E-book
7.88
drukowana A5
41.51
Szlak pamięci i ognia

Bezpłatny fragment - Szlak pamięci i ognia

Tomik wierszy patriotycznych

Objętość:
160 str.
ISBN:
978-83-8431-162-2
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 41.51

Część I. Ogień Wolności

Utwór 1: Płomień w sercu żołnierza


Gdzie ziemia spękana, a wiatr niesie pieśń,

Tam rodzi się siła, co nie zna lęku i trwogi.

Wśród huku armat, w blasku płonących cieni,

Płonie ogień w sercu — niezłomny, wieczny.


Nie zgasnął on, choć wróg dziesiątki lat dzielił,

Nie ugasiły go deszcze krwi i łez cierpienia.

To płomień, co spaja braci w jedną drogę,

Przez mroki nocy, przez ból i niepewność jutra.


Każdy krok na polu walki jest jak modlitwa,

Każdy oddech wypełnia święte słowo: wolność.

To ogień, co w żołnierskich oczach się tli,

Przysięga bez słów — Ojczyzna ponad wszystko.


Niech płonie ten płomień w sercach pokoleń,

Niech niesie światło tam, gdzie ciemność i zło.

Bo dopóki ogień wolności żyje w nas,

Żadna siła nie zdoła złamać ducha żołnierza.


Utwór 2: Marsz bez końca


Kroki ciężkie, w rytmie bicia serca,

Na ziemi ojców, gdzie wolność jest świętością.

Pod sztandarem, co z dumą powiewa na wietrze,

Idziemy naprzód, gotowi na wszystko.


Nasze dłonie — oręż, nasza wola — mur,

Który wroga powstrzyma przed zgubą i hańbą.

Każdy kamień, każda kropla potu na polu,

To świadectwo walki o przyszłość, o dom.


Nie pytamy o cenę, bo ona jest wysoka,

Lecz dla Polski — nie ma słowa „poddać się”.

W marszu bez końca, w sercach niesiemy światło,

Które prowadzi nas przez cienie nocy.


A gdy pieśń zwycięstwa rozbrzmi w naszych uszach,

Będziemy wiedzieć, że szliśmy słusznie i dumni.

Bo żołnierz to nie tylko siła i broń,

To strażnik marzeń o wolnym kraju i ludziach.


Utwór 3: Strażnicy pamięci


Gdy kurz bitewny opadnie, a miecze zamilkną,

My pozostaniemy — strażnikami pamięci.

W sercach nosimy imiona tych, co polegli,

Ich duch żyje w nas, w tej ziemi, w tym kraju.


Nie pozwolimy, by czas zgasił ich imiona,

Niech będą jak gwiazdy przewodnie na niebie.

Opowiadamy ich historie, ich czyny i sny,

Bo w pamięci leży nasza prawdziwa siła.


Nie tylko w bitwach, lecz i w codziennym trudzie,

Jesteśmy żołnierzami — strażnikami wartości.

Każdy dzień jest walką o lepsze jutro,

O kraj, co kochamy ponad wszystko.


Więc idźmy śmiało, z honorem i wiarą,

Bo my — to naród, co nigdy się nie złamie.

I póki tli się w nas ogień wolności,

Strażnicy pamięci będziemy na zawsze.


Utwór 4: Zew Honorowej Służby


Pod sztandarem, co błyszczy w blasku dnia,

Idzie żołnierz — strażnik ziemi ojczystej.

Jego serce bije rytmem oddania,

A dusza śpiewa pieśń walki nieustającej.


Nie ma drogi łatwej, nie ma skrótu ni chwili,

Wierny przysiędze, co spisano krwią i potem.

Zew honorowej służby woła go w dal,

By stanąć w szeregu, gotowym do boju.


Nie dla chwały, nie dla nagród — dla Polski,

Dla tych, co czekają na wolność i spokój.

Każdy krok to testament odwagi,

A każdy oddech — obietnica wiernej straży.


Utwór 5: Szarża niezłomnych


Jak wichura wśród pól bitewnych,

Gna szarża niezłomnych — odważnych i twardych.

Ich zbroje lśniące w słońca blasku,

Serce bije rytmem walki i odwagi.


Przeciw wrogom, co chcą zniszczyć dom,

Stają jak mury nie do zdobycia.

Każdy miecz, każda strzała to świadectwo,

Że wolność jest ceną najwyższą.


Nie cofają się, choć ziemia się trzęsie,

W ich oczach ogień, w dłoniach nadzieja.

Szarża niezłomnych — to pieśń zwycięstwa,

Co niesie wolność, co niesie przyszłość.


Utwór 6: Wierność ponad wszystko


Na rozstaju dróg, w blasku świtu,

Żołnierz stoi, czujny i gotowy.

Wierność ponad wszystko — to jego znak,

To przysięga, którą złożył sercem całym.


Choć droga kręta i pełna cierni,

Choć wróg czai się w cieniu i mroku,

On nie zawaha się, nie zdradzi słowa,

Bo honor jest dla niego najwyższym prawem.


Nie dla chwały, nie dla sławy,

Lecz dla Polski — ojczyzny ukochanej.

