Historię tę dedykuję kobietom, które potrzebują trochę Upływającego Czasu.
***
Upływający Czas
*
— Co to jest?
— Nie wiem. Chyba człowiek.
— Kobieta czy mężczyzna?
— Nie wiem. Trudno powiedzieć.
*
Człowiek, zwinięty jak embrion, brudny, opleciony długimi włosami, upaprany błotem i liśćmi, leżał pod starym bukiem.
— Czy to żyje?
Wielki, mokry nos zbliżył się do ciała i wciągnął zapach.
— Ledwo co, ale żyje.
— Skąd to się tu wzięło i dlaczego się nie rusza?
— Nie wiem. Zanieśmy to do Upływającego Czasu.
Wilk i niedźwiedź wepchnęli człowieka na odłupany kawał kory i niczym na saniach pociągnęli go do Upływającego Czasu.
*
Upływający Czas mieszkał w stepie. Ludzie rzadko go odwiedzali, bo nie lubią oni myśleć o Upływającym Czasie. Przychodzili jednak do niego czasami, gdyż miał moc leczenia ran, na które medycyna nie znała lekarstwa. Na rany serca może pomóc tylko Upływający Czas. Ludzie dziwili się, że Upływający Czas zamieszkał na bezkresnych polach dzikich traw. Patrzyli na step i widzieli pustkę. Upływający Czas znajdował w niej swoje szczęście. Nie potrzebował i nie chciał niczego innego, a nawet nie życzył sobie, aby coś zakłócało mu pustkę bezkresnego stepu. Ludzie czasem z oddali widywali Upływający Czas. Stał w bezruchu, rozkoszując się podmuchami wiatru na twarzy. Jego długie, faliste, siwe włosy nieustannie rosły. Gdy dotykały ziemi, znikały w podziemiach. Unoszone wiatrem, sięgały chmur i znikały gdzieś w białej piance. Niekiedy Upływający Czas wylegiwał się na grzbiecie pasącej się w stepie owcy. Najczęściej jednak można było go zobaczyć leżącego na czubkach traw. Kiedy wiał wiatr, wydawało się, że unosi go zielony ocean.
*
— Co on tak stoi w bezruchu?
— Rozmawia z Ciszą.
— Upływający Czasie, znaleźliśmy to w lesie. Żyje, ale nie żyje. Co z tym jest?
*
— Ooooo, człowiek. Jak człowiek żyje, a nie żyje, to zapewne ma złamane serce. Podejdźcie tu trochę bliżej i zostawcie to na chwilę.
Wilk i niedźwiedź pociągnęli człowieka w step. Choć Upływający Czas stał w oddali, na ich pyskach pojawiły się siwe kłaczki.
*
— Już. Tu to zostawcie. Wracajcie na drogę. Zawołam was.