E-book
13.23
drukowana A5
28.56
drukowana A5
Kolorowa
49.97
W rytmie serca

Bezpłatny fragment - W rytmie serca


Objętość:
73 str.
ISBN:
978-83-8126-127-2
E-book
za 13.23
drukowana A5
za 28.56
drukowana A5
Kolorowa
za 49.97

Poezja śpiewana i nie tylko

Cenne życie

Życie to jedna wielka gra

Musisz walczyć, by cel osiągnąć

Gdy chcesz spełnić swoje sny

I do celu swego dojść no to walcz

Proszę Cię walcz.

Cenne życie, cenna każda chwila,

Miłość, przyjaźń i wiara o lepsze jutro.

Każdego dnia modlę się i dziękuję Bogu

Za ten dzień, za tych wszystkich

Co otaczają mnie

Gdy zdarza Ci się gorszy dzień,

Nie rezygnuj nie poddawaj się

Choć na chwilę.

Poczekaj na kolejny dzień

I nadal walcz o swój cel

Mimo wielu porażek, podnieś się

I osiągnij swój wymarzony, życiowy cel.

Uśmiechem do mnie mów

Uśmiechem, uśmiechem do mnie mów

Niech zniknie ten smutek, żal,

złe wspomnienia, które nadal w sercu masz.

Zapomnij, zapomnij, otrzyj łzy.

To już przeszłością jest,

więc od dziś zacznij na nowo żyć.

Z każdym dniem, każdą chwilą,

wspólną godziną

Uśmiechem do mnie mów

Uśmiechem, uśmiechem do mnie mów

Swoboda

Swobodnie chcę żyć, nie na rozkaz,

Nie na pokaz.

Ja po prostu sobą chcę być, własną drogą iść.

Nie przejmować się,

co jutro może spotkać mnie.

Tylko ta chwila, tylko ten dzień, liczy się.

Co jutro nie zastanawiam się.

Ja po prostu chcę…

Swobodnie żyć, jak wiatr, jak wiatr.

Tańczyć, hulać, do przodu gnać

Jak wiatr, jak wiatr.

Taki wolny, tak swobodny

Jak wiatr będę żył ja.

Obowiązków, wymagać nie stawiaj mi.

Nie mów mi jak mam żyć.

Ja po prostu taki jestem, taki pozostanę.

Będę sobą, nie ulegnę

Jakimś chorym modom.

Odwiedziny zmory

Późno już, oczy przymykają się

Aż tu nagle jakiś cień, dusi mnie

Jakiś paraliż chwycił mnie,

nie mogę ruszyć się.

Nawet słowa wypowiedzieć, przerażenie

ogarnia mnie, co tu robić teraz nie wiem nie.

Próbuję walczyć, lecz nie udaje

Wypędzić się jej!

To zmora, atakuje mnie

To zmora, zmora atakuje mnie

Zmora, czego ona chce

Nie chce wiedzieć nie,

Odejdź precz, nie nawiedzaj mnie!

Zaczynam w myślach modlić się

Nie siłą, lecz modlitwą zmoro pokonałem Cię

Więc już więcej nie nawiedzaj mnie!

Daj spokojnie spać, bym nie musiał się bać!

Zastanów się

Czy wyobrażałeś sobie ten dzień,

W którym przyjdzie spotkać

z Bogiem, Ojcem się,

Który sprawiedliwą ocenę życia wystawi Ci.

Czy odwagę będziesz miał,

Spojrzeć Ojcu prosto w twarz,

A może będziesz się bał.

Więc zastanów się zastanów,

Byś później nie musiał wstydzić się.

I żałować tego,

Co za życia uczyniłeś

Ilu ludzi już skrzywdziłeś

Zastanów się, zastanów.

Naucz się przepraszać, wybaczać.

Zapracuj sobie na miłe spotkanie z Bogiem.

Bo warto zamieszkać w domu Ojca,

A nie pałętać się w otchłani bez końca.

Zabłąkane dusze

Zabłąkane dusze już za życia

Nie potrafią poukładać własnych spraw

Zagubieni, zatraceni, pogodzeni

Ze swoim losem.

Beż żadnego wstydu, bez żadnych zahamowań,

Staczają się na dno.

Gdzieś tam po drodze

Zgubili sens życia, przestali marzyć,

przestali śnić.

Nie wierzą już, że można inaczej żyć.

Trwają tak w otchłani,

Trwają tak w otchłani nicości

Bojąc się kolejnego dnia

I każdej nocy tkwią w bezsenności.

Pragną jedynie ukojenia,

by zapomnieć o istnieniu swym

Zapomnieć o bólu, pragną jedynie ukojenia,

Pragną snu, zabłąkane dusze pragną snu.

Współautor: Dariusz Pawlak (Ursus)

Trudne rozstanie

Koleżanka moja dziś doła ma,

Bo chłopak złamał serce jej

Już mijał rok, odkąd spotykali się.

Aż tu nagle straciło wszystko sens.

On mówi jej, nie kocham Cię.

Ta miłość zgasła we mnie

Zawiodłaś mnie, gdy tak bardzo

U mego boku potrzebowałem Cię.