Wierność ponad wszystko — to ich siła,

Co broni kraju i ducha wolności.


Utwór 7: Pieśń przed bitwą


W ciszy poranka, gdy rosa na trawie,

Żołnierz stoi w szeregu, wzrok w dal utkwiony.

W sercu mieszają się strach i nadzieja,

A usta nucą cichą pieśń ojców dawną.


To pieśń o wolności, o ziemi ukochanej,

O tych, co poszli przed nami, bez lęku i zwątpienia.

O braterstwie, co w ogniu się kształtuje,

O dłoniach złączonych w jednym, żołnierskim przymierzu.


Niech ta pieśń uniesie ducha i siłę,

Niech doda odwagi w chwili próby.

Bo nawet gdy śmierć stoi tuż obok,

W sercu żołnierza płonie ogień niezłomny.


Utwór 8: Z ziemi tej nie zginę


Ziemia ta, co krew naszych przodków piła,

Jest dla nas święta, jak ogień i powietrze.

Choć losy krwawe, i burze dziejów,

My tu stoimy — twardzi jak skały.


Nie zginie ten kraj, nie zginie jego duch,

Bo w nas tli się pamięć i miłość wielka.

Z ziemi tej nie zginę, choćby świat się walił,

Bo wolność jest światłem, co wiecznie świeci.


Na polach bitew, w nocnej ciszy,

Słychać szept modlitwy, głos przeszłych lat.

My bronimy tej ziemi do ostatniej kropli,

Bo Ojczyzna to my — jej serce i przyszłość.


Utwór 9: Żołnierska modlitwa


Niech będzie miłość, niech będzie pokój,

Lecz jeśli trzeba — niech będzie walka.

Niech ręka moja będzie silna i sprawiedliwa,

By chronić tych, co bezbronni i słabi.


Panie, daj mi odwagę w chwilach zwątpienia,

By stanąć do boju z podniesioną głową.

Niech moje serce nie zna nienawiści,

Lecz miłość do kraju niech będzie tarczą.


Wszystkich poległych wspominam z szacunkiem,

Ich dusze niech znajdą spokój w wieczności.

A ja — żołnierz tej ziemi, z przysięgą w sercu,

Będę walczył do końca, z honorem i wiarą.


Utwór 10: Tam, gdzie rośnie dąb


Na skraju polany, gdzie dąb wyrasta dumnie,

Ziemia przesiąknięta jest historią i krwią.

To tutaj stali ojcowie i bracia,

To tutaj przysięgali wierność aż po kres.


Dąb pamięta głosy, co brzmiały wśród wiatru,

Pieśni nadziei i szlochy matek.

Pod jego koroną rodziła się siła,

Co niosła wolność przez burze dziejów.


Dziś stoję tu ja, żołnierz teraźniejszy,

I czuję ich obecność w każdym tchnieniu.

Tam, gdzie rośnie dąb, tam bije serce narodu,

Co nie zna kapitulacji i nie boi się śmierci.


Utwór 11: Bracia w broni


Nie liczy się nazwisko, nie liczy się przeszłość,

Gdy stajemy ramię w ramię na polu bitwy.

Bracia w broni — to więcej niż słowa,

To więź, której nie przerwą kule ni czas.


Razem znosimy głód, chłód i zmęczenie,

Razem idziemy w ogień, gdy trzeba.

Nie pytam, skąd jesteś, bo wiem, że dla Polski,

Twój miecz jest tak samo gotów jak mój.


W ogniu bitwy poznaje się człowieka,

A my znamy się jak bracia od urodzenia.

Bo braterstwo krwi i braterstwo przysięgi

To tarcza, która nie zna pęknięcia.


Utwór 12: Ostatni list


Siedzę w ciemnym namiocie, przy nikłym świetle świecy,

A wokół śpią moi towarzysze broni.

Piszę list — może ostatni, może jedyny,

Do tych, których już nigdy nie zobaczę.


„Matko, nie płacz” — kreślę drżącą ręką,

„Bo idę tam, gdzie obowiązek mnie wzywa.

Nie boję się śmierci, bo lęk jest dla tych,

Którzy nie wiedzą, za co oddają życie.”


Opowiadam o mrozie, co wciska się w kości,

O ciszy przed bitwą, co dusi mocniej niż wróg.

O spojrzeniach braci, które mówią więcej niż słowa,

O wierze, że Polska kiedyś będzie wolna.


List kończę modlitwą, którą szeptał mi ojciec:

„Strzeż, Panie, tych, co stoją na straży.

Niech ich krok będzie pewny, a serce twarde,

A jeśli muszą — niech umrą z honorem.”


Składam papier, chowam go przy sercu.

Może ktoś go znajdzie, może nikt.

Ale wiem, że póki żyję, będę walczył,

Bo w tym liście jest moja dusza i Polska.


Utwór 13: Polski wiatr


Wieje wiatr przez pola, przez wzgórza i doliny,

Niesie zapach prochu i woń spalonej ziemi.

To wiatr, który widział powstania i wojny,

Który śpiewa pieśń o niezłomnych sercach.


Czasem jest łagodny jak matczyna dłoń,

Czasem szarpie jak wróg, co porywa sztandar.

