E-book
58.8
drukowana A5
84.12
drukowana A5
Kolorowa
101.8
Twoja firma w sieci

Bezpłatny fragment - Twoja firma w sieci

Jak poprawić wyniki wyszukiwania?

Objętość:
127 str.
ISBN:
978-83-8351-467-3
E-book
za 58.8
drukowana A5
za 84.12
drukowana A5
Kolorowa
za 101.8

Kilka słów o autorce


Cześć! Nazywam się Agnieszka Kaźmierczak i jestem fotografką. W sieci działam od 15 lat. Prowadzę własną stronę WWW oraz social media. Jestem też administratorką strony WWW oraz social mediów mojego męża, który zajmuje się fizjoterapią. Od lat publikuję zdjęcia oraz reportaże w prasie. Uczę w Szkole Policealnej TEB Edukacja w Wodzisławiu Śląskim na profilu fotografia, prowadzę też warsztaty fotograficzne oraz z zakresu widoczności firmy w sieci. Z tego e-booka dowiesz się, jak zwiększyć widoczność swojego biznesu w Internecie oraz z jakich narzędzi warto korzystać, by ułatwić i usprawnić sobie pracę. Jeśli jesteś na początku swojej biznesowej drogi lub prowadzisz już firmę, ale cierpisz na brak nowych klientów i zastanawiasz się, co robisz nie tak, ten e-book jest dla ciebie.

Wstęp

Pomysł na tego e-booka zrodził się z realnej potrzeby rynkowej, na którą napotkałam podczas prowadzenia warsztatów fotograficznych, na zajęciach w TEB Edukacja oraz na szkoleniach z zakresu widoczności firmy w sieci. Zdałam sobie sprawę z tego, że to co dla mnie jest oczywiste i logiczne, dla wielu osób jest czarną magią. O wielu rzeczach związanych z Internetem ludzie nie mają pojęcia i nie wiedzą, jak pewne podstawowe tematy „ugryźć”.

Praca nad tą publikacją trwała kilka miesięcy, podczas których robiłam research, szkoliłam się i czytałam. Chciałam zawrzeć tu pełną wiedzę o podstawach (i nie tylko) dzięki którym twoja firma, twoja marka osobista, ty jako twórca… staniecie się dużo bardziej widoczni w sieci, a co za tym idzie, zwiększy się rozpoznawalność, popularność, a nawet zyski.

Nie chciałam tego zrobić po łebkach, na szybko. Zależało mi na tym, by powstało kompendium wiedzy, które sama chciałabym otrzymać na początku swojej internetowej drogi. Przekonaj się, jakie błędy popełniasz, co jest do zrobienia, a co do poprawy, nad czym warto się zastanowić, a do których tematów należałoby zmienić podejście.

Social media, strony WWW, wszystko to, co wiąże się z widocznością marki w sieci… uwierz mi, na początku to może przerażać, bo jest tego dużo, ale z czasem może stać się proste i przyjemne.

Pamiętaj, że wcale nie musisz działać na każdej dostępnej platformie. Wybierz tę, na której poczujesz największą swobodę. Pokażę ci, jakie masz możliwości, ale najpierw…

TWOJA FIRMA W SIECI

Rozdział I.
Wizytówka Google


ROZDZIAŁ I. WIZYTÓWKA GOOGLE

Naszą przygodę z widocznością w sieci rozpoczynamy od stworzenia (lub podrasowania już istniejącej) wizytówki Google. Stworzenie wizytówki jest darmowe (uczulam, po podaniu w wizytówce numeru kontaktowego, początkowo mogą do ciebie dzwonić firmy z ofertami lepszego wypozycjonowania lub promocji. Nie musisz się na to zgadzać. Kilka odmów i skończy się uporczywe dzwonienie).


W wizytówce muszą być zawarte takie informacje jak:

• adres (jeśli prowadzisz studio/gabinet

w danym miejscu),

• godziny otwarcia,

• telefon kontaktowy,

• jeśli jest — adres strony WWW,

• aktualne zdjęcia (jeśli prowadzimy firmę stacjonarnie:

zdjęcia budynku, jego okolicy, parkingu, zdjęcia wewnątrz),

• możesz także zamieścić zdjęcia swoich prac.


Dlaczego to takie istotne?

Klient w pierwszej kolejności szukając osoby, która zajmuje się zagadnieniem, które go interesuje, będzie szukał tego poprzez wyszukiwarkę Google, wpisując w niej tzw. słowa kluczowe, np.:


• salon kosmetyczny i miasto (np. kosmetyczka Gdańsk),

• fizjoterapia/rehabilitacja i miasto,

• fotograf i miasto,

• twoje imię i nazwisko lub nazwę firmy

(jeśli wie, czym się zajmujesz),

• fryzjer,

• cukiernia/cukiernik itp.


