E-book
12.6
drukowana A5
33.82
drukowana A5
Kolorowa
56.81
Wersy płonące czasem

Bezpłatny fragment - Wersy płonące czasem

Poezja


5
Objętość:
121 str.
ISBN:
978-83-8384-678-1
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 33.82
drukowana A5
Kolorowa
za 56.81

CZYTELNIKU ŻYCZĘ CI MIŁYCH PODRÓŻY WZROKIEM I SERCEM PO SŁOWACH

Krysta


Słowo wstępne od Poetki Kasi

Krystyna Anna Szklarczyk to poetka o wyjątkowej wrażliwości, której wiersze pulsują emocjami i głęboką refleksją nad życiem. Tomik zatytułowany Wersy płonące czasem… to swoisty dialog z czasem, uczuciami i codziennością, a jednocześnie dowód na niezwykłą zdolność poetki do uchwycenia ulotnych momentów, które wielu z nas przeżywa, lecz nie potrafi nazwać.


W swoich wierszach potrafi nietuzinkowo wplatać piękno w zwykłe, codzienne doświadczenia. Z prostych słów wyłania się ogrom wiedzy i doświadczenia, które niejednokrotnie wzruszają do łez. Poetka jak w utworze Życie pisze: „Jesteś serca biciem, mam cię we krwi”, co w tak prosty sposób oddaje ogrom miłości do życia, niezależnie od jego blasków i cieni. To piękno dostrzegania w najprostszych chwilach siły i sensu istnienia. Ponadto, jak matka, otula słowem, a jednocześnie nie boi się mówić o przemijaniu, o kruchości chwil, które zostają po człowieku.

Jej poezja to podróż pełna tęsknoty za młodością i jednoczesne godzenie się z nieuniknionym, jak w wierszu „u mnie już jesień”, gdzie „zrozumienie przychodzi, gdy samemu się doświadcza”. To nauka o tym, jak piękne mogą być wspomnienia, które, choć czasem bolesne, otulają serce ciepłem. To także przypomnienie, że mimo zmieniających się pór życia, miłość pozostaje niezmienna, trwa, a każda pora roku — czy to wiosna młodości, czy jesień dojrzałości — ma swoje miejsce i piękno.

Niniejszy tomik to nie tylko zbiór wierszy, to przede wszystkim prawdziwa uczta dla duszy. Krystyna Anna Szklarczyk maluje słowami obrazy, które zostają w pamięci na długo po przeczytaniu. Tworzy przestrzeń, w której czytelnik może odnaleźć cząstkę siebie. Jej wiersze to głębokie refleksje, pełne miłości, nadziei, czasem smutku, ale zawsze z nutą ciepła, które przyciąga jak ogień nigdy niegasnący. Wersy płonące czasem… to tytuł doskonale oddający istotę tej poezji — pełnej emocji, żywej, palącej w środku, ale jednocześnie rozświetlającej życie swym pięknem.

*

Krystyna Anna Szklarczyk tworzy poezję, która nie tylko wzrusza, ale również wnikliwie analizuje ludzkie emocje, czasem dotyka najgłębszych zakamarków duszy. Jej poezja to zapis intymnych przeżyć, odbijających się echem w sercu czytelnika.

W wierszu U schyłku jesieni, też rumieni autorka ukazuje, jak miłość dojrzewa i rozkwita mimo upływu czasu, przywołując na myśl obrazy jesiennych owoców. To połączenie dojrzałej refleksji i delikatnej tęsknoty, pełne ciepła i głębokiego zrozumienia. Jej słowa „jesienią miłość dojrzewa jak owoc” doskonale obrazują, że choć czas mija, emocje i uczucia nie tracą swojej siły, a wręcz zyskują nowy wymiar.