Lecz zawsze niesie w sobie jeden oddech —

Polski, wolny, nieujarzmiony.


Gdy staję na wzgórzu i czuję ten powiew,

Wiem, że oddycham tym samym powietrzem,

Co żołnierze z Westerplatte, z Monte Cassino,

Z pól bitew, których imion nie pamięta świat.


Polski wiatr nigdy nie ustaje —

Nawet gdy ziemia jest spękana, a ludzie znużeni.

Bo on przypomina, że wolność jest w ruchu,

W marszu, w szarży, w niesieniu broni przez pokolenia.


I dopóki będzie wiał nad tą ziemią,

Dopóty Polska będzie stała.

Bo wiatr może zmieniać kierunek,

Ale nie zmieni swej ojczyzny.


Utwór 14: Na barykadzie


Kamienie pod nogami drżą od kroków,

Wokół słychać krzyki i dźwięk łamanych desek.

Powietrze gęste od dymu i prochu,

A jednak każdy z nas stoi, jakby czas się zatrzymał.


Barykada — nasz mur, nasz dom, nasza ostatnia nadzieja.

Z desek, worków z piaskiem i serc z kamienia.

Nie ma odwrotu, bo za naszymi plecami

Leżą domy, w których czekają rodziny.


W dłoniach karabin, co jest przedłużeniem woli,

Oczy utkwione w horyzoncie, skąd nadciąga wróg.

Wiem, że kiedy ruszy, ziemia zapłonie,

A wtedy my — garstka obrońców — staniemy jak mur.


Nie myślę o strachu, nie myślę o śmierci,

Myślę o dzieciach, co zasną dziś spokojnie.

Bo barykada to nie tylko sterta gruzu —

To granica, której nie pozwolimy przekroczyć.


I choć może jutro zostanie po nas tylko cisza,

To dziś nasze głosy wznoszą się ponad huk dział:

„Tu jest Polska! I tu Polska pozostanie!”


Utwór 15: Czerwone niebo nad rzeką


Był świt, a niebo miało barwę krwi,

Jakby sama ziemia wiedziała, co nadchodzi.

Rzeka płynęła spokojnie, lecz w jej nurcie

Odbijały się sylwetki żołnierzy gotowych do marszu.


Czerwone niebo było jak omen,

Jak ostrzeżenie i błogosławieństwo w jednym.

Każdy wiedział, że tego dnia

Życie i śmierć zatańczą wspólny taniec.


Gdy ruszyliśmy wzdłuż rzeki, woda szumiała cicho,

Jakby modliła się za nas pod swoim oddechem.

Czułem ciężar broni i ciężar historii,

Co kładła dłoń na moim ramieniu.


A kiedy padł pierwszy strzał, echo rozniosło się daleko,

Łącząc niebo, rzekę i nasze serca w jeden rytm.

I choć wielu z nas nie wróciło z tego dnia,

Czerwone niebo na zawsze będzie świadkiem,

Że Polska walczyła do ostatniego oddechu.


Utwór 16: Droga przez śnieg


Śnieg skrzypiał pod butami, cichy jak szept,

A mroźny wiatr wcinał się w twarz jak nóż.

Maszerowaliśmy w ciszy, każdy z myślami

Zostawionymi gdzieś daleko, w cieple domów.


Droga przez śnieg była długa i bezlitosna,

Ale wiedzieliśmy, że na jej końcu

Czeka bitwa, w której stawką jest wszystko.

Nie tylko ziemia, ale też nasza godność.


Mróz był wrogiem równie groźnym jak wróg z bronią,

Zamarzały palce, zamarzały łzy w oczach.

Ale krok po kroku, w rytmie wspólnej woli,

Szliśmy, bo odwrotu nie było.


A kiedy w oddali zobaczyliśmy dym,

Poczułem, że krew znowu płynie szybciej.

Śnieg pod stopami zamienił się w błoto,

A serca — w tarcze, których nic nie przebije.


Bo droga przez śnieg prowadziła nas do walki,

A walka do wolności, za którą warto było zamarznąć.


Utwór 17: Echo kroków


Noc była cicha, tylko nasze kroki

Odbijały się echem w pustych ulicach.

Każdy dźwięk niósł się jak wezwanie,

Jak ostrzeżenie, że idzie armia gotowa na wszystko.


Mieliśmy w oczach cień, w sercach ogień,

A w dłoniach ciężar, który zna każdy żołnierz.

Karabin był przedłużeniem ramienia,

A przysięga — oddechem, bez którego nie sposób żyć.


Echo kroków było jak bęben wojenny,

Nadający rytm naszym myślom i planom.

Szliśmy nie dla chwały, ale dla tego,

Co w ciszy szeptały do nas nasze domy.


Wiedzieliśmy, że może nie wrócimy,

Ale też wiedzieliśmy, że jeśli my nie pójdziemy,

Nie pójdzie już nikt.

A wtedy Polska zostałaby sama.


I tak szliśmy, krok po kroku,

Niosąc w sobie obietnicę wolności,

A echo naszych stóp mieszało się z biciem serca Ojczyzny.


