E-book
15.75
drukowana A5
40.08
drukowana A5
Kolorowa
66.84
Weźcie Rozmawiajcie

Bezpłatny fragment - Weźcie Rozmawiajcie

Objętość:
200 str.
ISBN:
978-83-8221-693-6
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 40.08
drukowana A5
Kolorowa
za 66.84

Zapraszamy na ciekawą podróż po świecie, który mamy w głowach. Zapnijcie pasy, ubierzcie kaski i do dzieła!

Szczególne podziękowania dla: 

— Jagody Kaźmierskiej — Agaty Jędrzejewskiej 
— Marceliny Wolnikowskiej 
— Agnieszki Piekarz — Grzegorza Szlangi

„Skup się, człowieku”~ Filip Weltrowski.

.

Podyskutujmy  o gustach

— Myślisz, że się da?

























Gusta~ Radosław


O gustach się dyskutuje.

O ile to coś więcej niż puste frazesy,

Typu „Żeby Polska była Polską”.

To zwyczajnie przemilczę, niestety,

Ale powiedz co magicznego jest w piegach.

Albo w lekko zadartych nosach.

Może o czymś czego nienawidzisz

I za co mnie kochasz.

Ja się prosto odwdzięczę.

Czasami wtrącę coś od siebie.

Obiecuje, że na każde pytanie,

Odpowiem coś więcej niż nie wiem.






















Gusta~ Filip

Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię całą.

Bo ja tu głównie szukam ciekawych perspektyw.

Dziwni mi są ci ludzie, co przed sobą mosty palą.

Zamiast do argumentów, uciekając się do inwektyw.

Chciałbym debaty i móc porównać poglądy,

Żeby własną świadomość odnaleźć.

Poznać oprócz swoich i cudze osądy,

Żeby gdzieś dojść, zamiast tylko zaleźć.

Ha! Ale to trzeba być otwartym na krytykę!

Może zbyt wiele żądam od ludzi,

Co nie zwracają uwagi na sztukę?

A potem mają czelność twierdzić, że im się nudzi.

.

Czego zazdrościsz?

— Czego można zazdrościć Tobie?

— Czy jest coś takiego jak „zdrowa zazdrość"?

























Zazdrośćcie mi ~Radosław


Możecie zazdrościć mi innego tlenu

Lub łatwego rozwiązywania problemów.

Zazdrośćcie mi przygód, ciekawej pracy,

Pieniążka, który przecież nic nie znaczy.

Czepiajcie się mojej lekkości ducha.

Tego, że potrafię mówić i słuchać.

Zazdrośćcie mi wiosny, kolorów mojego świata,

Smutku, który z radością umiejętnie się przeplata.

Wytykajcie mi błędy, patrzcie na mnie z pogardą,

Choć uważam, że o mnie myśleć nie warto.

Zazdrośćcie mi moich myśli, piwa w plenerze,

Odwagi, w którą często sam nie wierzę.

Ale najbardziej na świecie zazdrośćcie mi miłości

Malarki, która w moim serduszku gości.



















Nie ma co zazdrościć ~Filip


Możecie mi zazdrościć, jeśli chcecie,

Ja na zazdrość nie mam czasu.

Mogłem zostać najpogodniejszym człowiekiem na świecie,

Ale zamiast po tytuł, poszedłem do lasu.

Nie będę się kłócić, ni konkurować.

Nikomu niczego udowadniać nie muszę.

Osobiście obiecuję koronę wyczarować

Komuś, kto od mojej zieleńszą znajdzie duszę.

Kto by pomyślał, mój boże, o rety!

Miałem ich zmusić, by mi zazdrościli,

A się stałem wichurą zachwytu i szczęścia poety,

Która nawet nie sprawdzi, czy to zrobili.

.

Jak to jest odnieść sukces?

— Jak powinien/na się czuć wygrany/na?

— Jeśli nie wygrałeś/aś, to przegrałeś/aś?
