Z kolei Blask księżyca, który, podobnie jak wiele innych utworów poetki, eksploruje relację pomiędzy światłem, a mrokiem, pomiędzy blaskiem, a cieniem. Autorka w intymny sposób opowiada o własnej wewnętrznej podróży, odsłaniając przed czytelnikiem swoje „ja”, które „srebrzy światłem, może czasem i razi”. Te słowa przypominają, że każdy z nas nosi w sobie nie tylko jasność, ale i cienie, które czasami musimy zaakceptować, by lepiej zrozumieć samych siebie.

Jednym z najbardziej poruszających wierszy jest Dotknij mnie, który wyraża pragnienie powrotu do młodości, by znów „dotknąć szczęśliwości”. Słowa przenikają do głębi, wywołując u czytelnika refleksje nad upływem czasu i ulotnością chwil. Ten liryczny głos, pełen nostalgii, odzwierciedla tęsknotę za tym, co było, i nadzieję, że kolejne chwile mogą przynieść ukojenie.

W Zmierzch autorka kontynuuje swoją poetycką medytację nad czasem, przemijaniem i bliskością. Opis zmieniającego się nieba, gdy „ogniste zachodzące słońce ustępuje miejsca księżycowi”, jest metaforą nie tylko końca dnia, ale także etapu życia, w którym mimo wszystko ciepło i miłość znajdują swoje miejsce. W tym wierszu autorka mówi o dojrzałości, przemijaniu, ale także o nadziei na zrozumienie i bliskość, nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się odległe.

Również Pociąg budzący sny jest niezwykle sugestywnym utworem, który wywołuje tęsknotę za tym, co minęło, i tym, co mogłoby być. Poetka pisze o młodości, która była pełna nadziei i miłości, lecz także o mroku, który rozdzielił tę miłość, pozostawiając po sobie echo wspomnień. Ten utwór to przypomnienie, że każda miłość, nawet ta rozdzielona przez los, zostawia po sobie trwały ślad.

Wiersz Jesień przynosi słodko-gorzkie refleksje o upływie lat. Autorka pisze: „Chciałabym jeszcze raz mieć lat dwadzieścia”, wprowadzając czytelnika w melancholijny świat, w którym wspomnienia młodości są na przemian źródłem radości i smutku. To swoiste rozliczenie z czasem, który nieubłaganie mija, pozostawiając po sobie jedynie ślady minionych chwil.

W Rozmyślanie autorka przenosi nas w świat poetyckiej zadumy, gdzie „nutki smutku i szczęścia” mieszają się w muzyce serca. To zapis wewnętrznego dialogu, w którym poetka, dzięki swojej wyjątkowej wrażliwości, odkrywa emocje drzemiące w każdej chwili ciszy. Z kolei Echo rzeźbi pamięć pragnienie zatrzymania przeszłości, która staje się motywem przewodnim. Autorka snuje refleksje nad wspomnieniami, które, choć czasem bolesne, są nieodłącznym elementem jej tożsamości i miłości.

W Ach, móc zatrzymać zegary w prosty, a jednocześnie niezwykle poruszający sposób poetka opisuje, jak upływ czasu oddziela nas od bliskich, lecz jednocześnie niesie nadzieję na to, że wspomnienia mogą sprawić, iż miłość nie zgaśnie. Poetka zadaje pytanie, jak zapomnieć, gdy „żal parzy”, ale też podkreśla, że choć tęsknota bywa bolesna, to nadaje ona sens życiu.

Wreszcie, w wierszu W sercu bez zmian autorka pisze o niezmiennej miłości, która przetrwała mimo upływu czasu. To wyznanie pełne ciepła, w którym czytamy, że „nic się nie zmienia” i że mimo upływu lat, miłość nadal jest źródłem ukojenia i siły. Poetka pokazuje, że miłość jest tym, co daje nam nadzieję na przetrwanie, nawet wtedy, gdy wszystko inne wokół przemija.

Każdy z tych wierszy, wybranych spośród bogatej twórczości Krystyny Anny Szklarczyk, przypomina, że poezja może być schronieniem, w którym mieszka pocieszenie i zrozumienie. Jej słowa płoną emocjami, które oświetlają codzienność, a jednocześnie skłaniają do refleksji nad życiem, miłością i czasem.