Co wyświetla mu Google?

Propozycje stron/osób najbardziej pasujących do słów kluczowych wpisanych w wyszukiwarkę. Wśród nich możesz być ty. Wizytówka Google jest zatem pierwszą rzeczą, którą twój potencjalny klient zobaczy w wynikach wyszukiwania, a im lepiej jest poprowadzona, tym większe szanse, że odezwie się właśnie do ciebie.


Tak może wyglądać przykładowa wizytówka Google

Są zdjęcia, jest nazwa, opinie, specjalizacja, adres, godziny otwarcia, telefon kontaktowy oraz podpięte opinie z Facebook oraz Medfile. Dodatkowo pacjenci mogą wystawiać opinie bezpośrednio na Google.

Klikając w miniaturki zdjęć wyświetlają nam się te, które my jako właściciel firmy wgramy własnoręcznie oraz te, które nasi klienci/pacjenci dodają do opinii.


Przeanalizujmy fotografie na podstawie gabinetu fizjoterapii

Poza zdjęciami wnętrza gabinetu, mamy też zdjęcia samego budynku, okolicy oraz parkingu (wskazówki wizualne dotyczące dojazdu). Dodatkowo umieszczone zostały zdjęcia z wnętrza przychodni, które mają kierować pacjenta w miejsce gabinetu (można powiedzieć, że wizualnie jest prowadzony za rękę aż pod same drzwi).


W dodatkowych zdjęciach umieszczono ujęcia windy (ważna informacja, szczególnie dla osób niepełnosprawnych, starszych i schorowanych, dla których pokonywanie schodów jest utrudnione), możliwość dokonywania płatności kartą (zdjęcie terminala płatniczego) oraz klimatyzacja (komfort termiczny, szczególnie w okresie letnim).


Jak założyć wizytówkę?

Wizytówkę Google można założyć posiadając pocztę na Gmailu. W prawym górnym rogu w wyszukiwarce mamy naszą miniaturkę, a koło niej 9 kropeczek (to rozwijane menu). Klikamy na nie i szukamy „Profil firmy”. To właśnie tam zakładamy sobie wizytówkę Google.

Ważna uwaga! Zapisz sobie swój login, najlepiej w jakimś notesie, by w przyszłości nie było problemów ze zmianą danych w wizytówce. Zapisanie danych w wyszukiwarce ma sens, do czasu aż zrobisz czyszczenie i loginy wypadną. Będziesz pamiętać, co tam wpisywałeś/aś? Pamięć bywa zawodna, szczególnie gdy każdego dnia mamy masę rzeczy do zrobienia.


Wizytówkę Google powinno się aktualizować co najmniej raz w roku, a już na pewno po każdej zmianie jaką wprowadzasz, np. w godzinach otwarcia lub telefonie kontaktowym. Dane, które są tam zawarte powinny być aktualne i spójne z danymi, które podajesz na swojej stronie WWW, w social mediach oraz internetowych formularzach zapisu na wizyty (np. Booksy).

Pamiętaj, że dotyczy to też dni wolnych od pracy, czyli świąt oraz twojego urlopu. Jeśli nie pracujesz w dany dzień, w wizytówce Google powinno być zaznaczone, że danego dnia jesteś niedostępny/a.


Dlaczego?

Podane dni i godziny otwarcia są jednocześnie informacją, że odbierzesz telefon lub odpiszesz na wiadomość, albo że można do ciebie przyjść, np. do salonu czy gabinetu i zastać na miejscu ciebie lub współpracownika. Trzymaj się tych ram czasowych i edukuj swoich klientów, kiedy i w jakich godzinach mogą do ciebie dzwonić lub pisać zapytania. Jeśli nie będziesz tego respektować, ludzie będą do ciebie wydzwaniać i pisać po 23.00 lub o 5.00 i oczekiwać odpowiedzi. Jeśli masz wpisane, że pracujesz do 19.00, nie masz obowiązku zabierać do domu telefonu służbowego.


Kolejna rzecz, o którą powinieneś/aś zadbać, to aktualne zdjęcia. Dlaczego?

Te, które są dostępne na mapach Google często są sprzed wielu lat. Przykładem może być przychodnia, w której mój mąż prowadzi swój gabinet. Na mapach Google widnieją jeszcze zdjęcia z 2012 roku.