Sukces ~Radosław


Nie chcę, by ktoś mi kibicował,

Jak sobie po cichutku maszeruje.

Wolę spotkać kogokolwiek,

Kto zapyta, jak się czuje.

Patrząc wprost w moja zmęczoną twarz

I na dłonie poranione papierosami sukcesu.

Moja mama kazała mi je wypalać,

Nawet jak nie łapałem oddechu.

Bo przecież sukces jest tak dobry!

I nie uzależnia nigdy, wcale!

Moją mamę to zabiło,

A to ja ponoszę karę.

I mimo, że portfel mam wypchany,

To w serduszku czuję gorycz.

Zostałem skazany na sukces,

Jak podobne mi potwory.

















Ars Bene Victoriam ~Filip


Koloruję wasze krzywe uśmiechy ironią,

Bo nie rozumiem, co może was napełniać agonią.

W kontekście życia, mówicie, że to wojna,

Ale, że moja głowa może być spokojna.

Bo zawsze z tarczą, nigdy na tarczy wracacie,

Że zawsze jest czwórka z przodu na wypłacie,

Że wygraliście, więc teraz wszystko jest jak trzeba.

Bo zwycięzcom nigdy nie zabraknie chleba.

I się wam kłaniają nieboskłony, gdy wychodzicie w weekendy,

A nawet jeśli się potkniecie, to fani wybaczą wam błędy.

Ja mogę wstać i zaklaskać, już szykuję wieńce laurowe.

Zwycięzców życia i królów witać gotowe.

Bo choć to nie moja walka ani mego ludu nawet.

Nie odmówię wam tak żywo rysowanych zalet.

Ale, gdy przychodzicie widzę dziwne rysy w uśmiechach.

Zaczynacie mi opowiadać o swoich pechach,

Że coś jednak nie wyszło w tym roku.

I że sukces gdzieś w dali, chociaż już był na oku!

Zabawne, wy żołnierze, że ode mnie chcecie się uczyć,

jak to życie wygrać.

Gdy mi przez myśl nie przeszło, żeby w ogóle grać.

.

Co czynie relację romantyczną?

— Gdyby ludzie byli nieśmiertelni i wiązali się na całe życie,

jak wybrałbyś/abyś tę osobę?

— Czy zmieniamy się sami, czy pod wpływem innych osób?






















Sapioromantyzm ~Radosław


Kręcą mnie bardziej twoje myśli, niż innej kręcone włosy.

Właśnie dlatego naszych rozmów nigdy nie mam dosyć.

Myśląc o tobie, myślę o symbolach, jakbym myślał o sztuce.

Ja wiem to patetyczne, ja wiem jakie to głupie.

Jestem prawie ślepy, widzę tylko błysk w twym oku.

I jeśli miałabyś coś dla mnie zmienić, zmień tylko pory roku.

Więc mów do mnie więcej, robisz to tak starannie.

Panna perfekcjonistka, a przynajmniej dla mnie.

Nigdy nie lubiłem wielkiego uczucia, mimo tego tęsknię

za nim.

Miło jest się dowiedzieć, że nie musi trwać kilka krótkich

chwil.





















Tę łagodność kocham w kobiecie ~Filip


Zakamuflowałem naturę świata dziesiątkami systemów

i praw.

Dzierżąc rozum jak topór, wydobyłem imiona zastraszonych

zjaw.

Wykuwałem prawa jak ogniwa żelaznego łańcucha,

Którym spętałem ściśle niebo i ziemię.

Opracowałem dokładne mapy krainy ducha.

I ucywilizowałem każde ostatnie podbite w niej plemię.

Zjawiłaś się, gdy ogarnąłem myślą całego świata skraje.

Przyszłaś z litością dla imion i tego, który je nadaje.

Wielkieś mi poczyniła wyrwy w pokoju moim.

Gdy zmieszałaś mój świat, ze światem swoim.

