Cały mój świat to Ty
Prawdziwa miłość nie pyta dlaczego moje serce wybrało właśnie tę osobę. Jeżeli naprawdę kogoś kochasz, nie szukasz powodów. Sam chcesz być powodem.
Jesteś wszędzie, w każdej mojej myśli, w każdym moim śnie. Rozprzestrzeniłeś się po całym wszechświecie mojego umysłu, nie pytając o zgodę i pozwolenie. Co mam z Tobą zrobić, skoro stałeś się centralnym punktem mojego wewnętrznego kosmosu, międzygwiezdnym pyłem przenikającym na wskroś całe uniwersum mojego jestestwa.
Znowu spać mi nie dajesz. Całą noc drepczesz po uliczkach mojego umysłu. Zaglądasz w każdy zakamarek duszy, dotykasz miejsc otoczonych wysokim murem niedopowiedzeń. Tak, spętałeś mi umysł, serce i duszę. A na dodatek zawładnąłeś ciałem.
Wsłuchaj się w rytm mego serca. Słyszysz? Tak bije serce, w którym roziskrzyły się z miłości wszystkie gwiazdy mojego wewnętrznego wszechświata.
Nie mogę przestać o Tobie marzyć. Ciągle mnie zdumiewasz. Każdego dnia zapierasz dech w piersiach. Każdego dnia onieśmielasz na nowo swoją perfekcyjnie piękną duszą.
Bądź jaśniejącą gwiazdą na niebie mojego życia. Bądź mi przestrzenią i tlenem, pragnieniem i spełnieniem. Bądź moim osobistym cudem.
Kto mógł przewidzieć, że staniesz się fundamentem całego mojego świata. Kotarą, która przesłoni zdrowy rozsądek i zaślepi umysł.
Są na Ziemi dwie siły, z którymi nie ma co walczyć, matka natura i miłość.
W skrytości serca przeżywamy największe uczucia i najtrudniejsze dramaty.
Los potrafi nas silnie doświadczyć, ale tylko ten, kto zna nasze serce wie, że pod uszytym na miarę potrzeb szerokim uśmiechem kryje się zagubiona i zraniona dusza.
Skradłeś moje serce, omotałeś myśli. Jesteś moim szczęściem, moim przyjacielem. Moim wszystkim.
Jaki dziś dzień?
Ten, w którym twoje serce rozbłyśnie milionami gwiazd, rozświetlając Ci drogę do szczęścia.
Płyniemy przez życie wiedzeni intuicją niczym wewnętrznym kompasem. Ale intuicja czasami zawodzi, a nasze serca rozbijają się o lodowe góry zimnych, wyrachowanych, niezdolnych do miłości osób. I trzyma nas przy życiu jedynie wiara, że któregoś dnia odnajdziemy nasz własny, bezpieczny port. Port, w którym rozbłysną wszystkie światła na nieboskłonie naszej zawiedzionej nadziei, prowadząc nas prosto w objęcia największej miłości naszego życia.
Miłość nie pyta o pozwolenie. Przychodzi bez zaproszenia, wstrząsa całym naszym wewnętrznym światem, rozpala zmysły, zniewala umysł i robi nam w duszy potężny bałagan. A potem rozsiada się wygodnie na fotelu emocji i czyni z nas niewolników uczuć.
Gdy kochasz i jesteś kochany cały świat zmienia swój wymiar. Przestajesz być pyłem unoszącym się na wietrze, a stajesz się lśniącą gwiazdą na firmamencie własnego życia.
Pytasz, jak zacząć dzień. Zacznij go pięknie, radośnie, z zachwytem nad sobą i całym światem. Bo piękno tkwi w szczegółach, a z drobnych chwil składa się całe życie.
Patrzysz na mnie jak na dzieło sztuki i karmisz zmysły pożądaniem. A ja oprócz ciała mam też kawałek przepięknej duszy, którą skwapliwie skrywam przed oczami tłumów.
Jesteś iskierką radości, która przemienia moje serce w błyszczący diament roziskrzony tysiącem różnorodnych barw. Jesteś myślą zwiewną i lekką, unoszącą się nieustannie na nieboskłonie mojego umysłu. Jesteś oddechem wypełniającym całą przestrzeń mojego wewnętrznego świata. Jesteś gorącym i namiętnym powiewem, który kruszy okalający moje serce lód.
Zakochani i spragnieni dotyku ukochanej osoby stajemy się całkiem bezbronni. Tak łatwo nas skrzywdzić i zachwiać fasadą naszego własnego poczucia wartości. Wrażliwość nas uskrzydla, ale też wystawia na ciężką próbę, ponieważ gdy ktoś raz podetnie nam skrzydła, już więcej tak łatwo nie wzbijemy się do gwiazd w podróży zwanej miłością.
Miłość można zniszczyć na tysiące wymyślnych sposobów i nie znaleźć ani jednego sposobu, żeby tę miłość w kimś wzniecić.
Najpiękniejszą melodią duszy jest ta grana na delikatnych strunach uczuć, kiedy ledwo muśnięty instrument wydaje przepiękną symfonię dźwięków.
Najpiękniejszą melodią serca jest ballada miłości, nieustannie i wciąż od nowa nucona dla tych samych serc.
Zostawiłem dla Ciebie niezapominajki na naszej ławeczce. Zostawiłem je tam, gdzie nasze słowa odcisnęły w sercu trwały ślad, a nasze losy w niezrozumiały sposób splotły się na zawsze. Zostawiłem je po to, abyś wiedziała, że nigdy nie zapomnę tych chwil, gdy przy Tobie na moment urosły mi skrzydła.
Wdarłeś się w moją duszę i skradłeś kawałek mojego serca. A ponadto zawładnąłeś moim życiem na tyle, że stałam się niewolnikiem twoich potrzeb i entuzjastką naszych wspólnych chwil.
Pragnę biec prosto w twe ramiona i znaleźć w nich ukojenie na resztę kończącego się dnia. Jesteś mi nieodzownie potrzebny i koniecznie niezbędny. I nic tego nigdy nie zmieni.
Zaplątałam się w Ciebie bez granic i od tej pory świat stał się dziwnie kolorowy. Piękny i barwny stanowi tylko nieme tło dla naszej wspólnej podróży. Dla podróży dwojga serc ścieżkami niepokonanej, wiecznej miłości.
Jesteś wszystkim najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Jesteś moim osobistym cudem. Wszystkim, czego potrzebuję i wszystkim, o czym marzę. Jesteś moim pragnieniem i moim spełnieniem. Jesteś moim schronieniem i moim wytchnieniem.
Jesteś moim domem.
Miłość to wspólna podróż przez życie. Jeżeli ta droga nie jest wspólna, to nie ma tam mowy o miłości.
Jak wstrzymać serce, co do serca drepcze, gdy wiatr bez końca o miłości szepcze?
Nie definiują Cię złożone w modlitwie ręce, ale to, co robisz dla innych istot. Odbiciem boskości są twoje dobre uczynki i walka o dobro wszystkich istot na Ziemi. W oczach Boga tylko to ma
znaczenie.
Dobro, które wnosisz w życie innych zawsze
wzbogaca również twój świat.