Wstęp
Zgłębiając zjawisko narcystycznego zaburzenia osobowości, doszłam do wniosku, że w moim życiu przewinęło się zbyt wiele osób z tym defektem. Za dużo, by uznać to za przypadek. Jeśli przyjąć, że nic nie dzieje się bez przyczyny — to właśnie ten niepokojący fakt skłonił mnie do głębszego przyjrzenia się narcyzmowi i możliwości jego terapii.
Wielu badaczy jest zgodnych: terapia narcyzmu rzadko przynosi jakiekolwiek efekty. Osobowość narcystyczna nie poddaje się zmianie. Nie dlatego, że brakuje narzędzi — ale dlatego, że deficyty sięgają zbyt głęboko. Typowe cechy NPD (Narcissistic Personality Disorder) nie ulegają modyfikacji. Zarówno terapeuci, jak i pacjenci najczęściej porzucają proces — jedni z bezsilności, drudzy z nudy i braku „zasilania”. Narcyz przestaje widzieć korzyść. A terapia staje się dla niego tylko kolejną sceną do odegrania roli.
Dlatego już teraz, na samym początku, chcę to powiedzieć jasno: Terapia narcyza nie działa. Nie leczy. Nie transformuje. Jedynym rozsądnym działaniem po rozpoznaniu zaburzenia jest wycofanie się. Każda próba „pomocy” skończy się utratą czasu, zdrowia i godności. Narcyz jak był — taki pozostanie. A przy okazji dobrze się zabawi.
Dlaczego jestem tego taka pewna?
Bo tę książkę stworzyłam nie tylko na podstawie badań naukowych z psychologii, psychiatrii czy behawiorystyki. Stworzyłam ją również w oparciu o doświadczenie — swoje i innych. Zebrałam to wszystko po to, by oszczędzić zainteresowanym tematem wieloletnich poszukiwań odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego?”
Drugim zaburzeniem uznanym za nieuleczalne jest alkoholizm. To choroba, którą można jedynie zatrzymać — poprzez świadome, codzienne wybieranie abstynencji. Wymaga to ogromnego wysiłku, często przemodelowania całego życia i stworzenia nowych fundamentów: moralnych, emocjonalnych i społecznych. Dla wielu to praca na lata. Dla niektórych — na zawsze.
Jednak mimo dostępnych metod leczenia, skuteczność terapii alkoholizmu pozostaje dramatycznie niska. Większość pacjentów wraca do picia w ciągu dwóch lat. A nikt nawet nie bada, ilu wraca po trzech, pięciu, dziesięciu…
I właśnie w tym kontekście często pojawia się „światełko w tunelu” — grupy Anonimowych Alkoholików i ich Program 12 kroków. Uznawane za skuteczne, promowane jako jedyna droga do trzeźwości. To system, w którym każdy — nawet z kilkoma dniami abstynencji — staje się „ważny”. W teorii: wspólnota. W praktyce… no właśnie.
Bo na czym naprawdę polega fenomen Programu 12 kroków? Dlaczego uważany jest za skuteczny? I — najważniejsze pytanie, które stało się punktem wyjścia tej książki — co łączy narcyzm z alkoholizmem?
Kiedy usłyszałam zdanie: „Każdy alkoholik jest narcyzem, ale nie każdy narcyz jest alkoholikiem” — coś we mnie zaskoczyło.
To właśnie wtedy zaczęłam zadawać pytania.
Skoro narcyz i alkoholik cierpią na nieuleczalne zaburzenia — to czy Program 12 kroków, który „leczy” alkoholizm, potrafi leczyć także narcyzm?
A jeśli tak — to dlaczego trzeźwi alkoholicy-narcyzi nadal są potworami? Nadal manipulują. Nadal krzywdzą.
Bo picie było tylko objawem. Nie przyczyną.
Zacznijmy od początku.
Rozdział 1. Narcyzm
Jednym z pierwszych skojarzeń po usłyszeniu słowa „narcyz” będzie historia młodzieńca o tym imieniu zawarta w mitologii greckiej. Bohater mitu, Narcyz, nie będąc zainteresowanym jakąkolwiek miłością, zakochuje się we własnym odbiciu w tafli jeziora. Nie otrzymując jednak żadnej reakcji ze strony odbicia- obiektu swojej miłości- umiera z tęsknoty. Stąd właśnie określenie narcyzm łączone jest ściśle z miłością własną, zachwytem na własną urodą i atrakcyjnością. Odnoszone jest najczęściej do osób z dużą pewnością siebie, skupiających uwagę i zainteresowanie na sobie, a co za tym idzie nie zwracanie uwagi na innych i nie liczenie się z ich potrzebami.
Już ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud opisuje to zjawisko i rozróżnia narcyzm pierwotny i wtórny (patologiczny). Narcyzm pierwotny jako naturalny stan psychiki przejawia się we wczesnych latach życia każdego człowieka i jest to tzw. narcyzm dziecięcy. Całkowite skupienie na sobie oraz własnych pragnieniach i potrzebach cechuje każde dziecko do ok. 18 m. ż. Dwuletnie dziecko stopniowo nabywa coraz więcej samoświadomości, eksploruje otaczający go świat, budując w oparciu o niego własny obraz siebie. Gdy proces ten ulega zaburzeniu pojawia się narcyzm wtórny, który swoim obrazem przypomina narcyzm dziecięcy i utrwala się na skutek zaburzeń związanych z rozwojem jednostki. Dotyczy głównie sfery relacji z obiektem po przez zaniedbywanie przez opiekuna (głównie matkę), lub w drodze regresji na skutek silnych frustracji związanych z brakiem możliwości samodzielnego rozwiązywania wyzwań pojawiających się na drodze rozwoju. Fiksacja, o której pisze Freud, jest jednym z mechanizmów obronnych jednostki. Polega na trzymaniu się ściśle wyuczonych mechanizmów przystosowawczych, dzięki którym skutecznie unikane są myśli, które mogą powodować powrót do pierwotnej sytuacji wywołującej silny stres.
Obecnie badacze nazywają to zjawisko „dotknięciem rany narcystycznej”, czyli zbliżeniem się do sytuacji, w której dziecko doświadczyło silnego stresu z powodu niemożności zaspokojenia potrzeby bezwarunkowej miłości i uznania, a zostało odrzucone i zdewaluowane. W miejscu zdrowego poczucia własnej wartości pojawiła się zatem fiksacja: „jestem niewystarczający”, co z kolei spowodowało silną potrzebę zbudowania takiego obrazu siebie, który zawsze i przy każdej okazji będzie nie tyle akceptowany, co podziwiany. Zatem każda sytuacja, która przywodzi skojarzenia z pierwotną sytuacją stresową (traumą) jest porównywalna do ponownego otwarcia wciąż niezagojonej rany przekonania o własnej bezwartościowości.