Jak zmierzyć, czego miary moje nie sięgają?

Jak rozpoznać wołanie, którego uszy nie znają?

Gdy wątpiłem już w możliwość jakichkolwiek przemian,

Sprawiłaś, że chcę zbliżenia duszy, o której sądziłem, że jej

nie mam.

.

Jakie funkcje spełniają maski, które nosisz?

— Co dobrego zyskujesz, ukrywając się za fasadą?

— W jaki sposób czuć się bezpiecznie ze sobą?























Maski ~Radosław


Jestem człowiekiem z blizną,

Mimo, że bliznę mam w środku.

Sam wbijam sobie noże,

Dochodząc do pochopnych wniosków.

Twoje oczy to zwierciadła duszy.

Moje natomiast to labirynt Dedala.

Pod skórą ukrywam bestie

I to właśnie jest moja kara.

Na bal maskowy przychodzę nagi.

Przecież mój wyraz twarzy jest szczery.

Jakiego koloru jest twoja maska,

Pod którą chowasz problemy?

Zgaduje, że to bladoróżowy,

On podkreśla atuty w detalach.

Jednak czy atutem na pewno jest,

Beztroska umierająca na marazm?

















Przechodzień ~Filip


Dochodzę do wniosku, że ktoś mnie śledzi non stop.

Z początku sądziłem, że to przeciętny, przechodni

przechodzień.

I że przejdzie, przeciętnie, przeminie jak cień.

Cień jednak nie przechodzi, nie rozpada się jak,

niestabilny izotop.

Potem myślałem, że prześladuje mnie odbicie

I swoim zwyczajem zamaże się, rozmyje precz.

Ale to nie jego rzecz.

I zdumiewa mnie nadmiernie to odkrycie,

Cień się śmieje szyderczo, odbicie patrzy blado.

Śledzą mnie z chodników i wystawowych szyb.

Podążają za mną spojrzeniami martwych ryb.

Nie jest prosto spacerując uciec swoim wadom.

.

Chciałbyś/abyś, żeby ludzie byli słowni?

— Jaką wagę przypisujesz do swoich słów?

— Jaki/a musisz być, żeby móc być słowny/a?























Nigdy więcej ~Ginter


Bywa, że rzuca mną po chodniku,

Jakby ktoś rzucił słowo na wiatr.

Tyle razy już sobie obiecywałem,

Że już przecież nie będę chlać,

A ja od dawna jestem wylewny.

Często wlewam w siebie beznadzieje.

Na zawsze chciałem odłożyć butelkę,

Ale z pustego nawet Salomon nie naleje.

.


























Na zawsze ~Weltrowski


Miałem na zawsze rzucić palenie.

Tak jak pustą paczkę się rzuca,

Tak lekko, jak niegdyś pracowały me płuca.

Nadal palę, więc wątpię, by „na zawsze” miało tu jakieś

realne znaczenie.


Miałem na zawsze skończyć z piciem.

Tym razem „na zawsze” trwało od soboty do piątku,

A potem nauczyłem się pić od początku.

Nadal tu jestem, choć miałem już skończyć z tym życiem.


Zabawne jak lata rozmywają twarze.

„Na zawsze” sobie szeptaliśmy w chwilach uniesień,

Ale jak wynika z ostatnich doniesień,

Nie ma takich rzeczy, których czas nie zamaże.


Proponuję się skupić na pozytywach.

Choć cisną mi się wnioski o kruchości wieczności.

To trzeba się pozbyć staroci, by zrobić miejsce na nowości.

Mogę spojrzeć na jutro wsparty na nowych motywach.

.

Co wiesz o błędach poznawczych?

— Co to „efekt ślepej plamki” i „dychotomia myślenia”?

(Opowiedz własnymi słowami)

— Czy można ufać własnej ocenie?






















Efekt ślepej plamki ~Ginter


Nie przyznawaj mi racji.

