PROLOG
Witajcie powtórnie kochani czytelnicy!
Dziś pragnę zaprosić Was do lektury poezji, która została utworzona przez ostatnie dwa lata. Doświadczenia przez, które było mi dane przejść już znacie. Teraz zobaczycie głębie i sens mojej duszy. Zaburzenie, które cały czas mi towarzyszy również pomogło rozwinąć mi skrzydła poezji. Dumnie piszę o swoich uczuciach, wartościach i spostrzeżeniach wobec obecnego świata. Nic mnie nie złamie i nie zabierze mi moich talentów.
Jestem sobą i zawsze będę!
P.S. Miłej podróży! 🙂
Ilustracje zostały wykonane w aplikacji “BING” przez sztuczną inteligencję.
I TOMIK “Od Niewiedzy”
„WARozpaczy”
Kolejny dzień, kolejna walka i wyzwania,
Choć moja przemiana jest nie do przekonania,
Kielich żywota mego wciąż jest do przelania.
Myślisz, że mnie dobrze znasz,
Spójrz w lustro i swą twarz pokaż,
Patrząc na swe życie nadal się wahasz.
Wszystko co dobre ucieka jak dym papierosa,
Stracisz dużo więcej niż z głowy włosa,
Nad każdym stoi niecierpliwie śmierci kosa.
Nie zdołasz się obrócić, a już będzie koniec,
Dłużej żyć każdy chciałby woleć,
Mówią: “Jak Śpiąca Królewna trafisz na właściwy kolec.
„Manipulacyjny Tron”
Z Demonami żyję w zgodzie,
Powoli jest to w modzie.
Pewność siebie zżera od środka,
“Jestem toksyczna”… to tylko plotka.
Niby dobrze, a jednak niepewność,
Może niektórzy mają mnie dość.
Lustro mym nałogiem za dnia,
Dbanie o Siebie powoli jak mania.
Ego wzrasta, ciekawość również,
Niewyhamowany język powtarza tylko leż.
Mogę być Twym zabójcą bólów,
Nie toleruję żadnych ukrytych kolców.
„Rodzice…?”
Wy widzicie we mnie tylko jedną osobę,
Niezliczona ilość łez na dobę.
Nie będę nic już Wam uświadamiać,
Pod żaden ciepły koc się chować.
Moje życie, moje wybory, moje czołganie się do przodu,
Nie złamiecie na mnie żadnego kodu.
Wiele razy straciłam Was z horyzontu,
Tylko Ona może w mej głowie dokonać remontu.
Mimo bólu od Was, idę wciąż,
Bo… wiem, że Karma wróci jak jadowity wąż.
„Odwet”
Ktoś udaje, że strach go nie dotyczy,
Wnet jednak zamyka swe usta i oczy.
Na granicy dobra i zła istnieje przepaść,
Tak mała jak człowieka przeciętna garść.
Ktoś krzyczy, że dawno w środku umarł,
Przy tym Twą energię życiową “skradł”.
Na granicy szczęścia i smutku pojawia się dziura,
Tak ogromna jak przeciętnego ptaszka pióra.
„Własność”
Czuć czasem brak jakichkolwiek sił,
A następnie podły wąż z rękawa będzie się wił.
Nie rozumieć co powoduje ten stan nieważkości,
Skąd w ciele to osobne pudełeczko wrogości?
Głos w głowie działa destrukcyjnie,
Widmo pokazuje efekt jego otwarcia tylko informacyjnie.
Nikt od lat nie zagląda do tego granatowego pojemnika,
Chyba fala uderzeniowa już się z rąk Twych wymyka.
„Prawdziwa Prawda”
Każdy dzień to nieustanna ducha wojna,
Och daj spokój! Kiedy Twoja przemowa będzie spójna
Walczysz, bo inni tak dobrze nie zakładają maski,
Po kolejnych kadrach czekasz tylko na oklaski.
Zatrzymaj swój zegarek chociaż na chwil kilka,
W lustrze dostrzeżesz spojrzeniei żer wilka.
Największa walka dzieje się w sercu i w umyśle,
Nie potrafię opisać tego uczucia prościej i ściślej.
Najlepiej zacząć od zwykłego prawdziwego uśmiechu,
Pokazać się tym, którzy nadal żyją w pośpiechu
„Stworzenie”
Poświęcenie, grzech, miłość i nienawiść nadal tyle kosztują,
Zniewoleni oszuści przed królami sie kłaniają.
Tysiąc wypowiedzianych słów oraz tuzin razy więcej łez,
Kieliszek potu i krwi przechyla się choć zawartość zniknęła
gdzieś.
Nie krocz, Nie patrz, Nie mów, Nie słuchaj, Nie ulegaj,
Wciąż myślenie, że w świecie kłamstwa za kurtyną jest raj.
Lepiej spójrz na tych co wyżej na trybunach siedzą,
Nimi szczęścia bogowie od dekad lat gardzą.
Czasu nie cofnie nawet najlepszy świata magik,
Klepsydra działa tylko jako dumny wabik.
„Czy warto żyć?”
Czy jesteśmy bardziej okrutni dla siebie czy ludzi?
Czy teraźniejszy świat nas nigdy nie znudzi?
Czy ufam sobie w takim stopniu jak najlepszemu
przyjacielowi?
Czy nasze dusze śmierdzą już zgnilizną powoli?
Czy szczęście jest tak osiągalne jak ostatnia tęcza?
Czy Twą twarz dalej oplatają zazdrości pnącza?
Czy potrafisz przeprosić samego siebie?
Czy wierzysz, że bóstwo tkwi w wodzie i chlebie?
Czy patrząc w lustro widzisz miłość?
Czy jesteś w stanie powiedzieć, że masz czegoś dość?
Czy warto żyć?
„Borderline”
Co tak naprawde siedzi w naszych małych głowach?
Nie potrafię opisać tego uczucia w żadnych zaoferowanych
umowach.
Myśli przytłaczają, serce jak mosiężny metal,
Nadal niewiadomo z czym związany jej zapach i stal.
Tak wiele pytań, a odpowiedzi jak nie było tak dalej brak,
Wewnątrz ciała czujemy jak zgnieciony robak.
Brak zrozumienia boli bardziej niż wbity w plecy nóż,
Naszym przyjacielem staje się samotność odziana w kurz.
Pytasz: Czy da się tak żyć pośród tego dziwnego świata?
To zależy tylko od Ciebie, bo pamiętaj, że mijają lata.
„KARMA”
„Demony” szepczą Ci do ucha co jest właściwe,
Niestety wciąż dla najbliższych może to być dotkliwe.
Wyraz twarzy w lustrze wydaje się taki blady i niewinny,
Myślisz, że pokrzywdzony w Twych sidłach jest bezbronny.
Oddech wydobywa z ciała tylko bezbarwną truciznę,
Pamiętaj, iż to na Twojej duszy pozostawię bliznę.