E-book
7.35
drukowana A5
24.81
tęcza

Bezpłatny fragment - tęcza


5
Objętość:
89 str.
ISBN:
978-83-8189-368-8
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.81

Pamiętam

Pamiętam te nasze drogi

gdy razem wędrowaliśmy

przez deszcze burze i śniegi

do szczęścia wciąż dążyliśmy.


Pamiętam to nasze zmartwienie

że może się jednak nie uda

że los ma plany odmienne

nie dla nas te dobre są cuda.


Pamiętam te dni i wieczory

gdy ciebie w ramionach trzymałem

gdy byłaś tak blisko koło mnie

pamiętam jak ciebie kochałem.

Tęcza

Po tamtej stronie tęczy

podobno jest inaczej

tam zawsze świeci słońce

pogodny mamy dzień.


Po tamtej stronie tęczy

miło upływa nam czas

nie ma tam łez i bólu

szczęście mieszka w nas.


Są tacy co tam byli

cuda wielkie widzieli

a kiedy do nas wrócili

wszystko nam powiedzieli.

O tym światełku gorącym

co mroki nocy rozprasza

i wszystkich bardzo mocno

do siebie za tęczę zaprasza.


I Ty się tam Ojcze wybierasz

na drugą tą stronę tęczy

odzyskasz tam co utraciłeś

przestaniesz Tato się męczyć.


A więc żegnamy Cię Ojcze

w oczach są gorzkie łzy

uśmiech ucieka z twarzy

a serce z rozpaczy drży.


Szczęśliwej podróży Tato

i Jarka pozdrów tam

my jeszcze tu zostaniemy

smutno bez Ciebie nam.

Potęga miłości

Potęga miłości zwycięży zło

pokona wszystkich co szkodzą

pozwoli nam słońce zobaczyć

choć chmury nad błękit wychodzą.


Potęga miłości zwycięży i wygra

gdy dwoje jej będzie pragnęło

gdy będą bardzo starali się razem

by miłość im nie odpłynęła.


Potęga miłości niech z nami będzie

na zawsze niech już pozostanie

jutro pojutrze i popojutrze

bo z nią jakoś łatwiej weselej radośniej

choć życie czasami klapsa nam daje.

Smutek

Smutku precz odejdź stąd

nie chcę ciebie więcej znać

Ja chcę uśmiech w swoim sercu

tobie kopniaka mogę dać.


Odejdź ode mnie smutku

i nie powracaj nigdy już

Ja chcę wesoło spędzać czas

na ciebie mam w kieszeni nóż.


A więc uciekaj i nie wracaj

bo skończył się smutku czas

Ja nową mam już przyjaciółkę

uśmiech i radość przyszły w czas.

Ostatni taniec

Bo to już nasz ostatni taniec

zaraz zakończy się ten bal

A to już nasz ostatni taniec

nim odpłyniemy w siną dal.


Wiolonczelista listonosz

i inne wspaniałe pieśni

Ta młodych lat muzyka

w sercach naszych się mieści.


Bo to już nasz ostatni taniec

zaraz zakończy się ten bal

A to już nasz ostatni taniec

nim odpłyniemy w siną dal.


Muzyka rytm i tekst

i czegóż więcej chcieć

Kiedyś umieli śpiewać

czy dużo chcemy mieć?


Bo to już nasz ostatni taniec

zaraz zakończy się ten bal

A to już nasz ostatni taniec

nim odpłyniemy w siną dal.


Haiku rap czy hip hop

ani muzyka ani wiersz

Zero melodii oraz rytmu

obyś „artysto” szybko pękł.


No to już nasz ostatni taniec

zaraz zakończy się ten bal

A to już nasz ostatni taniec

nim odpłyniemy w siną dal.

Biała sala

Leżę na białej sali

gdzie nie ma nawet TV

I myślę sobie cicho

że to mi tylko się śni.


Żonka mnie zaraz obudzi

kawka truskawki i keks

A potem to co lubię

gorący namiętny seks.


Zbyszek ty oprzytomniej

nie masz dwudziestu lat

Czasem ludzi chorują

tak zbudowano świat.


Lekarze sobie poradzą

i będziesz piwko pić

Śmiać głośno i wesoło

będziesz po prostu żyć.