Utwór 18: Krzyż na wzgórzu


Na wzgórzu stoi krzyż, wysoki i prosty,

Wbity w ziemię, co zna smak krwi i łez.

Nie ma na nim imion, nie ma dat,

A jednak mówi więcej niż tysiąc słów.


Pod nim spoczywają ci, co oddali wszystko,

Nie pytając, czy ktoś zapamięta ich twarze.

Krzyż jest ich pomnikiem, ich strażnikiem,

A zarazem drogowskazem dla nas — żyjących.


Kiedy patrzę na niego w blasku zachodu,

Widzę cień powstańca, cień legionisty,

Cień żołnierza z wojny, o której milczą podręczniki.

Każdy z nich jest w tym drewnie, w tym kształcie.


Krzyż na wzgórzu uczy pokory i odwagi,

Mówi: „Twoje życie jest darem, użyj go mądrze”.

Bo ci, którzy tu leżą, zrobili to,

Czego my często boimy się nawet pomyśleć —

Oddali życie, byśmy mogli żyć.


Utwór 19: Żar w oczach


Kiedy stajemy naprzeciw wroga,

Patrzę w oczy moich braci.

Widzę w nich coś, czego nie da się opisać —

Żar, który spala strach i wahanie.


To nie jest ślepa wściekłość,

To płomień, w którym miesza się ból i miłość.

Miłość do ziemi, do ludzi, do pamięci.

Ból po tych, którzy już nie wrócą.


Żar w oczach jest naszą bronią,

Silniejszą niż stal i proch.

Bo kto ma w sobie taki ogień,

Tego nie złamie ani śmierć, ani zdrada.


Patrzę na nich i wiem,

Że pójdziemy razem do samego końca.

I choć jutro może być cisza i dym,

To dziś w tych oczach płonie Polska.

Część II. W ogniu braterstwa

1. W cieniu sztandaru


Pod drzewem, które pamięta jeszcze carskie czasy,

stanęliśmy ramię w ramię, patrząc w dal.

Sztandar powiewał nad nami — czerwienią i bielą,

jak serca nasze rozgrzane nadzieją, jak śnieg,

który wczoraj zasypał polną drogę do wsi.


Nie było w nas strachu, choć ziemia dudniła,

a powietrze cięło uszy hukiem armat.

Byliśmy młodzi, lecz starzy duchem,

bo każdy z nas niósł na barkach los ojczyzny.

W ciszy modliliśmy się, nie słowem, a spojrzeniem,

bo modlitwy żołnierza są proste —

wrócić, zobaczyć znów twarz matki, dotknąć dłoni żony.


Gdy ruszyliśmy, sztandar był przed nami,

a my — jego cieniami.

I przysięgam, że dopóki bije serce polskiego żołnierza,

dopóty będzie powiewał.


2. List spod hełmu


Pod wieczór wyjąłem z kieszeni pogniecioną kopertę.

Nie było światła, tylko błysk lontów gdzieś daleko.

Czytałem, choć znałem na pamięć każde słowo.

„Wracaj” — pisałaś, „wracaj, nim wiosna zakwitnie w sadzie”.


Hełm uwierał, broń ciążyła,

ale największy ciężar niosło serce.

Nie powiedziałem nikomu,

że to Twój list był moim amuletem,

gdy kula przeleciała tuż obok,

a ja wciąż stałem.


Na wojnie człowiek uczy się liczyć inaczej —

nie dni, lecz bitwy;

nie kroki, lecz oddechy;

nie słowa, lecz spojrzenia tych, którzy jeszcze są obok.


Jeśli wrócę, przyniosę Ci ten list —

pognieciony, przesiąknięty dymem i krwią,

ale żywy jak nasze wspomnienia.


3. Braterstwo na mrozie


Zima była naszym wrogiem i sprzymierzeńcem.

Mróz palił dłonie,

ale chował nas w białych płaszczach przed okiem nieprzyjaciela.

Szliśmy przez śnieg, który skrzypiał jak stary podkład kolejowy.


Ktoś z tyłu upadł — nie z powodu kuli,

lecz zmęczenia.

Dwóch innych wzięło go pod ramiona,

jakby nieśli skarb.

Bo żołnierz wie, że bez drugiego człowieka

nawet zwycięstwo nie ma smaku.


W nocy spaliśmy skuleni, plecami do siebie,

dzieląc się ciepłem, którego było jak na lekarstwo.

Śniliśmy o domach,

lecz budził nas zapach prochu i rozkaz wymarszu.


A jednak — w tej zimnej bieli

było coś gorącego.

Coś, co kazało nam wierzyć,

że braterstwo jest mocniejsze niż śmierć.


4. Ognisko i cień


Wieczór spadał powoli, przynosząc chłód,

A my kręciliśmy się wokół ogniska,

Które było naszym schronieniem,

Światłem i pieśnią w mroku nocy.


Cienie tańczyły na twarzach zmęczonych,

Malując historie niewypowiedziane słowami,

Historie o domach, o miłościach,

O marzeniach skradzionych przez wojnę.


Słowa były zbędne, bo w milczeniu

Czuliśmy ciężar przeszłości i braterstwa.

