Koliber
Roztańczoną falą światła
otulasz moje oczy i usta
Zanurzony we mnie po brzegi
oddzielasz dobro od zła
twardość od miękkości
Zmysłowym ciepłem
zamykasz mnie w dłoniach
Czuję się jak koliber
mała
bezbronna
radosna
A cały świat ze śmiechem drży
w koniuszkach moich palców
które leciutko
szkicują krajobraz twoich pleców
Drzwi serca
Przychodzę do ciebie
zawinięta w niebo roziskrzone gwiazdami
Otwierasz drzwi swego serca
zapalają się wszystkie słońca
w cieple twoich ramion
wtulona w aksamitną czułość
patrzę
jak płomień świecy umiera
Zanim noc zapadnie na dobre
zanim wyrwiesz z mojej piersi
ostatni jęk rozkoszy
odnajdę tak jak wczoraj
najpiękniejsze światło
w twoich oczach
Oczy
W zielonych liściach
zagubione oczy
uciekają przed zachodem słońca
wiernością uparte
wypatrują deszczu
który na nowo poderwie je do lotu
Kochają cię każdą nutą
wyśpiewaną do wtóru szumiącym drzewom
pragną cię każdym oddechem
który słoneczne błyski zapala w kałużach
tęsknią bólem jasnym
wyrytym ognistą pożogą
Nie wiedzą czym są
ile ważą
unoszone porywistym wiatrem
Pamiętają tylko twoje imię
napisane na mokrym piasku
Nadzieja
Ponad oceanem wiatr usypia
wichrząc na dobranoc czupryny palm
ty do snu bajkę mi śpiewasz
budując kryształowy dom marzeń
Z różnobarwnych muszli układasz
wzory na postrzępionym dywanie
karmisz rajskie ptaki wiśniami
orchidee sadzisz w doniczkach
Nalewasz wina w kielichy serc
wznosisz toast
nawet na chwilę nie tracisz nadziei
na wspólną żeglugę po niebie
Imię
Twoje imię wspina się jak róża
sięga moich włosów i oczu
Słodkim westchnieniem
powraca nocą
promieniem księżyca
dotyka moich piersi
W czerwonym łożu
miodu nektarem przepływa przez palce
Aby migoczącą eksplozją
rozsypać płatki róż
na posłaniu
Skrzydła
Blaskiem łąki zamykam oczy
śnię o tobie Najmilszy
Białym piórkiem muskam
ostatnie wspomnienie rozbłękitnionych źrenic
Zamykam w sercu światło spojrzenia
dotyk droższy od złota
Ogromem tęsknoty
przywieram do twoich ust
Gorączkowo zbieram
najsłodsze odloty w krainę nieba
Układam westchnienia w ciepłych ramionach
Zegar pogania zmysłowe szczęście
zabiera klucze do raju
Miłością
szukam anielskich skrzydeł
Z nimi
nadludzkie pragnienie
zamieniam w kochanie
Dzień z tobą
Świt rozpala ogień na niebie
mleczna mgła otula miasto
Zmęczeni miłością zapadamy w sen
śniąc o kolejnych ciepłych dniach
czułych szeptach i kaskadach westchnień
Chmury jedwabiem otulają błękit
różowym światłem rozjaśniają twarze
Dzień chyłkiem przemyka
w twoim uśmiechu
W splecionych ramionach
budzi się noc
gwiezdny pył sypie na rzęsy
Płomieniem świecy
malujesz moje ciało w złote kwiaty
Wyciągasz dłoń
wilgotną od rosy ścieżką
prowadzisz mnie na szczyt
Przybycie
Kiedy znowu srebrną łodzią
docieram do bram raju
czekasz na mnie
zapalając białe świece uśmiechu
Pozwalasz mi dotknąć
drżącej nutki uczuć
zawieszonej na twoich rzęsach
Otulasz mnie pachnącym wiatrem
i wchłaniasz na zawsze
Nierozerwalnie złączona
z twoim silnym ciałem
staję się twoją skórą
twoim ciepłem i zapachem
W twoich zmrużonych oczach
przeglądam wszystkie swoje wcielenia
potem z cichą radością
odpływam w nieistnienie