A jak im się nie powiedzie

gdzie indziej znajdziesz się

Po drugiej stronie tęczy

tam nie dochodzi cień.


Tam zawsze świeci słońce

i ciągle kwitnie maj

Ludzie są uśmiechnięci

po prostu tam jest raj.


A jeśli trafię do piekła

Lucyfer władzę tam ma

Kumple już na mnie czekają

zrobimy sobie SPA.

Ojciec

Zrobić to każdy może

ale być Ojcem już nie

bo to jest trochę trudniej

niż tylko chędożyć się.


Iść z dzieckiem na spacer latem

i w piłkę z synkiem grać

przytulić gdy bardzo płacze

a nie tylko piwo chlać.


Być gdy cię potrzebuje

dziewczyna rzuciła go

dokładnie wytłumaczyć

dlaczego popełnił błąd.


Bo to jest ważna sprawa

by dobrym Ojcem być

by dziecku wytłumaczyć

co robić i jak żyć.


Dziękuję Ci bardzo Tato

że byłeś przez tyle dni

że zawsze przy mnie stałeś

dziękuję bardzo Ci.

Jesień

Jesień jesień za oknem

kasztany lecą z drzew

cisza jak makiem zasiał

ptaków umilkł już śpiew.


Lasy kolorów nabrały

czerwony żółty i brąz

drzewa liście swe tracą

nocami zimny jest ziąb.


Chodźmy do sadu miła

na jabłka przyszedł czas

gruszki także zbierzemy

głośno wołają tam nas.


A może na grzybobranie

prawdziwki kurki kozaki

pewnie dużo zbierzemy

bo nie jesteśmy pokraki.


Jesień jesień za oknem

pochmurny wstaje dzień

słońce nieśmiało wygląda

zasłania je chmury cień.

Ech kobiety

Co się stało moja miła

czemu na mnie jesteś zła

chodzisz jakaś taka sama

jakby cię ugryzła pchła.


Ty się pytasz co się stało

może przyznasz w końcu się

tak wróciłeś narąbany

kumple tu przynieśli cię.


Ależ złotko moje drogie

ja wypiłem piwa trzy

pewno czymś ja się zatrułem

to ten tatar on był zły.


No a szminka na kołnierzu

to tatara wina też

on do ciebie się tak tulił

niby do jeżowej jeż.


Jaka szminka byłem w polo

ty tu coś naginasz mnie

może odejść chcesz kobieto

zostań ze mną proszę cię.


Zastanowię się kochany

jeśli tylko zmienisz się

nie odejdę nie opuszczę

bo tak bardzo kocham cię.

Nie płaczcie

Nie płaczcie moi Kochani

chociaż już minął czas

Każdy kiedyś odchodzi

a więc opuszczam Was.


Tak długo byłem z Wami

zwiedzałem ten nasz świat

Lecz przyszła pora odejść

więdnie też róży kwiat.


Nie płaczcie moi Drodzy

w pamięci miejcie Swej

Wszystko się kiedyś kończy

bez płaczu będzie lżej.


Tak długo byłem z Wami

prawie sześćdziesiąt lat

Nadeszła w końcu pora

zobaczyć tamten świat.


Udane miałem życie

szczesliwe były dni

bo miałem obok Ciebie

dziękuję bardzo Ci.


Nie płaczcie moi Mili

szczęśliwy to był czas

Byliście zawsze blisko

ja żegnam dzisiaj Was.

Zegar

Mój zegar ciągle tyka

i gna tak jakby prędzej

Zaczynam bać się jutra

kto wie co wtedy będzie.


Nic przecież wiecznie nie trwa

i każdy odejść musi

Wszystko się kiedyś kończy

kostucha nadejść musi.


A jestem przecież młody

choć może trochę inaczej

PESEL jest coraz wyższy

a jednak a może raczej.


Raczej mi się nie spieszy

zobaczyć to światło jasne

Chciałbym tu jeszcze zostać

więc co jest cholipcia jasna.


Mam tyle do zrobienia

zwiedzić Tokyo i Rzym

Dostać w końcu Nobelka

no i zobaczyć Krym.


Lecz w gwiazdach zapisano

inny zupełnie plan

Nieważne są marzenia

nie decyduję sam.

Szary dzień

Ogrzałaś moje serce

i odszedł w końcu ziąb

do siebie przytuliłaś

i byłaś przy mnie wciąż.