Zadbajmy o aktualne zdjęcia nie tylko budynku, w którym znajduje się nasz biznes, ale także najbliższego otoczenia, czyli pokazania drogi dojazdowej czy… parkingu. Jeśli prowadzisz biznes w centrum miasta, sprawa zaparkowania samochodu może być dla twojego klienta bardzo istotna (czy jest to parking prywatny, czy ogólnodostępny, czy jest bezpłatny, czy jest parkomat itd.)


Ważna uwaga! Jeśli wrzucasz zdjęcie parkingu, na którym stoją zaparkowane samochody, zamaluj numery rejestracyjne.


Ta sama informacja (o dojeździe i parkingu oraz innych, istotnych wskazówkach dojazdowych) powinna pojawić się na twojej stronie WWW w zakładce „Kontakt”.


Co jeszcze może wizytówka Google?

Rozszerzając sobie opcje można, np. dodawać na niej posty (można kopiuj — wklej tekst przygotowany już wcześniej na bloga, post na Facebook lub Instagram.) Można także w opcji „Kontakt” dołożyć sobie możliwość zadawania pytań. Tu jednak przestrzegam, bo skoro ktoś zdecyduje się zadać tam pytanie, będzie oczekiwał całkiem sprawnej odpowiedzi, więc fajnie, jeśli dysponujesz kimś, kto na bieżąco będzie ci ogarniał wszystkie wiadomości, również tam. Jeśli nie masz takiej osoby, a sam/a nie masz czasu się rozdrabniać, zrezygnuj z tej funkcji.

Pamiętaj, że to właśnie tam lądują opinie osób, które skorzystały z twojej oferty. Zachęcaj, by klienci po wizycie lub zakupie wystawiali ci opinie, mogą także załączać do nich zdjęcia, co zwiększy wiarygodność twojej marki. Poza tym im więcej opinii tym wyżej plasujesz się w wynikach wyszukiwania Google. Opinie można podpiąć także, np. z Facebooka, Znanylekarz.pl lub Medfile.

Nie zapomnij za pozytywne opinie podziękować, a jeśli pojawią się negatywy, można napisać kilka słów wyjaśnień. Czasem zdarza się, że to nieczyste zagranie konkurencji, a osoba, która wystawiła ci komentarz, nigdy u ciebie nie była. Tak czy siak — nie zostawiaj opinii negatywnej bez odpowiedzi. Powtórzę się — odpowiedzi, jednej. Nie ciągnij pod tym wpisem całej konwersacji. To nie miejsce na takie rzeczy. Opinia — odpowiedź. Koniec. To samo dotyczy opinii na Facebooku.

Wśród rzeczy, które można dodać do wizytówki Googla są także usługi. Podstawa to jednak przede wszystkim adres, zdjęcia, numer kontaktowy, godziny otwarcia.

TWOJA FIRMA W SIECI

Rozdział II.
Media społecznościowe


ROZDZIAŁ II. MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE

Zanim zacznę omawiać w sposób szczegółowy media społecznościowe, tj. Facebooka, Instagrama czy TikToka, wyjaśnię ci na wstępie, dlaczego każdy powinien zmienić myślenie odnośnie tych miejsc… Wiem, że nie każdemu Facebook czy Instagram będzie odpowiadał, wiem też, że są osoby, którym na samą myśl o tym, że mają coś pisać, wrzucać zdjęcia z opisem czy kręcić filmy z komentarzem robi się słabo. Ja również długo przekonywałam się do rolek na Instagramie oraz do TikToka.


Dlaczego?

Gdy popularność tych wideo rozwiązań zaczęła rosnąć, nie widziałam w tym niczego interesującego (ludzie wrzucali głównie filmiki, na których tańczą lub robią coś głupiego). Z czasem zauważyłam, że niektórzy zaczęli wykorzystywać ten format do… szerzenia wiedzy na temat, którym się zajmują. Krótkie, proste, przyjemne filmiki, często z trzema (lub więcej) prostymi poradami, trwające minutkę lub dwie — ok, to już zaczęło do mnie przemawiać nieco bardziej.

W przypadku branży beauty były to filmiki pokazujące proces przed/w trakcie /po zabiegu. Fizjoterapeuci pokazywali kilka sposobów na bolące plecy przy siedzącym trybie pracy, krawcowe jak przerabiają stare suknie… Dzieląc się swoją wiedzą w sposób prosty, przyjemny i łatwy do zapamiętania, pokazujemy w sieci siebie jako eksperta i zaczynamy przyciągać do siebie ludzi, którzy zostaną, bo nasz profil staje się dla nich interesujący. No i przede wszystkim obserwator wynosi z niego jakąś wiedzę.

