Wichry zmysłów…
wichry zmysłów
rozczochrały myśli
wpadając z lubieżnym pomrukiem
pieszcząc gęsią skórkę
pocałunkiem obsesji
nienasycone usta
szukają w mroku spełnienia
gałęzie ramion z tęsknotą
czekają na żar euforii
a ja niczym osika
drżę pod każdym podmuchem
chodź
weź mnie w ramiona
bym spłonęła błyskawicą żądzy
Opętana…
zanieczyszczona krew
pół kobieta
pół demon
niszczycielska siła wodospadu
niezaspokojona euforia
patrz w oczy
głęboko
nie odwracaj wzroku
jestem lubieżnicą
o demonicznym usposobieniu
kochanka samego diabła
zniszczone psyche
trucizna we krwi
opętana
posmakuj nierządnicy
Sztorm…
przekraczam
granice przyzwoitości
naginam tabu
emocjonalna wariatka
wprawiam w euforię
swój umysł
obrazami rozkoszy
drżę
pragnąc tego
bardziej niż chcę się przyznać
moja lubieżność
wyrywa się spod kontroli
coraz ciężej mi
utrzymać to w ryzach
me ciało
krzyczy
rozdzierająco słodkim bólem
rozlewając się
niczym lawa wulkanu
krew wzburzona