Ona zapłakana, roztrzęsiona, rozmazana.

Z rozczarowaniem pyta, jak on mógł

Tak zostawić mnie.

Przecież ja tak kocham go.

Koleżanko ma, jeszcze poznasz miłości smak.

Bo spotkasz miłość, na każde noce i dni

Uwierz koleżanko mi

Nie wylewaj łez, on nie wart tego jest

Uśmiechnij się koleżanko ma

Uśmiechnij

To nie miłość

Nie śpiesz się kochać, nie okazuj

Zbyt szybko swoich uczuć

Jeszcze nie dla Ciebie, taka miłość jest

Szukając miłości, zrozumienia, pogubiłeś się

Nie wiedziałeś co to miłość

Co to miłość jest

Zamiast tak cudownego uczucia

Znalazłeś chwilę nocnych rozkoszy

Ale wiesz o tym, że to nie była miłość

To nie była miłość,

Nie to nie była miłość

To nie była miłość

Teraz to wiesz

Już wydoroślałeś, zrozumiałeś,

Co to miłość, co to miłość jest

I jeszcze z większym przekonaniem

Możesz powiedzieć, że to nie była miłość.

Samotność

Ogarnia przenika mnie strach

Lęk przed samotnością, boję się,

Myśli dręczą mnie, ta samotność,

Osłabia serce moje

Nie potrafię uciec jej,

choć nie raz już próbowałem

Ona wciąż dopada mnie

Aż czasem płakać chcę

Ta samotność wykańcza mnie.

Znikają kolory, które życie mi dają

Wokół szarość, pustka i gniew.

Miłość, która daje szczęście,

Nie dla mnie chyba już jest.

Lecz tylko miłość przed samotnością

Może ochronić mnie

Ja pragnę miłości, nie chcę żyć w samotności.

Nie chce już samotnym być.

Szukam miłości, która odpowie mi

Samotność nie jest pisana Ci

Kolory życia powrócą do Ciebie

Miłość, która szczęście Tobie da, to Ja

Samotność opuści wtedy moje serce

Powróci miłość, która da szczęście

Miłość jak ze snu

Na nowo nauczyłaś mnie kochać

Pokazałaś mi na czym polega miłość

Rozumiesz mnie bez słów,

Potrafisz rozbawić

Przy Tobie czuję się jak we śnie

Z którego nie chcę obudzić się

Obawy jednak mam, że obudzę się

I nie będzie Ciebie obok mnie

Proszę nie, nie zostawiaj mnie

Tylko Ty i Ja, nasza miłość

Niech wiecznie trwa!

Przytul mnie przytul

Niech ten sen trwa

Kochaj mnie kochaj

Mocniej każdego dnia

Nie pozwólmy naszej miłości

Wypalić się.

Zaufałem miłości

Trafiłaś do mojego serca

Niespodziewanie tak,

wyrzucając niepewność i strach

Na nowo powróciła wiara i sens w miłość

Zaufałem miłości, którą jesteś Ty,

Zaufałem ostatni raz

Tylko Ty i nikt więcej

Tylko Ty i nikt więcej

Nie nikt więcej

Dla Ciebie ostatni raz otwieram swoje serce

Ostatni raz ufam miłości

Wierzę naszej miłości, która trzyma nas

w objęciach mocno tak, kochamy się.

Miłość to Ty i Ja, miłość jest w nas.

Z każdą wspólną chwilą

wzmacnia się nasza miłość

Nieznajomy

On ma nadzieję, że kiedyś

i dla niego zaświeci słońce,

Które oświetli jego drogę

W jego oczach łzy, zagubienie,

Choć go nie znałem, wiedziałem, że życie

Nie oszczędziło go wcale.

Powiedział mi, że i dla niego przyjdą lepsze dni.

Gdy wyjdzie z tego nałogu i pozostawi

Przeszłość swą, zacznie żyć

Jak przykazał mu Bóg.

Za dużo od życia nie oczekuje,

Pragnie tylko na spacer wolności wybrać się

I zacząć żyć jeszcze raz na nowo,

Zapomnieć o tym,

co doprowadziło go na życiowe dno.

Nieznajomy człowieku trzymaj się,

Bóg niech będzie wsparciem Ci.

Oby spacer wolności był tą właściwą drogą.

Daleko do raju

Dzisiaj mało kto pracuje na to by,

Zdobyć wieczne szczęście i w miłości żyć.

Dążysz do tego, aby w luksusach żyć,

A serce czarne masz, czarne jak

Z komina pył.

Daleko do Raju, coraz częściej

Ojciec zamyka drzwi.

Mało kto żyje dzisiaj tak,

Jak przykazania mówią nam,

Które dał nam Pan

Odepnij bagaż swój od tego świata,

Słuchaj tego, co mówi Ci Bóg.

Czarne serce oczyść, a poczujesz, że

Z lekkością przez życie mkniesz.

I w Raju będziesz miejsce mieć

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 13.23
drukowana A5
za 28.56
drukowana A5
Kolorowa
za 49.97