Ogień płonął, tak jak nasza nadzieja,

Choć świat na zewnątrz płonął wojną.


W tym ogniu odbijały się nasze twarze,

Pełne blizn i dumy, pełne życia i śmierci,

Bo każde ognisko to znak przetrwania,

A każdy cień — to brat, który stoi obok.


5. Droga bez końca


Droga była długa i pełna kamieni,

Ale każdy krok prowadził nas ku wolności.

Nie liczyły się zmęczenie ani ból,

Bo w sercach niosło się dziedzictwo przodków.


Szliśmy razem — w milczeniu i w pieśni,

Przez pola, lasy, przez błoto i śnieg,

Czasem słońce rozświetlało nam ścieżkę,

Czasem wiatr gasił ostatnie iskry nadziei.


Ale nigdy nie zatrzymaliśmy się,

Bo wiedzieliśmy, że każda chwila jest cenna,

Że każdy krok to wyraz odwagi i wiary,

Że droga bez końca prowadzi do domu.


I choć los bywał okrutny i nieprzewidywalny,

Nasza siła tkwiła w jedności i wierze.

Droga bez końca — to nie tylko marsz,

To przysięga, którą składaliśmy w sercach.


6. Wspólny oddech


Wśród huku armat i szumu karabinów,

Gdzie każdy oddech ważył więcej niż złoto,

My — bracia w broni — dzieliliśmy ten sam czas,

Jakbyśmy byli jednym ciałem i jedną duszą.


Każde spojrzenie mówiło więcej niż słowa,

Każdy gest był tarczą, a każde słowo modlitwą.

Wspólny oddech trzymał nas przy życiu,

Gdy wokół śmierć tańczyła swój bezlitosny taniec.


Czasem wystarczył dotyk, by poczuć,

Że nie jesteśmy sami, że ktoś idzie obok.

To więź silniejsza niż ściany,

Silniejsza niż ból i zgroza pola bitwy.


Wspólny oddech — świadectwo odwagi,

Że nawet w największym mroku

Świeci światło, które prowadzi do wolności,

Światło, które nie zgaśnie nigdy.


7. Nocne czuwanie


Gwiazdy zawisły nisko nad okopami,

A my, czuwając, słuchaliśmy ciszy.

Nawet w tej ciszy czuć było napięcie,

Bo każdy wiedział, że jutro może być ostatnim dniem.


W dłoniach trzymaliśmy broń, zimną i twardą,

Ale serca biły ciepłem ludzkich marzeń.

Czuwanie było modlitwą bez słów,

Ciszą pełną nadziei i strachu zarazem.


Patrzyliśmy w niebo, szukając znaków,

Kiedy nadejdzie świt, kiedy przyjdzie pomoc.

I choć czasem ręce drżały z zimna i zmęczenia,

Wiedzieliśmy, że jesteśmy tu dla siebie nawzajem.


Nocne czuwanie — symbol naszej siły,

Przysięga, że żaden z nas nie zostanie sam,

Bo braterstwo jest światłem pośród cieni,

Które nigdy nie pozwoli nas złamać.


8. Brzask nad polami chwały


Kiedy nad polami rozbłysną pierwsze promienie,

Ziemia ożyje, a cisza ustąpi burzy.

Brzask to znak nowego początku,

Chociaż wielu już nie zobaczy tego dnia.


Staliśmy razem, zmęczeni lecz niewzruszeni,

Bo każdy z nas znał cenę wolności.

Patrzyliśmy na horyzont z nadzieją i dumą,

Wiedząc, że nawet jeśli upadniemy,

To nasza walka będzie trwać w sercach pokoleń.


Brzask nad polami chwały niesie pamięć,

O tych, którzy walczyli bez wytchnienia.

Ich duch jest tu, wśród nas, w powietrzu,

I nigdy nie pozwoli zgasnąć ogniowi wolności.


9. Znak na piersi


Na piersi żołnierza — znak niezłomny,

Orzeł w koronie, symbol dumy i wiary.

W czasach burz i rozterek, gdy ziemia drży,

To on przypomina, za co bije serce.


Ten znak jest przysięgą, pieczęcią honoru,

Której nie zmaże ani czas, ani śmierć.

W chwilach zwątpienia, gdy wiatr wieje zimny,

Orzeł podnosi ducha, niesie siłę i moc.


Gdy brat upada, znak ten staje się tarczą,

Chroni wspólnotę, jedność i wolę walki.

Bo nosić go znaczy być częścią czegoś większego —

Rodziny, która walczy o przyszłość i wolność.


Niech ten znak zawsze świeci jasno i wyraźnie,

Niech przypomina, że w sercu każdego żołnierza

Płonie ogień, który nie zgaśnie nigdy —

Ogień miłości do ojczyzny i braterstwa.


10. Pod ogniem nocy


Noc była ciemna, ale nie zgasiła naszej woli,

Gdy ostrzał zbliżał się jak cień śmierci.

Wśród huku wystrzałów i trzasku drzew,

Staliśmy razem, niewzruszeni jak skała.


Każdy dźwięk był zagrożeniem, każdy cień — wrogiem,

Ale w naszych sercach tliła się nadzieja.

