E-book
4.73
drukowana A5
16.45
Wielka kosmiczna przygoda

Bezpłatny fragment - Wielka kosmiczna przygoda

* przy wsparciu AI


Objętość:
25 str.
ISBN:
978-83-8414-181-6
E-book
za 4.73
drukowana A5
za 16.45

Rozdział 1: Start Wielkiej Przygody

Centrum kosmiczne tętniło życiem. Inżynierowie i technicy krzątali się wokół ogromnej rakiety, przygotowując ją do historycznego lotu. Mia i Axel, główni członkowie załogi, przechodzili ostatnie szkolenie w symulatorze.

— Axel, pamiętasz, jak marzyliśmy o tym, żeby polecieć w kosmos? — Mia uśmiechnęła się, kiedy kapsuła symulacyjna zakończyła swój obrót.

— Jasne, że pamiętam. Ale teraz, kiedy to się dzieje naprawdę, czuję mieszankę ekscytacji i stresu — odpowiedział Axel, odpinając pasy bezpieczeństwa.

Ich misja była wyjątkowa — celem było zbadanie nieeksplorowanego rejonu Księżyca i zebranie danych, które mogłyby posłużyć do przyszłych misji załogowych. Rakieta była wyposażona w nowoczesne systemy nawigacji, zaawansowane sensory oraz lądownik zdolny do pracy w ekstremalnych warunkach księżycowych.

W sali odpraw panowała atmosfera skupienia. Na dużym ekranie wyświetlono trajektorię lotu oraz szczegóły techniczne. Doktor Stern, kierownik misji, przesuwał palcem po interaktywnych schematach.

— Załogo, sprawdziliśmy wszystkie systemy. Rakieta jest w pełni gotowa. Macie pełne wsparcie z centrum dowodzenia — powiedział, patrząc na Mię i Axela.

— Jesteśmy gotowi, doktorze — odpowiedziała Mia pewnym głosem.

Na ekranie wyświetlono wnętrze kapsuły załogowej, wypełnione skomplikowanymi panelami sterowania. Axel przyglądał się szczegółowo układowi awaryjnemu.

— Jeśli coś pójdzie nie tak, mamy możliwość ręcznego przejęcia sterów. Ale wolałbym tego uniknąć — powiedział z uśmiechem.

Przygotowania trwały wiele miesięcy. Mia i Axel przeszli intensywne szkolenia: od symulacji lotu, przez trening w stanie nieważkości, po procedury awaryjne. Mia szczególnie polubiła zajęcia z robotyki, które pozwoliły jej opanować obsługę wielofunkcyjnego robota badawczego.

— Ten robot może przeprowadzać analizy na miejscu, a nawet wspierać nas w trudnym terenie — tłumaczyła Axelowi podczas jednego z treningów.

W dniu startu Mia obudziła się o świcie, czując lekkie mrowienie w żołądku. Axel, jak zwykle pełen energii, przywitał ją w stołówce centrum kosmicznego.

— Gotowa na największą przygodę w życiu? — zapytał, podając jej kubek kawy.

— Gotowa, ale nie ukrywam, że trochę się denerwuję — odpowiedziała Mia, spoglądając na ekran telewizora, gdzie trwała transmisja na żywo z platformy startowej.

Kiedy dotarli na platformę, widok rakiety zaparł im dech w piersiach. Jej ogromne silniki były gotowe do wytworzenia potężnej mocy, która wyniesie ich na orbitę.

— Wygląda imponująco — zauważył Axel, zadzierając głowę.

— To prawdziwe dzieło inżynierii — dodała Mia.

Załoga zajęła miejsca w kapsule. Mia, jako pilot, sprawdzała wskaźniki na panelu sterowania, podczas gdy Axel, odpowiedzialny za systemy nawigacyjne, wprowadzał końcowe dane do komputera pokładowego.

— Wszystkie systemy gotowe. Czekamy na odliczanie — zameldowała Mia do centrum dowodzenia.

— Załogo, zaczynamy procedurę startową. Odliczanie rozpoczęte — odpowiedział Stern.

W miarę jak liczby na ekranie malały, napięcie rosło. Mia spojrzała na Axela.

— Wchodzimy na nowy poziom naszych marzeń — powiedziała, ściskając jego ramię.

Gdy odliczanie dobiegło końca, rakieta zadrżała, a potężne silniki zapłonęły. Axel poczuł, jak ogromna siła wciska go w fotel.

— Osiągamy prędkość naddźwiękową! — zameldował, podnosząc głos, by przebić się przez hałas.

Mia utrzymywała ręce pewnie na drążku sterowniczym, monitorując wszystkie parametry lotu.

— Trajektoria stabilna. Wszystko idzie zgodnie z planem — powiedziała, czując, jak adrenalina wypełnia jej ciało.

W centrum dowodzenia Stern i jego zespół śledzili każdy szczegół.

— Załogo, jesteście na dobrej drodze. Następny etap: separacja pierwszego stopnia rakiety — poinformował Stern.

Mia nacisnęła przycisk, a na ekranach wyświetlił się obraz odrzucanego modułu.

— Separacja zakończona. Przechodzimy na silniki drugiego stopnia — powiedziała z uśmiechem.

Po kilku minutach kapsuła załogowa znalazła się na stabilnej orbicie. Axel spojrzał przez okno i zobaczył Ziemię w całej jej okazałości.

— Mia, spójrz na to — powiedział z zachwytem. — To najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałem.

Mia uśmiechnęła się, czując, jak wszystkie ich ciężkie przygotowania i marzenia nabierają realnych kształtów.

— Teraz czas na Księżyc — powiedziała z determinacją.

Rozdział 2: Lądowanie na Księżycu

Statek orbitalny powoli zbliżał się do Księżyca, majestatycznie dryfując w czerni kosmosu. W kabinie kontrolnej Mia i Axel przygotowywali się do najbardziej kluczowego momentu misji — lądowania. Z tej odległości powierzchnia Księżyca przypominała szary, pustynny krajobraz pełen kraterów i nierówności.

— Wszystko wygląda zgodnie z planem — powiedział Axel, wpatrując się w ekran nawigacyjny.

— Na razie — odpowiedziała Mia z uśmiechem. — Ale lądowanie to zawsze najtrudniejszy etap.

Ich lądownik, wyposażony w zaawansowane systemy naprowadzania, miał precyzyjnie osadzić się w wyznaczonym miejscu — niedaleko jednego z największych kraterów na Księżycu. Było to kluczowe, ponieważ badania miały dostarczyć informacji o składzie gruntu i potencjalnych zasobach, takich jak woda uwięziona w księżycowym lodzie.

W centrum dowodzenia panowała absolutna cisza. Doktor Stern wraz ze swoim zespołem obserwował każdy ruch lądownika na monitorach.

— Axel, Mia, potwierdźcie gotowość do wejścia w fazę lądowania — powiedział Stern przez komunikator.

— Gotowi. Wszystkie systemy sprawne — odpowiedziała Mia, jej głos brzmiał pewnie, choć w środku czuła ekscytację pomieszaną z lekkim niepokojem.

Axel sprawdził jeszcze raz systemy napędu manewrowego.

— Silniki pomocnicze gotowe. Możemy zaczynać.

— Zaczynamy procedurę lądowania. Powodzenia, załogo — powiedział Stern.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.73
drukowana A5
za 16.45