Badając proces relacji z obiektem zapoczątkowany przez Freuda, Heintz Kohut wprowadza pojęcie „self” — „ja” jako obraz siebie. W swojej teorii rozważał patologiczne dorastanie bez obiektów znacznie przyczyniając się do rozumienia relacji terapeuta — pacjent narcystyczny i jego sposobu doświadczania siebie.
Otto Kernberg, opierając się na spostrzeżeniach Freuda i Kohuta, dzieli narcyzm na narcyzm dziecięcy, dorosły nacyzm i narcyzm patologiczny. Rozwija pojęcie „self” zwracając uwagę, że w przypadku narcyzmu patologicznego nie następuje prawidłowe ukształtowanie własnego „ja”-self, a pojawia się charakterystyczne „ja” wielkościowe i „ja” wstydliwe (ukryte).
Uważał, że narcyzm jest wynikiem zaburzonej relacji z obiektem, w tym wypadku z matką. Nie następuje rozdzielenie obrazu „ja„ i obrazu matki na dwie odrębnie funkcjonujące jednostki lecz obraz siebie u dziecka nadal ściśle związany pozostaje z obrazem matki i od niego zależny. Dziecko uważa siebie za jedyną osobę, która należy kochać i której można ufać, więc gdy następuje odrzucenie przez którekolwiek z rodziców lub obydwoje, dziecko narcystyczne nie rozwija zdolności empatii. Dodatkowo pojawiają się symptomy rozwijającego się zaburzenia jak obniżony nastrój, niskie poczucie własnej wartości, tendencja do nadużywania substancji psychoaktywnych (alkoholu!) w przyszłości i silny lęk przed odrzuceniem.
Na kształt całej osobowości dziecka i tego jaki charakter ma jego relacja z otoczeniem silnie wpływa związek pomiędzy samym dzieckiem a opiekunem, a także między uwewnętrznionym obrazem tej osoby z obiektami wewnętrznymi. Środowisko rodzinne odgrywa zatem znaczącą rolę podczas tworzenia się struktury narcystycznej. Charakteryzuje się zimną postawą rodziców, intensywną agresją, często ukrytą, obojętnością, brakiem współczucia czy nawet wzajemną wrogością i nienawiścią. Dziecko zmuszone jest wytworzyć wewnętrzny mechanizm obronny kosztem rzeczywistego obrazu siebie, który odrzuca. Tworzy fałszywą hybrydę, którą pielęgnuje, a z czasem staje się ona jedyną słuszną i właściwą postawą i trwale zastępuje wyparty rzeczywisty obraz siebie. Do stworzenia podobnej hybrydy dojdzie w przypadku, gdy narcyzm pierwotny jest wzmacniany przez bezkrytyczne chwalenie, nagradzanie, wielbienie wszystkich, bez wyjątku, zachowań dziecka, a powstała w ten sposób hybryda będzie stworzona w oparciu o przeświadczenie o swojej wielkościowości, zadufaniu w sobie, na obsesji bycia zauważanym, co skutkować będzie potrzebą zdominowania i podporządkowania sobie innych jako świadectwa własnej wspaniałości.
Aleksander Lowen, światowej sławy psychoanalityk zwraca uwagę na konieczność utożsamiania obrazu „ja” nie tylko z samym umysłem, ale podkreśla istotny wpływ uczuć płynących z ciała i sposób ich wyrażania przez emocje. „Jesteśmy tym, co czujemy, a nie tym, co robimy”. Osoby narcystyczne postrzegają ciało jako poddany woli instrument umysłu pozbawiony uczuć, a zatem i życia. Zaprzeczanie uczuciom zaburza doświadczenie „ja”, więc można porównać sposób w jaki osoba narcystyczna postrzega siebie, do wizyty w gabinecie krzywych luster. Każde lustro odbija zniekształcony obraz, a bez odniesienia do sfery odczuć płynących z ciała trudno jest ocenić, który z widzianych obrazów jest najbliższy rzeczywistemu. Nie mając możliwości jakiegokolwiek odniesienia do prawdziwego obrazu siebie, gdyż normalne lustro jest szczelnie przesłonięte i głęboko ukryte, narcyz traktuje osoby, z którymi wchodzi w relacje, jako kolejne lustra w których może się przeglądać, wciąż poszukując odbicia idealnego, a nie rzeczywistego.
Dodatkowo Lowen wyróżnia pięć typów narcyzmu od najmniej do najbardziej zaawansowanego wg. kryteriów: nasilenia stopnia narcyzmu, poczucia wielkości, stopnia pozbawienia uczuć, braku poczucia „ja” i braku kontaktu z rzeczywistością. I są to: typ falliczno-narcystyczny, narcystyczny, borderline, psychopatyczny oraz paranoidalny.
Wszystkie typy łączy zaprzeczanie wszystkim uczuciom, jednakże smutek i strach zostały szczególnie wyparte i zablokowane, ponieważ odczuwanie ich czyni jednostkę podatną na zranienie. Wyrażanie smutku prowadzi do świadomości straty i wywołuje tęsknotę, a ta z kolei sprawia, że człowiekowi grozi odrzucenie lub upokorzenie. Nieodczuwanie smutku stanowi zatem mechanizm obronny i podobny cel ma zaprzeczanie strachowi. Człowiek nie odczuwający strachu staje się niepodatny na zranienie, umożliwiając jednostce bycie postrzeganym jako osoba niezależna, odważna i silna.
Emocją związaną ze strachem jest złość. Osoby narcystyczne nie są zdolne do odczuwania i wyrażania złości, podobnie jak innych uczuć. Jednakże potrafią odczuwać i łatwo popadają we wściekłość, która przybiera moc nie tylko huraganu, ale niszczycielskiego tsunami. Skłonność do wściekłości jest charakterystyczna dla tego zaburzenia, wypieranie niewygodnych uczuć powoduje eskalację tych dostępnych, a i tak wszystko sprowadza się znowu do obrony pierwotnej rany narcystycznej powstałej w wyniku głębokiego zranienia uczuć dziecka przed ponownym jej dotknięciem, przy jednoczesnym chronieniu fałszywego obrazu siebie w oczach innych ludzi.
Ponieważ narcyz skutecznie wypiera uczucia, poszukuje władzy, która stanowi substytut siły i nadaje jego działaniom swoistą intensywność i moc. Podobnie kontrola, pełni te samą funkcję co władza- chroni przed ewentualnym zranieniem i upokorzeniem. Władza i kontrola to dwie strony tego samego narcystycznego medalu. Są sposobem na przezwyciężenie poczucia niższej wartości dając w zamian wyższość i wyjątkowość, a to z kolei prowadzi do głębokiego przeświadczenia o zazdrości jaką budzi się w innych.
