E-book
4.41
drukowana A5
14.49
Ukraina walczy

Bezpłatny fragment - Ukraina walczy


Objętość:
37 str.
ISBN:
978-83-8273-679-3
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 14.49

Tyrania

Wiele słów, wiele dni

Czas nas uczy pogody

Zapełni myśli nadzieją

Co się w schronie przyśni

Wiele lat, wiele dni

To pogoda na deszcz

Zmyje krew z ulic miasta

Pomaluje zieleń drzew

Trudno tak po prostu sięgnąć pamięcią wstecz. Czas biegnie bardzo szybko i wydarzenia nakładają się na siebie. Każdy kto uważnie obserwuje wydarzenia od wybuchu wojny na terenie Ukrainy rozumie, że ten konflikt ma znaczenie nie tylko lokalne, ale ogólnoświatowe. Wynika to nie z deklaracji polityków i innych osób, które starają się wykorzystać ten konflikt aby zabłysnąć przed kamerami, jako obrońcy wolności. Wynika to z podstawowej kwestii wolności która musi wygrać, jeśli chcemy funkcjonować w tym świecie.

Konflikt na Ukrainie w końcu się skończy. Już dzisiaj, dwa tygodnie po jego rozpoczęciu, wiele osób pisze w mediach o funduszach mających wspierać odbudowę państwa i społeczeństwa. Jednak to trochę za wcześnie. Ponieważ media są powszechnie dostępne dzięki internetowi a wszystko dzieje się w naszych czasach o wiele szybciej niż kiedyś, niektórzy sądzą że mogą poprzez informacje kreować zdarzenia które dopiero być może nastąpią.

Jednak faktem jest, że przed rozpoczęciem inwazji ktoś, jakoby posiadając źródła wśród agencji wywiadowczych USA, informował najpierw o koncentracji wojsk rosyjskich a potem o planach inwazji. Można powiedzieć, że to co nastąpiło potem, było nie tyle zaskoczeniem ile pewnego rodzaju serialem, do którego ktoś napisał scenariusz. Należy się zastanowić, dlaczego tak naprawdę publikowano informacje, które przecież zwykle mają tajny charakter. Dlaczego nadal w trakcie trwania konfliktu publikuje się informacje, które na dobrą sprawę mogą służyć stronie przeciwnej. Ale wróćmy do początku.

Od przewrotu demokratycznego w Ukrainie kraj ten stara się wyzwolić spod swojej przeszłości, jako państwa stworzonego de facto w czasie kiedy powstawało państwo sowieckie. Nie ma znaczenia czy było to państwo Lenina czy Stalina. Ważne jest że pierwszy z nich pomógł je stworzyć a drugi z nich wymordował głodem miliony obywateli tego kraju. W okresie II wojny światowej Ukraińcy witali wojska niemieckie jak wyzwolicieli i mieli do tego konkretne powody. Trudno ich za to winić. W okresie powojennym Ukraina stała się miejscem, gdzie zlokalizowano mnóstwo broni atomowej. Jak już dzisiaj wiemy, Polska miała teoretycznie stać się miejscem walk w przypadku wybuchu III Wojny Światowej. Wystarczy dodać dwa do dwa. Po upadku związku sowieckiego Ukraina pozostawała w strefie wpływów postsowieckich. W 2014 r. Rosja odebrała de facto prezent, który został Ukrainie sprezentowany, czyli Krym, który ZSRR dało Ukrainie. ZSRR zmieniło granice przedwojennej Polski, włączając do Ukrainy tereny wschodnie naszego kraju.

Nie będę tutaj nawiązywał do niezbyt chwalebnej historii ostatnich czasów, która jest często przytaczana. To część historii, to rzecz nad którą trzeba boleć i pamiętać. Jednak przypominam, że Ukraińcy będąc częścią I Rzeczypospolitej nie byli wcale często traktowani jak panowie tej ziemi, raczej przeciwnie. Nikt nie jest bez winy. Historia nie powinna nas dzielić a należy zrobić wszystko aby było dokładnie odwrotnie teraz i w przyszłości. Odebranie Krymu i stworzenie obszarów separatystycznych miało z pewnością zdestabilizować Ukrainę.

Na świecie jest wiele państw upadłych, gdzie robione są interesy z pomocą broni, narkotyków, wydobywane są złoża, bogacą się złodzieje i mordercy a zwykli ludzie tkwią w nędzy. Postsowiecka Ukraina, mimo skorumpowania i prawie półwiecznej inwigilacji starała się wejść na drogę demokracji. Rosja stara się temu przeciwdziałać. Jakkolwiek Rosja podobnie jak inne państwa mają swoich przywódców, z którymi się identyfikuje pewne wartości lub ich brak, nie może być tylko jednoznacznie kojarzona z Putinem.

