Motto
Skoro się wszyscy
tu gromadzimy,
strzeżmy się tego,
co nas rozdziela.
(z pieśni: Gdzie miłość wzajemna i dobroć …)
Na drodze do Jedności
Pan Jezus w niebie wszystko
ludziom poprzemieniał
życzliwość wlał głęboko
do serca z kamienia
które na ziemi miłości nie doznało
nie miał je kto wychować
i kochać nie umiało
smutnemu przyniósł radość
płaczącym uśmiechy
cierpiącym rozkosz wielką
szarakom zalety
pracusiom odpoczynek
strapionym pokój wieczny
bezdomnym domek ciepły
sąsiadów serdecznych
samotnej babci dziadka
jednemu rodzeństwo
i ten co nie miał żony
wozi już maleństwo
aniołom dobre dusze
dał za towarzyszy
lecz każdy niech posłucha
uwierzy i usłyszy:
Bóg sam dał Siebie ludziom
w kawałeczku chleba
Ten Chleb jest nam niezbędny
na drodze do nieba
11 czerwca 2006 r.
W ogrodzie (I)
Po mszy, gdy wszyscy już zasnęli,
ta jedna matka spać nie może,
jej serce z trwogą szuka syna:
— Co się z nim dzieje, mój Boże?
Ta noc złowrogie ma zamiary,
rzuca się, złości i naśmiewa,
matka się modli, nie traci wiary,
łzy z bólu za syna wylewa.
Ten ogród dziś jest niespokojny,
księżyca bladym blaskiem zlany.
Duch Matki czuje grozę wojny,
lecz ufa wciąż niepokonany.
Mój Syn już poszedł, lecz dał Słowo:
— W niedzielę rano się spotkamy.
Skrwawiony potem dał Moc nową,
a jest nią Krzyż i Jego Rany.
Mój Syn już poszedł i nas zbawił,
powrócił jako Król Życia.
Na ciemne noce nam zostawił
Ciało i Krew do spożycia.
27 lipca 2006 r.
23:00 — 24:00
Pierwsze dotknięcie Jedności
dotknąłem kiedyś jedności kościoła
to było dawno
gdy miałem pięć siedem lat
jedność miała smak chleba i wina z cerkwi
rozpływała się w ustach jak cukierki
pachniała wodą kolońską dziadka
wypełniała dom pieśniami
cerkiewnego chóru
i szelestem kartek
katolickiego modlitewnika babci
w niedzielę po mszy
dłońmi babci jedność
zapraszała na smaczny obiad
siadałem na kolanach dziadka
w bezpiecznym naszym domu
gdzie duchowni z dwóch kościołów
na jednej kolędzie razem się spotkali
płynęły lata
dziadkowie odeszli
kapłani wyjechali do innych parafii
patrzyłem już oczami dorosłych
przestałem doświadczać jedności
siebie
rodziny
kościoła
otrzymałem dar innej jedności
wciąż podwójny kościół
czyta pamiętniki moich dziadków
napisali w nich że
wszyscy musimy się jeszcze wiele oduczyć
8 października 2006 r., 18:43
niedziela
Drugie dotknięcie Jedności
dotknąłem kiedyś jedności kościoła
to było dawno
gdy miałem siedem dziewięć lat
jedność była moją koleżanką
dziś już nie pamiętam jej imienia
mieszkaliśmy na jednym podwórku
a w piaskownicy budowaliśmy domki
lecz kiedy zaczęliśmy dorastać
każde z nas poszło w inną stronę
ona przeprowadziła się z rodzicami
a ja zgubiłem gdzieś jej adres
spotkaliśmy się po latach
dziś niełatwo zbudować domek
na zapomnianym fundamencie z dzieciństwa
8 października 2006 r., 18:43
niedziela
Kromka
Jedność
jak kromka chleba
mała, ledwie widoczna
— ……………………….…. –.
a tak wiele tego chleba nam potrzeba
23 — 27 października 2006 r.
Światło
Jedność
jak choinka
na święta
przyozdobiona światełkami i bombkami
stoi między prezentami
żeby nie straciła igiełek
powinna pozostać w lesie
— ………………………………. –.
prawdziwa Jedność
jest Światłem
— ………..…. ∞
27 października 2006 r.
Dzika róża
Jedność
jak krzak dzikiej róży
pozwólmy jej rosnąć
według pomysłu Stwórcy
— ………………..……………… ∆
2 grudnia 2006 r.
sobota
Kropla
Jedność
jak tęcza po burzy
by zaistnieć
potrzebuje ciszy
promienia Światła
i kropli
Wody Żywej
2 grudnia 2006 r.
sobota
W ogrodzie (II)
Ty byłeś tam wtedy,
gdy słońce bardzo szybko poszło spać,
a noc przestraszyła się samej siebie.
Księżyc oblał się zimnym potem,
liście zamarły w bezruchu,
małe biedronki
schowały się pod skrzydełkami rodziców,
ptaki gwałtownie ominęły to miejsce.
Godzina to była ciemności,
nieprzyjaciel uderzył
kamieniami obelg,
błotem nienawiści,
oceanem pokus,