Kasia Dominik

Wiersze

Życie

Jesteś serca biciem,

mam cię we krwi —

dopóki budzisz świtem

i słyszę przyrody dźwięki,

to szczęściem lśnisz.


Choć czasem mam ciarki

i drżę niczym liść, jesienną porą,

przekonuję argumentami;

dla ciebie we łzach mogę tonąć,

tylko nie odchodź!


Jesteś moją miłością,

czym dłużej, tym bardziej

kocham niemłodą,

mimo iż czasem zapierasz dech,

posłuchaj mnie — do snu się nie spiesz …

09.06.24r./ 14:55

U mnie już jesień

czas letni w tył o jedno pokolenie

przeniesie

wyssałam z mlekiem

jak każda matka czasem drżę

choć dorośli


zrozumienie przychodzi gdy samemu się doświadcza

i ja pamiętam młodości wiosny dar

z każdą chwilą wszystko wokół kwitnie ale i przemija

już byłam w waszym wieku

pamiętam szeptane pierwsze kocham


źrenice się rozszerzały

a ich tęczówki przybierały kolory łuku na niebie

jakież to piękne niech to szczęście nie omija i was

z czasem i kłody pod nogami a te

uczuciem niszczyliśmy idąc za głosem serc nie podając


mimo pokus przekornie rosła więź

upalne lata żarem kipiały

wzniecały ogień by płomień nie zgasł

nie poddaliśmy ulewnym deszczom

choć to żywioły


nasze uczucia przetrwały mocą

siłami miłości

choć bliżej zimy życie niesie

poświęcenie oddala obawy

dzięki zaufaniu


życie zawsze ma sens zwłaszcza gdy odzyskujesz

choć nikły szanse

przemierzyłam ścieżki wzdłuż i wszerz

czasem gniew na los i lęk wypierał radość

dzięki takim chwilom trafem odczułam ją


życie to najcenniejszy kęs

13.04.2019r.


U schyłku jesieni, też rumieni

Jesienią miłość dojrzewa jak owoc,

Emanuje swym blaskiem — uaktywnia,

Szepcze — chcę więcej… nadobowiązkowo

I wciąż czarować, być dyspozycyjna.

Echem zachwycać, duetem nie solo,

Niańczyć uczucie, co radością życia,

Nadać jeszcze sens, oddalić samotność,

Apetyt rośnie i wiek nie powstrzyma.


Serca skarbnicę uchylać ostrożnie,

Tulić do siebie, być umiłowaniem,

Rozterki koić, słać magiczne noce,

Ust namiętnością wycałować dłonie…

Nutkami szeptu zatopić w tęsknocie,

Apetyt wzmaga, tym zaczarowaniem.


Mnoży, niech mnoży, iskrę szczęścia wznieca

I pachnie jak kwiat swym lśnieniem, jak słońce,

Łagodzi smutki, co ciepłem spojrzenia

Oddalają zło, bo wciąż jest miłośnie.

