„przeprosiny”
Przepraszajmy zawsze
nie za to, że żyjemy.
Przepraszajmy za to,
że jeszcze nie wiemy
czy poprzez nasze słowa i czyny
kogoś nie skrzywdzimy.
Prośmy zawsze
nie o przeżycie
za nas życia.
Prośmy o coś,
czego nie umiemy zrobić sami,
o coś wykonalnego
we współpracy innych z nami
lub co jest przez nas samych
nie do zdobycia.
Dziękujmy zawsze,
nie za coś lecz za nic.
Dziękujmy dlatego,
że przyjemnie jest usłyszeć uznanie,
miło jest przebywać w życzliwości,
dobrze jest być docenianym,
to prawidłowy system jakości
to nasz egzamin.
Wszyscy jesteśmy w tym samym położeniu,
Chcemy czuć się ważni zaakceptowani;
Przepraszam za egoizm.
Proszę o wyrozumiałość.
Dziękuję Ci CZŁOWIEKU
Za wszystko/ za to, że jesteś/ za nic…
„nasza racja bytu”
masz Prawo
być dziwaczny
masz Prawo
być dosłowny
masz prawo
być widzialny
masz Prawo
być niewiarygodny
masz Prawo
być niespójny
masz Prawo
być niechlujny
masz Prawo
być niestandardowy
masz Prawo
być nienowy
masz Prawo
nie mieć stylu
masz Prawo
nie mieć zdania
masz Prawo
mało wiedzieć
masz Prawo
się nie kłaniać
masz Prawo
iść do tyłu
masz Prawo
zgubić ścieżkę
masz Prawo
widzieć ciemność
masz Prawo
czegoś nie chcieć
masz Prawo
być zmęczony
masz Prawo
być niezadowolony
masz Prawo
szukać wiecznie
masz Prawo
błądzić we mgle
Masz Prawo do wszystkiego,
jeśli nie krzywdzisz nikogo i niczego!
„od tego się zaczyna”
Zaczyna się niewinnie
Od zwyczajnej niewiedzy
Kara bądź nagroda
Z każdej strony śledzi
Trzyma nas na muszce
Totalny brak zaufania
Pilnuje przesłuchuje
Zadaje pytania
Ten głos bezimienny
Siedzący z tyłu głowy
Wyznaczający przejście
Na życie niegotowy
Bojący się szczerości
Zapobiegający przerwom
Snujący się po mieście
Szkodzący czułym nerwom
Okalający pajęczyną
Tajemniczy sadysta
Wyczekujący moment
Przebiegły — strach Artysta
„na poważnie”
Jak nie żartujesz —
Jesteś wzgardzony
Jak nie pracujesz —
Jesteś potępiony
Jak nie masz luzu —
Wszyscy się oburzą
Jeśli nie patrzysz
Przez różowe okulary
To znaczy, że jesteś
Za brzydki i za stary.
Możesz wegetować,
Możesz się chować,
Możesz się nie odzywać,
Możesz się nie wychylać,
Możesz zaznaczyć swój teren,
Możesz stać za sterem,
Możesz nie mieć poczucia humoru,
Możesz nie być w nastroju,
To nie jest zbrodnia i kara
Nie dawać z siebie stu procent
I czasem nawalać
To nie jest wcale takie straszne
Żyć ze sobą bez dystansu
Żyć ze sobą na poważnie.
„bajka o woli”
Dawno dawno temu
Za górami za lasami
Była sobie raz
Wolna Wola
Najpierw poszła do żłobka
Nieco później do przedszkola
A kiedy wyrosła została prezydentem
Nikt nie podskoczył już Woli nieugiętej
Wola żyła i żyła i nowe ustawy tworzyła
A, że znana jako Wolna była
To się szybko złakomiła
I sprytem cały świat zdobyła
Wolna Wola wnet się zbyła
Starowinka wykupiła
Wielkie wille z basenami
I szalała w nich latami
Za siódmym lasem za ósmym morzem
Zmora stała nad zgarbioną Wolą z batem
Katowała ją solidnie jako, że szefowała
I Woli agregatem zostać rozkazała
Paczkomatem dostępnym dwadzieścia cztery
Godziny na dobę, w każdą pogodę
No i jak to zwykle bywa
Zakończyć należałoby chyba
Happy endem bo jakżeby inaczej
Wolą wszystko wytłumaczysz
Natury przeto i widłami
Nie wygoni sam dynamit
Ano morał z tego taki
Bądź ostrożny, czytaj znaki…
„korzyści majątkowe”
Nie stare, nie nowe, cóż to ma być?
— korzyści majątkowe.
Niezaprzeczalnie bezkrytyczne
Takie beznadziejne, aczkolwiek śliczne.
Czasem da je spadek po prarodzicach,
Czasem wydrzesz je na własnych krwawicach.
Generują w mózgu łaknienie
Posiadłszy je zyskasz niezaspokojenie
Śladami korzyści podąża sen
Dostatek bywa niczym tlen
Zaś spróbuj w niedostatku trwać
Korzyści mogą spokój dać
Przeciwne strapienia biedne
Nikomu niepotrzebne
Oportunistami jawmy się
Z możnością spojrzenia sobie w lustrze
Kochamy korzyści majątkowe
Oświecenia błysk nas z tego nie oczyścił
Jesteśmy tacy cywilizowani
Jesteśmy niefortunnymi fortuny zdobywcami
„donos”
Poszukiwany/ poszukiwana
Osoba NN/ zupełnie nieznana
Oczy czarne/ może białe
Ciało przerysowane/ niedoskonałe
Widziano po raz ostatni wczoraj wieczorem.
Wyszedł i nie wrócił.
Nieznany znajomy.
Nie wiadomo czym się zajmował.
Chyba się z kimś pokłócił.
Ostatnio był jakiś nieswój.
Zmienił się. Wydoroślał.
Zaczął żyć na własny rachunek.
Sumienia.
Chyba miał już dosyć.
Chyba łóżko posłał.
Chyba sam został.
To chyba bez znaczenia.
Może poszedł się powiesić?
Może planował to od dawna?
Kiedyś ktoś pamiętał jak komuś pomógł.
To była sytuacja zabawna.
A potem zaniemógł.
No i tak się skończyło.
Nie ma, a było.
O kim mowa?
— o szacunku, co się przed nami chowa
„SZACUNkowo”
Po co to komu
pozabijajmy się
Po co to komu
niech będzie źle
Po co to komu
życie niech będzie wojną
wojną wojen nad wojnami
my bądźmy żołnierzami
przynajmniej coś się będzie działo
przynajmniej będzie ciekawie
przynajmniej nie będzie za mało
Po co to komu
to się nie opłaca
Po co to komu
szacunek się nie zwraca
Po co to komu
życie niech będzie niemiłe
i tak krótko trwa przez chwilę
a nawet jak będzie wieczne
cofniemy procesy starzenia
nie będzie chorób i śmierci
nic się nie będzie zmieniać
będzie wieczna technologia
coraz bardziej bez zarzutu
ludzie będą z żelaza wykuci
organy sztuczne duchowo wyplute
czy to wszystko będzie wystarczalne
wieczny dzień świstaka
nie zaznawszy szacunku
po co iluzoryczne szczęście
bez żadnego warunku