Nie ufaj, będąc niepewna własnego zdania.

Nie chcę wierzyć na słowo,

Jeśli z lekkością możesz mi skłamać.

Mam wrażenie, że lubisz tylko mój język.

I fakt, że moje serce jest złote.

Nie widzisz nic więcej przez ślepą plamkę.

I to jest prawdziwym kłopotem.

























Dobry/zły ~Weltrowski


Kiedyś, ja również byłem dobry, właściwy.

Wiedziałem po czyjej stronie racja, a kto kłamliwy.

Wiedziałem jak odróżnić białe od czarnego.

Widziałem dowody na Boga niewidzialnego.


Teraz jestem zły, przepraszam za to.

Świat widzę już bardziej pstrokato.

Gdy przychodzi zachód słońca, nie widzę walki światła

z ciemnością.

Widzę paletę pastelowych barw i patrzę na nią z miłością.


Wiem, czemu jestem zły, łatwo się zgubić w świecie kolorów.

Moim grzechem to, że potrafię wybaczyć winę upiorów,

A skazy rzucają mi się w oczy z podobizn świętych.

A wy nie potraficie pojąć jak można żyć wśród ideałów

pękniętych.

.

Jak według ciebie powinno się prowadzić dyskurs społeczny?

— Czy czujesz się manipulowany/a?

— Co z tym zrobisz?






















Show musi trwać ~Ginter


Po raz kolejny wkurwiają mnie media.

Ciągnie od nich odorem zgniłego śledzia

W takich chwilach wylewam z siebie żółć.

Boże co mam zrobić, gdy nie chcę tego czuć?


Recepta jest prosta, panie zmień poglądy!

To wystarczy, by nie musieć już błądzić.

Od wieków przecież liczy się tylko bohema,

A polityka to abstrakcja, więc jej nie ma!


Dobry Boże to trywialne, aż po wszechmiar,

Ale martwi mnie zbliżającą się klęska.

Nasza wolność przeżywa pierwszą młodość,

A w grobie stoi już właściwie jedną nogą.


Tak wiem, trwa show małego berbecia,

W dodatku dopinguje go nie jeden klecha.

Może to katharsis w końcu was oczyści.

Wybiegliście z raju wprost niemoralny wyścig.















Teatr politycznych rękawiczek ~Weltrowski


Relatywizm to w waszych rękach choroba.

Butelka przed nim ratuje, ale obrywa wątroba.

Wasza dialektyka bawi mnie nieskrycie,

Gdy próbujecie udawać, że rozgryźliście życie.


Ręka to poglądy, rękawiczka, to zdanie.

Czaicie?

Zmieniam nie ręce, a rękawiczki, gdy znajdę tanie.

Doprawdy, nie wiem jak zrobić inaczej,

Wymagałoby to zmiany wielu znaczeń.


Poglądów zmienić nie sposób.

Będę zawsze bronił znanych mi osób.

Będę zawsze szukał lepszych, pełniejszych odpowiedzi.

Będę zawsze pytania zadawać trafniejsze niż na spowiedzi.


Może zmienię metody nawoływań do ducha,

Gdy odnajdę siebie w świecie, w którym nikt nie słucha.

Stworzę nowe metody prawdy wygłoszenia.

Należy pamiętać, kto pisze scenariusz przedstawienia.

.

„Co ty tam studiujesz?”

— Na czym w życiu codziennym skupiasz uwagę?

— Czy rzeczy są ważne, bo są ważne,

czy dlatego że przypisujemy im wagę?


.





















Student spraw ciężkich ~Ginter


Co ty w zasadzie studiujesz mój wnuczku?

A widzisz babciu, to są sprawy ciężkie,

Ponieważ odnoszę wrażenie,

Że żyję w niepojętym mi społeczeństwie.

Bo zewsząd słyszę głosy

Mówiące, iż szczepionki to ściema,

A globalne ocieplenie?

