Zabić niedoskonałość
Zabić niedoskonałość. Zagłuszyć resztki niezdecydowania i zadeptać niepewność. Wszystko, co wyplute przez palce na ekran, staje się ubraną formą pełnego odzwierciedlenia duszy. Możesz krzyczeć i milczeć, ściszać lub podkręcać dźwięk — emocje zawsze tak samo brzmią od środka, wkręcając się w odruchy. Skacze mi noga w rytm kojących bitów. Brakuje Twojego dotyku. To ten stan, gdy wino zaczyna intensywniej krążyć w żyłach, a powieki stają się coraz cięższe. Zamazane obrazy, melodia pulsująca w skroniach. Zamknięta przestrzeń na klucz, tylko ja i moje obawy. Podnoszę kieliszek, kolejna dawka impulsywnych wykrzyknień. Witaj w moim świecie.
Pomiędzy
Między myślą, a zdaniem,
Ogromna jest przepaść.
Formacje słów chcących
Oddać wartość zastanowień
Nieznośnie opór stawiają,
Pomiędzy,
Gdzie wartość znaczenia
Maleje w skutek
Niewybrzmiewalności.
K. — piekło
Wbijam sobie nóż między żebra. Powolutku, obracam go, intensywnie dobierając wspomnienia. Krwawi, a ja, próbując dotrzeć chusteczką do miejsc najbardziej zranionych, poruszam trzonkiem wywołując kolejną falę bólu. Nie potrafię oddychać. Ubieram najładniejsze sukienki, zaplatam starannie włosy, bandażuję zranioną psychikę i staram się żyć na nowo. Czasem, kiedy nie idę za szybko, nóż jest stabilny. Nie czuję odrętwienia. Wydaje mi się, że wszystko zaczyna się układać. I nagle upadam, dostrzegając miejsca bądź ludzi, przez których rana się pogłębia. Śpiewam, krzyczę, piję, palę, wydzieram włosy z głowy, funkcjonuję. Nie potrafię znaleźć złotego środka. Nie wiem, co zrobić, by być szczęśliwą. Miotam się od daty do daty, zastygam w bezmyślnym skupieniu między upływającymi minutami. Czasem się boję. Czasem płaczę. Przekonuję swoją podświadomość, że tak trzeba, że to dla własnego dobra. Tęsknię za czymś, co mnie wykańcza. Buduję coś, co nie ma odpowiedniej mocy, by pomóc w reanimacji. Przewlekle choruję na swoją głupotę, na nastoletnią miłość, na nieumiejętność podejmowania słusznych decyzji. Wykrwawiam się, pękam, moja pewność siebie ulatnia się z każdym wypalonym papierosem. Co mam robić? Wziąć się w garść. Tak trzeba.
Piękno
Cała jestem piękna.
Z myślami moimi, zastanowieniami,
Brzmieniem, rytmem i nieumiejętnością
Wypowiedzi.
Cała jestem piękna,
Z wrażliwością, odczuwaniem,
Lękiem i bezsilnością, piętnem
melodii płynącej w głowie.
Piękna jest moja bezsenność,
Badanie podtekstów w trzecim dnie.
Konflikty priorytetów, zrozumienie,
Umiejętność analizy,
po każdy koniec niezdecydowania
jestem piękna.
Niechciany
Zdarzasz się w nocy
Niechciany, nachalny,
Niechcący.
Wplątujesz się w resztki
Tchnień,
Skamlesz o uwagę,
Destrukcyjnie poddając
Wszystko pod wątpliwość.
Niechciany, niepotrzebny,
Niezapomniany.
?
Nieprawdziwie
Otoczka tych wszystkich chwil przydymianych papierosem
I tylko jeden głos rozsądku, który mówi, że nie tak.