Ja sama od lat powtarzam, że ludzi interesuje to, czego nie widzą, do czego normalnie nie mają dostępu, taki backstage pracy, patrzenie na proces powstawania czegoś od zera. To jest ciekawe! A jeszcze jak po drodze pokażesz, jaki fuckup zaliczyłeś/aś i jaka z tego lekcja, to pokażesz swoją ludzką stronę (tak, ja też popełniam błędy, ale nie poddaje się i idę dalej).


Po pierwsze

Media społecznościowe są miejscem skupiającym aktualnie najwięcej ludzi, czyli twoich potencjalnych klientów lub pacjentów. Dawniej pewne grupy społeczne spotykały się „w realu” (były subkultury, były kluby, ludzie widzieli się na żywo). Dziś to rzadkość, niemal wszystkie grupy przeniosły się do Internetu, a media społecznościowe są nimi przepełnione. To właśnie tam powinniśmy pokazać swój biznes, profesję, sklep czy gabinet.


Po drugie

Każda platforma społecznościowa ma swoje grupy wiekowe. Obecnie nastolatków raczej nie uświadczysz na Facebooku (chyba, że pod fałszywym kontem), bo siedzą tam głównie ich rodzice, dziadkowie lub dużo starsze rodzeństwo. Nastolatki i osoby ok. 20plus znajdziesz za to na Instagramie oraz TikToku. Im nowsza platforma, tym młodsza widownia oraz osoby, które są ciekawe, chcą podążać za technologią i nowinkami oraz… inna kultura wypowiedzi. Dlatego zakładając konto na danej platformie społecznościowej zadaj sobie pytanie — do jakiej grupy wiekowej kieruję swoje produkty lub usługi. Nie musisz być wszędzie. Bądź tam, gdzie twój odbiorca i przede wszystkim tam, gdzie tworzenie treści będzie dla ciebie łatwe i przyjemne.


Po trzecie

Płynnie przechodzimy do punktu trzeciego, czyli sposobu publikowania treści. Mamy do wyboru:

• filmy,

• zdjęcia,

• filmy z komentarzem w tle bez pokazywania

naszej twarzy,

• podcast,

• newsletter,

• blog.


Ważne, by w danym formacie czuć się swobodnie i by sprawiał ci frajdę. Uwierz mi, produkowanie treści w formatach, które nie dają ci w ogóle przyjemności to katorga, a efekt końcowy będzie sztuczny, nieszczery i nie będziesz z niego w pełni zadowolony/a. Ok, skoro już wiemy po co nam są media społecznościowe, to teraz porozmawiamy sobie o tym, co zrobić, aby zadziałały na naszą korzyść.


Zacznijmy od Facebooka

Na Facebooku obecnie najwięcej jest osób w wieku 30+ do 99+. Prowadząc biznes zacznij od stworzenia swojego Fanpage. Jest to opcja całkowicie darmowa (na Facebooku płaci się jedynie za reklamy, które sami uruchamiamy, sami ustalamy jaki budżet i przez ile dni dana reklama ma się wyświetlać).


Dlaczego Fanpage jest taki ważny?

Powstał właśnie z myślą o promowaniu biznesów itp. Nie prowadź promocji swoich usług czy produktów z poziomu konta prywatnego, ponieważ Facebook może wykryć to jako działania niezgodne z regulaminem, w efekcie czego może zablokować ci dostęp do profilu. Od promocji produktów, usług czy po prostu, chwalenia się swoją twórczością są Fanpage.


Ważna uwaga! Gdy opublikujesz post na swoim Fanpage, możesz go udostępnić na swojej prywatnej tablicy poprzez przycisk „Udostępnij”.


Skąd brać pierwszych obserwujących na Fanpage?

Jeśli prowadzisz swojego własnego Facebooka, to masz tam już pewnie jakąś grupę znajomych. Zebranie pierwszej grupy obserwujących możesz zatem rozpocząć od wysłania wszystkim zaproszenia do polubienia swojego Fanpage. Opcja ta znajduje się po prawej stronie naszego Fanpage (trzy kropeczki, które należy rozwinąć, zobacz screen poniżej).

Widok na główną stronę naszego Fanpage. Po prawej stronie widzimy trzy poziome kropeczki, w które należy kliknąć. Znajduje się tam opcja „Zaproś znajomych”.