Lowen zauważa również, że problem władzy i kontroli pojawia się również w sytuacji terapeutycznej i nie dojdzie do żadnej istotnej zmiany, jeżeli pacjent będzie sprawował władzę nad terapeutą czy chociażby kontrolował przebieg procesu terapeutycznego. O tym zagadnieniu napiszę więcej w rozdziale poświęconym terapii.
Rozważając najważniejsze aspekty składające się na taki, a nie inny charakter zaburzenia osobowości należy jeszcze przywołać dwóch badaczy, których teorie doskonale się wpisują w całościowy obraz narcyzmu.
W 1912 r. Carl Gustaw Jung zdefiniował archetypy jako pierwotne obrazy obecne w nieświadomości, jako motywy podobne i powtarzające się wszędzie na świecie i w każdym czasie historycznym. A w 1917 r. uznał archetypy za węzłowe punkty psychiki, które przyciągają energię i prowokują zachowania człowieka. Archetyp wiąże: ciało, psyche, instynkt i wyobrażenie. Pojawia się w uniwersalnych działaniach i zachowaniach: narodziny, małżeństwo, macierzyństwo, rozstanie i śmierć. Ponadto archetypy przybierają symboliczną formę postaci wewnętrznych w dualnych relacjach: Persona- Cień; Anima-Animus; Stary Mędrzec- Wielka Matka; Jażń- Bóg i „czekają” na możliwość zrealizowania się w osobowości. Zachowania archetypalne najlepiej widoczne są momentach kryzysu, gdy ego jest najbardziej podatne na zranienie. Szczególnie pojęcie Persony znalazło swoje odniesienie w badaniach nad nacyzmem, ponieważ podobnie jak przeciwstawny dla niej Cień, jest aspektem zaburzonej osobowości. Wg. Junga Persona umożliwia dostosowanie się do wymogów rzeczywistości. Jest to rodzaj maski, która umożliwia zaprezentowanie się innym ludziom takimi, jakimi chcielibyśmy być widziani i odbierani. Problem pojawia się wtedy, gdy następuje całkowite zidentyfikowanie się z nałożoną maską i własna tożsamość zostaje porzucona. Zaabsorbowanie tym, co pomyślą inni staje się ważniejsze od prawdziwej istoty własnego „self” i od własnej indywidualności. Narcyz zatraca się w stworzonej przez siebie i na swoje wyłącznie potrzeby, fałszywej Personie. Prawdziwe „ja” jest całkowicie wyparte, gdyż zetknięcie się z nim, tym prawdziwym, a więc nieakceptowalnym, powoduje silne frustracje. Fałszywych masek jest kilka, może nawet kilkanaście, a każda z nich przystosowana odpowiednio do osoby, z którą wchodzi w relację, sytuacji i miejsca. Jak kameleon zakłada na siebie kolory otoczenia, tak narcyz wtapia się w swój wyimaginowany świat i tak samo jak to małe zwierzątko Persona służy obronie małego, przestraszonego, bo przecież jakże niewystarczającego małego wewnętrznego dziecka.
W opozycji do Persony stoi Cień, który reprezentuje wszystkie te cechy osobowości, o których lepiej nie pamiętać, te wady, których istnienia jesteśmy świadomi, lecz wybieramy by o nich zapomnieć, gdyż uruchamiają poczucie wstydu i winy. W przypadku osobowości narcystycznej również możemy mówić o Cieniu narcystycznym, ale o tym w części dotyczącej spektrum zaburzenia.
Z kolei narcystyczny kameleon staje się doskonałą metaforą do zobrazowania umiejętności wtapiania się narcyza w osoby z którymi ma styczność i sytuacje, w których aktualnie przebywa. Kolejny badacz — Erich Fromm wskazywał na kulturowe podłoże ludzkich zachowań w połączeniu z podłożem biologicznym. Sformułował pojęcie „ucieczki od wolności” jako potrzebę wtopienia się w coś albo w kogoś — większego. Coś co powoduje wchłonięcie i odczuwane jest jako łączność z potęgą jest niejako kompensacją poczucia słabości i zwątpienia. Dlatego też narcyz nie wybiera do swojego bliskiego kręgu osób słabych, miałkich i niewyrazistych. Tacy są od razu stawiani poza nawiasem, żeby nie powiedzieć eliminowani. Z silnych i niezależnych narcyz będzie czerpał „inspiracje” od wyglądu, po przez cechy charakteru, zachowania, postawy, a nawet konkretne wypowiedzi czy zdania. Wszystko na zasadzie „kopiuj-wklej” i to, co nawet zabawne, w wielu przypadkach kompletnie bezrefleksyjnie.
Dodatkowo Fromm zwracał uwagę, że istoty ludzkie chętnie podążają za autorytetami, a płacona za to cena wolności nie staje się wówczas taka wygórowana. Narcyz żadnych autorytetów nie ma i żadnych nie zaakceptuje. Sam jest dla siebie i dla otoczenia jedynym i wyłącznym autorytetem, a ten, kto, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, na to stanowisko pretenduje, spotka się jawną awersją i pogardą. Co w takim razie z wolnością? Narcyz już dawno z niej zrezygnował i nawet zapomniał o jej istnieniu. Dobrowolnie stał się więźniem wykreowanego przez siebie fałszywego świata, stwarzając fałszywe „self” i całkowicie się z nim identyfikując.
Zagadnienie fałszywego „ja” porusza w swojej książce: Malignant Self Love: Narcissism Revisited, Sam Vaknin, profesor psychologii klinicznej, który sam ma zdiagnozowane NPD, więc jego badania nad narcyzmem są prowadzone z zupełnie innej — unikalnej perspektywy.
Potwierdza, iż narcyz posiada fałszywe „ja” oraz stłumione i zniszczone „ja” prawdziwe. Fałszywe „ja”-„false self” to adaptacja do patologicznych sytuacji, odpowiedź na przedłużającą się przemoc doświadczoną w dzieciństwie, której źródłem byli rodzice, ale i również idole, rówieśnicy czy nauczyciele. Dynamika fałszywego „ja” pożera psychikę i stając się formą dominującą, uniemożliwia działanie osobowości jako integralnej całości. Prawdziwe „ja” — „true self”, staje się bezużyteczne, a nawet do pewnego stopnia nieistniejące, poszarpane, stłumione, zastraszone.
