Pierwsze uczucie
W hotelowym pokoju
Nie było sztuki
Obrazów
Ani nawet haczyków po nich
Zawiesiłem wzrok na tobie
Dwa typy
Jeden typ mężczyzny
Idzie do sklepu po pierścionek
Drugi idzie
Po rozum do głowy
Czuję się nieswojo
Będąc w twoim typie
A nie należąc
Do żadnego z nich
Modelka
Nie prowokuj mnie
Jeżeli nie chcesz przeczytać
O wolnych mrugnięciach
Przygryzionych wargach
I o tym, że miała
Nogę na nodze
I zmartwienie na zmartwieniu
Bo drżały jej dłonie
Nie prowokuj mnie
Bo zrobię z ciebie
Poezję
Lipiec
Ciekawostką jest
Że dłonie
Odpowiednio ułożone na biodrach
Mogą awansować do miana
Boskiego dotyku
Niedawno
Niedawno się poznaliśmy
Chociaż nie było tego widać
W rozmowie czy dotyku
Ty jesteś mi jak planeta
Do której człowiek się przyzwyczaja
O której śmiało mówi „moja”
Pomimo, że niczego nie doświadczył
Nic jeszcze nie widział
Chciałbym cię odkryć
Ale gdy zasypiasz obok
Odczuwam obowiązek
By cię przykryć
Kilkadziesiąt godzin czasu ziemskiego
Pokochaliśmy się
W kilkadziesiąt godzin czasu ziemskiego
W czasie w którym
Żółty liść nie zdążył opaść
A słuchawki w kieszeni
Pozostały niezaplątane
Jak to się stało
Autobiografia
Przypomnij sobie
Każde uczucie
Które było dość silne
By zatrzymać serce
A zbyt słabe
Na otwarcie ust
Tak wielkie, że można by o nim
Napisać książkę
A tak małe
Że nikt poza tobą
Nie był w stanie go dostrzec
Było ich więcej
Niż mogę przypuszczać
Strach drugi
Codziennie rano
Budzę się
Kroplami wody zmywam
Dreszcz z ciała
Jest ciemno
W pokojach nieprzenikniony mrok
Trzęsę się na samą myśl o wyjściu
Pamiętam jak bałem się tych ciemności
Dziś wolałbym tamten strach
Generalny remont serca
Nie miałem w planach
Generalnego remontu
Bo nie myślałem
Że komuś
Do czegoś
Mogę jeszcze się przydać
Lecz ona
Wtuliła się we mnie
Niższa o pół głowy
I trzepocząc rzęsami
Strąciła kurz z moich ust
Igła
Każdej nocy kłucie w klatce piersiowej
W okolicy serca
Jakbym miał
Igłę w pościeli
Albo nie miał
W pościeli ciebie
Dziesiątki kwiatów
Braknie mi dzisiaj
Tej codziennej walki
Której wygrać nie mogłem
Zieloną łodygą
Bo ona wolała
Układać niedbale
Bukiety z sinych owoców
Każdą następną
Miałem co róż
Róża dla tej
Róża dla tamtej
Dziesiątki kwiatów
Uschło wraz ze mną
Nic nie przechodzi
Mówili mi, że to przejdzie