E-book
8.73
drukowana A5
22.25
drukowana A5
Kolorowa
42.89
Wagony do ciszy

Bezpłatny fragment - Wagony do ciszy


5
Objętość:
62 str.
ISBN:
978-83-8189-446-3
E-book
za 8.73
drukowana A5
za 22.25
drukowana A5
Kolorowa
za 42.89

Deszczowa szarość

Deszcz siąpi nieprzerwanie

od trzech dni

ciebie nie ma


pomimo twojego obrazu

kładącego się cieniem

po ścianach


na meblach łóżkach i podłodze

twój zapach rozbija się

o dźwiękoszczelne okna


deszczowa szarość dni

rozpruwa ciszę

do kości

Zmęczone dni

Krople deszczu zapylają miasto

rozlanym smutkiem

w ciszy giną łzy


zmęczenie rozkłada na łopatki

przeszywa do szpiku kości

rozbija w pył


cieszysz się na myśl

o pocałunku nocy

czarnej plamie na oknie


o świcie włożysz szare kozaki

i znów syzyfowym krokiem

zatopisz się w myślach

Czarne i białe

Leżysz w potoku słów

w kawałku bieli

z grymasem na nodze


rozpatrujesz wszystkie za

i

przeciw


choć nie masz wpływu

na upływający czas

ucieka


w garści trzymasz

dwie kostki

czarną i białą


za oknem

szachownica

z pogody

Znów

Gorąca herbata w kubku

parzy opuszki palców

obraz na szklanej tafli

kłuje w oczy


i znów uciekamy

przed tłumem sztucznej śmierci

i znów milczymy

pośród krzyków


zaszywamy się

w bladych ścianach

i tylko wiatr

uparcie otwiera drewniane okno

Łyk

Gasnący blask świecy

jeszcze rozwiewa mrok

budzą się straszydła


czekają na skok

cienie

przemykają po ścianach


coraz żwawsze

i mniej wyraźne

nitki dźwięków


szaleństwo dnia ucichnie

rozpłyniesz się

w falach nocnej ciszy


poranek

przyniesie kolejny bieg

i łyk zimnej kawy

Gdzie się podziały

Przez brak wiatru

nieobecność

dryfujesz


smutek płaskiej tafli oceanu

zalewa myśli

cisza


gdzie się podziały słowa

rzucone nieopatrznie na wiatr

rozsypane w popiół


cisza która tylko tężeje

i nieznośny upał

rozlany pod bosymi stopami

Brak sił

Duszę się

z każdym dniem

coraz bardziej


miotam się z kąta w kąt

bez pamięci

bez sił


duszę się

od rozlewającego się miasta

utopii


w świetle

południowego słońca

bez oddechu


obrazy na wszędobylskich ekranach

zabiorą ostatnie strzępki czasu

uduszą

Niebo bez obłoków

Zakryłem się płaszczem nieistnienia

nie było

niebo

bez obłoków


zgubiłem się w pajęczej nici

ścieżek rozwleczonych

przez życie

uciekłem


upiłem się chwilą

bez smaku

nawet bez goryczy

żółcią


stoję w kropce świata

gdzieś na uboczu

czekam

gdzie iść

Przedświt

Obudziłem się

przed świtem

nie było nikogo


przenikliwe

pohukiwanie puszczyka

zrodziło rosę

Słowa

Słowa


w zapomnianej chwili

odkrywam chwilę


by nie zapomnieć


by żyć

choć chwilą


pośród chwil


słowa które żyją

słowa które


zabijają

Chwilę po

Chciałem przeczytać

o włosach

ludzkich


pewien profesor powiedział

że tylko one

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 8.73
drukowana A5
za 22.25
drukowana A5
Kolorowa
za 42.89