Światło jutrzenki na niebie zawiesza,

Cudem każdy dzień, gdy uczucie płonie,

Iskrzy — choć jesień, w sercach tli nadzieja…

24.09.2022r./ 13:40

Rozmyślanie

spod pióra srebrem iskrzą

jak te w abażur spięte

na aksamicie nieba

księżyc już się nie dziwi

lecz swym blaskiem przyświeca


on wie kiedy pulsują

jak krew w moich żyłach chcą

popłynąć atramentem

zapisać emocjami

białych kartek stronice


mami mnie i tej nocy

tym bardziej nie rozumiem

dlaczego dziś przekornie

zatrzymał na bezdrożu

tarczę przysłonił chmurą


jakby kazał bym szła spać

jeśli chcę by wiersz powstał

muszę dośnić myśli swe

ja wiem on wie dusza też

zapadł mrok czy przebudzi


pragnienie czy dokona

nawet w ciemności cieniem

jesteś moją nadzieją

spokojem z tobą płonę

dlatego nie pozwolę


deszczowej rozgaszczać się

jak wiatr chuchem przesunę

w moim sercu kłębi gwar

ale i czar — wirtuoz

co na strunach serca gra

nutki smutku i szczęścia…

19.02.2022r./ 22:10


Blask księżyca

nocą jest najintensywniejszy

wówczas i moje ja pokazuje swoją tarczę

wywrócona na prawą stronę

srebrzy światłem może czasem i razi

nie zawsze sama zauważam


pozwalam sobie na ekspozycję

a także ocenianie

czy konstruktywne


jednak kierujące do przemyśleń


próbuję zgłębić swoją osobowość

dowiedzieć się kim tak na prawdę jestem


chęć bycia sobą jest ponad miarę

nie wszystko i każdemu można

powierzyć


blaski i cienie

chyba nie jestem odosobniona

czasem chcę być kimś nowym

choćby przez chwilę poczuć tę magię

nie rywalizując z doświadczeniem

co powala


spoglądając jasną stroną gwiazdy

znoszę burze bóle niepowodzenia


wiem

każdy powinien mieć tajemnice

uprawiać z nimi monolog

kierunkować myśli tak

by nie dopuściły do własnej zdrady

chcąc przejąć kontrolę poczuć wolność

stojąc en face

czasem pytam z troską

jak się masz


wyobrażeniem sięgam

choć ciemno

aż staje się jasne

dostrzegam skrywający eden


dla siebie

24.02.2023r./ 21:10


Pociąg budzący sny

Tacy młodzi byliśmy,

W każdą noc, świt czciliśmy.

Tęskniliśmy już za dnia, za nimi.

Kochaliśmy to szczęście,

Myślą serca zamęście.

Złączyliśmy, staliśmy bliskimi.


Tacy młodzi byliśmy,

W każdą noc, świt czciliśmy.

Stąd, ni zowąd nadszedł mrok — rozdzielił.

Pocałunkiem rozstania,

Serce echo odsłania.

Taką miłość, los zniszczyć ośmielił.


Tacy młodzi byliśmy,

W każdą noc, świt czciliśmy.

Odjazd, przyjazd i *pociąg– złączyły.

Przybliżyła odległość,

Uściskała wesołość.

Już nie droczył, czułości zdobyły.


Tacy młodzi byliśmy,

W każdą noc, świt czciliśmy.

I nie skończy, będzie trwać, wciąż była.

Mową serca rozbudza,

Choć może śmierć wystudza?

Na kopercie, krwi kropla– ożyła!

29.04.2021r./ 21:30


Jesień

mimo, że srebrzy skronie, mieni złotem

i przywołuje wspomnienia z młodości…

była, minęła, ckliwością powraca.

Serce łzy roni.


Chciałabym jeszcze raz mieć lat dwadzieścia,

przeżyć choć jeden dzień z tamtej jesieni,

trzymać za dłonie i poczuć motyle…

Dar ich budzenia.


Uwieść spojrzeniem, zatańczyć fokstrota —

wyobrażenie wstecz sięga, daleko.

Wszystko jest kruche jak deszcz suchych liści.

Gwieździste niebo.


Marzę o wiośnie dzisiejszej jesieni —

godzę, choć tęsknię za minionym czasem,

to bardzo cieszę, że się przytrafiła.

Prawdziwa miłość.


Tamtych goździków czar, woń echem wskrzeszam…

w skarbcu wciąż młode, jak ja — nie starzeją.

Kiedy nostalgia obezwładnia, one

wirtuozerią…

13.09.2024r./00:10

W szeleście liści

W barwach jesiennych oczy zatopiłam,

muzyką wiatru są rozkołysane…

lśnią rdzawozłote w słonecznych promieniach —

dywany słane.


Wirują ponad ziemią w takt — dystyngowane,

sięgając wspomnień, dopieszczonych marzeń,

co uleciały niczym o nich myśli —

spełnionych zdarzeń.


