E-book
1.47
drukowana A5
11.77
Umrzeć przyjdzie mi kiedyś

Bezpłatny fragment - Umrzeć przyjdzie mi kiedyś

Oczy zamknę zawstydzone


5
Objętość:
39 str.
ISBN:
978-83-8221-804-6
E-book
za 1.47
drukowana A5
za 11.77

****

Pan i władca..

Twój..

Na kolana przede mną

Weźmiesz mnie do ust …

Pan i król...car jakkolwiek zwiesz

Ja rycerz …

Waćpani klękniesz

Bo ja tak każę… ja twój pan

Spętam..

W kajdany zakuję…

Moja i tylko moja

Zedrę ten z ciebie łach …kawałek szmatki

Rozkażę bądź

Będziesz

Poskromię cię jak nikt nie potrafił

Piórkiem twoje ciało osmagam

...Na skraj..

Wytrzymałości …

W moich rękach biodra i ich łuk

Wygięte ciało

Moja żądza…

Pani …

Tyś moja..mój ból i oczekiwanie

Językiem… z zmysłami

Spacer wzdłuż ud …

Smakujesz mi …

…I krzycz..

Moje imię krzycz

Gdy wtargnę w ciebie…

Pani…

Tyś moja ja twój pan i władca

Krwi szept

...gryźć..

Na tobie pieczęć zostawię…

Ja w tobie ....Moja siła


Agata Maria

STRACH”

Spotkałam go znów..

Na wycieraczce o siódmej rano

Znów pukał do drzwi

Czekał aż przyjdę

W oczy zagląda i śmieje się w twarz

Przeszłam, minęłam uderzył

Z impetem przepchnął się i jest

Tuli się tak jak tylko on potrafi

Odkręca gaz

Zakręca z powrotem

Okna otwiera, wskazuje balkon

I szepcze” skacz”

Zapałki podaje

Wrzątek w wannie i nóż

Już czekają

Za włosy chwyta

Za biodra

W posiadanie znów mnie wziął

W kącie kruszone szkło

I moje posłanie

Do ściany przykuwa kajdanami milczenia

Do szafy wiesza sznur

Jak u siebie się czuje

Mój pan…

Suknię każe zdjąć

Pończochy

Uderzenie pierwsze boli

Oczy miażdży łzami

Wykręca ręce

Chłód każe wkładać

Po ostrzu iść i milczeć

Czeka w fotelu

Cierpliwy

Wie, że to już koniec

Co noc mnie ma

Siniaki ukrywam za śmiechem

Wczoraj pokazał mi mój katafalk

Kwiaty ułożył

Jeszcze trochę, jeszcze trochę

Mówił, że tam już będę spać


Agata Maria


***

Zapomniałam że ginę

Przez chwilę miałam skrzydła

Czas odejść nie jestem ikarem

Po mojej stronie zawsze noc

Deszczem okna zasłaniam

Nic innego na myśl mi nie przychodzi

Pomyliłam światy

Zapomniałam że nie żyję

Tylko” wczoraj” po cichu ze mnie drwi

Godziny, które były

Jedne na imię miały” sekunda”

Inną ktoś nazywał „minutą”

Kawałek kryształu mówi o przyszłości

Której już nie będzie

W dłoniach ogrzewam strach

On to lubi

Ma futro kota i drży

Niech żyje!

Niech trwa!

To wszystko czego nie poznam

Bo ja chcę bzy i jaśmin

Drzewo sandałowe

Chcę bukiet liści

Mruczenie kota i szept chcę

Czerwień wina na ustach

Źrenic toń jak studnie życzeń

Bo dawno wiem o wszystkim

Ginę, kiedyś zginę na pewno

Szelest lotu nietoperza

I pusta ławka

One zawsze są puste.