Fałszywe „ja” naśladuje prawdziwe na dwa sposoby. Po pierwsze reinterpretuje wszystkie negatywne emocje i reakcje w pochlebnym, społecznie akceptowalnym świetle, a po drugie, dzięki psychologicznej wręcz zdolności do analizowania innych, natychmiast rozpoznaje ich słabe punkty. Doskonale naśladuje emocje i towarzyszące im zachowania, a służy to wyłącznie maniakalnej kontroli i sadyzmowi, aby zniszczyć udając przy tym empatię. Prawdziwe „ja” jest za słabe, by przeciwstawić się fałszywemu, a fałszywe jest wszechobecne, przystosowując się, pomaga narcyzowi radzić sobie ze światem. Bez fałszywego „ja” narcyz byłby narażony na tak wiele bólu i cierpienia, że mógłby się rozpaść. To właśnie zdarza się narcyzom, którzy przechodzą kryzys życiowy. Fałszywe „ja” staje się dysfunkcyjne i nieskuteczne, a narcyz doświadcza wstrząsającego uczucia dezintegracji i staje się bezbronny. Jest to odbicie jego wewnętrznego obrazu — wrogiego, jałowego pustkowia.
Fałszywe „ja” ma również dwa istotne cele: obronę i przetrwanie. Rozwijając je dziecko rozwija odporność na obojętność, manipulacje, sadyzm, tłamszenie i wykorzystywanie przez innych. To tarcza chroniąca przed zranieniem, a jednocześnie miecz, który czyni go wszechmocnym. Przy jednoczesnym prezentowaniu postawy roszczeniowej, która ma na celu zmianę zachowań ludzi z otoczenia, „nie jestem tym, za kogo mnie macie, więc zasługuję na lepsze” — służy przetrwaniu. W ten sposób narcyz tworzy narcystyczną „maskę”, która, kiedy spada ujawnia aurę wyższości pomieszaną z lekceważeniem i pogardą i jest prawdziwą twarzą fałszywego „ja”.
Jak łatwo zauważyć psychoanalitycy i klinicyści, na przestrzeni dziesięcioleci, opierając się na spostrzeżeniach swoich poprzedników, stworzyli doskonały i pełny obraz NPD. Ich wnioski posłużyły do stworzenia definicji narcystycznego zaburzenia osobowości jako trwałego schematu wielkości (w fantazji i zachowaniu), oraz silną potrzebę bycia adorowanym przy całkowitym braku empatii.
Zaburzenia osobowości zwykle objawiają się jako negatywne nastawienie do świata, wycofanie czy nadmierna chęć kierowania innymi. Osoby takie są zwykle nieelastyczne i nie potrafią dostosować się do grupy, a co za tym idzie, powoduje to problemy w funkcjonowaniu społecznym i zawodowym. Krótko zaburzenia osobowości można określić jako trwałe wzorce nieprawidłowego funkcjonowania.
W Amerykańskim systemie klasyfikacji psychiatrycznej DSM — IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) wymienia się dziewięć kryteriów pomocnych przy diagnozie narcystycznych zaburzeń osobowości. Na istnienie u pacjenta NPD wystarczy spełnienie co najmniej pięciu z podanych dziewięciu poniższych kryteriów:
1. Wielkościowe przekonanie co do własnej wartości (np. wyolbrzymianie swoich osiągnięć i talentów, oczekiwanie uznania własnej wyższości, niewspółmiernie do rzeczywistych dokonań).
2. Pochłonięcie wyobrażeniami o nieograniczonym własnym powodzeniu, mocy, wybitnych zdolnościach, urodzie, czy miłości idealnej.
3. Przekonanie o własnej wyjątkowości i unikalności, którą mogą zrozumieć lub z którą mogą obcować osoby wyjątkowe, bądź zajmujące wysoką pozycję.
4. Nadmierne pragnienie bycia podziwianym.
5. Poczucie posiadania specjalnych uprawnień, tzn. bezpodstawnie oczekiwanie szczególnie przychylnego traktowania lub automatycznego podporządkowania się innych jej oczekiwaniom.
6. Wykorzystanie innych do osiągnięcia własnych celów.
7. Brak zdolności współodczuwania i empatii oraz brak skłonności by się z nimi identyfikować.
8. Obsesja zazdrości i przekonanie, że inni także zazdroszczą.
9. Arogancja i wyniosłość w postawie i zachowaniu.
Kryteria te pozwalają opisać taką osobę jako arogancką, chełpliwą, która wymaga uznania i poklasku, przekonana, że wszystko jej się należy. Każdy ma ją podziwiać, bo jest przecież jedyna w swoim rodzaju. Co więcej, jest bardzo skupiona na sobie i nie zwraca uwagi na potrzeby i uczucia innych. Jednakże kryteria te pomijają osobę nieśmiałą, spokojnie wyniosłą, której skrajna wrażliwość na lekceważenie prowadzi do unikania bycia w centrum. Dlatego też mówi się o spektrum, jako skali natężenia cech narcystycznych.
Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych — ICD-10 nie precyzuje dokładnie kryteriów rozpoznawania osobowości narcystycznej. Klasyfikuje ją w tzw. innych określonych zaburzeniach osobowości (F60.8), umieszczając ją razem z innymi jednostkami chorobowymi np. schizofrenią, alkoholizmem czy grypą, być może ze względu na towarzyszące temu zaburzeniu stany lękowe, depresję i zaburzenia nastroju, związane jednak z niezaspokojoną potrzebą bycia „kimś”. Podobne zestawienie pojawia się w nowszej klasyfikacji DSM-V, która dodatkowo dzieli zaburzenia osobowości na wiązki -„clostery” A, B i C, umieszczając narcyzm w wiązce B obok borderline i osobowości antyspołecznej. Zaburzenia z tej wiązki łączy zabieganie o uwagę innych, chwiejność nastrojów, częste konflikty z osobami z otoczenia i swego rodzaju sztywność i sztuczność w zachowaniu. DSM- V, podobnie jak ICD-10, klasyfikuje zaburzenia jako jednostki chorobowe, co uważam jest błędem, ponieważ zaburzenia nie są podatne na leczenie farmakologiczne, a pojawiające się epizody psychotyczne, to stanowczo za mało, by stawiać NPD na równi z paranoją, psychozą czy wspomnianą wcześniej schizofrenią.