Nadzieja, że przetrwamy, że przyjdzie świt,

I że Polska będzie wolna, choćby jutro nie nadeszło.


Pod ogniem nocy każdy oddech był wyzwaniem,

Każdy ruch — walką o życie i godność.

Lecz wiedzieliśmy, że nie jesteśmy sami,

Bo obok stał brat, gotów chronić do końca.


I choć ta noc mogła być ostatnią,

Nasza wiara była silniejsza niż strach.

Pod ogniem nocy powstaje legenda,

Która nigdy nie zgaśnie w historii kraju.


11. Zimny wiatr pamięci


Zimny wiatr wieje przez cmentarze i pola,

Przynosząc szept dawnych dni i historii.

W jego powiewie słyszę głosy przodków,

Ich pieśni i modlitwy o wolną ojczyznę.


Ten wiatr niesie pamięć o tych, co odeszli,

O żołnierzach, którzy położyli życie za nas.

Ich imiona nie zawsze zapisane w księgach,

Ale w sercach narodu — wieczne i żywe.


Zimny wiatr przypomina, że wolność nie jest dana,

Że trzeba ją strzec i pielęgnować codziennie.

I choć dni mijają, a ludzie odchodzą,

Ich duch trwa, a pamięć trwa z nimi.


Niech ten wiatr nigdy nie ustanie,

Niech niesie przesłanie dla przyszłych pokoleń:

Że wolność to skarb, za który warto walczyć,

I że każdy żołnierz jest jej strażnikiem.


12. Szlak niezłomnych


Szliśmy przez pola, przez lasy gęste i ciemne,

Śladami tych, co stawiali pierwszy krok przed nami.

Ich duch unosił się w powietrzu jak zapach deszczu,

Jak echo pieśni, co niosła wolność przez wieki.


Szlak był trudny, pełen kamieni i błota,

Ale każdy krok przybliżał nas do celu.

Byliśmy potomkami nieugiętych,

Którzy nie znali słowa „poddanie”.


Ziemia pod stopami była świadkiem przysięgi,

Którą składaliśmy cicho, z serca i z woli.

Szlak niezłomnych prowadził nas do światła,

Do miejsca, gdzie wolność nigdy nie gaśnie.


13. Bratnia dłoń


W chwili zwątpienia, gdy cienie zaglądały w oczy,

Znalazłem bratnią dłoń — ciepłą, silną i pewną.

To ona podtrzymała mnie, gdy nogi słabły,

To ona przypomniała, że nie jestem sam.


Bratnia dłoń to więcej niż gest, to obietnica,

Że razem przetrwamy każdą burzę i mrok.

Że nawet gdy wszystko zdaje się tracić sens,

Wciąż jest ktoś, kto poda Ci rękę i powie: „Idźmy dalej”.


W tej dłoni kryje się siła i nadzieja,

Która rozświetla najciemniejsze noce.

Bo braterstwo to most nad przepaścią lęku,

Który nigdy nie zostanie zerwany.


14. Na straży pamięci


Stoję na cmentarzu, gdzie milczą pomniki,

A ziemia nosi ciężar nieopowiedzianych historii.

Każdy kamień to świadek przeszłości,

Każda łza — świadectwo miłości i straty.


Na straży pamięci stoi żołnierz i obywatel,

Który nie pozwoli zapomnieć o tych, co oddali życie.

Bo pamięć jest mostem między pokoleniami,

A bez niej wolność staje się pustym słowem.


Niech nasze serca będą strażnikami dawnych dni,

Niech pamięć trwa, jak wieczny płomień.

By nikt nie zapomniał, że wolność ma cenę,

Którą zapłacili bohaterowie.


15. Cisza przed szturmem


Noc spowijała pola, cisza jak makiem zasiał,

A w naszych sercach szumiała burza niepokoju.

Każdy oddech był jak modlitwa bez słów,

Każdy krok — przygotowaniem do ostatecznego starcia.


Siedzieliśmy skuleni, broń trzymając mocno,

Patrząc w dal, gdzie wrogowie cicho czekali.

W tej ciszy kryła się groza i nadzieja,

Bo wiedzieliśmy, że zaraz nastąpi walka.


Szturm miał rozbić mury, zniszczyć lęk i zwątpienie,

A my mieliśmy być tym, co przyniesie przełom.

W ciszy przed szturmem rodzi się odwaga,

Która nie zna granic, która nie cofnie się przed niczym.


16. Pamięć w bliznach


Blizny na ciele to opowieści wojny,

Każda z nich mówi o bólu i przetrwaniu.

Ale w nich też tkwi pamięć i honor,

Ślad tego, co przeżyliśmy i co nie zginie.


Nie chcemy zapomnieć żadnego dnia,

Żadnej chwili, gdy serce biło szybciej.

Bo blizny są świadectwem naszej siły,

Znakiem, że stawiliśmy czoła losowi.


Noszę je dumnie, choć bolą czasem,

Bo w nich jest część mojej duszy i Polski.

Blizny — jak księga, którą czytają potomni,

By pamiętać, że wolność wymaga poświęceń.


