Anioł dziewczyna
Na brzegu jeziora
stała w złotej sukni
piękna jak anioł
dziewczyna
o bursztynowych oczach
pewnego razu rybak
i ujrzał ją w oddali
serce mu zabiło
wypowiedział swe życzenie
ona to usłyszała
i spełniła
potem zniknęła
w morskiej toni
Piękna wampirzyca
Kiedy zapada ciemna noc
wtedy zakładam
sukienkę z gwiazd
księżyc daje mi moc
Uwielbiam gdy moje
ofiary się mnie boją
mam wtedy na plecach
ciarki podniecenia
Ja piękna wampirzyca
o północy pukam
do twoich drzwi
i składam pocałunek
Bezlitosna miłość
Miłość jest dobra w filmach
gdzie wszystko zawsze
kończy się dobrze
Bo w życiu
jest bezlitosna
łamie serca jak zapałki
Pozostawiając po sobie
tylko ból
i nic więcej
Bicie serca
Gdy o tobie myślę
to serce bije mi jak szalone
jakby chciało wyskoczyć z piersi
i do ciebie pobiec
Byśmy już na zawsze
byli razem
nic się nie liczy tylko ty
i niech tak pozostanie
Ciepłe Rio
Kiedy beznadziejność złapie
cię mocno w swoje szpony
spakuj walizki i uciekaj
do ciepłego Rio
Gdzie się zaczyna życie
dopiero po północy
tam ananasy kąpią
się w słońcu dojrzewają
A jak zatęsknisz za domem
i ojczystą ziemią
to wsiądź w samolot
i wróć do dawnego życia
Galopujące serce
Gdy o tobie myślę
to serce w piersi
zaczyna mi galopować
niczym dziki mustang
na prerii
dlatego wróć do mnie
czym prędzej
i już nie odchodź
Ognisty taniec
W złotej sukience
przechadza się po niebie
słonko z panem wiatrem
który dla niej
skoczne melodie gra
A ona w jej takt
wesoło pląsa robi
to tak ogniście że
wszystko w koło płonie
Pani chmurka widząc to
rzewne łzy wylewa
jak jedno ugasi
to inne staje w ogniu
Złość
Brzegiem jeziora
przechadza się złość
w atramentowej sukni
Z czerwonymi koralami
na szyi i kokarda we włosach
ludzie jak ją widzą
To schodzą jej z drogi
w obawie przed zatruciem
Bo ten któremu
palce dotknie serca
jest jej na zawsze
Zapachniało wiosną
W zielonej sukience
z czerwonymi jak krew
koralami na szyi
przyszła śliczna wiosna
Za pomocą swojej
różdżki przyrodę budzi
do życia zakwitają
w ogrodach kwiaty
Janek
Janek w utkanej
z porannej mgły jesionce
po sadzie się przechadza
wiatr na skrzypcach przygrywa
liście pod stopami szeleszczą
Jesień czarodziejskim pędzlem
drzewa maluje na złoto
zmęczony przysiada na pnie
i podziwia piękne widoki
do domu wraca o zmroku
Wiosenny bal
W tęczowej sukience
piękna królowa wiosna
na zielonej polanie
Urządziła huczny bal
wiatr na trzcinie gra
pani chmurka w takt łka
Rusałki na parkiecie
radośnie
tańcują wirując piruety
Zalotnica
Dla ciebie kotku
zakładam minispódniczkę
usteczka maluję na czerwono
potem puszczam ci oczko
Zalotnie kręcąc tyłkiem
do ciebie podchodzę
łapię za rękę
i prowadzę do sypialni
Zabójcza namiętność
Kim w nocnym klubie poznała
Zabójczo przystojnego chłopaka
Z miejsca zostali przyjaciółmi
Dużo czasu ze sobą spędzali
Ale z czasem przestała
Jej przyjaźń wystarczać
I chciała czegoś więcej
Zaczęła nawet zakładać
Seksowne ciuszki
Uwodziła go tak długo
Aż w końcu wybuchła
Między nim namiętność
Która po miesiącu
Się skończyła bo
Przystojny łamacz
Damskich serc znalazł
Sobie inną a Kim porzucił
Jak niepotrzebną rzecz
Dziewczyna była zrozpaczona
Godzinami stała przed lustrem
I się zastanawiała co z nią nie tak
Aż w końcu postanowiła że
Się na swoim kochanku zemści
Tylko jeszcze nie wie jak
Zwariowany świat
Wiele bym dała
Byśmy znów byli razem
Ty dla mnie ostoją
W tym zwariowanym świecie
A ja dla ciebie
Ponieważ nadal cię kocham
Źli ludzie
źli ludzie wykopali głęboki dół
który wyścielili błękitną płachtą
a następnie zwalili do niego
świńskie matki z dziećmi
na sam koniec żywcem
pogrzebali w ziemi
bo niby były chore i nie
opłacało im się ich zabijać
to woleli je skazać na
wielkie cierpienie
poprzez uduszenie
Boże widzisz i nie grzmisz
Zimny dreszcz
Gdy patrzę w niebo
to widzę twoje oczy
które spośród obłoków
na mnie się spoglądają
Słońce twoim słodkim głosem
do ucha mi szepcze
że kocha i tęskni
ciało przeszywa zimy dreszcz
Zły nastrój
W białej jak mleko sukience
tańczy dookoła mnie
czarnymi jak atrament butami
w podłogę przytupuje
klaszcząc w dłonie
Zły nastrój
w jego objęciach wiruję
jak na powietrznej huśtawce
niech to się skończy
nie mam już siły dłużej walczyć
Znajome uliczki
Bardzo mi brakuje
Tych znajomych uliczek
Oraz barwnych kamienic
Które w wojennej zawierusze
Niejedno widziały
Ale przetrwały wszystko
I dziś są chojnicką chlubą
Zapraszając gości
Do ich podziwiania
Podczas długich
Nocnych spacerów
Zbolałe serce
Oczy od płaczu są zaczerwienione
A serce zbolałe
Wtedy ze swojego pokoju
Wychodzi rozpacz
Staje w kącie w sukience
Utkanej z gęstego cienia
Usta upiorny uśmiech zdobi
Swoim ramieniem mnie obejmuje
Współczesne dzieci
Współczesne dzieci
są tak rozkapryszone
że jak coś zrobią
nie są za to skarcone
Dlatego jest tyle sadystów
na tym pięknym świecie
co myślą że wszystko
im wolno a rodzice się śmieją
Zbyt duża odległość
Choć dzieli nas od siebie
Bardzo duża odległość
I pewnie nigdy się nie spotkamy
To chcę abyś wiedział
Że myślami jestem z tobą
I trzymając się za ręce
Spacerujemy po parku
Później przytuleni do siebie
Siedzimy w kawiarni
Wodospad z łez
Ciemną nocą
Patrzę przez okno
Księżyc smutno się uśmiecha