W oparciu o doniesienia badaczy oraz klasyfikację medyczną DSM-IV, do której będę się odnosić, można nakreślić ogólną charakterystykę osoby z narcystycznym zaburzeniem osobowości wg. następujących kryteriów poznawczych:
• Subiektywny świat osoby narcystycznej
Pacjenta z narcystyczną strukturą osobowości opisać można poprzez patologiczną miłość do samego siebie, wyrażaną w przesadnym skoncentrowaniu na sobie i odnoszeniu wszystkiego do siebie. Osoba ta jest piewcą własnej wielkości, wyolbrzymia własne zdolności i osiągnięcia, jednocześnie od otoczenia domaga się szczególnego uznania, niewspółmiernego do zasług. W swoich marzeniach fantazjuje o nieograniczonych sukcesach, sławie, władzy i mocy. Osoba taka rości sobie przekonanie o własnej wyjątkowości oraz deklaruje przeświadczenie o prawie do szczególnych przywilejów. Prezentuje nastawienie wyższościowe, wyrażające się ekshibicjonistyczną potrzebą budzenia stałej uwagi i podziwu, dążeniem do górowania nad otoczeniem, nonszalancją oraz rozbieżnością pomiędzy nieopanowanymi ambicjami, a tym co może rzeczywiście osiągnąć. Jej poczucie wielkościowości („bycia nieprzeciętnym” ze Słownika Języka Polskiego) znajduje często wyraz w infantylnym systemie wartości tj. atrakcyjność fizyczna, władza, bogactwo itp. Osoba narcystyczna wykazuje nadmierną wrażliwość na zagrożenie oceny własnej wartości. Przesadne zaabsorbowanie sobą u osoby z zaburzeniem narcystycznym, silnie związane jest z ciągłym poszukiwaniem potwierdzenia swojej wartości w otoczeniu. Prezentuje ona ogromną potrzebę bycia kochanym oraz podziwianym i chwalonym przez innych. Natomiast pochwały, zamiast stawać się źródłem satysfakcji i zadowolenia, traktowane są jako coś należnego. Osoba narcystyczna nie potrafi być wdzięczna, za to co otrzymuje. Jednocześnie uważa ona, że na szacunek ze strony innych może zasłużyć tylko wówczas, gdy stanie się doskonała, piękna i wyjątkowa. Wiąże się to z perfekcjonizmem w dążeniu do uzyskania tych walorów. Natomiast perfekcjonizm, który jest często przyczyną porażek z powodu nadmiernej koncentracji na szczegółach, ujawnia się także w fantazjach o idealnym wykonaniu jakiegoś zadania. Jej marzenia dotyczą nierealistycznych celów, nieograniczonych możliwości, siły, piękna, bogactwa, idealnej miłości. Jednak w swoich działaniach koncentruje się ona bardziej na wrażeniu, jakie wywiera na otoczeniu, niż na osiąganiu celu.
• Relacje z innymi ludźmi
W relacjach interpersonalnych osoba narcystyczna przejawia tendencję do manipulowania i wykorzystywania innych osób dla zaspokojenia swoich potrzeb. Traktuje ona drugiego człowieka jako źródło funkcji odzwierciedlającej i idealizującej, gdzie odbiorca ma odbijać jej wielkość i podziw, czy wzmacniać jej wartość. Natomiast w sytuacjach obrony idealnego obrazu siebie, zauważyć można u niej zachowania określone jako roszczeniowe. Osoba narcystyczna jest przekonana, że jej potrzeby same przez się powinny sankcjonować to, że otoczenie je zaspokaja. Jednocześnie takie zachowania jak obwinianie innych, przypisywanie im cech negatywnych czy zachowania nieempatyczne dowodzą, że aktywnie odmawia ona innym ludziom wartości, a nawet podmiotowości. W takich sytuacjach drugi człowiek jest nie tylko lustrem, które ma odbijać ich wielkość i podziw, ale potrzebny jest także, jako negatywne (gorsze) tło, na którym wielkość ta stanie się dostrzegalna. Jej relacje z innymi ludźmi określić można wówczas jako wykorzystujące i pasożytnicze. Osoba taka może myśleć, że ma prawo do tego by kontrolować i posiadać na własność innych ludzi, wyzyskiwać bez poczucia winy, jakby drugi człowiek był cytryną, którą wyciska a wyciśniętą wyrzuca. Natomiast w ocenie otoczenia często popada ona w skrajności. Inne osoby równocześnie mogą odgrywać w jej życiu rolę kogoś kto jest wartościowy, posiadający w sobie pożywienie, bądź kogoś kto jest opróżniony, a przez to bezwartościowy. Można błędnie przypuszczać, że osoba ta tworzy trwałe i mocne relacje, ponieważ potrzebuje stałych dowodów uznania i adoracji od otoczenia, ale na głębszym poziomie widać całkowitą niezdolność do prawdziwej zależności od kogokolwiek. Poczucie zależności budzi w niej zawiść o to co inni posiadają, co skutkuje olbrzymią nieufnością i dewaluowaniem otaczających ją ludzi.
• Mechanizmy obronne
Podstawowym narcystycznym mechanizmem obronnym jest projekcja, polegająca na odrzuceniu własnych nieakceptowanych uczuć i przypisaniu ich innym osobom. Projekcja, podniesiona przez teoretyków relacji z obiektem do rangi podstawowego mechanizmu interpersonalnego, jest rodzajem relacji z otoczeniem, w której to inni są aktywnie wykorzystywani do własnych celów, ale też do kreacji pozytywnej części ambiwalentnego obrazu swojej osoby. W dążeniu do obrony wyidealizowanego obrazu siebie, osoba narcystyczna stosuje dodatkowo takie strategie obronne, jak zaprzeczenie własnym błędom i ograniczeniom, dewaluowanie i traktowanie z pogardą tych, od których niczego nie dostaje lub idealizowanie innych ludzi, od których oczekuje narcystycznego wzmocnienia.
• Przeżycia i emocje
Emocjonalne funkcjonowanie osoby z zaburzeniem narcystycznym opisywane jest przez wspomnianego wcześniej Kernberga jako „płytkość emocjonalna”. Osoba narcystyczna ma trudność w doświadczaniu empatii wobec uczuć innych osób, co skutkuje nieporozumieniami w poznawaniu złożonych emocji drugiego człowieka. Jej własne stany emocjonalne nie są zróżnicowane, choć w kontakcie z nią można doświadczyć niespodziewanego wybuchu emocji i równie szybkiego ich rozproszenia. Jednocześnie osoba taka, nie potrafi czerpać radości z życia, poza dowodami uznania jakie dostaje od otoczenia o sobie. Natomiast kreatywność innych osób, która nie jest jej dostępna zostaje niszczona przez intensywne uczucia zawiści. Osoba narcystyczna odczuwa zawiść, a często sama jest przekonana o tym, że inni ludzie odczuwają zawiść wobec niej.