17. Przysięga na rozstaju dróg


Na rozstaju dróg stanąłem samotnie,

Przed sobą miałem wybór, przed oczami przyszłość.

Przysięgałem wiernie, że nigdy nie zawiodę,

Że pójdę ścieżką, którą wyznaczył honor.


Droga była trudna, pełna cierni i pułapek,

Ale serce mówiło — idź dalej, nie zatrzymuj się.

Wiedziałem, że każdy krok jest ważny,

Że wybory te tworzą historię i życie.


Przysięga na rozstaju dróg to nie tylko słowa,

To decyzja, która kształtuje losy i pamięć.

Bo żołnierz wie, że wolność to droga bez końca,

I że na niej trzeba iść z podniesioną głową.


18. Szlak pamięci i ognia


Szliśmy przez pola, gdzie kłosy zboża kołysał wiatr,

Ślady naszych butów w ziemi jak rany w historii.

Na każdym kroku czuć było ciężar przeszłości,

Jakby ziemia pod nami była żywą księgą pamięci.


Szlak ten wytyczyli ci, co przed nami padli,

Żołnierze bez imienia, których dusze wzniosły się ku niebu.

Ich ślady wciąż prowadzą przez mgły i cienie,

A my, ich potomkowie, stajemy na straży tej drogi.


Każdy kamień, każda gałąź opowiada historię,

Opowieść o walce, o nadziei, o łzach matek i żon.

Szlak pamięci i ognia — to nie tylko trasa,

To symbol niewzruszonej woli i niezłomnej siły.


Kiedy wiatr wieje przez te pola,

Niesie echo pieśni, co kiedyś rozbrzmiewały w okopach,

A ogień, który w nas płonie, nigdy nie zgaśnie,

Bo pamięć o przodkach jest jak ogień —

Ciepły, jasny i wiecznie żywy.


Szliśmy tą drogą, choć każdy krok ważył więcej niż życie,

Bo wiedzieliśmy, że to my jesteśmy strażnikami wolności,

A szlak pamięci i ognia prowadzi nas ku przyszłości,

Którą zbudujemy na fundamentach przeszłości.


19. Braterstwo w ogniu i chłodzie


Zima zacięta, mróz przenikał do kości,

A my staliśmy razem, skuleni, otuleni bielą śniegu.

W ogniu okopów, w blasku ognisk,

Braterstwo rodziło się w najtrudniejszych chwilach.


Nie liczył się chłód, nie liczył się głód,

Bo silniejsza była więź, która łączyła nasze serca.

Wspólne cierpienie stawało się mostem,

Na którym spotykaliśmy się jako bracia i towarzysze.


Wśród huku karabinów i dźwięków rozkazów,

Nasze dusze odnajdywały spokój w wzajemnym wsparciu.

Były chwile milczenia, pełne myśli i modlitw,

Ale nigdy nie byliśmy sami — byliśmy razem.


Braterstwo w ogniu i chłodzie to więcej niż słowa,

To siła, która pozwala iść dalej, gdy wszystko się wali.

To obietnica, że nikt nie zostanie sam w walce,

Bo razem znaczy więcej niż każdy z osobna.


I choć śnieg przykrywał ślady naszych stóp,

To braterstwo świeciło jasno — jak latarnia w ciemności,

Prowadząc nas przez burze i mroki,

Bo tylko razem mogliśmy przetrwać i zwyciężyć.


20. Ostatni świt wolności


Kiedy pierwszy promień słońca rozlał się nad horyzontem,

Wiedzieliśmy, że to będzie dzień przełomu i nadziei.

Ostatni świt wolności, który przyniósł nowe życie,

Po latach ciemności, po morzu łez i krwi.


Staliśmy zmęczeni, ale nie złamani,

Bo każdy oddech był świadectwem odwagi i wytrwałości.

Patrzyliśmy na światło, które wdzierało się przez mgłę,

I czuliśmy, że przyszłość należy do nas i do tych,

Którzy walczyli i marzyli o lepszym jutrze.


Ostatni świt wolności to więcej niż chwila,

To symbol wszystkich dni, które przetrwaliśmy.

To hołd dla tych, którzy złożyli swoje życie,

Byśmy mogli dziś stać tutaj, wolni i dumni.


Gdy słońce wzeszło wysoko, rozświetlając pola,

W sercach mieliśmy ciszę i radość — mieszankę smutku i triumfu.

Bo wolność nie jest łatwa, nie jest dana za darmo,

Ale jest największym darem, jaki możemy przekazać potomkom.


21. W objęciach nocy


Noc opadła miękko, jak aksamitny płaszcz,

Otulając pola, lasy i zmarzniętą ziemię.

W objęciach nocy, daleko od domów,

Staliśmy razem — żołnierze, bracia, świadkowie czasu.


W blasku księżyca dostrzegałem twarze —

Zmęczone, lecz pełne niezłomnej woli,

Oczy, które widziały już zbyt wiele,

A jednak nie zgasiły w sobie ognia nadziei.


Szeptaliśmy modlitwy bez słów,

Wspomnienia snuły się jak mgła nad łąkami,

A wiatr niósł daleko pieśni przeszłości,

Przypominając o tych, co odeszli w tę samą noc.