Pamiętaj, że z tej opcji można skorzystać również na późniejszym etapie. Do grona twoich znajomych z pewnością dołączają nowe osoby, więc co jakiś czas możesz sprawdzać, ilu osobom znów możesz wysłać zaproszenie. To nie wszystko. Możesz poprosić bliskich znajomych, rodzinę czy pracowników (o ile takowych posiadasz), by zrobili dokładnie to samo, czyli weszli na twój Fanpage i rozesłali zaproszenia do polubienia go swoim znajomym na Facebooku.

Kolejna rzecz, którą możesz zrobić, to bezpośrednio na swojej prywatnej tablicy na Facebooku pochwalić się stworzeniem Fanpage (napisać post, w którym zachęcasz do polubienia i udostępniania tego materiału u nich na tablicy. Niech wieść o Fanpage się niesie). Pamiętaj jednak, że zanim kogokolwiek zaprosisz do polubienia swojego Fanpage, zadbaj o jego wygląd i widoczność wszystkich niezbędnych informacji. Niech tam się COŚ dzieje. Pustym Fanpage raczej ludzi do siebie nie przekonasz i nie zachęcisz.


Zdjęcie główne i miniaturka

Jestem zwolenniczką publikowania własnych, autentycznych zdjęć. Jeśli z fotografią ci kompletnie nie po drodze, skorzystaj z usług fotografa, który zrobi zdjęcia tobie, twoim pracownikom, produktom lub/i usługom oraz miejsca pracy. Uwierz mi, porządne i profesjonalnie wykonane zdjęcia (również te omawiane w przypadku wizytówki Google) to czyste złoto.

W momencie pisania tego e-booka, na moim Fanpage na głównej stronie znajduje się zdjęcie promujące mojego e-booka „Pozycjonowanie zdjęć w sieci. Co zrobić, aby nasze zdjęcia były bardziej widoczne w Internecie”, a na miniaturce mam swoje zdjęcie. Identyczne mam na Instagramie, YouTube, TikToku oraz poczcie. Dlaczego? Chodzi o spójność. Jeśli nie chcesz pokazywać siebie, możesz użyć swojego logo.

To nie wszystko. Gdy klikniemy w zdjęcie główne lub miniaturkę w kółeczku, wyświetla nam się owo zdjęcie w powiększeniu oraz… możliwość dodania opisu. Osobiście wykorzystuję każdą przestrzeń do promowania tego, na czym mi zależy. Ty możesz, np. wpisać tam adres swojego salonu, napisać kilka słów o sobie i czym się zajmujesz, dodać adres strony WWW lub strony kierującej do zapisów czy kontaktu z tobą. Nie zostawiaj tych miejsc bez opisu, bo tracisz powierzchnię na potencjalną reklamę. A to, że ktoś prędzej czy później kliknie w zdjęcie główne lub twoją miniaturkę by ją powiększyć jest niemalże pewne.


Biogram Fanpage na Facebooku

Biogram to kolejna bardzo ważna rzecz, zaraz po wizytówce Google. Wszystkie informacje, które zawieramy w biogramie powinny się pokrywać z tymi, które mamy na wizytówce Google, czyli:

• identyczne godziny otwarcia,

• ten sam numer kontaktowy,

• ta sama strona internetowa,

• ten sam adres.


Rozbieżności są niedopuszczalne, bo wprowadzają twojego klienta/pacjenta w błąd.


Na Facebooku są też dodatkowe opcje, które bardzo sobie chwalę, czyli możliwość podpięcia swoich kont w innych mediach społecznościowych. W moim przypadku to Instagram, YouTube czy TikTok.


Nie wiem, czy jesteś tego świadomy/a, ale to właśnie po tym co widzimy na wizytówce Google oraz na Facebooku oceniamy w pierwszej kolejności, czy dana firma lub osoba warta jest uwagi. Jeśli tam już na „dzień dobry” będą rozbieżności, zbyt mało lub nieaktualne informacje i zdjęcia sprzed kilku lat, to skąd klient ma wiedzieć, czy ty w ogóle jeszcze istniejesz? Uwierz mi, ludzie nie mają czasu i nie będą sprawdzać, czy twój biznes nadal działa. Znajdą kogoś, kto jest pewny.


Okno „Prezentacja”

Na samej górze naszego biogramu na Fanpage znajduje się pole na krótką prezentację. Możesz tam skrobnąć kilka słów o tym, czym się zajmujesz. Szerszą informację o swoich usługach lub o sobie możesz napisać w zakładce „Informacje szczegółowe”.


Zakładka „Więcej”

Na naszej głównej belce na Fanpage widzimy kilkanaście zakładek. Na samym końcu jest „Więcej”. Po kliknięciu w „Więcej” menu rozwija nam się jeszcze bardziej. Możesz wejść w „Zarządzaj sekcjami” i ręcznie wyłączyć kilka zbędnych zakładek. Niepotrzebny jest taki bajzel i z pewnością nie wszystkie zakładki są ci potrzebne. Zostaw tylko te, które są dla ciebie istotne.

