Dla Ciebie Babuniu.
Dla Najukochańszej Babci na Świecie.
Spoczywaj w pokoju.
Twój wnuczek Maciek.
Jak pusto. Jak cicho.
Miasto znów zakryły siwe chmury,
Pełen radości świat po czym…
Złość i żal i płacz po najbliższej,
Do Ciebie!
Matko matki mej!
Dziś krzyczę.
Dziś płaczę.
Dziś wspominam te dni
I wspólne śpiewanie i śmianie.
Bóg ponownie ukradł z mojego serca
Największy skarb,
I uśmiech z mojej twarzy.
Gdzież teraz jesteś babko kochana?
Czy jest szansa, że się zobaczymy?
To nie był wyrok sprawiedliwy…
Mieliśmy jeszcze tyle tematów do rozmów.
Żałuję i wieczny odpoczynek racz jej dać Panie!
Niech spoczywa!
Nic nie będzie już takie same…
A miasto dalej szare …
Mignięcie
Życie jest, jak pośpiech,
który diabeł lubi.
Los, który jest nam dany
nie wybiera Bóg.
Czas, który płynie nieubłaganie
to wehikuł czasu,
który przestawia człowiek.
Poddajemy się pokusom
później żałujemy,
lecz żyjemy.
Wtem za dnia wschodzi słońce,
ale później zanika.
Wtem i w nocy pojawiają się marzenia w snach
ale i koszmary.
Wtem i rano mamy przed sobą dzień
pełen wyzwań i przygód,
a wieczorem tylko z radia
stara muzyka, którą słuchaliśmy
w dzieciństwie.
Tak jak za młodych lat w piaskownicy
budowaliśmy zamki z piasku,
tak i teraz piach przykryje nas.
Co zostanie
Deszcz mych łez,
Znów spływa mi po twarzy.
I gdzie się podział ten uśmiech
Sprzed lat?
I gdzie zniknęła ta radość?
Świat miał się skończyć.
Nie raz.
Czy istnieje bratnia dusza?
Która potrafi zrozumieć?
Istnieje.
Ale nie potrafi pomóc.
Lęk się miesza z lękiem.
Strach się miesza z płaczem.
A uczucia mieszają się z bólem.
Gdy rozmyślam to nic nie jest jasne.
Ale jedno jest pewne dla mnie.
Świat już się kończy.
Zanim jednak to nastanie,
Skończy większość z Nas.
Możliwe, że w jednej kwaterze.
W jednej alejce.
Wśród złotych liści
I dębów, wyższych od budynków
Wśród świec zapalonych
I modlitw odmówionych
I kwiatów pachnących
Wśród słońca promieni
Tylko kości zostają
I pamięć zostaje
Co zostanie?
Niepotrzebnie
Niepotrzebnie…
Wylałem tyle łez, płacząc co noc.
Niepotrzebnie…
Ufałem Tobie, myśląc, że jesteś moim najbliższym
przyjacielem.
Niepotrzebnie…
Myślałem, że nie ma ludzi fałszywych.
Niepotrzebnie…
Zwierzałem się Tobie, każdego dnia.
Niepotrzebnie…
Myślałem.
Ufałem.
Wylałem.
Potrzebnie.
Czas
Czas płynie nieubłaganie.
Ze śmiechu rodzi się płacz.
Z przyjaźni tworzy się spór.
Liczyć możemy jedynie na siebie.
Przyjaciół nie ma…
Są gdy czegoś chcą.
Nawet nie zauważą, że ciebie nie ma.
Jak zauważą, udają.
Udają jak blisko byliście zżyci.
Mimo, że łza nawet się nie zakręci w oku.
Mimo, że zdjęć i wspomnień tyle.
Te młodości chwile.
Pełne głupot.
Tak się chcę dorosłości.
A czas nam ją daje.
Później chcemy już zwolnić
I wrócić do tamtych czasów.
Zrozumiemy
Jak każda minuta jest cenna.
Jak każde spojrzenie na najbliższą jest ważne.
Jak wszystko co świat dał jest piękne.
Czas będzie szedł do przodu
i nie cofnie się więcej.
Czas nie zaczeka na ostatnie słowa.
Czas nie zaczeka na ostatnie
Kocham.
Czerwone światło
Czerwone światło.
Ale co z tego?
Już ludzie nie patrzą na to.
Życie w pędzie,
wszędzie zielone.
Człowiek korzysta
i człowiek traci.