Dla Juleczki, Julka i Hani
Gryzio
Gryzio jest kocurkiem w szarym kolorze,
Któremu się zdaje, że wszystko może.
Gdy do ogrodu wychodzi na wiosnę
Niczym wiewiórka wskakuje na sosnę,
By już po chwili potrząsać igłami,
Które się sypią całymi kopcami.
Lubi on także schowany wśród trawy
Polować na mrówki, ot dla zabawy
I dziwi się czasem, gdy je zezłości,
Że na mrowisku się tak u nich mości.
Motylki też goni, skacze za nimi
Machając łapkami swymi kocimi.
Lecz mimo tego, że psotna to dusza,
Żadnego z owadów nigdy nie rusza.
Wie, że i one w zieleni królują,
I w tym ogrodzie to one zimują.
On tylko wiosnę tam spędza i lata,
Jesienią wiatr go do domu zamiata.
Kocurki się wszakże wygrzewać lubią
I zimną porą zabawy chęć gubią.
Tak Gryzio spędza cztery pory roku
Bawiąc się, śpiąc oraz psocąc po trochu.
Pusia i Jeżyk
W sąsiednim ogrodzie mieszkała Pusia
Trójkolorowa to była paniusia,
Na szyi różową kokardkę miała
I pośród krzaków się wylegiwała.
Gdy raz leżała obserwując naturę,
Ujrzała przedziwną tak kreaturę.
Stworek to był brązowawy i mały
Porosły kolcami ostrymi cały.
Podeszła do niego zauroczona
Nawet nie strosząc zbytnio ogona.
„Jak ci na imię kolczasty zwierzaczku,
Czemu się skradasz przy porzeczki krzaczku?”
„Jeżyk” pisnęła istotka malutka
Płochliwa była, z natury cichutka.
„Lubię owoce, pyszna jest porzeczka
Lecz to dla mnie za wysoka poprzeczka…”
Gałęzi nie sięgał, krzak był wysoki
Kotka widziała Jeżyka podskoki.
„Nic się już nie martw zwierzaczku mój mały,
Owoce wnet będą same spadały.”
Tak Pusia wskoczyła na krzew oporny,
Że Jeżyk wnet miał obiadek wyborny.
W ogrodzie rosły też inne rośliny
Jeż dostał jabłko, jak również maliny.
I tak przyjaźń rozkwitła tych zwierzaczków
Pośród drzewek i owocowych krzaczków.
Wiewiórka
W lesie nieopodal żyła wiewiórka,
Dla której hobby to codzienna zbiórka:
Czy to orzeszki, czy to ziarenka,
Wszystko zbierała ta ruda panienka.
Gdy już upchała swą dziuplę po brzegi
W pobliskich ogródkach wszczęła przeszpiegi.
Tak w jednym dojrzała drzewko leszczyny,
Co daje przysmaki niejednej zwierzyny
Wszak każdy lubi orzechy laskowe,
Ponieważ są smaczne i równie zdrowe.
W innym ogródku wypatrzyła jagódki
Już się uśmiechał jej pyszczek malutki.
Wracając do dziupli z tymi łupami,
Dostrzegła polanę usianą grzybami.
Gdy więc do domu swojego wróciła,
Nadziawszy je na gałęziach suszyła.
Zadowolona ze swoich zapasów
Czekać śmiało mogła zimniejszych czasów.
Myszka
W ogródku u Gryzia mieszkała myszka.
Nieduża, szara, lubiła jabłuszka.
Jadła też chętnie słonecznika ziarna
Lecz w tym roku uprawa była marna.
Raz siadła sobie pod krzakiem kaliny
Z widokiem na agrest oraz maliny.
Wtedy kątem oka dostrzegła kota
I na psikusa przyszła jej ochota.
„Gdy on zajęty w ogrodzie bieganiem
Odwiedzę naprędce jego mieszkanie.
Zobaczę, co w misce pysznego trzyma
Bo właśnie burczeć mi w brzuchu zaczyna.”
To rzekłszy pognała przez drzwi tarasowe
Do kuchni, by spożyć potrawy nowe.
W miskach Gryziowych znalazła frykasy:
Ser żółty, ciastka i plaster kiełbasy.
Myszki za ciastkami nie przepadają,
Ale serek żółty wprost uwielbiają.
Tak oto myszka kolację swą miała,
To nic, że z miski ją upolowała.