Wśród pozostałych cech charakteru Kernberg wymienia również niezdolność doświadczania zróżnicowanych postaci depresji tj. smutku, tęsknoty, wyrzutów sumienia, czy wglądu we własne stany emocjonalne, lecz przejawia się pod postacią wściekłości, pogardy i potępienia. Tym zaś, co odróżnia osobę o narcystycznej strukturze osobowości od innych zaburzeń osobowości, jest dość dobre funkcjonowanie społeczne oraz lepsza kontrola impulsów, jak również „pseudosublimacja” tzn. zdolność do aktywnej, spójnej pracy w pewnych obszarach, która pozwala na spełnienie ambicji i uzyskanie podziwu od otoczenia. Osoba narcystyczna o wysokim poziomie inteligencji może wykazywać się dużą kreatywnością na polu zawodowym, można ją spotkać wśród liderów, menadżerów, prezesów. Jednakże precyzyjna obserwacja i doświadczenie w kontakcie z tą osobą pokazuje nam ulotność i powierzchowność, brak głębi, która ostatecznie odsłania pustkę kryjącą się za blichtrem.
Analizując różne punkty widzenia badaczy, łatwo wywnioskować, że narcyzm może manifestować się na różne sposoby, od subtelnych skłonności narcystycznych aż po pełnoobjawowe zaburzenie osobowości narcystycznej (NPD) na psychopatii kończąc. W zależności od nasilenia uciążliwych cech osobowości i zachowań o narcyzmie mówi się jako o spektrum. Podczas, gdy zdrowy poziom pewności siebie i samooceny jest istotny dla rozwoju osobistego, jednostki na spektrum narcyzmu wykazują nadmierne poczucie własnej ważności i wyolbrzymione poczucie uprzywilejowania.
Istnieje wiele twarzy narcyzmu: klasyczny (gwiazdorski, grandiose), ukryty (wrażliwy, vunerable) i kliniczny NPD, nazwany przez Ericha Fromma złośliwym.
Osoba z typem gwiazdorskim narcyzmu charakteryzuje się otwarcie samochwalczym zachowaniem, oczekuje specjalnego traktowania ze strony innych. Angażuje się w krzykliwe pokazy bogactwa i władzy, oczekuje specjalnego traktowania ze strony innych i prezentuje się z wyjątkowo pewną siebie postawą. Szybko wpada w złość i postrzegana jako dominująca lub kłótliwa, o ile tylko nie dostanie to, czego chce. Przy tym jest niezwykle czarująca i przekonująca, ale jej dominująca postawa może być irytująca dla innych, zwłaszcza dla najbliższych, który widzą różnicę między publicznym wizerunkiem a prywatnym życiem rodzinnym. Dla dorosłych dzieci „wielkich” narcyzów może być trudne i irytujące, gdy widzą, jak inni reagują z uwielbieniem na publiczną osobowość ich rodzica, nie zdając sobie sprawy z tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Ukryty (Wrażliwy) narcyz charakteryzuje się wszechobecnymi wzorcami egocentryzmu, braku empatii i zazdrości wobec innych. Jednak w przeciwieństwie do narcyzów „wielkich”, są oni bardziej skłonni do ukrywania tych cech pod pozorem różnych swoich potrzeb i słabości, aby wykorzystać innych do walki w ich imieniu, co sprawia, że chcą być i jednocześnie są postrzegani w kategoriach życiowych ofiar. Wrażliwy narcyz jest również ekspresyjny emocjonalnie, okazując smutek, gdy czuje się zraniony, niedoceniony lub lekceważony, co jest sposobem na wywołanie współczucia ze strony bliskich. Ta nieudolna „drama quinn” (o „prawdziwej” można powiedzieć w przypadku osobowości borderline, BPD) charakteryzuje się niską lub kruchą samooceną oraz tendencją do objawów depresyjnych. „Wrażliwy” narcyz może również wyrażać samouwielbienie, przedstawiając siebie jako osobę niesprawiedliwie pominiętą lub poszkodowaną w każdej sytuacji, jako niedocenionego geniusza, który po prostu nigdy nie dostał swojej szansy. To inni ludzie czy nawet system nie pozwalają mu zrealizować jego pełnego potencjału. Będzie manipulował w sposób niejawny, co czyni go niebezpiecznym i zwodniczym, aby zawłaszczyć i wykorzystać swoją „ofiarę”. Nie będzie grał w świetle reflektorów, lecz uderzał niespodziewanie i z ukrycia, by po ataku odpuścić, pozwalając ofierze złapać oddech. Po czym znowu nastąpi atak w najmniej spodziewanej chwili. Zupełnie jak kot, który pozwala myszce na ucieczkę, by dopaść ją ponownie i w ten sposób czyni „narcystyczną kocią grę” bardziej ekscytującą, a ofiarę „smaczniejszą”. W odróżnieniu od czarującego i charyzmatycznego tupu gwiazdorząco-jawnego, narcyza ukrytego charakteryzują ślady specyficznego chłodu, obojętność i niedostępność. Zupełnie jakby był oddzielony od innych niewidzialną ścianą, pozostając cały czas w swojej „jaskini cierpienia”, wychylając się z niej tylko po to, by ukąsić i tym samym poprawić swoje samopoczucie. Wspomniany wcześniej prof. Sam Vaknin nazywa to zachowanie pozyskiwaniem „narcystycznego pokarmu” („narcistic suply”), który jest swego rodzaju paliwem i energią, dzieląc je na konkretne kategorie („3S”):
— sex- oznaczający sex sam w sobie oraz podatność na spełnianie oczekiwań;
— servises — dostarczanie konkretnych usług, przydatność i wypełnianie braków;
— safety — jako gwarancja bezpieczeństwa i bezwzględnej lojalności ofiary, która nie ucieknie.
Wystarczy spełniać dwie, a będzie się w oczach narcyza ofiarą idealną. Pozyskiwanie narcystycznego suply, jest główną siłą napędową działań wszystkich typów narcyzów, jednakże nie jest tak w przypadku narcyzmu złośliwego (klinicznego NPD), znajdującego się na szczycie skali zaraz za psychopatią, gdyż głównym celem tego typu osobników jest destrukcja i sadystyczne wręcz zadawanie bólu bardziej emocjonalnego niż fizycznego, jednak nie można tego wykluczyć. Obydwa mogą iść w parze i nierzadko tak właśnie jest.
„Złośliwe” zachowanie narcystyczne może przybierać formę bardziej jawną lub także ukrytą. To, co odróżnia ten typ od innych, to intensywność i intencjonalność działań. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że osoba narcystyczna nie zawsze działa z zamiarem szkodzenia, w tym wypadku działanie mające na celu zranienie jest celowe i przemyślane. Często manipulacyjne zachowania innych typów narcyzów wynikają głównie z podświadomego pragnienia uchronienia siebie przed zagrożeniem kruchego poczucia własnej wartości, jednak nie można tego powiedzieć o narcyzie złośliwym, nazywanym przez Fromma „piątą esensją ludzkiego zła”.
