E-book
7.88
drukowana A5
19.2
drukowana A5
Kolorowa
40.03
Szkoła Dobrych Leveli — Jak zdobyć tarczę przeciw hejtowi?

Bezpłatny fragment - Szkoła Dobrych Leveli — Jak zdobyć tarczę przeciw hejtowi?

Książka została utworzona przy pomocy AI

Objętość:
43 str.
ISBN:
978-83-8431-672-6
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 19.2
drukowana A5
Kolorowa
za 40.03

Człowieczeństwo zwiększa siłę, a hejt to słabość

“Dobro zawsze wraca, nawet jeśli nikt tego nie widzi.”

Dla wszystkich dzieci, które mają odwagę być sobą.


DEDYKUJĘ TĘ KSIĄŻKĘ KU PAMIĘCI ANTOSIA, KTÓRY MIAŁ TYLKO 12 LAT. NIE UDŹWIGNĄŁ HEJTU.

Level 1

Nowy w szkole

Drzwi do klasy otworzyły się tuż przed dzwonkiem. Do środka weszła wychowawczyni — pani Marta — a za nią chłopiec, którego nikt jeszcze nie znał.

— Kochani, to jest Kacper — powiedziała spokojnie nauczycielka.

— Przeprowadził się z innego miasta i od dzisiaj będzie chodził do naszej klasy.

Jego głos był cichy, ale wystarczająco wyraźny, żeby klasa odwróciła głowy. Niektórzy patrzyli z ciekawością, inni z obojętnością. W kilku ławkach rozległo się ciche:

— Pewnie znowu nowy…

— Zobaczymy, jaki będzie.

Kacper miał stary tornister, przybrudzone buty i kurtkę, z której wystawały za krótkie rękawy. Nie wyglądał pewnie. Wzrok miał spuszczony, jakby bał się spojrzeń.

— Usiądź… hmm… może tutaj, obok Wojtka — powiedziała pani Marta. Wojtek kiwnął głową i przesunął się, robiąc miejsce.

— Hej — szepnął z uśmiechem, kiedy Kacper siadał.

— Spokojnie, tu nie gryziemy.

Zosia, która siedziała przed nimi, odwróciła się i podała chłopcu ołówek.

— Masz, bo widzę, że nie masz swojego. Oddasz, jak skończysz.

— Dziękuję — odpowiedział nieśmiało Kacper.

Lekcja minęła szybko, ale dla Kacpra każda minuta trwała wieczność. Wszystko było nowe: tablica, głosy, zapach kredy, śmiechy z tyłu klasy. Bał się, że ktoś zaraz powie coś niemiłego. Ale nikt tego nie zrobił. Wojtek czasem do niego mrugnął, a Zosia kilka razy się uśmiechnęła. To wystarczyło.

Na przerwie Kacper został w ławce, udając, że coś przegląda w tornistrze. Nie chciał wyjść pierwszy — nie wiedział, gdzie się idzie, ani co się robi na przerwie. Po chwili usłyszał głos:

— Idziesz z nami na boisko? — zapytał Wojtek.

— Ja?

— No jasne, kto ma bronić bramki? — zaśmiał się Wojtek. Kacper nieśmiało wstał. Na boisku inni chłopcy patrzyli z dystansem, ale Wojtek zawołał:

— Dajcie mu szansę, broni dobrze! Pierwszy strzał był mocny, ale Kacper go obronił. Śmiechy zamieniły się w okrzyki.

— Ale refleks! — krzyknął ktoś.

Pod koniec dnia Kacper nie był już „tym nowym”. Był Kacprem — chłopakiem, który dobrze broni w piłkę i ma fajne poczucie humoru.

Level zaliczony: Pomoc w pierwszym dniu

Moc dobra: +1

Morał: Każdy z nas kiedyś zaczynał od zera — w nowym miejscu, wśród nieznajomych. To, jak przyjmujemy innych, pokazuje, jakimi jesteśmy ludźmi. Czasem jedno życzliwe słowo wystarczy, by ktoś poczuł, że ma wsparcie.

Level 2

Hejter na korytarzu

Była długa przerwa. Wszyscy uczniowie wybiegli na korytarz. Kacper szedł wolno, niosąc zeszyty przy piersi, żeby mu nie wypadły. Wojtek i Zosia rozmawiali kawałek dalej, kiedy usłyszeli śmiech.

— Patrzcie! — krzyknął starszy chłopak z siódmej klasy.

— Nowy! Pewnie jeszcze z mamusią śpi!

— Ej, może mu kupimy nowe buty, bo te wyglądają jak po starszym bracie! — dodał drugi.

— Albo po dziadku! — wybuchł śmiechem trzeci.

Korytarz na chwilę ucichł. Niektórzy uczniowie się roześmiali, inni odwrócili wzrok, jakby nic nie słyszeli. A Kacper… spuścił głowę. Serce mu przyspieszyło, a w oczach zebrały się łzy, których nie chciał pokazać. Miał ochotę zniknąć.

Wtedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Wojtek odłożył plecak i podszedł do starszego chłopaka. Nie krzyczał. Nie był zły. Powiedział tylko spokojnie:

— Nie śmieszne. Serio. Nie mów tak do ludzi. Starszy chłopak zmarszczył brwi.

— A co, boisz się, że się rozpłacze? — prychnął.

— Nie. Po prostu wiem, że takie żarty są słabe. Zosia stanęła obok Wojtka.

— A ty chciałbyś, żeby ktoś się z ciebie śmiał, jak się przeprowadzisz do innej szkoły?

Śmiechy ucichły. Kacper spojrzał z niedowierzaniem. Nikt wcześniej nigdy go tak nie bronił.

Starszy chłopak mruknął coś pod nosem i odszedł, udając, że to go nie rusza. Reszta grupy też się rozeszła.

Wojtek odwrócił się do Kacpra.

— Chodź, idziemy po picie do sklepiku — powiedział. Zosia uśmiechnęła się i dodała:

— Nie słuchaj takich ludzi. Oni sami mają problem ze sobą. Kacper skinął głową.

— Dzięki… — wyszeptał.

— Nie musieliście.

— Może i nie musieliśmy — odpowiedział Wojtek.

— Ale to było słuszne.

Level zaliczony: Odwaga w obronie drugiego człowieka

Moc dobra: +1

Morał: Nie trzeba być dorosłym, żeby mieć odwagę. Wystarczy powiedzieć spokojnie: „To nie jest śmieszne.” Czasem jedno takie zdanie zatrzymuje czyjąś krzywdę. Bo milczenie jest jak zgoda — a dobro zaczyna się od słowa.

Level 3

Plecak bez kanapki

Była długa przerwa po trzeciej lekcji. Z klasy unosił się zapach kanapek, rogalików i kakao z termosów. Każdy coś jadł, każdy coś miał. Prawie każdy.

Kacper siedział przy ławce, udając, że czegoś szuka w plecaku.

Zosia zauważyła, że nie wyciągnął żadnego śniadania.

— Kacper, nie jesz? — zapytała.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 19.2
drukowana A5
Kolorowa
za 40.03