Dla tych, którzy odnaleźli swą duszę pośród tysiąca nieznanych dotychczas słów.
Od autora
Przedmowa
Artysta — twórca piękna. Wszystkie moje słowa, które w tomiku zapisałam nie były ani elokwentne, ani poetyckie. Był to zlepek bezsensownych wyrazów. Nie nazwałabym siebie poetką czy pisarką, brak mi bowiem czegoś, co inni zowią talentem. Owszem: mogę być kobietą, która przesadnie spogląda na zjawiska wokół i kategoryzuje je jako romantyczne lub raniące. Jednak nie jestem ani romantyczką, ani poetką. Nie jestem nawet pisarką. Kim jestem? Oczywiście, że nie wiem. Ludzie prędzej odkryją me sekrety, niż ja ujrzę je.
Czytając powyższy tomik obnażysz duszę mą z miłości, bólu, smutków, łez i śmiechów. Ocenisz, czy zlepione ze sobą przypadkowe zwroty są w stanie skraść duszę twą i serce twe otulić wszystkim co ważne.
Wiersze o wszystkim, co ważne
O kapitanie,
Mój Kapitanie!
O kapitanie, Mój kapitanie!
Powiew słów twych,
Wśród jesiennych kropli deszczu,
Czuję na swej skórze.
Jesteś symfonią życia;
Wieczną inspiracją dla młodych.
Carpe diem: i ty chwytałeś dni te,
Co od Boga nam zostały dane.
Z utęsknieniem w ślepiach wyczekiwałeś pochwały,
Lecz tej od ludzkości nigdy nie otrzymałeś.
Dziś ja zostawiam tutaj słowa podzięki,
Za twą odwieczną sztukę poezji.
***
Nadzieja.
Ona odeszła.
Zwróciła swój wzrok ku Księżycowi.
— „Do widzenia”, rzekła.
Opuściła
Ludzkie ciała.
Pożegnała
Myśli człowiecze.
Odeszła.
Jak wyglądała?
Nikt nie pamięta.
Jej już nie ma.
Matka
Zrodziła się z piany morskiej,
Na szyi nosiła perły wszechświata.
Spoglądała na zachody Słońca,
Obserwowała spadające gwiazdy.
Stała się jedną z nich:
Runęła do morza ziemskiego.
Bóg szansy na żywot nie dał.
Spisana przez niego alfabetem Braille’a,
By ludzkość dotknęła jej piękna duchowości.
O miłości
Kochanka: Czy kochałbyś mnie,
Gdyby dusza ma uwięziona została
W ciele niewielkiej gąsieniczki?
Kochanek: W ślepiach mych
Od spotkania naszego pierwszego
Jesteś najpiękniejszym motylem.
Dusze nasze: konstelacje
I usiadł Oblubieniec
Obok Pani Nocy nieskazitelnej.
I spojrzeli w swe ślepia czule,
Bo kochali się za bardzo.
***
Oblubieniec: — Spoczywasz tutaj
— powiedział wskazując na regulusową gwiazdę nadziei.
Pani Nocy: — Cóż to znaczy? — słowa te wybrzmiewały w umyśle.
Oblubieniec: — To Lwa serce!
Przecie i ty stanowisz jego cząstkę! — objął ją ramieniem.
***
Promienieli: jaśniej niż Słońce,
Ich dusze gdziekolwiek były,
Tam się spotykały.
A gdy one jednoczyły się,
Tam szczęście kwitło niczym róża najpiękniejsza.
Być albo nie być
Być?
Czy duszę oddać
W objęcia Boga?
Nie być — usnąć.
Usnąć?
Ducha oddać
W czerń nieskończoną?
Być: dla życia i ludzi,
By świat usłyszał imię wśród ciszy.
Nie być:
Aby pomnik z papieru runął na wieki.
Być?
Czy nie być?
Pragnienie śmierci i chwały odwiecznej
Ludzkość pozostawi
Bez cienia nadziei.
Sztuka
Pachniała deszczem.
Z niego została zrodzona.
Kochała to.
***
Była enigmą,
Artystką Wszechświata,
Bowiem zmieniała słowa