Wtedy musnęły, a ich smak pozostał…

w echu pamięci utrwaliły, szczęściem

dziś rozmnożonym, utkanym latami —

dającym więcej.


Wędrując ścieżką pragnień, co kusiły

i podpierana nadzieją ziszczenia,

obecnie mając na skroniach włos siwy,

cóż — wskrzeszam drżenia…

12.10.2024r./ 11:30

Podniebna kąpiel

Pod parasolem nieba w dźwiękach deszczu,

w jego rytm kwilą wspomnienia. Pragnące

przeżyć raz jeszcze, moc ciepłego dreszczu.

Deszcz, życiodajny deszcz! Kwiaty na łące


i słońce. Jego promienie przymrużą

oczy, znów tęczę scałujesz muśnięciem

ust, a stalówką duszy niczym różą

oświadczysz, nawet klękniesz — pstrykniesz zdjęcie.


Chociaż dzień łzawy, może być łaskawy.

Tańczący w deszczu. Zafascynowani!

Przeźroczysty, jak ta kropla w źdźble trawy,

kiedy skapnęła… żonglujesz słowami.


I tańczysz piórem między laserami

strug — obezwładniasz głębię własnej duszy…

perli pochmurnym blaskiem, po aksamit

nocnego nieba, nic że pada — kruszy…

15.07.24r./ 17:50

Dotknij mnie

bardzo, bardzo chcę — muśnij,

rozgoń mgłę przysłaniającą

młodość,

szczęśliwości…


tak bardzo, bardzo chcę przebudź,

choćby tylko we śnie —

trudno tak żyć w echu

dni minionych

co pieściły

gładkością,


a teraz cienie, tylko cienie

tęsknotą barwią wyblakłe ślady…


mam nadzieję,

że ta jesień i każda kolejna

będą wieczne,

i nadal

utulą uczynkiem, myślą, słowem…


młodości —

dotknij mnie jeszcze,

a każdy moment tej dzisiejszej jesieni

niech za(mieni) —


wieczności chwilą.

20.10.24r./ 12:00


Ech młodości

pędzisz z wiatrem i pod wiatr

wyprzedzasz nawet sen

odpoczywasz przemieszczając do

celu egzystencji

kierunkując strzał w dziesiątkę

nie dopuszczasz chybienia


rozbita na wszystkie etapy

wyławiasz z głębin rozmyślań

niedoścignione

by nie zejść z toru

choć upływa życie

adrenalina kręci

jak na diabelskim młynie


*


kiedy zakwitłaś pąkiem a

rozwinęłaś już przekwitając

to chwila by dzielić doświadczeniem

u potomków rozpalić żar aż

w oczach zakręci łza radości

i móc spokojnie na bujanym fotelu

w poświacie słońca


kołysać serc srebrne skronie

19.07.2020r./16:00


Ach, móc zatrzymać zegary

Na mglistych skrzydłach tęsknoty,

Twój cień to obecność nieba.

Serce drży, wyciska poty…

Blasku oczu twych potrzeba.


Jak zapomnieć, gdy żal parzy,

Ileż zimnej krwi czas toczy,

Cierpliwość w kokonie marzy,

Przeglądając ślad przeźroczy.


Miarą łez oddech wszelaki,

Taki, jakby wdech w samotność,

Razem przetarliśmy szlaki,

Goryczy słodka ulotność.


Dopóki skrzy nie skreślam, śnię,

W bezmiar przestrzeni westchnieniem…

Choć skraplasz mrokiem — rozjaśnię:

Tiul gwiezdnej nocy, posłaniem.


W unoszącą woń wpatrzona,

Co w portret skupia opary,

Ta miłość dla nas stworzona,

Ach, móc zatrzymać zegary.

20.10.2021r./ 10:10

Inspiracja wierszem Tęsknota — Adam Asnyk


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 33.82
drukowana A5
Kolorowa
za 56.81