Publikowanie treści

Opublikowanie suchego postu, bez dołożenia choć jednego zdjęcia lub filmiku nie ma sensu, bo w żaden sposób nie rzuca się w oczy, a o to właśnie chodzi. W dzisiejszych czasach wszyscy siedzą z nosami w telefonie, więc by zwiększyć szansę na to, że ktoś zobaczy twój post, staraj się wrzucać go w wersji pionowej — mówię tu o zdjęciu lub filmie (chyba że wrzucasz kilkanaście zdjęć, wówczas automatycznie stworzy się galeria/ kolaż).


Jedno zdjęcie lub jeden film — staraj się wrzucać w pionie. Dlaczego? Materiał wrzucony w pionie zajmuje więcej miejsca na ekranie i trudniej jest go przeoczyć. Zdjęcia i filmy w formacie poziomym bardzo łatwo przeskrolować, bez zarejestrowania, że coś istotnego właśnie pominęliśmy. Materiały pionowe trudniej jest przeoczyć. Dodatkowo, jeśli wrzucamy film, wystarczą 3 sekundy, by naliczyło nam się wyświetlenie.

Na screenie, który widzisz powyżej znajduje się ujęcie z filmiku, który opublikowałam na Facebooku. Dotyczył specjalistycznego języka, którym się posługujemy, a którego zwykły Kowalski kompletnie nie rozumie. Pionowy film zrobił w 24 godziny ponad 1000 wyświetleń. Dziś jest ich o wiele więcej.

Obecny trend (rok 2023) mówi o tym, że dużą popularnością cieszyć się będą krótkie formaty wideo. Widać to po rosnącej popularności TikToka oraz platform, które starają się ten pomysł zaadoptować u siebie — Instagram w formie rolek i Instastory oraz YouTube w formie filmów Shorts, trwających minutę. Forma filmu ma być krótka, prosta, przyjemna w odbiorze, łatwo przyswajalna i łatwa do zapamiętania.


Dlaczego?

Bo jeśli chodzi o filmiki, często albo szukamy tam inspiracji albo po prostu treści na „odmóżdżenie” po całym dniu męczącej pracy. Wiecie… Takich, by się zrelaksować.


Przykłady:

• W przypadku fotografii krótkie formy wideo można wykorzystać do pokazywania kulis swojej pracy, backstage sesji, ale także obróbkę zdjęć, ciekawostki dotyczące sprzętu, sposobów na lepszy autoportret itd.

• W przypadku fizjoterapii mogą to być ćwiczenia, sposoby na ból pleców czy głowy, pokazywanie efektów przed i po ćwiczeniach.

• W przypadku gabinetu masażu w formie wideo można pokazać, jak wygląda dany masaż, dodatkowo pokazując jaki klimat panuje w gabinecie (jeśli światło jest przygaszone, wokół palą się aromatyczne świece, a w tle słychać kojące dźwięki — to wszystko pobudza zmysły i jest dodatkowym atutem tego miejsca).

• W przypadku gabinetu fryzjerskiego — efekt przed i po koloryzacji lub/i cięciu włosów.

• W przypadku osób zajmujących się paznokciami — również film przed i po, ale można też dołożyć ujęcie w trakcie.

• Można także pokusić się o nagranie filmiku pokazującego jak „pracuje” specyficzna maseczka na twarz która, np. dodatkowo dotlenia skórę charakterystycznie bombelkując w trakcie.

• Jeśli prowadzisz dużą firmę, możesz pokazać, jak wygląda dzień pracy poszczególnych działów.

• Jeśli prowadzisz szkolenia, możesz dzielić się ciekawostkami w temacie, którym się zajmujesz.


Pytanie — odpowiedź w formie wideo

Skoro już jesteśmy przy temacie filmów, to mam dla ciebie fajny pomysł. Zapewne w wiadomościach prywatnych otrzymujesz albo będziesz otrzymywać jakieś zapytania. Na Instagramie możesz uruchomić od czasu do czasu „Q&A”, czyli ludzie zadają ci pytania, a ty na nie odpowiadasz. Nie musisz robić tego w formie pisemnej, możesz nagrać krótki film z odpowiedzią na dane pytanie i wrzucić go w formie postu na każdą platformę, na której jesteś (Facebook i Instagram — tablica, relacja, rolki, TikTok, YouTube — format Shorts jeśli długość filmu nie przekracza minuty).


