E-book
7.64
drukowana A5
22.47
Syndrom Sztokholmski, czym jest, jego objawy i jak go leczyć

Bezpłatny fragment - Syndrom Sztokholmski, czym jest, jego objawy i jak go leczyć


Objętość:
69 str.
ISBN:
978-83-8273-190-3
E-book
za 7.64
drukowana A5
za 22.47

Edgar Enderson

19.10.2021r.

Zrzeczenie się odpowiedzialności

Zawarte w książce informacje i porady mają jedynie charakter edukacyjny i informacyjny, i nie mogą zastąpić porady lekarza lub terapeuty. Zabiegi opisane w książce są przewidziane wyłącznie dla osób dorosłych. Zawarte w książce porady dotyczą terapii niekonwencjonalnych i mogą być niezgodne ze stanowiskiem medycyny akademickiej. Autor nie jest lekarzem i jego porady nie mogą w żadnym wypadku zastępować konsultacji lekarskiej. W przypadku choroby, a nawet tylko w przypadku ich prawdopodobieństwa, przed przystąpieniem do zabiegu pielęgnacyjnego należy skonsultować się z lekarzem. Wszelkie porady zawarte w książce stosujesz wyłącznie na własną odpowiedzialność.

Skąd pochodzi stwierdzenie syndrom Sztokholmski

Syndrom sztokholmski, jest to reakcja psychologiczna, w której jeniec zaczyna ściśle identyfikować się ze swoimi oprawcami, a także z ich planami i żądaniami.

Nazwa zespołu pochodzi od nieudanego napadu na bank w Sztokholmie, w Szwecji. W sierpniu 1973 r. Jan-Erik Olsson próbował obrabować bank Normalmstorg. Podczas napadu Olsson wziął jako zakładników czterech pracowników banku, Brigittę Lundblad, Elisabeth Oldgren, Kristin Ehnmark i Svena Safstroma. Później do napadu przyłączył się były kolega z celi Olssona, Clark Olofsson. Obaj pozostali w banku z czterema zakładnikami, których przetrzymywano w skarbcu w banku przez sześć dni.

Podczas impasu między więźniem, a porywaczem rozwinęła się pozornie niespójna więź. Jeden z zakładników podczas rozmowy telefonicznej ze szwedzkim premierem Olofem Palme stwierdził, że w pełni ufa swoim oprawcom, ale obawia się, że zginie w policyjnym ataku na budynek. Po uwolnieniu zakładników władze stwierdziły, że z ich porywaczami nawiązały się silne więzi emocjonalne. Zakładnicy poinformowali, że Olsson i Oloffson traktowali ich życzliwie i nie krzywdzili ich fizycznie. Bronili swoich oprawców i odmawiali składania zeznań przeciwko nim. Olsson okazywał nawet zakładnikom pozytywne uczucia.

Przykłady syndromu Sztokholmskiego

Najbardziej wyróżniającym się przykładem syndromu sztokholmskiego może być przypadek porwanej, przez lewicową grupę rewolucyjną Symbionese Liberation Army dziedziczki gazety Patty Hearst, która w 1974 roku, jakieś 10 tygodni po wzięciu ją na zakładnika, pomogła swoim porywaczom obrabować bank w Kalifornii.

Ale to podczas kryzysu zakładników w Iranie (1979–81) syndrom sztokholmski przebił się do publicznej wyobraźni. Zespół był również cytowany po 1985 r. gdy doszło do porwania lotu TWA 847. Chociaż pasażerowie przeszli próbę zakładników, która trwała ponad dwa tygodnie, po ich uwolnieniu niektórzy otwarcie sympatyzowali z żądaniami porywaczy. Inny przykład dotyczył ludzi Zachodu porwanych przez bojowników islamskich w Libanie. Zakładnicy Terry Anderson (przetrzymywany w latach 1985–1991), Terry Waite (1987–1991) i Thomas Sutherland (1985–91) twierdzili, że byli dobrze traktowani przez porywaczy, mimo że często byli przetrzymywani w odosobnieniu i przykuci łańcuchami w małych, nieczystych celach. Podobne reakcje wykazali zakładnicy przetrzymywani w ambasadzie japońskiej
w Peru w latach 1996—1997.

Psychologowie, którzy badali ten syndrom, uważają, że więź powstaje, gdy porywacz zagraża życiu jeńca, a następnie zastanawia się nad zabiciem jeńca, po czym rezygnuje z tego zamiaru. Ulga więźnia po uniknięciu śmierci przekłada się na uczucia wdzięczności wobec porywacza za oddanie mu życia. Jak dowodzi incydent z napadem na bank w Sztokholmie, ta więź utrwala się w ciągu zaledwie kilku dni, co dowodzi, że na wczesnym etapie pragnienie ofiary przetrwania przewyższa pragnienie nienawiści do osoby, która stworzyła sytuację.

ten Instynkt przetrwania leży u podstaw syndromu sztokholmskiego. Ofiary żyją w przymusowej zależności i interpretują rzadkie lub drobne akty dobroci w okropnych warunkach jako dobre traktowanie. Często stają się zbyt czujni na potrzeby i wymagania swoich porywaczy, tworząc psychologiczne powiązania między szczęściem porywaczy, a ich własnym. Rzeczywiście, syndrom ten charakteryzuje się nie tylko pozytywną więzią między jeńcem a porywaczem, ale także negatywną postawą pojmanego wobec władz, które zagrażają relacji porywacz-porwany. Negatywne nastawienie jest szczególnie silne, gdy zakładnik nie jest przydatny dla porywaczy, chyba że jako dźwignia przeciwko stronie trzeciej, jak to często ma miejsce w przypadku zakładników politycznych.