Narcyzm złośliwy badał również Kernberg i wg. niego ten profil definiowany jest głównie przez myślenie paranoiczne („wszyscy spiskują przeciwko mnie”) i sadyzm przejawiający się po przez okrucieństwo, pogardę, surową krytykę, manipulacje oraz upokorzenia, i aby ujawnić się w pełni wymaga jedynie pewnych, sprzyjających okoliczności.
Ponieważ narcyz złośliwy łatwo rozpoznaje słabe punkty swoich ofiar, jego działania są celowe i bolesne. Odczłowieczy każde zachowanie i każdą sytuację. Pod tym względem narcyzm „złośliwy” jest połączeniem NPD z antyspołecznym zaburzeniem osobowości, a nawet socjopatią. Osoby narcystyczne wymagają nieustannego wzmacniania, a nie dzieje się tak w przypadku narcyzmu złośliwego. Osoby z tym typem osobowości całkowicie zaakceptowały swoją rolę pełną wyższości i wspaniałości, w efekcie czego ani przez chwilę w nią nie wątpią, a to z kolei czyni ich, w ich mniemaniu, równymi samemu Bogu. Liczy się wyłącznie wysoka pozycja, władza i pieniądze, co daje dostęp do pokazywania, że: „ja jestem wart więcej niż inni ludzie”. Specyficzne jest także dzielenie ludzi na „do czego jesteś mi przydatny?” oraz na „jak możesz mi służyć?”. W przeciwieństwie do Boga, jako Stwórcy i Dawcy Życia, ich „boskość” skupia się na niszczeniu i destrukcji, karaniu, a nie nagradzaniu (nagrodą jest już samo zezwolenie na przebywanie w ich towarzystwie), wprowadzaniu chaosu do równowagi i harmonii. Jeżeli Bóg miałby swoje przeciwieństwo, to byłby nim narcyz złośliwy.
Na skali spektrum narcyzmu (dostępnej online) znalazła swoje miejsce, za sprawą dr Izabeli Kopaniszyn, jednostka pod nazwą narcyzm cienia: Narcistic Shadow Personality Disorder, NSPD.
Aby wyjaśnić ten typ zaburzenia należy wyjaśnić sobie na wstępie czym jest Cień? Należy z pewnością do mechanizmów obronnych, jest dysocjacją polegającą na odcinaniu się od niewygodnych treści. To zachowanie, które wykazuje każda jednostka obdarzona ego, polegające na unikaniu tego co frustruje i przygnębia, treści nieprzyjemnych i z poziomu świadomości niechcianych, zatem spychanych w obszar cienia, czyli do podświadomości. Mówili i tym i Freud i Jung. Treści, które sprawiają silny, emocjonalny dyskomfort, nie podlegają uważnemu racjonalnemu oglądowi ego, są wypierane w obszar superego i czekają przyczajone w cieniu, aby na skutek choroby czy innego zdarzenia życiowego, wyjść do światła i zostać „zobaczonym”. To okoliczności sprawiają, że ujawnia się cień. Tak dzieje się również w przypadku narcyzmu cienia. Osoba z tą formą zaburzenia będzie zachowywać się jak Stevensonowska postać dr Jekryll’a i Mr. Hyde’a. W jednych momentach przyjazna i „normalna” a w drugich defensywna i agresywna. Jest to gigantyczny mechanizm obronny, który maskuje brak zaufania do siebie przy jednoczesnym naiwnym zaufaniu innym oraz co również typowe, umniejsza sobie kosztem wywyższania pozostałych. W momencie aktywności cienia, na skutek okoliczności, jednostka będzie zachowywać się jak typowy narcyz ukryty i nie sposób przewidzieć kiedy działa z poziomu cienia i w których momentach, a kiedy z poziomu zdrowej osoby.
Gdy do głosu dochodzi cień, rzeczywistość będzie fałszowana, by chronić image, będzie stosowany gaslighting (technika manipulacji), by to błędy innych znalazły się w świetle reflektorów, a doszukiwanie się ich stanie się wręcz obsesyjne, tak jak przekonanie o własnej nieomylności i jedynej słusznej racji. Przekonanie o własnej wielkościowości i poczuciu krzywdy będzie wynikała z silnego mechanizmu obrony, a nie z zimniej manipulacji, jak w przypadku NPD. Podczas gdy NPD wyróżnia całkowity brak empatii, osoby z cieniem są do niej zdolni i jest to główny czynnik rozróżniający to zaburzenie od innych form narcyzmu. Będą w stanie wyrazić skruchę a nawet przeprosić, współczuć i żałować swoich czynów, a nawet wczuć się w położenie skrzywdzonej osoby, a zatem będą również zdolni do wzruszeń i ich łzy będą prawdziwe. Będą w stanie pokochać, gdyż rozumieją czym jest miłość i ją czują. Gdy do głosu dochodzi cień, dadzą o sobie znać typowo narcystyczne cechy czyli brak empatii, brak żalu i brak współczucia.
Można zatem powiedzieć, że w jednej osobie mamy do czynienia z dwiema różnymi nie kontaktującymi się osobowościami. Jedna jest narcystyczna i przejawia narcystyczne cechy osobowości, a druga jest zdrowo funkcjonująca, empatyczna i prawdziwa i nie jest to w tym wypadku sztuczna Persona tworzona przez NPD dla osiągania celów. Persona w cieniu narcystycznym jest jedynie mechanizmem obronnym i jest do kogo się odwołać, a to czyni tą formę zaburzenia bardziej łagodną i już nie tak niszczycielską, a nawet podatną na terapię.
Podobnie będzie można powiedzieć o typach znajdujących się nisko na skali spektrum tj. charakter narcystyczny i rys narcystyczny. Natężenie cech destrukcyjnych jest stosunkowo niskie i częściej funkcjonuje zdrowa, niezaburzona osobowość i to czyni obydwa typy łagodniejszymi i podatnymi na terapię, co wcale nie oznacza, że obcowanie z nimi jest łatwe i przyjemne. Nie pozostawiają jednak za sobą tak wiele zniszczeń i szkód.