Godziny publikacji

Żeby jednak zwiększyć szanse na dotarcie do jak największej liczby osób, wybierz godziny, w których te osoby korzystają z Facebooka. Z doświadczenia wiem, że to albo godziny poranne (7.00 — 9.00) gdy ludzie otwierają oczy i odruchowo sięgają po telefon, by sprawdzić wszystkie powiadomienia i nowości lub gdy szykują się do pracy. Kolejny fajny okres godzinowy to wieczór między 18.00 a 20.00, gdy ludzie wracają z pracy i szukają lekkich i fajnych treści. Nie bez powodu większość webinarów i relacji LIVE odbywa się wieczorami.

Może się jednak okazać, że twoi obserwatorzy najczęściej odwiedzają cię np. we wtorki i piątki. Ważne jest, by od czasu do czasu sprawdzać statystyki wejść.

Pamiętaj, że jednorazowe wrzucenie postu — jakiegokolwiek — nie sprawi, że będzie on żył po wsze czasy. Jego widoczność szacowana jest obecnie na ok. godzinę. Po tym czasie zostaje on zasypany innymi, nowszymi postami, które nieustannie zalewają Facebookową tablicę. Jak szybko twój post spadnie na tablicy u twoich znajomych zależy też od tego, ile osób mają w znajomych i w ilu są grupach. Im więcej, tym szybciej treści spadają w dół, bo publikowane są nowe. To można jednak wykorzystać na swój plus, „recyklingując” od czasu do czasu swoje stare treści.


Grupy na Facebooku

Kolejną opcją na zwiększenie zasięgu swojego biznesu jest publikacja lub udostępnianie postów bezpośrednio z tablicy Fanpage na grupach sprzedażowych lub tematycznych (mogą być na początek lokalne). Jeśli admin post skasuje — trudno, opublikuj go gdzieś indziej. Pamiętaj jednak, aby nie robić tego hurtem, jedno za drugim, w odstępie kilku sekund, bo Facebook sklasyfikuje cię jako SPAM i może zablokować ci konto. Niektóre grupy sprzedażowe są publiczne, więc nie jest wymagana żadna zgoda admina na dołączenie do niej, a niektóre prywatne, więc trzeba czekać na akcept.

Skoro już o grupach mowa. Są też grupy, które zrzeszają pasjonatów danego tematu. Dla przykładu posłużę się fotografią. Wielkie fotograficzne nazwiska, mające na swoich kontach setki, a nawet tysiące obserwujących, tworzą własne grupy, na których układają harmonogram publikacji materiałów. Zdarza się, że np. w poniedziałki publikują post „Pochwal się swoją twórczością” i pozwalają pod postem wklejać zdjęcia czy linki do swoich social mediów. Użytkownicy wchodzą nawzajem w posty, komentują je, dają serduszka, zwiększając sobie nawzajem zasięgi i być może powiększając bazę obserwatorów. Taka tam korzystna wymiana uprzejmości.


Własna grupa/forum

W późniejszym czasie możesz założyć własną grupę. Popularność tego typu rozwiązania ciągle rośnie. Grupy przypominają dawne fora internetowe, na których można się było wypowiedzieć na dany temat. Pamiętaj jednak, by regularnie sprawdzać, co się w niej dzieje (czy nie ma rozsyłania SPAMu, czy nie ma działań niezgodnych z regulaminem grupy i co najważniejsze — czy ktoś nie publikuje na twojej grupie treści przeznaczonych dla dorosłych. Trudniej o coś takiego w grupach zamkniętych, co nie znaczy, że jest to niemożliwe). Może w przyszłości to ty założysz grupę, w której będziesz zezwalać na to, by inni dzielili się swoją twórczością?


Utwórz wydarzenie

Wciąż mało doceniana opcja na Facebooku, a może dać naprawdę wiele. Chodzi o możliwość utworzenia w kalendarzu wydarzenia, które będzie informowało całą lokalną społeczność, że COŚ się będzie działo. Wydarzenie widzą wszyscy, którzy szukają rozrywki. Jeśli nadal nie wiesz o czym mówię, to zakładka „Wydarzenia” po lewej stronie na Facebooku.

Dziwię się, że wciąż tak mało osób z tego korzysta, a to czyste złoto. Jako osoba, która tworzy treści dla mediów, również tam wyszukuję ciekawych wydarzeń zarówno lokalnych jak i ogólnopolskich, na które warto się wybrać.


Pamiętaj, każde wydarzenie należy dokładnie opisać:

• co,

• gdzie,

• kiedy,

• czy jest to impreza biletowana,

• co się będzie działo, jakie atrakcje itp.


