E-book
15.75
drukowana A5
32.04
drukowana A5
Kolorowa
54.63
teksty bez sensu

Bezpłatny fragment - teksty bez sensu


Objętość:
78 str.
ISBN:
978-83-8369-272-2
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 32.04
drukowana A5
Kolorowa
za 54.63

„przeprosiny”

Przepraszajmy zawsze

nie za to, że żyjemy.

Przepraszajmy za to,

że jeszcze nie wiemy

czy poprzez nasze słowa i czyny

kogoś nie skrzywdzimy.


Prośmy zawsze

nie o przeżycie

za nas życia.

Prośmy o coś,

czego nie umiemy zrobić sami,

o coś wykonalnego

we współpracy innych z nami

lub co jest przez nas samych

nie do zdobycia.


Dziękujmy zawsze,

nie za coś lecz za nic.

Dziękujmy dlatego,

że przyjemnie jest usłyszeć uznanie,

miło jest przebywać w życzliwości,

dobrze jest być docenianym,

to prawidłowy system jakości

to nasz egzamin.


Wszyscy jesteśmy w tym samym położeniu,

Chcemy czuć się ważni zaakceptowani;

Przepraszam za egoizm.

Proszę o wyrozumiałość.

Dziękuję Ci CZŁOWIEKU

Za wszystko/ za to, że jesteś/ za nic…

„nasza racja bytu”

masz Prawo

być dziwaczny

masz Prawo

być dosłowny

masz prawo

być widzialny

masz Prawo

być niewiarygodny

masz Prawo

być niespójny

masz Prawo

być niechlujny

masz Prawo

być niestandardowy

masz Prawo

być nienowy

masz Prawo

nie mieć stylu

masz Prawo

nie mieć zdania

masz Prawo

mało wiedzieć

masz Prawo

się nie kłaniać

masz Prawo

iść do tyłu

masz Prawo

zgubić ścieżkę

masz Prawo

widzieć ciemność

masz Prawo

czegoś nie chcieć

masz Prawo

być zmęczony

masz Prawo

być niezadowolony

masz Prawo

szukać wiecznie

masz Prawo

błądzić we mgle


Masz Prawo do wszystkiego,

jeśli nie krzywdzisz nikogo i niczego!

„od tego się zaczyna”

Zaczyna się niewinnie

Od zwyczajnej niewiedzy

Kara bądź nagroda

Z każdej strony śledzi


Trzyma nas na muszce

Totalny brak zaufania

Pilnuje przesłuchuje

Zadaje pytania


Ten głos bezimienny

Siedzący z tyłu głowy

Wyznaczający przejście

Na życie niegotowy


Bojący się szczerości

Zapobiegający przerwom

Snujący się po mieście

Szkodzący czułym nerwom


Okalający pajęczyną

Tajemniczy sadysta

Wyczekujący moment

Przebiegły — strach Artysta

„na poważnie”

Jak nie żartujesz —

Jesteś wzgardzony


Jak nie pracujesz —

Jesteś potępiony


Jak nie masz luzu —

Wszyscy się oburzą


Jeśli nie patrzysz

Przez różowe okulary


To znaczy, że jesteś

Za brzydki i za stary.


Możesz wegetować,

Możesz się chować,

Możesz się nie odzywać,

Możesz się nie wychylać,

Możesz zaznaczyć swój teren,

Możesz stać za sterem,

Możesz nie mieć poczucia humoru,

Możesz nie być w nastroju,


To nie jest zbrodnia i kara

Nie dawać z siebie stu procent

I czasem nawalać

To nie jest wcale takie straszne

Żyć ze sobą bez dystansu

Żyć ze sobą na poważnie.

„bajka o woli”

Dawno dawno temu

Za górami za lasami

Była sobie raz

Wolna Wola


Najpierw poszła do żłobka

Nieco później do przedszkola

A kiedy wyrosła została prezydentem

Nikt nie podskoczył już Woli nieugiętej


Wola żyła i żyła i nowe ustawy tworzyła

A, że znana jako Wolna była

To się szybko złakomiła

I sprytem cały świat zdobyła


Wolna Wola wnet się zbyła

Starowinka wykupiła

Wielkie wille z basenami

I szalała w nich latami


Za siódmym lasem za ósmym morzem

Zmora stała nad zgarbioną Wolą z batem

Katowała ją solidnie jako, że szefowała

I Woli agregatem zostać rozkazała

Paczkomatem dostępnym dwadzieścia cztery

Godziny na dobę, w każdą pogodę


No i jak to zwykle bywa

Zakończyć należałoby chyba

Happy endem bo jakżeby inaczej

Wolą wszystko wytłumaczysz

Natury przeto i widłami

Nie wygoni sam dynamit


Ano morał z tego taki

Bądź ostrożny, czytaj znaki…

„korzyści majątkowe”

Nie stare, nie nowe, cóż to ma być?

— korzyści majątkowe.

Niezaprzeczalnie bezkrytyczne

Takie beznadziejne, aczkolwiek śliczne.


Czasem da je spadek po prarodzicach,

Czasem wydrzesz je na własnych krwawicach.

Generują w mózgu łaknienie

Posiadłszy je zyskasz niezaspokojenie


Śladami korzyści podąża sen

Dostatek bywa niczym tlen

Zaś spróbuj w niedostatku trwać

Korzyści mogą spokój dać


Przeciwne strapienia biedne

Nikomu niepotrzebne

Oportunistami jawmy się

Z możnością spojrzenia sobie w lustrze


Kochamy korzyści majątkowe

Oświecenia błysk nas z tego nie oczyścił

Jesteśmy tacy cywilizowani

Jesteśmy niefortunnymi fortuny zdobywcami


„donos”

Poszukiwany/ poszukiwana

Osoba NN/ zupełnie nieznana

Oczy czarne/ może białe

Ciało przerysowane/ niedoskonałe


Widziano po raz ostatni wczoraj wieczorem.

Wyszedł i nie wrócił.

Nieznany znajomy.

Nie wiadomo czym się zajmował.

Chyba się z kimś pokłócił.

Ostatnio był jakiś nieswój.

Zmienił się. Wydoroślał.

Zaczął żyć na własny rachunek.

Sumienia.

Chyba miał już dosyć.

Chyba łóżko posłał.

Chyba sam został.

To chyba bez znaczenia.

Może poszedł się powiesić?

Może planował to od dawna?

Kiedyś ktoś pamiętał jak komuś pomógł.

To była sytuacja zabawna.

A potem zaniemógł.

No i tak się skończyło.

Nie ma, a było.


O kim mowa?

— o szacunku, co się przed nami chowa

„SZACUNkowo”

Po co to komu

pozabijajmy się

Po co to komu

niech będzie źle

Po co to komu

życie niech będzie wojną

wojną wojen nad wojnami

my bądźmy żołnierzami

przynajmniej coś się będzie działo

przynajmniej będzie ciekawie

przynajmniej nie będzie za mało


Po co to komu

to się nie opłaca

Po co to komu

szacunek się nie zwraca

Po co to komu

życie niech będzie niemiłe

i tak krótko trwa przez chwilę

a nawet jak będzie wieczne

cofniemy procesy starzenia

nie będzie chorób i śmierci

nic się nie będzie zmieniać

będzie wieczna technologia

coraz bardziej bez zarzutu

ludzie będą z żelaza wykuci

organy sztuczne duchowo wyplute


czy to wszystko będzie wystarczalne


wieczny dzień świstaka

nie zaznawszy szacunku

po co iluzoryczne szczęście

bez żadnego warunku

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 32.04
drukowana A5
Kolorowa
za 54.63