W objęciach nocy każdy oddech był cenny,

Każda chwila — walką o przyszłość i pamięć.

I choć ciemność była wszechogarniająca,

W nas płonął płomień, który nigdy nie zgaśnie.


22. Szlak, który nas złączył


Szlak wytyczony krwią i potem,

Prowadził przez bezkresne przestrzenie, przez doliny i wzgórza.

Szliśmy nim razem, nie pytając o jutro,

Bo każdy krok był manifestem naszej niezłomności.


Na tej drodze poznaliśmy prawdziwe znaczenie słowa braterstwo,

Gdy pomagaliśmy sobie wzajemnie przetrwać najgorsze chwile.

Gdy dzieliliśmy chleb, a czasem ostatnią kroplę wody,

Bo wiedzieliśmy, że tylko razem możemy iść dalej.


Szlak ten złączył nasze serca na zawsze,

Przypominając, że wolność to nie tylko cel,

Ale też droga, którą idziemy wspólnie,

Z podniesioną głową i nieugiętą duszą.


23. Ziemia, która pamięta


Ziemia, po której stąpamy, nie jest obojętna,

Każdy kamień, każdy liść jest świadkiem naszych zmagań.

Czuje ciężar butów, które kroczą w nieznane,

I słyszy szept przeszłości wśród szumu traw.


Ta ziemia pamięta krzyki i modlitwy,

Płacze z nami w deszczu, dzieli ból i nadzieję.

W jej sercu kryje się historia niewidoczna,

Ale żywa, jak ogień, który rozgrzewa nasze dusze.


Więc idźmy dalej, nie zapominając,

Że ziemia, która nas nosi, jest naszym domem.

Domem wartym każdej ofiary, każdego poświęcenia,

Bo to ona jest matką, którą kochamy ponad wszystko.


24. Pod sztandarem przysięgi


Pod sztandarem, co niesie barwy ojczyzny,

Staliśmy ramię w ramię, gotowi do poświęceń.

Przysięga brzmiała w sercach jak pieśń nieśmiertelna,

Że wolności nie oddamy, choćby przyszło cierpienie.


Każdy z nas znał ciężar tej świętej obietnicy,

Wiedział, że to nie tylko słowa — to życie i honor.

Pod sztandarem, gdzie duma i ból się splatają,

Kreśliliśmy przyszłość, której pragnęliśmy.


W obliczu wroga, z podniesioną głową,

Kroczyliśmy razem, z nadzieją i siłą.

Bo pod sztandarem przysięgi jesteśmy jednością,

Która przetrwa wszystko — burze, mrok i czas.


25. Ostatni żołnierz


Gdy bitwa ucichła, a kurz opadł na pola,

Został tylko jeden — ostatni żołnierz na straży.

Zmęczony, z bliznami, z oczami pełnymi historii,

Stał jak pomnik — świadek przeszłych dni i nocy.


Samotny, ale nie złamany, bo w sercu miał pamięć,

O braciach, co odeszli, o marzeniach i nadziei.

Jego cisza była głośniejsza niż każde słowo,

A spojrzenie — świadectwem niezłomnej woli.


Ostatni żołnierz to symbol naszej siły,

Dowód, że nawet w samotności nie gasimy światła.

Bo wolność to zadanie dla tych, co pozostali,

I dla tych, co pamięć noszą jak skarb najcenniejszy.


26. Powrót do domu


Powrót do domu to więcej niż droga,

To spotkanie z tym, co kochaliśmy i tęskniliśmy.

Gdzieś tam, pod niebem, które było świadkiem naszych zmagań,

Czekały na nas twarze, które dawały sens walce.


Choć kroki były ciężkie, a serca pełne blizn,

To każdy powrót niósł ze sobą nadzieję i spokój.

Bo dom to nie tylko miejsce — to pamięć i miłość,

Które pomagają uzdrowić rany i zacząć na nowo.


Powrót do domu jest pieśnią zakończenia,

Ale i nowym początkiem, gdzie wolność ma twarz bliskich.

Tam, gdzie przeszłość spotyka się z przyszłością,

A serce znów bije w rytm życia i pokoju.

Część III. Głos bohaterów

1. List do matki


Matko, dziś znów siadam przy zgaszonej świecy,

By napisać słowa, których nie umiem wypowiedzieć na głos.

Wokół huk działa, a serce drży ze zmęczenia i tęsknoty,

Lecz myśl o Tobie daje mi siłę, jak nic innego na świecie.


Przypominam sobie Twoje ciepłe dłonie,

Twoje oczy, w których zawsze był dom i bezpieczeństwo.

Tutaj, na froncie, gdzie śmierć czeka za każdym zakrętem,

Twoja pamięć jest światłem w ciemności.


Chcę, byś wiedziała, że każdy mój krok, każda walka,

To walka o naszą ziemię, o nasz wspólny dom.

I choć droga trudna, a dni długie i pełne cierpienia,

To miłość do Ciebie i Ojczyzny mnie niesie.


Nie wiem, co przyniesie jutro, matko,

Lecz obiecuję — nie zawiodę, nie zapomnę.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 41.51