Przy rozważaniach na temat narcyzmu i narcystycznej struktury osobowości warto wspomnieć o cienkiej linii oddzielającej narcyzm zdrowy od patologicznego. We współczesnej kulturze, świecie globalnym czy wirtualnym, społeczeństwie masowym i w dobie szybkich zmian niełatwo rozeznać się w prawdziwym obliczu drugiej osoby, gdzie pierwsze wrażenie, błysk, fascynacja i sukces, przyćmiewają prawdziwe wnętrze, czy cechy takie jak zaangażowanie, lojalność, życzliwość, szczerość. Mamy trudność z ustaleniem tego, które cechy są przejawem osobowości narcystycznej, a które przystosowawczymi atrybutami kulturowymi. Nie zawsze potrafimy rozpoznać także granice pomiędzy rozbuchanym ego a zdrowym poczuciem samego siebie. W obliczu informacji, kontekstów kulturowych, doniesień naukowych, jakich kryteriów należy więc użyć, aby rozpoznać narcyzm zdrowy od patologicznego? Najbardziej odpowiednim będzie, wg. mnie kryterium „człowieczeństwa” czyli posiadaniu tych cech, które świadczą o byciu czującą istotą ludzką: empatii, współczuciu i zdolności do kochania siebie i drugiego człowieka.
Paradoksalnie największą tragedią osób z narcystyczną strukturą osobowości jest niezdolność do zdrowej miłości, zarówno siebie jak i innych ludzi. Nie szanują oni drugiego człowieka, a przy tym samych siebie, pozbawiając się szczerej i prawdziwej relacji, troski, opieki. Tworzą iluzoryczną rzeczywistość, skupioną na sobie i idealnym obrazie siebie. Traktują innych jak zabawki, którymi można się pobawić i odłożyć na półkę, czy raczej wyrzucić do kosza, w zależności od swoich potrzeb, bez znaczenia dla uczuć innych. Zdrowe relacje charakteryzuje troska, empatia i wzgląd na uczucia innych osób, autentyczne zaciekawienie drugą osobą, jej myślami, zainteresowaniami, poglądami na życie, jak również zgoda i szacunek na własną odrębność oraz potrzeby. Tolerancja frustracji, sprzeczności oraz umiejętność przyznania się do udziału w konflikcie jest ważnym punktem w tworzeniu stabilnych i trwałych relacji, które świadczyć mogą o dojrzałości emocjonalnej tak niedostępnej, a jednocześnie nad wyraz pożądanej w osobowości narcystycznej.
Nie można jednak zapominać, że osobowość narcystyczna nie kształtuje się przez przypadek. Duży wpływ ma zarówno wszechobecna kultura narcyzmu jak i poważnie i poniekąd wynikające właśnie min. z kultury błędy wychowawcze i zaniedbania rodziców czy opiekunów. Ich postępowanie sprawia, że dziecku brakuje bezwarunkowej akceptacji siebie, a zachowania narcystyczne są maską, którą te dzieci, jako dorośli, zasłaniają swoje poczucie bezwartościowości. Niedostępność emocjonalna, chłód, chwiejność wiecznie zapracowanych rodziców z naprzemiennym idealizowaniem i dewaluowaniem prowadzą dziecko do błędnego rozumienia swojej wartości przez pryzmat zasługuję- nie zasługuję na miłość, a to z kolei jest zależne od jego osiągnięć, pozycji i wizerunku. To wszystko sprzyja wyłącznie tworzeniu fałszywych Person ukierunkowanych na cel: być oznacza mieć z jednoczesnym całkowitym odseparowaniem się od uczuć. Christopher Lasch w swojej książce „Kultura narcyzmu” mówi wyraźnie, że żyjemy w czasach epidemii narcyzmu. Wrażliwość i empatia zostały zastąpione potrzebą osiągnięcia sławy, sukcesu zawodowego i wysokiej pozycji społecznej. Tezy tej nie potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych w różnych częściach świata, m.in. Japonii, Chinach, USA, Kanadzie czy Meksyku. Jedynie Polska jest krajem potwierdzającym tezę Lascha. Dlatego istotną staje się edukacja w zakresie narcystycznych zaburzeń osobowości i spojrzenie na narcyzm z różnych aspektów. Nie tylko tak oczywistych jak relacje międzyludzkie, ale także związek tego zaburzenia z innymi jednostkami chorobowymi, a w szczególności, co jest celem niniejszej pracy, współistnienie narcyzmu i drugiej epidemii polskiego społeczeństwa jakim jest niewątpliwie alkoholizm.
Rozdział 2. Alkoholizm
Uzależnienie od alkoholu jest jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych i społecznych współczesnego świata, stanowi poważne wyzwanie dla jednostek, ich rodzin oraz społeczeństwa jako całości. Ta złożona choroba nie tylko dotyka jednostki na poziomie fizycznym i psychicznym, ale również ma znaczący wpływ na relacje interpersonalne, funkcjonowanie społeczne i ekonomiczne. Poprzez zgłębianie wiedzy i coraz to nowe badania nad alkoholizmem poszukuje się skutecznych strategii prewencji, interwencji i leczenia, które mogą przyczynić się do poprawy jakości życia osób dotkniętych tym problemem.
Alkohol towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów pełniąc początkowo funkcje fizjologiczne (redukcja bólu i zmęczenia), psychologiczne (redukcja lęku i odprężenie) i społeczne (ułatwianie kontaktów, element obrzędów i praktyk religijnych), a z czasem również ekonomiczne i polityczne. Spirytus odkryty został w X wieku, a dopiero w XIX wieku wprowadzono termin „alkoholizm” jako chorobę, która jest jedną z konsekwencji nadużywania alkoholu. Uzależnienie od alkoholu oznacza spożywanie tej substancji w sposób powodujący negatywne, a w dalszych fazach drastycznie bolesne konsekwencje zarówno dla pijącego alkohol, jak i dla jego najbliższego środowiska.
Nad tematem alkoholizmu pochylili się również psychoanalitycy, wskazując na zależność między rozwojem psychoseksualnym czy psychospołecznym jednostki, a nadużywaniem środków uzależniających, a to wskazywałoby, że tendencje do uzależnień rozwijają się we wczesnym dzieciństwie. Najczęściej badacze formułują jedno z trzech założeń:
1. Uzależnienia mają swoje źródła w nieuświadomionych tendencjach autodestrukcyjnych, związanych z fiksacją rozwoju jednostki w fazie oralnej lub analnej i stanowią przejaw stłumionego konfliktu między miłością a agresją;
2. Uzależnienia wynikają z fiksacji rozwoju jednostki w okresie narcyzmu pierwotnego bądź wtórnego i wiążą się z zaburzeniami rozwoju ego czy poczucia tożsamości;
3. Uzależnienia są wynikiem rozwoju neurotycznej struktury osobowości spowodowanej czynnikami środowiskowymi, a korzystanie z używek jest rodzajem ucieczki.