E-book
7.88
drukowana A5
15.99
Terapia uczuć

Bezpłatny fragment - Terapia uczuć


Objętość:
37 str.
ISBN:
978-83-8351-548-9
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 15.99

Wstęp

Drogi czytelniku, przyjacielu, jeśli zdecydowałeś się uchylić te drzwi, chciałbym Cię powitać w moim świecie.

To wszystko, czego tu doświadczysz jest moim krzykiem, moją walką z uczuciami i o uczucia, które zbierałem w sobie przez ponad 40 lat swojego życia, z którymi walczyłem, których się bałem, tymi, co tak bardzo mnie raniły, ale też dawały siłę, bym wciąż, pomimo to był zawsze sobą. Mam nadzieję, że znajdziesz za tymi drzwiami także część samego siebie, którą zrozumiesz, pokochasz i poniesiesz dalej, bo warto. Nie znajdziesz w tych wierszach poprawności, narzuconego układu strof, wierszy, sylab, gdyż uczucia nie dają się zaszeregować, są wolne, gniewne i dzikie. Poznawanie ich wymaga zejścia z utartych ścieżek, siły by je okiełznać, wiary ponad wszystko w ich wartość. Zapraszam Cię w tą krótką podróż, do wierzę, naszych wspólnych miejsc i dziękuję, że jesteś. Moje wiersze dedykuję mojej Miłości, mojej rodzinie, wszystkim, którzy we mnie nie zwątpili, kiedy ja wątpiłem.

Kocham, bo się nie wstydzę

Nie musisz dawać ciepła

Gdy wokół słońce dnieje

Wystarczy go nie zacieniać

A samo Cię ogrzeje

Leczy gdy życiowa zima

Na duszy szron rysuje

Ty ciepło wtedy daruj

Kiedy Cię potrzebuje

Łatwo myśleć o szczęściu

W uśmiechu winogronach

Czy szczęście pośród łez

Poniesiesz na swych ramionach

Matko ty mówisz kocham

Dziecku, które raczkuje

Lecz dziecko także dorosłe

Kocham tak potrzebuje

Ojcze ty jesteś tak twardy

Tak ciężko to słowo wydusić

Nie bój się swoich uczuć

Tak trudno Ci je wykrztusić?

Córko pamiętasz dobrze

Jak matki kocham czekałaś

Wiem, że bardzo się boisz

Lecz już zbyt długo zwlekałaś

Synu czułeś jak ojciec

Tulił Cię w swoich ramionach

Oddaj mu słowo kocham

Śpiesz się nim życie skona

Kochana pamiętasz jeszcze

Ja słaby, ty słaba, tak było

Lecz zawsze słowo kocham

Na moich ustach gościło

Nigdy nie jest zbyt późno

By wskrzesić w piersi bicie

Otworzyć zdrętwiałe serca

I kocham ponieść przez życie!!!

Zwróć sobie siebie

Wciąż pragniesz czuć się wolnym

Więc czemu siebie niewolisz

Czemu nie wierzysz, że skrzydła

Zsyłają nam z nieba Anioły

Nawet jak masz ich świadomość

Wciąż boisz się ich rozłożyć

Jak sprawdzisz czy ci służą

Gdy kroku w przód nie zrobisz

Wciąż chciałbyś być kochanym

Patrzysz na innych z zazdrością

Najpierw pokochaj sam siebie

Największą swoją miłością

Wciąż tęsknisz za tym co było

Martwisz, że czasu nie wrócisz

Przecież tyś pan tego czasu

Czas wreszcie się tego nauczyć

Wciąż myślisz żeś nic nie wart

Przed sobą trzymasz gardę

Jeśli sam w siebie nie wierzysz

Nie licz, że ktoś pozna prawdę.

Wciąż myślisz, że powinieneś

Za błędy przepraszać, że żyjesz

Podziękuj za to kim jesteś

Uwolnij z pętli swą szyję

Wciąż myślisz, że jesteś inny

Bo ktoś wymyślił standardy

Lecz przez to tak wyjątkowy

Jak w siwych włosach kokardy

Więc jeśli chcesz tworzyć szczęście

Dla siebie, przy tobie, z godnością

Budź się każdego poranka

Patrząc na siebie z miłością.

Nokaut

Spojrzały sobie w oczy strach i miłość

Stojąc u bram raju

Strach zginął, miłość żyje

Wygrała

Jak to ma w zwyczaju!!!

Erotyk

Zapraszasz mnie do tańca jednym spojrzeniem

Biorę Cię na ręce, boginią dziś jesteś

Kładę wśród pościeli, która świadkiem będzie

Spektakl najpiękniejszy zapiszemy na niej

Jeszcze tylko spojrzę w błyszczące źrenice

Pragniesz tak jak ja, już się nie wycofam

Rzucamy za siebie bawełnę i jedwab

Żeby ciał tak wolnych nic nie krępowało

Składam Ci na ustach pierwszy pocałunek

On otwiera wszystko o czym tylko śniłem

Tylko mój, klucz maleńki raz podarowany

Nigdy go nie zgubię, bo nie ma dwóch takich

Teraz już spokojnie, nie ma czasu granic

Nikt nam nie zakłóci tej chwili poznania

Wszystko w naszych zmysłach i ciałach zaklęte

To nie bieg, to taniec, więc niech tańczą dusze

Zabierzmy się w podróż, w bezkresną krainę

Bez planu, bez celu, wolną do granic, naszą tylko

Nieskrępowaną strachem przed odkrywaniem

Opisaną mapą wszystkich naszych pocałunków

Tak lekkich jak puch co pościel wypełnia

Rześkich jak potoki spadające w dół ciał naszych

Nie śpieszmy się więc, zatraćmy w podróży

Księżyc niech nam będzie nocnym przewodnikiem

Niemym świadkiem, powiernikiem pragnień

W jego blasku odkryję wszystkie tajemnice

Poznam twe piękne ciało, kochał będę dusze

Zmysły odkryją twych zmysłów pragnienia

Wśród ciał splątanych, wśród szeptów rozkoszy

Pośród spowitych w wodospadzie włosów piersi

Gdzie serce bije bez chwili wytchnienia

W kącikach ust, pośród splecionych dłoni

Nim zagłębie się bez końca, bez pamięci

Chcę rzucić je wszystkie pod twoje stopy

Pozwolić im odpocząć w mych silnych ramionach

Odetchnąć na chwilę wśród bezsennej nocy

By mogły świt powitać spełnione spragnione jeszcze

Myślące jedynie, kiedy znów zmrok przyjdzie.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 15.99