Putin jest twarzą czegoś, czego właściwie nie rozumiemy. Został wybrany. Wybrany aby służyć. Muszą być grupy osób, decydentów, agentów KGB, ludzi władzy, którzy nie chcą w Rosji demokracji. Ukraina demokratyczna to jak zadra dla tego kraju, który nigdy demokracji po prostu nie doznał w swojej historii. Trzeba o tym pamiętać. Wielu Rosjan tęskni za mocnym przywódcą. Ta uległość, ślepa wiara i oddanie nie jest im obce. Towarzyszy ich historii od setek lat. Za poczucie bezpieczeństwa, pewne emerytury i porządek w kraju popierają dyktatora. Po prostu. To oczywiste. Dlatego nie mówmy że to Putin walczy z Ukrainą. Nie! Z Ukrainą walczy cała Rosja, przynajmniej w tej części, która pragnie być może powrotu potęgi ZSRR, a może po prostu pragnie się utrzymać przy władzy. Dyktatura potrzebuje wspólnego wroga jednoczącego ludzi. Dyktatura nie jest w stanie funkcjonować bez zachowania pewnych typowych dla tego ustroju prawidłowości. A reszta świata jest mimo wszystko mniej lub bardziej demokratyczna. Nie ma żelaznej kurtyny. Nie można zakazać słuchania zachodnich piosenek w Rosji. Ludzie się zmienili. Zrozumieli, że chcą czegoś innego. Ale dyktatura jest w stanie tolerować to tylko do pewnego poziomu. Dlatego stawiam tezę, że napad na Ukrainę ma służyć umocnieniu dyktatury w Rosji. Ideologicznie. Nowa Rosja wyzwala bratni naród. Zjednoczona we wspólnym wysiłku. Żołnierze giną aby wykonać chwalebny czyn. Tylko, że … to po prostu nie działa.

Wojna

A w trzecim dniu wojny powiedział:

Niech dzwon zamilknie.

A dzwon zamilkł.

A tłum powiedział:

Oto ten, który ma władzę nad dzwonami.

Trzeci tydzień wojny. Setki tysięcy uchodźców na granicy. Zapchane dworce kolejowe. Samorządy dużych miast nadal czekają na pomoc finansową od rządu, który co prawda dumnie wypina zbiorową pierś, oznajmując o swoich przewagach, ale w tym podstawowym zakresie zawodzi. Ale czy to na pewno uchodźcy? Przecież Ukraińcy mieszkali wraz z Polakami, Białorusinami, Litwinami i innymi narodami w ramach jednego państwa przez całe wieki. Państwa, które zniknęło z mapy między innymi dzięki właśnie Rosji. I Austrii, i Prusom. Gdyby nie wola trzech narodów nasze państwo wyglądałoby dzisiaj zupełnie inaczej. Zatem zamiast uchodźcami należałoby nazywać ich braćmi.

Oglądając zdjęcia umieszczane w internecie przedstawiające matki i dzieci, które stały się z jednej strony ofiarami rosyjskiej napaści a z drugiej strony główną osią uciekinierów, chciałoby się jakoś wyrazić wdzięczność. Bo to przecież ich synowie, bracia i mężowie zostali aby bronić wolności Europy. Wieki temu Polska nazywana przedmurzem chrześcijaństwa chroniła na swój sposób Europę Zachodnią chociażby przed hordami Mongołów czy lenników tureckich. Dzięki nam ta część Europy mogła się względnie swobodnie rozwijać. Z tej samej części Europy do Polski przybywały tysiące Żydów prześladowanych, okradanych i mordowanych w Anglii, Hiszpanii, Francji.

To co się dzieje teraz, ta pomoc i wsparcie, to pospolite ruszenie które stanowiło przez wieki siłę która trzymała państwo w jednej całości, dzisiaj znowu pokazuje swoją siłę. Nie oznacza to oczywiście że i w Polsce nie ma głosów, mówiących że nie chcą wojny. Nikt nie chce. Ale jeśli polegnie Ukraina to co się stanie? Czterdzieści milionów osób nie zgodzi się przecież żyć w zrujnowanym kraju pod władzą Tyrana i Mordercy. Zrównana z ziemią Ukraina nie będzie żadnym zabezpieczeniem pokoju na świecie. Przeciwnie. Stanie się naocznym dowodem na to, że Zło może zwyciężyć. Wojna atomowa? Tonący brzytwy się chwyta. Szanse Rosji na wygraną z całym prawie światem który obecnie nie lubi jeśli nie nienawidzi Rosji, są żadne. Trzeba mieć tego świadomość. Podobnie jak tego, że strach ma wielkie oczy o czym Putin wie doskonale. Nie pozwólmy grać sobie na nerwach i zakończmy to bezprawne panowanie.

Pandemonium

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 14.49