Każda osoba, która kliknie „Interesuję się” albo „Wezmę udział” to informacja również dla jej znajomych, że coś się będzie działo, bo ta aktywność pojawi się na ich tablicy.

.


Dlatego jeśli organizujesz dni otwarte, konferencję, wieczór tematyczny, pokaz makijażu, pokaz sukien ślubnych, wieczór z grami planszowymi… poza postem na twojej tablicy i na twoim Fanpage, stwórz dodatkowo wydarzenie na Facebooku.


Pro tip. Jeśli chcesz, aby o twoim wydarzeniu zrobiło się głośno, wyślij e-maila do lokalnych mediów. Adres znajdziesz w zakładce „Kontakt” każdej redakcji.

Opisz wydarzenie, poproś o publikację zapowiedzi na stronie, możesz też zaprosić przedstawiciela redakcji na twój event. Jeśli się pojawi — masz wzmiankę o sobie w mediach, którą możesz później podlinkować u siebie w mediach społecznościowych oraz na stronie WWW (a to bardzo cenna wzmianka pod kątem marketingowym, no bo w końcu piszą o tobie w mediach).

Nie ukrywam, że wielu moich znajomych kojarząc mnie między innymi z pracy dla lokalnych mediów podsyła mi bezpośrednio jakieś informacje o organizowanych przez nich wydarzeniach i zaprasza mnie osobiście, bo wiedzą, że zrobię im zdjęcia, relację LIVE i dodatkowo opiszę to jak trzeba. Po wszystkim podsyłam im zdjęcia i link do gotowego materiału, opublikujemy zdjęcia w swoich social mediach oznaczając się wzajemnie i tak, dzięki takiej uprzejmości rosną nam zasięgi (przykład — ponad 1000 reakcji w ciągu 30 dni). Kilka razy dzięki takim oznaczeniom zobaczyły mnie inne osoby, które zaproponowały zrobienie wspólnie jakiegoś projektu albo współpracę przy organizacji gali. Tak, taka wymiana uprzejmości poprzez oznaczanie się wzajemnie daje korzyści. Owszem, nie zawsze tak będzie, ale fajne momenty się zdarzają.

Instagram

Czy wiesz, że Facebook i Instagram mają tego samego właściciela? To bardzo duże ułatwienie, ponieważ daje to możliwość… połączenia kont. W efekcie to co publikujesz na Instagramie automatycznie będzie się publikowało również na twoim Fanpage na Facebooku lub na odwrót. Zaoszczędzisz dzięki temu czas, a materiały będą hulać na obu platformach. Do publikacji treści polecam korzystać z aplikacji „Meta Business Suite” (lub wejść w tą opcję, gdy publikujesz z poziomu komputera), dzięki czemu dopasujesz zdjęcia, sprawdzisz podgląd wiadomości czy ustawisz sobie datę i godzinę publikacji treści.

Dzięki połączonym kontom będziesz także w stanie w jednym miejscu odczytywać wiadomości zarówno z IG jak i FB podobnie jak sprawdzać i odpowiadać na komentarze. Jak to zrobić, wyjaśniam w dalszej części tego ebooka.


Zadbajmy o naszego Instagrama

W pierwszej kolejności zadbaj o to, by miniaturka była identyczna jak na pozostałych twoich profilach (jak już wspominałam wcześniej, chodzi o spójność). Biogram na Instagramie mamy bardzo krótki, więc znowu — krótko, zwięźle i na temat o sobie lub o tym, czym się zajmujesz.

Link w bio

O ile na Facebooku mamy ten luksus, że możemy wstawić w bio wszystkie linki do swoich pozostałych social mediów i dodatkowo do naszej strony WWW, Instagram to miejsce ma tylko jedno. Wiem co teraz myślisz — który link wybrać? Który jest ważniejszy? Cóż… najlepiej nie wybierać i wstawić wszystkie.


Jak to zrobić?

„Opcje są co najmniej dwie: Pierwsza opcja to stworzenie sobie darmowego konta na portalu linktr.ee, czyli to co widzisz aktualnie w moim bio na IG i na screenie poniżej.

Druga opcja, to stworzenie zakładki „Kontakt” strony WWW w wersji mobilnej, w której podpinamy wszystkie swoje niezbędne linki. Taki adres (do strony WWW, zakładki „Kontakt”) wklepujemy w bio na Instagramie. Efekt jest niemal identyczny jak w przypadku linktr.ee.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 58.8
drukowana A5
za 84.12
drukowana A5
Kolorowa
za 101.8