Podmuch Wiatru
Nie potrafisz mnie dostrzec
Nie zobaczysz w ciemnościach,
Nie dotkniesz, bo jestem nietykalna,
Nie usłyszysz mych kroków pośród drzew,
Nie znajdziesz mej kryjówki,
Nie pobiegniesz za mną, bo nie wiesz…
Gdzie się znajduję, gdyż jestem jak…
Delikatny podmuch wiatru…
Wyobraźnia
Jest jak opis umysłu
Pomaga tworzyć zarys pomysłu
Rycinę wspomnienia, obawy
Jakby każde zjawisko było jak odległe sprawy
Z każdym dniem i nocą
Czujesz jak światła wewnątrz Ciebie migocą
Można pokazać to co najcenniejsze
Kierować się myślami
Pokonać to co najtrudniejsze
I udowodnić to uczynkami
Przeciwstawić się ograniczeniom
I przedstawić świat podlegający złudzeniom
Lecz także nieopisane uczucia, pragnienia
Trwające od zawsze w Tobie
Ciemność
Chciałabym zobaczyć jej czerń
Pokazać się w jej smugach
Zasnąć w ciszy
Nie myśleć o niczym
Poznać czarnego księcia
Przywódcę ciemności
Zobaczyć jego świat
Zanurzyć się w jego ramionach
Dotknąć jego mrocznych warg
Pozostać u jego boku
Już na zawsze
***
Jesteś dla mnie jak powietrze
W puchatym swetrze
Dajesz mi tchnienie
I sprawiasz, że się rumienię
Otulasz ciepłem ciała
Bo tego ma dusza chciała
Gdy całujesz czuje się jak w niebie
I tulę do Ciebie
W twych oczach iskrzy blask
Potrzebuje twych łask
Dotykiem sprawiasz, że czuje się bezpiecznie
I mogę spać wiecznie
Pragnę byś był przy mnie do końca
Trafiła mnie strzała gorąca
Jesteś mym wybawcą
Tego uczucia sprawcą
Gdy mnie trzymasz w ramionach
Czuje się otumaniona
Czuje jakbym leciała w chmurach
W wszechświata dziurach
Twoja anielska miłość nigdy nie minie
Jak bestseller, którego popularność nigdy nie przeminie
***
Widzę ciemność wokół siebie, mroczna noc otacza mnie,
Jestem w czarnym szkle, w którym Lucyfer uwięził mnie,
To już mój koniec? Zdążę dobiec..
Wiem, że anioł słyszy mnie, przychodzi by wziąć udział w wojnie,
Którą wygrywa i zwracając się do mnie w uśmiechu,
Po mym niepewnym oddechu, mówi by dodać mi otuchy, bez żadnej skruchy:
— Potrzebuję tylko Ciebie, by być szczęśliwym w moim niebie.
Uśmiecham się w odpowiedzi i wiem, że nie będzie spowiedzi.
Jedynie my, w świecie żyć będziemy, o którym nikt nie wie,
Nawet na najbliższym drzewie
Żyć będziemy razem wiecznie i czuć się bezpiecznie
Bo mamy siebie nawzajem, i to jest właśnie naszym
rajem.
***
Jestem niczym bomba zegarowa
Każdy facet się przede mną chowa
Nie wiem kiedy zawładnie mną smutek
lub gniew
Poczujesz wiatru powiew
Anioł kiedyś powiedział mi: ‘’ Nie przejmuj się
innymi’’
‘’Diabeł i złe są moce są temu winnymi.’’
Lecz ja wiem, że z każdą chwilą jest gorzej
Nie otrzymam łaski bożej
Dlaczego los ukarał mnie samotnością?
Tak smutną wartością
Co dzień myślę: ‘’Jutro znajdę swojego anioła’’
Słyszę go we śnie jak woła: ‘’Kocham Cię’’
Ten czas nie nadchodzi
Więc skąd głos pochodzi?
Pogrążam się w mrocznych myślach
Nad przepaścią zawisłam
Gdyż to mi dziś pozostało
Bo zmartwień mam mało
Nikt nie zrozumie czego doświadczyłam
Dopóki sam się nie przekona co przeżyłam
Moje życie składa się ze smutków
Zbliżam się powolutku
Do nawet anioł który śpi w piekle
Walczy zaciekle
Nie chce mnie zabrać ze sobą
Bo martwiłby się moją osobą
Może tak odnalazłabym szczęście
Lecz on nie wyciąga ręki w miłym geście
Poczułabym się jak wśród najbliższych
Zaznałby mocy mych uczuć najskrytszych
Znalazłabym miłość nie z tego świata
Na całe lata
I uśmiechała się do końca moich dni
Gdyby on moim był
***
Chciałabym by ktoś usunął mrok
Bym odzyskała wzrok
Zobaczyła piękny świat
Jak czarnej róży kwiat
On był jak mroczny chłopiec
Z którym za rękę mogłabym biec
W piekła otchłań
Zaznać pięknych doznań
Zostać z nim
Z diabłem swym
Lecz kochanym i…
Oddanym
***
Przywróć mnie do życia
Do sobą bycia
Utul do snu jak małą dziecinę
Która dopiero chodzić zaczyna
Obsypuj pocałunkami
Wraz ze słonecznymi rankami
Przytul do siebie mocno i pozostań
Dopóki nie zasnę
Wiem kiedy księżyc gaśnie
Ty zasypiasz przy mnie
Uśmiechając się dumnie
Trwamy przy sobie niczym dwa anioły
Kiedyś zamienione w popioły
Lecz trud podjęliśmy miłości
Co w naszych sercach zawsze gości
***
Nie widząc Cię
odwrócona plecami wiem, że
Obserwujesz Mnie
Gdy uśmiecham się, ty nie mówisz nic
Jesteś niczym widz
Lecz czy coś więcej czujesz do Mnie?
Może kiedyś dowiem się
Dziś jednak siedzę samotnie
I czekam na Twój krok
Gdyż ja spuszczam wzrok
Pragnę mieć kogoś takiego jak Ty
Lecz to Twój wybór
Sam musisz dokonać wyboru
Czy dać szansę mi
***
Zraniłeś mnie zbyt boleśnie
Nie zobaczysz mych łez
Bo będę już daleko
Znajdę może kogoś, kto
Doceni we mnie wszystko
I pokocha bez względu na przeciwności
Zabierze do świata mrocznego
Gdyż będzie złym aniołem
Pragnącym mego szczęścia
Jego podarunkiem będą czarne róże
Wdzięcznością — namiętne pocałunki
Siłą — otulenie ramionami jak ciepłym kocem
A nade wszystko — obecność w myślach
I miłość piękna jak jego kruczoczarne skrzydła
***
Moja miłość — uniesieniem
Uśmiech — radością
Gesty — ukojeniem
Pocałunek — podmuchem
Oczy — diamentami
Dotyk — muzyką
A moja osoba — złudzeniem
***
Jestem zamkniętą księgą
Której boją się mężczyźni
Lecz tylko nieliczni
Sądząc, że jest otoczona jakąś niewidoczną barierą
Pragną posiąść zawarte w niej informacje
Marzenia w niej zawarte są jak koszmar senny
Ci mężczyźni wyglądający jak nieśmiertelni poeci
Chcą za wszelką cenę odkryć wszystko to
Co się w niej kryje
Lecz nie wiedzą jak zniszczyć blokadę
I otworzyć ukrytą, niewidzialną kłódkę
Uda się to tylko tym o wyjątkowych zdolnościach
Posiadającym tak potężne moce
By wydobyć jej wnętrze