurz.
A samotnie dziewczynka mała
Przemierza wciąż te same drogi
Dlaczego się nie schowała…?
Jej oczy pełne są trwogi…
I nigdy nie dojdzie do celu
Choć ma wyznaczone zadanie
Ludzi nie spotkała wielu
Zadaje im wciąż jedno pytanie
Co się dzieje tam w oddali?
Dobrzy ludzie się pochowali…
24.06.2005
Wspomnienia zza szyby
Cztery pary oczu
Patrzące zza szyby
Przyjaciele z przed lat
Ich świat wspólny
Poszarzałe kartki
Listów miłosnych
Zasuszony płatek róży
Pachnący przeszłością
Kilka starych pamiętników
Atramentowa młodość
Wyblakłe wspomnienia
Minionych lat
Już nic nie ma
Prócz wspomnień
Kilku albumów ze zdjęciami
I dobrej pamięci…
25.06.2005
Umieram w męce
W moim sercu rana świeża
Wrócić do Ciebie nie zamierzam
Moje zamknięte powieki
Na policzkach wypieki
Głowa spuszczona
Myśl w niej szalona
Twarz Twoja piękna
Brama zamknięta
Twoja sylwetka w oddali
Moja dusza się pali
Trzęsące się ręce
Umieram w męce…
26.06.2005
Wróć
Na oczach ślady po łzach
W oddali szpitalny gmach
Firanka powiewa na wietrze
Smutkiem pachnie powietrze…
Przed Tobą tyle snów
Wróć do nas znów
Tak tu pusto bez Ciebie
I chmury na naszym Niebie
Zaraz spadnie deszcz
Morze moich łez…
Zamknięte moje oczy
Łzy wmieszane w splot warkoczy
Serce smutkiem wezbrane
Żal prowadzi w nieznane
Twa obecność tak wiele dla mnie znaczy
Niechaj Bóg raczy
Do zdrowia Cię powrócić
Z drogi żalu nas zawrócić
27.06.2005
Witaj w domu
Nie było bukietu z róż
Nie zszedł na ziemię Anioł Stróż
Nie było tortów, toastów, szampana
Żadnej zabawy do rana
Machanie ogonem psa
W oku mała łza
Pocałunek w policzek w pośpiechu
Zęby w szerokim uśmiechu
I tak jak kiedyś będzie
Cisza, spokój wszędzie
Nie chciało się płakać nikomu
Tylko cichy szept „witaj w domu”…
2.07.2005
noc
Noc powoli świat ogarnia
W oknach światła gasną
Cały świat w sen zapada
Lecz ja nie mogę zasnąć
W mieście cicho, spokojnie i chłodno
Na ulicach nie ma nikogo
Patrzę przez okno, szukam miłości
Lecz nie ma tu nikogo
Ty jeden jesteś w sercu moim
Zapomnieć o Tobie nie mogę
Będę szukać Ciebie wszędzie
Zaraz wyruszam w drogę
Księżyc na drogę mi poświeci
Poprowadzą mnie gwiazdy
Nikt nie kocha Ciebie jak ja
Choćby próbował każdy
3.07.2005
Uroki lata…
Pisałeś, że tęsknisz,
że jestem jedyną,
lecz prócz pamiątek
wróciłeś z dziewczyną…
Pisałeś, że kochasz,
że tam nie ma szczęścia.
Wróciłeś opalony,
z blondynką w objęciach.
I czarowałeś, obiecywałeś,
wkładając do koperty kwiaty.
Pisałeś, że czujesz zapach mój,
że nie rozdzieli nas lato…
Trzymała twoją dłoń,
słodko się uśmiechała.
Poszliście bez zbędnych słów,
dobrze, że nie czekałam…
5.07.2005
Pada deszcz…
Razem z deszczem płaczę ja
W moim sercu burza trwa
Moje płaczące oczy
Smutek za nimi kroczy
Ciebie przy mnie nie ma
Tam niebo tu ziemia
Tęsknię za Tobą
Płaczę z pogodą
Ty jesteś gdzieś tam
Smutek w sercu mam
Do mnie przyjdź
By smutek z serca mógł wyjść
7.07.2005
Nigdy się nie poddam
Uśmiechnąłeś się pierwszy raz,
Ten uśmiech otworzył mi świat
Skierowałeś na mnie swój wzrok
Gdy uczyniłam pierwszy krok
Gdy usłyszałam głos Twój
Wiedziałam już, że będziesz mój
Tylko tęsknota teraz została
Jak Ciebie spotkać gdybym wiedziała
Czekać będę długie lata
Choćby do końca świata
Swoje serce tobie oddam
Ja się nigdy nie poddam
8.07.2005
sen
Ostatniej nocy znów Ty mi się śniłeś
Swymi dłońmi po mym ciele błądziłeś
Odkrywałeś największe jego tajemnice
Delikatnie ściągając bluzkę i spódnicę.
Ja prosto do ucha Ci mówiąc
Podawałam wskazówki, Twoje dłonie naprowadzając.
Kosztowałeś mój smak tak Tobie drogi
Przekraczając wszystkie zakazane progi
Mych ust byłeś tak bardzo głodny
By wreszcie poczuć je pod Niebem pogodnym
Tak bardzo pragnęłam Twojej bliskości
By mieć Ciebie przy sobie w całości
Kochaliśmy się przy księżyca pełni
Kiedy wrócisz ten sen się spełni…
11.07.2005
Pojedziemy tam, gdzie kończy…
Mam dość życia tylko w Twoich snach,
Nie chce już widzieć Twego odbicia tylko we łzach.