Cóż, tego po prostu nie ma!

Trudno jest w ogóle znaleźć człowieka,

A co dopiero z krystalicznym sumieniem.

Łatwiej jest zobaczyć

Jak żyd obrywa kamieniem.

I rozumiem zdanie świętych,

Którzy uważają, że są sprawy “ważniejsze”,

A najgorszy jest postęp,

Zabija w nas to co zwierzęce!


Student Spraw Ciężkich ~Weltrowski


Dziś przedstawiam się jako student spraw ciężkich.

Spraw trudnych. Spraw postawionych nieco inaczej.

Mój dzienny rektor jest wymagający raczej,

Jest nim Życie, w głos drwiące ze spraw „wielkich”.


Na razie słucham tylko, obserwuję sennie…

Zaliczam obecność na porannych wykładach.

Niezwykle rozważnie ważę słowa o sprawach.

Bo były i są nadal ciężkie niezmiernie.


Głos zabiorę, gdy będę na to gotowy.

Przyjdzie pora na obronę magistratu!

Tezę o rozsądnym spokoju stawiam światu.

Bronić jej będę każdym strzępkiem mej mowy!

.

Czy wszystko potrafisz wycenić?

— Różnica między bezcennym, a bezwartościowym?

(bez przypisanej wartości)

— Co w takim razie cenisz najwyżej?






















Promocja ~Ginter


W sklepie na środkowych półkach

Leżą przystępnie niechęć, żal i kły.

Dobrze, że są w promocyjnej cenie,

Bo na obiad ugotuję z nich wstyd.

Chyba się smaku nie boję.

Wszak biorę to jednak na dystans.

Dlatego dobiorę alkohole.

Przez słaba wolę truję się w myślach.

























Promocja ~Weltrowski


W promocji do życia Bóg dał nam oczy,

Żebyśmy mogli zobaczyć jak się ten żywot sroczy potoczy.

Bo po co przez lata zbierać te skarby jak sroka,

Gdyby koniec końców nie cieszyły oka?

W promocji do życia Bóg dał nam ręce,

Bo lepiej niż patrzeć, jest włożyć w pracę serce w podzięce.

Nie starczyłoby mi życia, by podziwiać wszystko na świecie,

A dzięki dłoniom mogę zostawić swój ślad na planecie.

W promocji do życia Bóg dał nam nogi,

Żebyśmy mogli zwiedzać ten świat błogi bez trwogi.

Dał nam też głosy i losy, i prawdę starą,

Że swój charakter można mierzyć przyjaciół miarą.

Czy to wszystko nie starczy, by spełnić twoje marzenie?

Pamiętaj, to nie darmo, ale w promocyjnej cenie.

.

Z prądem, czy pod prąd?

— Czy wszystkie owce są głupie?

— W jaki sposób bronić swoich wartości przed tłumem?
























Owczy pęd ~RadKon


Stoimy wszyscy w korku, za mną autobusu kierowca.

Spokojny mężczyzna, prawdziwy pracownik miesiąca.

Korek toczy się wolno, czuję jak mnie krew zalewa.

U Pana kierowcy stan się zmieni, jeśli zajdzie potrzeba.

Znamy jakiś miliard sposobów na dotarcie do celu.

Wybraliśmy jeden, twórcy nowoczesnych problemów.

Chciałbym zaznaczyć, że się specjalnie nie różnimy.

Pan kierowca wie, że przecież wszyscy jak owce pędzimy.

























Przykazania ~Welter


Nie przynoś drewna do lasu,

Bo albo las, albo drewno zmarnujesz.

Pamiętaj, że mało masz czasu,

Zanim poprosisz, dowiedz się, czego potrzebujesz.


Nie słuchaj fałszywych proroków.

Sam sobie światło niesiesz.

Unikaj pochopnych wyroków,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 40.08
drukowana A5
Kolorowa
za 66.84