„Co widziałam w obcych krajach,
zachowam w pamięci.
Lecz w moim sercu zawsze Ona…
Ta, którą co wieczór kołyszę
do snu… Polska.”
Ojczyzna
Kraju mój drogi
za Twoją polskość
i brzozy białe,
gaje zielone,
kocham Cię szczerze.
Za złote łany
ziarnem nadziane
i chabry w polach,
przy drogach maki.
Za śpiewy ptaków
ukrytych w drzewach,
zapamiętanych
w swych pięknych śpiewach.
Za nasze morze,
które falami
na plażę rzuca
swymi muszlami.
I lasy piękne,
w których jagody,
grzyby, borówki,
oraz jeżyny.
Rosną między mchem
poziomki pyszne
i drażnią nozdrza
fiołki, konwalie
Stokrotki, bratki,
swym aromatem.
i mlecze latem.
W ogrodach róże
malwy, lwie paszcze.
Wszystko to robi
swojski krajobraz,
że już nie wspomnę
o wiejskiej chatce,
babci, co płotu
swego się trzyma,
na zachód słońca
z uśmiechem patrzy
i wyczekuje
swojego syna,
który daleko
pracuje w świecie.
Kocham Twe parki,
ogrody, łąki
zdobione wiosną
w złote kaczeńce.
Polną ścieżyną
biegnę w zachwycie,
spoglądam w Twoje
piękne oblicze.
Tyś jest mym domem
Ciebie nie zdradzę,
bo kocham drzewa,
za płotem miedzę.
Nawet jesienią
tutaj weselej,
takiej jesieni…
gdybyście wszędzie
tak kolorowej
zawsze szukali,
to nie znajdziecie!
A góry nasze…?
Czy nie są piękne?
Pan Bóg je stworzył
dla Swej potęgi.
Sięgają sobą
prawie do słońca.
Wspinam się po nich
i z lotu ptaka
oglądam ziemię,
swój kraj bogaty
w różną przyrodę.
Tu me korzenie,
stąd się wywodzę,
z najpiękniejszego
Kraju pochodzę
i jestem dumna,
że tu należę.
Dziękuję Bogu
za polską mowę.
Choć Kraj nieduży,
lecz wielce mocny,
o swoją polskość
w ludzi walecznych
bardzo owocny.
Nasza duma
O Ziemio polska
krwią cała skąpana.
Tu dziad mój walczył
o Twe uwolnienie.
Z ruin dźwigałaś
wysoko ramiona,
teraz nie poznać,
że byłaś zdeptana.
Ci, którzy chcieli
wymazać Cię z mapy,
nie osiągnęli
zamierzonych celów!
Rośniesz, piękniejesz
i serce otwierasz.
Dla swoich dzieci
wciąż dumna istniejesz.
Dusza śląska
Śląsku mój stary, kochany,
w czym bije dzisiaj Twe serce,
kiedy fabryki i huty
choć Twoje… pozamykali?
Kiedyś tętniło tu życie,
krew Twa gorąca płynęła,
a puls pracował obficie
nadając rytm już od rana.
Dzisiaj nie słychać już młotów,
kopalni większość wygasła,
serce Ci nagle zamarło,
krew znów, nie krąży jak dawniej!
Zmieniły się obyczaje
i ludzi myślenie inne.
Więcej tu mowy, niż godki.
Ludzie zamknięci w swych domach
wolą milczenie, nie śpiewy.
Lecz...kiedyś było inaczej.
W ogródkach przy familokach
lało się piwko do kufli
Przy naszej śląskiej muzyce
chłopcy do tańca prosili
dziewczyny z drugiej ulicy.
Zmęczeni pracą górnicy
siadali pod familokiem,
trzymając w zębach fajeczkę
dym z niej co chwilę puszczali,
wpatrzeni w swoje gołębie,
które nad dachem fruwały
i opadając co chwilę,
okruszki z ziemi zbierały.
Kobiety w swych strojach śląskich
pod rękę ze swoim mężem
w niedziele szły do kościoła,
a przy nich dzieci gromadka
w podskokach przy nich biegała.
Dzisiaj Śląsk dalej istnieje,
rozwija piękno bez przerwy,
lecz tęskno do czasów, kiedy
były tamte obyczaje.
Dawniej tak zwyczajnie było
i jak swojsko jednocześnie.
Wszyscy żyli tu jak bracia,
często odwiedzali siebie.
Teraz żyje się samotnie,
wspominając dawne czasy
i wystając wciąż przy oknie
obserwuje inne klasy.
Chociaż jeśliś jest Ślązakiem,
śląskie serce w Tobie bije
po naszymu na tyj Ziemi
obyczajność w ciele żyje.
Do Mojego Górnego Śląska
Oryginał wiersza Irmy Sedlaczek pt. „An mein Oberschlesien”
An mein Oberschlesien
Mein Land, wie klang dein Lied?
Hart und herbe vom Hammergedröhn!
Dennoch war es so sieghaft, so schön.
9 Stolzer als deiner Wälder Wand
ragten die Schlote über das Land.
Arbeit, die heilige Frau,
mit Händen rissig und rauh,
hat dein Gedeihen gesegnet.
Mein Land, wo blieb dein Lied?
Stöhnend erstarb seine Melodie,
seit der Aurruhr sie niederschrie!
— Und deiner Rauchfahnen flatterndes Band
o wehte wie Trauer über das Land.
Arbeit, die heilige Frau,
mit Händen rissig und rauh,
hatte ihr Antlitz gewendet…
Mein Land, noch lebt dein Lied!
Wir, deine Kinder, hegen es treu;
wir, deine Kinder, singen es neu!
Wir, deine Kinder, mit schaffender Hand,
o wahren dein Deutschtum, mein schlesisches Land!
Arbeit, du heilige Frau,
segne die schlesische Au!
Hilf uns die Heimat erhalten!
Przekład wiersza Irmy Sedlaczek pt. „Am mein Oberschlesien” z języka niemieckiego na język polski.
Ojczyzno moja, jak brzmiała twa droga piosnka?
Twardo i ostro od ciężkich młotów dudnienia!
Mimo to, była tak piękna i tak zwycięska.
Kominy twe wznosiły szyje swe ze zdumienia
pyszniąc się bardziej od zielonej lasów ściany.
Harówka, ta podniosła i święta kobieta
o dłoniach mocno okaleczonych, spękanych,
błogosławiła twój rozkwit dla pokolenia.
Ojczyzno moja, gdzie zagubiła się twa pieśń?
Jęcząc zamarła z trwogi jej słodka melodia,
kiedy zakrzyczały ją strzały i powstań waśń!
A wstęga, twych trzepoczących dymów gwardia
jak żałoba powiewała nad moim krajem.
Praca, ta poświęcona przez Boga kobieta,