Czarnym atłasem zasłonię niebo

Nauczę się wymawiać swoje imię tak jak nikt nie wymawiał

Zostawię torebkę przy krawężniku

Ciiiii…

Udaj, że mnie nie widziałeś

Następnym deszczem przynieś liści bukiet

I zostaw je nocą na przejściu

Kiedyś ktoś na pewno znajdzie


Agata Maria


***

Uczę się ciebie na pamięć

Na wypadek gdybyś jutro okazał się snem

Jeszcze dzś zapamiętuję oczy

Zimne i dalekie czasem

Plecy i kark

Tylko mój ...przez chwilę

Za krótką zbyt nietrwałą

Rysuję linię mięśni

Dłonie z swoimi splatam czy ty to robisz

To jeszcze nie koniec

Rozepnij moją pamięć …wiesz jak

Na pamięć uczę się sekund

Rozciągnę ję gdy będzie zimno

Bielą się stanę …

Zapamiętuję ciebie znów

Rano będziesz tylko obok zamiast świtu

Ciszę ....ukrywam pod poduszką

Przyjdź i ją weź…

Na pamięć jeszcze się uczę uniesień

Drżeń …każdy inny nerw

Uczę się ciebie w sobie

Na pamięć każdy zmysł

Ot to normalne ....gdyby jutro miało nigdy nie nadejść

Agata Maria


***

łukę lustro …

Odłamki szkła

W dłoniach kruszę…

Na podłodze zwinięta w kłębek

Mieszam krew z łzami

I błagam o śmierć


Agata Maria


****


Bo..

Szeptem jestem, który budzi cię nocą

Snem, który na jawie chowa się w zakamarkach

Zwierciadło smutnych obrazów

Cisza....przed burzą

Błyskawic zapowiedź… pożar to tylko chwila

Zanim znów ucieknę

Myśl na myśl zamieniam, któraś to ta właściwa

Nie zostawię nic…

Znów poparzyłam się dniem

Próbuję wykłóć oczy

Nie chcę na nic już patrzeć


Agata Maria


***


Odwracam twarz…

Oczu osamotnienie

Ciiii…

Wiem, ja wiem

Tak zawsze było…

Historia

W kąciku tęsknienia sobie usiądę

Zajmę rozmową myśli

Zdziwione ręce…

Zamknę serce na klucz

W kamień zamienię…

I tak nikomu się nie przyda

Malutki mięsień…

Takie nie wiadomo co

Cichutko będę… jak zwykle

Nie powiem nic…

Po cichu przyszłam…

Zapomnisz kiedyś…

Już nie zechcesz…

Ja po cichu odejdę…

Na korytarzu czerwień obcasów

W szafie jakieś wspomnienie

Tylko nakarm ciszę moją

Niech już więcej nie krzyczy

Kielicha krwi niech już nie pije…

Sto lat! Sto lat!

Niech ból żyje!!!!


Agata Maria


***

Zanim się zgubię

Zanim w nieznane rzucę się jak w ogień

Ja..ogień i lód

Krzyk wichrów na polach zziajanych

Ja … licho i ladaco

Oka mrugnięcie …

Cisza

.. Czasem sztorm

Łaszę się ciałem kocim w półmroku

W mgły owijam

I w zachód słońca

Z szaleństwem w oczach po rosie na boso

Ledwie jestem… zaraz minę

Nim zginę przypadkiem

Nim echo czasem zawoła

Ja.. elektryczność

Iskrzenie i zmysł

Ja… powietrze

W zaułku ucha się schowam

Na szyi zostawię ślad ust

Wilgotnych

Zapach i smak…

..ja głód…

I pragnienie


Agata Maria


***


askotaniem tysiąca piórek

O skórę -pocieram skórę swoją…

Jak ekran radioaktywnego nieba

Płonę

Diamentami zimnych ogni

…I strach je ugasić

I strach do rąk wziąć

Wyspy wulkanów

Nigdy nie śpiących…

Zasp nie przebytych

Grą uśmiechów …i drżeń

…Kto szybciej… kto

W śniegu ślady odnajdzie

Zmarznięte kwiaty jak wspomnienia

Snem...sen karmię…

Piekłem pokój wypełniam

Bo zimno, bo drżę

Suchy lód w duszy się skrył

Zbyt ciasno samej mi w sobie

Rozrywam zmysły…

I w krzyk ciszę zamieniam…

Nerwem nerw obejmuję…

…Bliżej… blisko…

Konie rżą

Za saniami, sanie

Szampanem noc wybrzmiewa

Na sobie taniec i muzyki peleryna

Naga...nagość…

Melodią okrywam

Dzwoneczkami

I śmiech…

Goń....może złapiesz…


Agata Maria


***

ozmawiam z nocą

O ciszy, deszczu, gałęziach bez liści

O pustych ławkach

Drogach donikąd

Gdzieś prowadzą… Bóg wie gdzie

O kałużach

Krzywym zwierciadle

Po drugiej stronie wciąż mieszkam


Agata Maria


***

Lekki blask lampki nocnej

Zamiast okrycia

I tylko cieniem kładzie się milczenie

Rąk …

Oczu niemota

Wyrwałam swoje wnętrze

Krwi pełen korytarz

Zimnej podłogi łoże

Znów spałam w kącie pokoju

Bałam się łóżka

I wspomnień

Bolą mnie godziny…

Zapach przyprawia o ból

…Już tylko jestem cieniem

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 1.47
drukowana A5
za 11.77