E-book
11.76
drukowana A5
26.78
Teksty które dało życie

Bezpłatny fragment - Teksty które dało życie

Objętość:
71 str.
ISBN:
978-83-8273-671-7
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 26.78

Po co

Dziś widziałem łzę w twoim oku

Widziałem ją gdy patrzyłem z boku

Staliśmy w sklepie obok siebie

Mój wzrok co dzień patrzy na ciebie

Patrze i cały czas widzę twój urok

Gdy cie nie ma jest tu ponuro

Wystarczy mi gdy spojrzysz na mnie

W twoich oczach chce znaleźć prawdę

Czy tak jak ja, też nie możesz spać.

Bo zaczęłaś wszystkie sny moje kraść

Zawsze gdy tylko oczy zamykam

Śnie o tobie i nie słyszę budzika

Każdy ma prawo zaspać

Snów nikt mi nie może zabrać

Wiem że, dziś znów cie zobaczę

I w oczy twoje popatrzę

Nic nie musisz mówić mała

Poznam mapę twojej duszy i ciała

Tylko spraw bym się nie bał

Bym przeskoczył nie śmiałości przepaść

Chciałbym cie poznać trochę lepiej

Może jesteśmy stworzeni dla siebie

Nasza miłość napisana palcem po niebie

A z miłością do ciebie mogę odlecieć

Dostaje skrzydeł słysząc twoje imię

Dzięki tobie lepiej się żyje

Kochana pozwól bym mógł cie pokochać

Aby tych uczuć już więcej nie chować

Proszę cie, pokochaj mnie

Tego teraz bardzo chce

Iść z tobą po życia kres

Byś była może moją żoną wiesz


Tak się kończy ten miłosny list

A z tej miłości nie wyszło nic

Te słowa to był tylko sem

Bo co czuje nigdy nie powiedział jej

Dziś on się smuci bo ona ma innego

Jak była wolna potrzebowała jego

Myślisz teraz dlaczego oni nie są razem

On nic nie robił, chciał walczyć z czasem

Słowa nie powiedziane nic nie zrobią

Mogła przecież ona być z tobą

Mogłeś po prostu walczyć o miłość

Nie robiłeś nic i się skończyło

Pamiętaj zawsze że, jak kogoś kochasz

Walcz i zdobywaj i nigdy nie szlochaj


Po co żeś zwątpił w to

Tęskniłeś za nią w każdą noc

Tylko marzyłeś, śniłeś lecz jej nie zdobyłeś

Nawet trochę o nią nie walczyłeś

Żałujesz lecz jest już za późno trochę

Nic nie zdziałasz, nie powiedzianym słowem.