W XXI wieku psychologowie poszerzyli swoje rozumienie syndromu sztokholmskiego z zakładników na inne grupy, w tym ofiary przemocy domowej, członków sekt, jeńców wojennych, prostytutki i maltretowane dzieci.

Co to jest?

Termin syndrom sztokholmski to nazwa psychologicznej odpowiedzi na niewolę i wykorzystywanie. Osoba z zespołem sztokholmskim nawiązuje pozytywne skojarzenia ze swoimi oprawcami lub sprawcami. Eksperci nie rozumieją w pełni tej psychologicznej reakcji, ale uważają, że może ona służyć jako mechanizm radzenia sobie dla osób, które doświadczają traumy. Zespół sztokholmski może rozwinąć się, gdy osoba doświadcza znacznych zagrożeń dla swojego fizycznego lub psychicznego samopoczucia. Porwana osoba może nawiązać pozytywne skojarzenia ze swoimi oprawcami, jeśli ma z nimi kontakt twarzą w twarz. Jeśli osoba doświadczyła przemocy fizycznej ze strony oprawcy, może czuć wdzięczność, gdy sprawca traktuje ją humanitarnie lub nie krzywdzi jej fizycznie. Osoba może również próbować uspokoić sprawcę, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Ta strategia może pozytywnie wzmocnić ideę, że lepiej współpracować z oprawcą, aby nie krzywdził znowu bardziej osoby nad którą się znęcał. To może być kolejny czynnik rozwoju syndromu sztokholmskiego. U zdecydowanej większości jeńców i ofiar przemocy nie rozwija się zespół sztokholmski. Eksperci ds. zdrowia psychicznego nie uznają syndromu sztokholmskiego za oficjalne zaburzenie zdrowia psychicznego.

Co on powoduje

Wielu badaczy, psychologów i kryminologów nie w pełni rozumie syndrom sztokholmski, a niektórzy nadal debatują, czy w ogóle istnieje. Jednak eksperci uważają, że syndrom sztokholmski może rozwinąć się, gdy:

oprawca traktuje swoje ofiary po ludzku, jeńcy i porywacze mają znaczącą interakcję twarzą w twarz, co daje możliwość nawiązania więzi ze sobą, więźniowie uważają, że funkcjonariusze organów ścigania nie wykonują swojej pracy wystarczająco dobrze, więzień uważa, że policji i innym władzom nie leży na sercu ich dobro.

Objawy

Zespół sztokholmski może objawiać się na kilka sposobów, w tym, gdy ofiary postrzegają życzliwość lub współczucie ze strony porywacza lub oprawcy. Syndrom ten pomaga ofiarom rozwinąć pozytywne uczucia wobec osoby lub grupy osób, które trzymają ich w niewoli lub znęcają się nad nimi, przyjmując te same cele, światopoglądy i ideologie, co oprawcy lub porywacze, współczują oprawcom lub porywaczom, odmawiają opuszczenia swoich oprawców, nawet jeśli mają możliwość ucieczki, negatywnie postrzegają policję, rodzinę, przyjaciół i każdego, kto może próbować pomóc im uciec z sytuacji, odmawiają pomocy policji i władzom państwowym w ściganiu sprawców nadużyć lub porwań. Po zwolnieniu osoby z zespołem sztokholmskim mogą nadal mieć pozytywne uczucia wobec porywacza. Mogą jednak również doświadczyć retrospekcji, depresji, lęku i zespołu stresu pourazowego (PTSD). Chociaż nie ma jasnej definicji syndromu sztokholmskiego, eksperci powiązali go z innymi zjawiskami psychologicznymi związanymi z nadużyciami, takimi jak:

wiązanie traumy, syndrom maltretowanej osoby, wyuczona bezradność. W Badaniu z 2018r. naukowcy podjęli próbę ustalenia związku między syndromem sztokholmskim, a handlem seksem. Badacze dokonali przeglądu osobistych relacji od prostytutek mieszkających w Indiach. Narracje zawarte w badaniu opisują kilka stanów, które mają związek z zespołem sztokholmskim.

Obejmują one: dostrzegane zagrożenia dla fizycznego i psychicznego przetrwania, postrzegana życzliwość handlarza lub klienta, izolacja od świata zewnętrznego, postrzegana niezdolność do ucieczki.

Według autorów badania, niektóre kobiety wyraziły kiedyś nadzieję na założenie rodziny ze swoim handlarzem lub klientem. W badaniu z 2020r. naukowcy znaleźli dowody sugerujące, że ofiary przemocy domowej mogą również doświadczać syndromu sztokholmskiego.

Ktoś, kto ma syndrom sztokholmski, może mieć mylące uczucia wobec sprawcy, w tym takie jak miłość, współczucie, empatia, chęć ich ochrony.

Syndrom sztokholmski może również spowodować, że zakładnik będzie miał negatywne uczucia wobec policji lub każdego, kto może próbować ich ratować.

Ludzie prawdopodobnie doświadczali tego zespołu przez długi czas, ale po raz pierwszy został nazwany w 1973 roku przez Nilsa Bejerota, kryminologa w Sztokholmie w Szwecji. Użył tego terminu, aby wyjaśnić nieoczekiwaną reakcję zakładników nalotu na bank wobec ich porywacza.

Pomimo tego, że były trzymane wbrew swojej woli w sytuacji zagrażającej życiu, osoby te nawiązały pozytywne relacje ze swoimi porywaczami. Pomogli im nawet zapłacić za swoich prawników po tym, jak zostali złapani.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.64
drukowana A5
za 22.47