Choć jesień dookoła

i szary mamy dzień

ty słońce mi przynosisz

i za to kocham cię.


Bo jesień szybko minie

odejdą smutne dni

ty ze mną pozostaniesz

dziękuję bardzo ci.


Bo wiem że mimo tego

iż ciągle pada deszcz

kolory jutro wrócą

i ty też o tym wiesz.

Tak bardzo

Tak bardzo ciebie skrzywdziłem

że gorzkie z oczu leją się łzy

miłość się nasza już zakończyła

o innej marzę i o niej mam sny.


Nic nie trwa wiecznie przecież

orkiestra także przestaje grać

za wszystko kiedyś trzeba płacić

tak zbudowany jest ten świat.


Więc otrzyj łzy dziewczyno

jutro nowy przyjdzie dzień

wiatr szare chmury te rozgoni

i zniknie z twego życia cień.


Nic nie trwa wiecznie przecież

orkiestra także przestaje grać

za wszystko kiedyś trzeba płacić

tak zbudowany jest ten świat.


Niech uśmiech wróci na twą twarz

szczęście wypełni serce twe

nadzieja niech prowadzi cię

w ten nowy nadchodzący dzień.


Nic nie trwa wiecznie przecież

orkiestra także przestaje grać

za wszystko kiedyś trzeba płacić

tak zbudowany jest ten świat.


A więc jak Scarlett damą bądź

złemu losowi w twarz się śmiej

jutro radosny wstanie dzień

ty uśmiech w oczach swoich miej


Nic nie trwa wiecznie przecież

orkiestra także przestaje grać

za wszystko kiedyś trzeba płacić

tak zbudowany jest ten świat.


Dyrygent już na estradzie

na nuty z uśmiechem zerka

zaraz rozpocznie się koncert

zabawa zacznie się wielka.


Czy nic nie może wiecznie trwać

orkiestra grać nam nie przestanie

miłość bezcenna przecież jest

czy może tak mi się wydaje?

Pamiętasz

Pamiętasz tamte wakacje

pamiętasz szum morskiej fali

szczęście niby tak blisko

a jednak było w oddali.


Pamiętam mój drogi pamiętam

w mym sercu ono wciąż jest

wianek tam z tobą straciłam

a ty rzekłeś do mnie to cześć.


Bo ja wciąż swojej połówki

zaciekle szukałem tam

szukałem tej jednej jedynej

nie chciałem dłużej być sam.


Czemu więc do mnie szeptałeś

te słowa o wielkiej miłości

że kochasz że pragniesz że masz

że pękniesz z ogromnej radości.


Każdy się może pomylić

i zbłądzić może też

nie było nam napisane

być razem i życie wieść.


A twoja córka Roksanka

skończyła latek już sześć

piękną mam bardzo córeczkę

więc spadaj już chłopcze to cześć.

Czy warto

Czy warto się zakochać

by z kimś przez życie iść

Czy dalej być samotnym

jak spadły z drzewa liść.


Jak suchy liść topoli

co leży sobie w trawie

I czeka aż go zgarną

jakieś okrutne grabie.


A może jednak warto

otworzyć serce swe

Kochać i być kochanym

to chyba nie jest źle.


Po to jesteśmy stworzeni

by z drugim życie wieść

A nie na jego widok

mówić mu spadaj cześć.


Łabędzie łącza się w pary

wieloryb łączy się też

Człowiek tego nie pragnie

choć żyje tak nawet jeż.

Gdzie one są

Gdzie są te dzikie plaże

na których bursztyny były

dzisiaj są tam pijalnie

te plaże fale rozmyły.


Gdzie są te dzikie plaże

na których spotkałem cię

stałaś w blasku księżyca

gdy zakochałem się.


Gdzie te plaże zniknęły

czy porwał je morski wiatr

żeby je znowu znaleźć

w daleki wyruszę świat.


Gdzie są te dzikie plaże

na których spotkałem cię

stałaś w blasku księżyca

gdy zakochałem się.


Gdzie plaże mego dzieciństwa

na których spędzałem czas

odeszły już bezpowrotnie

smutek pozostał w nas.


Gdzie są te dzikie plaże

na których spotkałem cię

stałaś w blasku księżyca

gdy zakochałem się.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.81