Miłość niespełniona

Moje serce cicho puka

Moje oko ciebie szuka

Usta szepczą bardzo skromnie

Jeśli kochasz napisz do mnie


Ale ty nic nie odpisujesz

Już się mną nie interesujesz

Dlaczego co tobie takiego zrobiłem

Poświęcałem tobie każdą chwile

Byłem zawsze gdy mnie potrzebowałaś

Coś mi się zdaje że, mnie olałaś

Choć czekałem na ciebie wiele lat

Gdy inaczej wyglądał mój świat

Przyszła ta chwila gdy cie ujrzałem

Wiedziałem ze prawdziwej miłości doznałem

O ciebie z całych sił się starałem

Myślałem że ty i ja to już na zawsze

Właśnie na twoje zdjęcia patrze

Dlaczego tak nagle mnie zostawiłaś

Wobec mnie chamsko postąpiłaś

Bez żadnego słowa po prostu sobie wyszłaś

Jak i i miłość ty też prysłaś

Jak tu ufać miłości powiedz mi

Gdy daje więcej gorzkich chwil

Myślimy ze jest ktoś dla kogo tu żyjesz

A ona odbiera nadzieja w jedną chwile

Zostawiłaś mnie bo miałem płytki portfel

Te wersy to dla mnie jedyny majątek

Chciałaś żyć pewnie w luksusie

I zawsze mieć ładną buzie

Dałem ci serce ty je złamałaś

Przecież wszystko ode mnie miałaś

Miłość, wsparcie i zawsze zrozumienie

Teraz to życie w twarz mi się śmieje

Wiem ze to jasne jak słońce

Tak samo jak dwa razy dwa

Nie kochałaś mnie ty

Byłem głupi bo kochałem cie ja

Nie ciekawi mnie już o czym marzysz

I choć nie mam uśmiechu na twarzy

I tak szybko nie uśmiechnę się

Ciężko mi jest choć nie wiem co chce

Jakoś dam rade i się pozbieram

Nie patrze jak ty w środek portfela

Wole patrzeć w głąb serca

By zasiać tam ziarenko szczęścia

I oboje byśmy podlewali je miłością

Szacunkiem, zaufaniem i lojalnością

Nie będę już tak naiwny i głupi

By zapomnieć poszedłem się upić

Ty też w życiu jeszcze się sparzysz

I nie będzie uśmiechu na twarzy

Łza po policzkach tobie popłynie

Do smutku kupujesz już bilet

Miłość sam nie wiem jak ją nazwać

Czy jest na to definicja własna

Ma dawać szczęście a go nie daje

Choć rani to się nie poddaje

Wstaje zapominam o tym co było

Inaczej spojrzeć na życie i miłość

To co fajne szybko odchodziło

Teraz już wiem, żyć trzeba chwilą

Nie płakać, bo nie ma po co

Kolejne przemyślenie przyjdzie znów nocą

Zostaje sam jak drzewo na polu

Mieć w sobie resztki honoru

W nocy nigdy nie mam humoru

Czasem myślę ze to koniec, mentalnie umieram

Upadła miłość, wiara, nadzieja

Serce krwawi, krwią zdrady

Dusza bez uczuć spisana jest na straty

Krew już nie leci jest serce z kamienia

W sobie muszę wiele pozmieniać

Jak mam ufać jak mówi ze kocha

Dziś kocha, jutro ty szlochasz

Sam jak palec, gdzie jest moje miejsce

Nastała cisza napije się jeszcze

Mam nadzieje ze jak jutro obudzę się

Zacznę na nowo żyć, bo to nowy dzień

Może teraz jesteś z siebie zadowolona

Lecz jeszcze poczujesz jak smakuje miłość niespełniona

Miłość zabija

Miłość jest piękna lecz też zadaje ból

Ten ból ten chłopak czuł

Niestety dla niego to skończyło się źle

To jego historia więc posłuchaj mnie

Miał dziewczynę, był z nią 5 lat

To ona była przy nim, gdy walił się jego świat

Był na dnie ale ona go stamtąd zabrała

Swoją miłością nadzieje na lepsze życie mu dała

Poszedł do pracy, zaczął zarabiać

Wszystko jakoś zaczęło się układać

Co by nie robił to bym zawsze dobry strzał

Prawo jazdy za pierwszym razem zdał

Ona sprawiła że, zaczął żyć na nowo

Bardziej spokojnie a nie przypałowo

Byłą to sobota jak dobrze pamiętam

Jakoś w grudniu po Bożego Narodzenia świętach

Znajomi urządzili małą prywatkę

Zaprosili ich na małą herbatkę

Ona na początku była sama tam

On miał ważną sprawę, nie mógł przyjść na czas

Napisał sms że, się trochę spóźni

Ona wypiła drinka by się trochę rozluźnić

Musiał jechać do pracy, to coś pilnego

W tym dniu akurat szef zadzwonił do niego

On się śpieszył żeby jak najszybciej zdążyć

