drukowana A5
28.09
Szkice o Jedności

Bezpłatny fragment - Szkice o Jedności

Wiersze


Objętość:
59 str.
Blok tekstowy:
papier offsetowy 90 g/m2
Format:
145 × 205 mm
Okładka:
miękka
Rodzaj oprawy:
blok klejony
ISBN:
978-83-8273-330-3

Motto

Skoro się wszyscy

tu gromadzimy,

strzeżmy się tego,

co nas rozdziela.

(z pieśni: Gdzie miłość wzajemna i dobroć …)

Na drodze do Jedności

Pan Jezus w niebie wszystko

ludziom poprzemieniał


życzliwość wlał głęboko

do serca z kamienia

które na ziemi miłości nie doznało

nie miał je kto wychować

i kochać nie umiało


smutnemu przyniósł radość

płaczącym uśmiechy

cierpiącym rozkosz wielką

szarakom zalety


pracusiom odpoczynek

strapionym pokój wieczny

bezdomnym domek ciepły

sąsiadów serdecznych


samotnej babci dziadka

jednemu rodzeństwo

i ten co nie miał żony

wozi już maleństwo


aniołom dobre dusze

dał za towarzyszy

lecz każdy niech posłucha

uwierzy i usłyszy:


Bóg sam dał Siebie ludziom

w kawałeczku chleba

Ten Chleb jest nam niezbędny

na drodze do nieba

11 czerwca 2006 r.

W ogrodzie (I)

Po mszy, gdy wszyscy już zasnęli,

ta jedna matka spać nie może,

jej serce z trwogą szuka syna:

— Co się z nim dzieje, mój Boże?


Ta noc złowrogie ma zamiary,

rzuca się, złości i naśmiewa,

matka się modli, nie traci wiary,

łzy z bólu za syna wylewa.


Ten ogród dziś jest niespokojny,

księżyca bladym blaskiem zlany.

Duch Matki czuje grozę wojny,

lecz ufa wciąż niepokonany.


Mój Syn już poszedł, lecz dał Słowo:

— W niedzielę rano się spotkamy.

Skrwawiony potem dał Moc nową,

a jest nią Krzyż i Jego Rany.


Mój Syn już poszedł i nas zbawił,

powrócił jako Król Życia.

Na ciemne noce nam zostawił

Ciało i Krew do spożycia.

27 lipca 2006 r.

23:00 — 24:00

Pierwsze dotknięcie Jedności

dotknąłem kiedyś jedności kościoła

to było dawno

gdy miałem pięć siedem lat

jedność miała smak chleba i wina z cerkwi

rozpływała się w ustach jak cukierki

pachniała wodą kolońską dziadka

wypełniała dom pieśniami

cerkiewnego chóru

i szelestem kartek

katolickiego modlitewnika babci


w niedzielę po mszy

dłońmi babci jedność

zapraszała na smaczny obiad

siadałem na kolanach dziadka

w bezpiecznym naszym domu

gdzie duchowni z dwóch kościołów

na jednej kolędzie razem się spotkali


płynęły lata

dziadkowie odeszli

kapłani wyjechali do innych parafii

patrzyłem już oczami dorosłych

przestałem doświadczać jedności

siebie

rodziny

kościoła


otrzymałem dar innej jedności

wciąż podwójny kościół

czyta pamiętniki moich dziadków

napisali w nich że

wszyscy musimy się jeszcze wiele oduczyć

8 października 2006 r., 18:43

niedziela

Drugie dotknięcie Jedności

dotknąłem kiedyś jedności kościoła

to było dawno

gdy miałem siedem dziewięć lat

jedność była moją koleżanką

dziś już nie pamiętam jej imienia


mieszkaliśmy na jednym podwórku

a w piaskownicy budowaliśmy domki

lecz kiedy zaczęliśmy dorastać

każde z nas poszło w inną stronę

ona przeprowadziła się z rodzicami

a ja zgubiłem gdzieś jej adres


spotkaliśmy się po latach

dziś niełatwo zbudować domek

na zapomnianym fundamencie z dzieciństwa

8 października 2006 r., 18:43

niedziela

Kromka

Jedność

jak kromka chleba

mała, ledwie widoczna

— ……………………….…. –.

a tak wiele tego chleba nam potrzeba

23 — 27 października 2006 r.

Światło

Jedność

jak choinka

na święta

przyozdobiona światełkami i bombkami

stoi między prezentami

żeby nie straciła igiełek

powinna pozostać w lesie

— ………………………………. –.


prawdziwa Jedność

jest Światłem

— ………..…. ∞

27 października 2006 r.

Dzika róża

Jedność

jak krzak dzikiej róży

pozwólmy jej rosnąć

według pomysłu Stwórcy

— ………………..……………… ∆

2 grudnia 2006 r.

sobota

Kropla

Jedność

jak tęcza po burzy

by zaistnieć

potrzebuje ciszy

promienia Światła

i kropli

Wody Żywej

2 grudnia 2006 r.

sobota

W ogrodzie (II)

Ty byłeś tam wtedy,

gdy słońce bardzo szybko poszło spać,

a noc przestraszyła się samej siebie.


Księżyc oblał się zimnym potem,

liście zamarły w bezruchu,

małe biedronki

schowały się pod skrzydełkami rodziców,

ptaki gwałtownie ominęły to miejsce.


Godzina to była ciemności,

nieprzyjaciel uderzył

kamieniami obelg,

błotem nienawiści,

oceanem pokus,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.