Dreszcz
Dreszczu konanie pod słodkim dotknięciem
jest jak wiosenny promień słońca
gdy wiatr zawiedziony
zaśnie w gałęziach
a ptak rozśpiewany sfrunie do mych dłoni
Gdy w kroplach deszczu zawiruje tęcza
gdy zieleń radośnie otuli twe oczy
wystarczy tylko dotknąć uśmiechu
spiralą szeptu zanurzyć się w duszy
Światło odnaleźć wibrujące w sercu
przemierzyć przestrzeń
zapomnieć o czasie
i odpłynąć szybko łódeczką rozkoszy
ściskając w palcach
srebrny dzwonek śmiechu
Sen
Zwilżam usta
oceanem twojego spojrzenia
uśmiechem
opadam do twych warg
Zanurzona w nich bez reszty
odlatuję
nad szczyty wzgórz
pokrytych wrzosem
nad słoneczne strumienie
i księżycowe ścieżki
nad puszyste chmury
otulone wiatrem
Budzi mnie dreszcz
budzi mnie szept
W miękkiej pościeli twoich dłoni
czekam
na kolejny wschód słońca
Podmuch
Srebrzysty podmuch wiatru
wpadł przez otwarte okno
zatańczył w twoich złotych oczach
wysuszył kryształowy pot
na zmęczonym miłością ciele
rozdzwonił śmiechem serce i duszę
Jeszcze przez chwilę
błąkał się zagubiony
w twoich miękkich włosach
jeszcze przez moment
przytulał twarz
do twojego policzka
Potem odjechał najbliższym pociągiem
tuląc w ramionach
klejnot słodkiego wspomnienia
Trzy
Gwiezdną ścieżką trzy myśli wędrują
kochać
pragnąć
tęsknić
Rozpościerają niebieskie sukienki
wirują w mgiełce istnienia
trenują uśmiechy i proste słowa
tańczą roześmiane
Nagle potykają się o twoje oczy
i w szale zdziwienia
giną
Później szarym pyłem
osiadają na moich dłoniach
a ja pracowicie
życie im daję od nowa
dla ciebie
Lot
Kiedy zasypiam na twoim ramieniu
kołysana czułym szeptem
ciepłym oddechem
unosisz mnie lekko pod sufit
Tańczę
wiruję w smudze światła
jak piórko niesione wiatrem
Wylatuję przez okno
gładzę szczyty drzew
skubię chmury
dmucham na świece gwiazd
Wreszcie roztapiam się w czerni nocy
zapomnianą kropelką rosy
I tak trwam
dopóki nie ściągniesz mnie na ziemię
gorącym dotykiem
kochających dłoni
Dżungla
Kiedyś w głębi tropikalnej dżungli
wytropił mnie głodny tygrys
szedł moim śladem
wdychał mój zapach
jeżył sierść i prężył się do skoku
Dopadł mnie o jedenastej piętnaście
przewrócił w miękką trawę
przygniótł pręgowanym ciałem
i waląc gniewnie potężnym ogonem
wtłoczył głuchy pomruk
w moje wystraszone serce
W kałuży krwi konałam
w kłach spragnionych i łapach
drżeniem ostatnim pomyślałam
jak rozkosznie umierać
pod tak pięknym futrem
Żar
Usta twoje jak pochodnia
wypalają gorącą ścieżkę
na moim ciele
Słodkiego żaru nie ugasi
cały ocean jęku
który wezbraną falą
wspina się do twoich oczu
Proszę
dotknij mnie raz jeszcze
dotknij
a ja spokojnie
umrę z miłości
Zanim
Zanim umrę z rozkoszy
otulona w srebrny księżyc
zanim szept twój
spali mnie na popiół
zanim dreszcz skona
pod czułym dotykiem
po raz ostatni
zanurzysz się we mnie
jak w kryształowym dzbanie
i boso
powędruję po tęczy do nieba
ściskając w dłoni
garść tygrysiego futra
Szczęście
Jeśli zanurzysz dłonie
w ciszy wieczoru
pomyśl chwilę o zapachu
który sprawia
że znika czas i przestrzeń
Który swoją miękkością
obezwładnia duszę
i bezlitośnie rozpędza
najdziwniejsze wspomnienia
Rozgrzewa
roztańczone radością serce