Jego kobieta zaczęła więcej drinków sączyć

Świat jej wirował była już pijana

Gdy dzwonił telefonu nie odbierała

Martwi się że może coś się stało

Tłumaczył sobie że głośno muzykę puszczają

Jechał do niej najszybciej jak mógł

A potrafił dużo wyciągnąć jego wóz

Pół godzinki i na miejscu był

Wybiegł z auta nie zamykając drzwi

Wchodzi do środka szukając jej wzrokiem

Nie wiedział że ten dzień stanie się jego wrogiem

Nigdzie jej nie było, nie wie co się dzieje

Dzwoni nie odbiera, martwi się szalenie

Pyta znajomych czy widział ją ktoś

Poszła z kimś na górę, powiedział ktoś na złość

Bije mocniej serce, idzie po schodach

W tym momencie pochmurna w życiu pogoda

Otwiera drzwi pokoju, nie może uwierzyć

Jego kobieta beż żadnej odzieży

Rozebrana seks z innym uprawia

On patrzy a ona się zabawia

Nie mógł uwierzyć, czas stanął w miejscu

Miłość zabija, są łzy w nieszczęściu

Nie kontaktowała że, patrzy zbyt pijana była

5 lat z nim była a teraz jego dziewczyna

Zdradziła go, trzasnął drzwiami z tego domu wybiegając

Wybiegł łzy w oczach mając

Zapalił auto ruszył w tym zmroku

Jechał szalenie w tym całym amoku

O czym myślał tego ja nie wiem

Stracił chęć do życia i całą nadzieje

Nie chciał już żyć ani chwili więcej

Do schowka sięgnęły po coś jego ręce

Wyciągnął broń i do głowy przystawił

Zabrzmiał strzał, a ona się bawi

Jest już rano ona się budzi i nic nie pamięta

Po komórkę wędruje jej ręka

Obok niej jest facet, ale nie ten

To jakiś zły sen

Dzwoni do niego on nie odbiera

Wstaje z łóżka i się ubiera

Idzie do niego gdzie mieszkał on

Wyjaśnić co działo się w tą noc

Gdy dochodzi widzi dwa radiowozy

Wrażeń na dziś to ona ma dosyć

Nie wie jeszcze że, on nie żyje

Że jego serce już nigdy nie zabije

Policja odjeżdża, matka we łzach

Myślała ze takie rzeczy dzieją się tylko w złych snach

Jego dziewczyna też potem płakała

Gdy na cmentarzu ostatni raz go widziała

Czuła się winna ze tak postąpił

On w to co ważne było zwątpił

Miłość dała mu szanse, by potem ból zadać

Złość sprawiła że, strzał sobie zadał

Jeśli kogoś kochasz a on nagle zdradzi

Wiesz ze tego nigdy się nie wybaczy

Tak ją kochał że, odebrał życie sobie

Kiedyś widział przyszłość tej osobie

Za nim strzelił napisał list

Ale oprócz jego matki nikt nie wie co było w nim.


ON ZGINĄŁ BO CHCIAŁ ŻYĆ MIŁOŚCIOM

JAK UMIERAŁ CHWILOWO ŻYŁ ZŁOŚCIOM

CZEMU TAK POSTĄPIŁ NIE WIE TEGO NIKT

MIŁOŚĆ GO ZABIŁA, CZY TO TYLKO KIT

JEDEN IMPULS W MOMENCIE ZŁYM

A BLISCY WYLEWAJĄ ŁZY

TO HISTORIA O PEWNYM CHŁOPAKU

KTÓREMU POŚWIECIŁEM PARĘ WERSÓW RAPU

Duma

JESTEM DUMNY ŻE ŻYJE W TYM KRAJU.

ONI TRAFILI DO TRUMNY, A MY DO RAJU.

BOHATEROWIE O WAS NIE ZAPOMNĘ.

I TERAZ CI O NICH PRZYPOMNĘ.


To oni walczyli byśmy my mogli żyć.

Walczyli z wrogiem, choć w oczach łzy.

Agresor był zły, chciał nas zgładzić.

Podjęli walkę by chronić swych braci.

Nie było odwrotu szli twardo na nogach.

Nie było odwrotu szli twardo na wroga.

Strachu nie mieli, mieli za to odwagę.

Tak dużą by stoczyć walkę z tym światem.

To Polska która miała upaść na kolana.

I słuchać tylko niemieckiego pana.

Polska się nie dała, walczyła cała.

Odpierała atak niemieckiego chama.

Bohaterowie szli oddając życie za nas.

Nie jedna matka za synem płakała.

Krew płynęła całymi ulicami.

Pamięcią jestem z tymi bohaterami.

Strach to ostatnie co oni czuli.

Szli przed siebie, mimo wielu bóli.

Patrzyli jak bracia giną z rąk wroga.

Z nimi była opatrzność Boga.

Polska powoli upadała na ziemie.

Mimo to mieli w sobie walkę i nadzieje.

Choć wygrać im się nie udało.

Owiani są dożywotnią chwałą.

Ilu z nas dziś, czuje dumę z nich.

Mimo ze minęło od tego bardzo dużo dni.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 26.78