„Umrę Ci kiedyś
Oczy mi zamkniesz
i wtedy
swoje
smutne, zdziwione
— bardzo otworzysz…”
J. Tuwim
Wstęp
Pęka skorupka, otwierasz oczy,
zaczynasz żyć na nowo.
Czujesz ogromne ciepło, niesamowite poczucie
bezpieczeństwa, harmonię i spokój.
Otaczają Cię skrzydła zrozumienia, empatii
i bezinteresownej pomocy.
Nie czujesz już złości, żalu,
beznadziejności życia.
Narodziłeś się na nowo.
Zaczynasz przygodę życia, najszczerszą,
najgłębszą i najbardziej fascynującą.
Przygodę w głąb siebie.
Nie jesteś już sam.
Nigdy już nie będziesz.
Jesteś w gnieździe czystości, prawdy i nadziei.
Masz wspaniałego nauczyciela.
Odczuwasz moc jego skrzydeł.
Skrzydeł, które chcesz naśladować.
Chcesz latać tak samo jak on, szybować
w otchłani życia bez strachu, niepewności i smutku.
Uczysz się od niego każdego dnia.
Pochłaniasz każdą wiedzę, którą Ci przekazuje.
Łykasz jak młody pelikan.
Czujesz, że życie nabiera barw.
Chce Ci się żyć.
ŻYJESZ.
Wszystko wydaje Ci się takie łatwe.
Nabierasz odwagi i pewności siebie.
Nabierasz siły.
Z perspektywy gniazda życie jest pięknym,
niezwykle ciekawym
i stwarzającym tysiące możliwości doświadczeniem.
Chcesz tu zostać na zawsze.
Dorastasz.
Nadchodzi czas, którego się boisz.
Czas opuszczenia gniazda.
Twojego miejsca na ziemi.
Twojego poczucia bezpieczeństwa.
Czas lotu w nieznane.
Rozwijasz skrzydła i skaczesz.
Lecisz.
Dorosłość.
Samodzielność.
Odpowiedzialność.
Zaczynają się pierwsze podmuchy wiatru…
ZŁOŚĆ, NIEZGODA
Nie wyraziłeś zgody.
Nie pozwoliłeś na to, żeby to się wydarzyło.
Nikt nie zapytał Cię o zdanie.
Nikt nie wziął pod uwagę tego, co czujesz.
Tego, czego potrzebujesz.
Ktoś dokonał wyboru.
Ktoś podjął decyzję za Ciebie.
Jesteś zły.
Ktoś przejął kontrolę nad Twoim życiem.
Nie wiesz kto, dlaczego, jak.
Nie masz na to wpływu.
Możesz być zły, możesz się wściekać,
rzucać talerzami, krzyczeć.
Nic to nie zmieni.
Nie przywróci tego, co było.
Jest nowe.
Tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz.
Czy się poddasz i dostosujesz, czy zawalczysz.
O dzisiaj, jutro, o swoją przyszłość.
O siebie.
BÓL
Przychodzi taki moment,
w którym jedyne co odczuwasz to ból.
Nie tylko ból psychiczny,
ale stopniowo przeradza się on także w ból fizyczny.
Coś wewnętrznie przygniata Ci klatkę piersiową.
Ściska, kłuje, utrudnia oddech.
Czujesz jak ściska Ci gardło.
Coraz trudniejsze staje się dla Ciebie
wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa.
Głos drży.
Ukojenie przynosi jedynie płacz.
Stronisz od ludzi, od kontaktu z nimi, rozmowy.
Potrzebujesz izolacji.
Masz dosyć sztucznego uśmiechania się, udawania,
że wszystko gra, że wszystko jest dobrze.
Chcesz wyrzucić to z siebie.
Chcesz pozbyć się bólu.
Chcesz być znowu sobą.
Chcesz żyć.
Jednak dochodzisz do wniosku, że nic nie pomaga.
Nic nie pomaga tak, jak rozmowa.
Rozmowa z odpowiednią osobą.
Boli.
Coś pomału zżera Cię od środka.
Wysysa całą energię, chęć życia.
Stajesz się wrakiem człowieka.
Niewolnikiem swoich myśli.
Stopniowo odchodzisz.
Od siebie, od swojego piękna, wartości,
celów, marzeń.
Od kogoś, nad kim pracowałeś całe swoje życie.
Wydaje Ci się, że bez tej osoby sobie nie poradzisz.
Że Twoje życie nie będzie już pełne.
Nie będzie szczęśliwe.
ROZCZAROWANIE
Miałeś nadzieję, że będzie trwać to wiecznie.
Że stanie się to nieodłącznym elementem
Twojego życia.
Jego uzupełnieniem.
Jego pełnią.
Bo przecież jak można stracić coś, co powodowało,
że byłeś szczęśliwy?
Tak bardzo szczęśliwy.
Celem każdego człowieka jest szczęście.
Jego poszukiwanie, odnalezienie i osiągnięcie.