Bo kilometry dzielą nas
Bo rozdzielił nas czas.
Zabierz płaszcz i kluczyki od samochodu
Nie bierz pieniędzy, nie poczujemy głodu
Pojedziemy tam, gdzie kończy się świat
Pojedziemy tam, gdzie nie ma wad
Swoimi ustami się nasycimy
Swoimi ciałami zaspokoimy
I wciąż będzie nam tego mało
I jeszcze tyle się będzie działo…
Posłuchaj mnie teraz moje ty kochanie
Dopóki jeszcze czasu nam zostanie
Zabłądzimy razem wśród białych chmur
Do naszych serc przywiążemy sznur
I wtedy już nic nas nie rozdzieli
Będziemy się kochać wśród białej pościeli
Ciepłem naszych ciał utuleni do snu
I zostaniemy na zawsze tu
14.07.2005
Szkoła życia
Nauczyli mnie wielu rzeczy
O gazach, ciałach stałych i cieczy
Przekazali mi różne mądrości
Reakcji chemicznych wartości
Nauczyli matematycznych działań
Dołożyli do tego dużo starań
Nauczyli mnie nowych słówek
Jak poprawnie pisać wskazówek
Jak człowiek jest zbudowany pokazali
Jak działa mózg wykazali
Niby wiele wiem, a jednak nic
Przecież wciąż nie umiem żyć
Jak unikać zła nie pokazali
Choć tyle rzeczy wmawiali
Jak żyć szkoła nie pomoże
Pomóż choć Ty- Boże!
15.07.2005
Złość
Jej czerwone oczy
Zawsze zamknięte
Patrzy przed siebie
Głośno przeklina
Nie ogląda się
wstecz
Nigdy nie przeprasza
Przychodzi
równie szybko
jak odchodzi
Omijaj ją
zawsze z daleka
bo niszczy
wszystko
Co spotka na drodze
18.07.2005
Cmentarz
Marmurowe płyty
z bezimiennymi nazwiskami
Wyblakłe zdjęcia
Trumny
zarośnięte trawą
Szumiące drzewa
nucą melodię
O zapomnianym cmentarzu
19.07.2005
Jesteś już tylko wspomnieniem
Uciekasz przed własnym cieniem
Takim jesteś człowiekiem…?
Czy już tylko wspomnieniem
Tego co odeszło z wiekiem?
Młody — chciałeś zmienić świat
Co się stało z twoja wartością?
Chciałeś wyleczyć ludzi z wad
Teraz marzenia są tylko przeszłością…
Przebojem wszedłeś w dorosłość
Z papierowym szczęściem w kieszeni
Gdzie zgubiłeś wartość…?
Już nie chcesz nic zmienić…?
Teraz masz inne plany
Ambitne, jak zarobić
Już nie chcesz być kochany…?
Już nie chcesz dobra wyswobodzić…?
23.07.2005
Ławeczka
Gdy na niebie pojawiają się gwiazdy
Nie idę spać jak każdy
Siadam na drewnianej ławeczce przed blokiem
Rozkoszuję się czarnego nieba widokiem
Tysiące myśli, puste zdania
W głowie przedziwne pytania
Dym szary z papierosa
Czyjaś dłoń na czarnych włosach
Zagubione dziecko z białą świecą
Ktoś pijany idzie ulicą
Samotność… Ciebie mi brakuje
Dlaczego tak lepiej się czuję…?
Zasypiam powoli, opadając na silne ramiona
I opadam w noc ciemną wtulona
Pod szarym porannym obłokiem
Na drewnianej ławeczce pod blokiem
25.07.2005
Litościwa śmierć
Zastanawiam się całe życie
I w głowę zachodzę
Myślę o tym skrycie
Czy będę wiedzieć, że odchodzę…?
Jak śmierć będzie wyglądać?
Czy będzie jak z bajki postać?
W oczy mi zaglądać
A może pozwoli dłużej zostać?
Czy kosą ostrą
Zetnie moje życie
Bez zastanowienia, prosto
Łzę ocierając skrycie…
Jeszcze chwilę poczekam
Sama się przekonam
Jak się jej doczekam
To może ją pokonam…?
27.07.2005
Razem w drodze ku wieczności
Jak narkotyk Twój pocałunek
W sercu moim założył opatrunek
W Twoje oczy wpatrzona
Zdobyłam Ciebie ja-nie ona
Odejść Ci teraz nie pozwolę
Z sideł samotności Cię wyzwolę
Razem będziemy podziwiać piękno
świata
Wspólnie, przez długie lata
Razem w drodze ku wieczności
Nie zaznamy samotności
28.07.2005
Przytulałeś się do mnie w łóżku
Szeptałeś „kocham Cię kwiatuszku”
Słodkim głosem do mnie mówiłeś
Tyle niespodzianek zrobiłeś
Twoje pocałunki i Twój dotyk
Działał na mnie jak narkotyk
Nigdy nie doceniałam tego,
Że odciągnąłeś mnie od złego
Teraz czuję co straciłam
Gdy pod wpływem chwili Ciebie porzuciłam…
29.07.2005
Najbardziej boli w milczeniu
Samotności chwila w cierpieniu
Kiedy łza za łzą, łez tysiące
Po twarzy płyną ciche, milczące
Dlaczego płacząc, płaczesz sam?
Nikogo nie ma tam…?
A kiedy pieniądze masz w kieszeni,