E-book
15.75
drukowana A5
25.05
drukowana A5
Kolorowa
51.09
Synchronia

Bezpłatny fragment - Synchronia


Objętość:
111 str.
ISBN:
978-83-8431-239-1
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 25.05
drukowana A5
Kolorowa
za 51.09

Drogi Czytelniku!

Jest mi niezmiernie miło, że książka z moją poezją trafiła w Twoje ręce. To już kolejny, czwarty tomik, który doczekał się publikacji. Zatytułowałam go „Synchronia”, ponieważ prezentowane w nim utwory poetyckie pozostają w ścisłym związku z porami roku — zarówno pod względem tematyki, jak i ładunku emocjonalno- uczuciowego, który stał się lustrzanym odbiciem zmieniającej się aury, a ta z kolei oplatała moją duszę w sobie tylko znany sposób. Raz śpiewały w niej ptasie trele, uczepione słonecznych promieni radości, miłości czy euforii, by innym razem wymalować w niej obrazy pełne nostalgii i melancholii, nasączone poczuciem, że oto przemija chwila, która zabiera ze sobą jakąś cząstkę mnie - bezpowrotnie. Żywię nadzieję, że i Ty, drogi Czytelniku, wspólnie ze mną przemierzysz ścieżki poezji, na których ślady odcisnęło życie, przyodziane w różnorodne barwy natury.  Życzę przyjemnej lektury, mając nadzieję, że właśnie taką się stanie.


Autorka: Monika Orman



PROLOG

Piórem poety pisane…

Pod piórem poety rodzą się historie

Które często proza życia podpowiada

Raz pełne euforii to cierpiąc żałośnie

Z bogactwem spleciona szara ludzka bieda


Pod tym samym piórem wiosna wonnościami

Prawdziwych miłości drżących serca biciem

Wlewa się do duszy aż po brzegi same

Szczęściem pełnym kwiecia rozpachniając skrycie


Pośród alabastrów rzeźbionych mistrzowsko

Artystycznym dłutem i piórem poetów

Melancholii smutek wspomnienie przyniosło

Ubrane w bezradość wśród czułych sonetów


Nie opisze piękniej miłosnej podniety

Słońca wędrowania od świtu do nocy

Nikt kto nie ma w sobie pierwiastka poety

Liryczne podmioty łącząc pióra mocą



W OBJĘCIACH LATA

Wyznanie

sekstyna izometryczna

Cudem mi jesteś na bezcudnej ziemi

takim co to się w wymodleniu zdarza

Wśród rozczochranych wiatrem snów jesieni

Tyś mi miłością na uczuć ołtarzach

Nieba błękitem rozgwieżdżoną nocą

Pięknością którą ust słowa wyzłocą


Na zgliszczach marzeń w popiół przemienionych

Gdzie beznadzieja widoków na przyszłość

Jutrznią poranka w jasność otuloną

Światłem codziennym wiodącym w bezmglistość

Tam cud narodzin szczęśliwości chwili

Ptaszyna pieśnią radości wykwili


W rozanieleniu twoje wołam imię

A masz ich kilka czym mnie los obdarzył

Zesłał anioły by użyźnić ziemię

Wspólnego bytu jego doznań wrażeń

Nawet w cierniową krwawiącą godzinę

Powiem żeś cudem którego nie minę


Słodyczą smaku która gorycz koi

Tego co duszy udźwignąć zbyt trudne

Serca raniące wieczne niepokoje

Zmieni w ambrozji posmaki przeróżne

By pić z kielicha i wyznawać skrycie-

(Chociaż niełatwe) cudem jesteś życie

Twoje drugie imię — Nike

Choć nie każdy dotąd poznał imię twoje,

trzymasz na swych barkach od zawsze świat cały,

o tobie śpiewano, że umiesz wybaczać

w życiu, które nigdy nie jest doskonałym.


Kto raz ciebie zaznał, ten dosięgnął nieba

i w prezencie dostał dwa anielskie skrzydła.

Nawet gdy złamane — potrafisz posklejać,

nikt zatem nie powie, że już mu obrzydłaś.


Tyś najpotężniejszym spośród wszystkich uczuć,

choć w niemej rozpaczy niejeden przeklina,

to oddałby wiele, byś jak skarb bezcenny,

mogła się odnaleźć w szczęśliwą godzinę.


Nawet, gdy umierasz zostawiając w bólu

i nadzieja cicho razem z tobą kona,

to okaleczona ciągle zmartwychwstajesz,

„wyciągając (do nas) odcięte ramiona” *

*cyt. z wiersza M. Pawlikowskiej — Jasnorzewskiej „Nike”

Sierpień polnych kwiatów

malwy fioletowe wpinałeś we włosy

porywając tańcem w gorące flamenco

maki chabry nawłoć wplatałeś wśród kłosy

do wianka letniego ukochaną ręką


pośród polnych kwiatów ja groszkiem pachnącym

zapachem mężczyzny przy którym wciąż lśniłam

pnącym wokół ciała zamkniętym w ramionach

bardziej różowiałam mocniej zieleniłam


naręcza bukietów z wieczorów sierpniowych

i słodycz maciejki w ostatnim kwitnieniu

oprószoną srebrem młodziutkiego nowiu

w prezencie dawałeś spełniając marzenia


w pocałunkach płatki czule rozchylałeś

otulając mgłami gwiaździstego tiulu

znowu do mnie -groszku pachnący- szeptałeś

mniszku mój lekarski żółtozłoty królu

Czar letnich nocy

autor: Juan Brufal


Magiczną porą pod sklepieniem bogów

Nyks we władanie przejmuje cały świat

Spektakl zaczyna mgieł wieczorną rosą

W ostatnich trelach migocząc światłem lamp


Kiedy już księżyc na niebo wypłynie

W pełnej swej krasie czy młodzieńczym nowiu

Rozetnie ciemność i gwiazdy rozwiesi

Mrok otulając w srebrzystoszary blask


Zatraci letnio w konstelacjach uczuć

W bezkresie nocy sypiących złoty pył

Na cienkich niciach subtelnością dzwoniąc

W cichutkich tonach muzyką ciepłych serc


Przy szlakach drogi o mlecznych odcieniach

Sen miesza barwy by przenieść w inny czas

Granat bezdenny w błogie czernie wlewa

Na skrzydłach mroku zstępując aż po brzask


W letnich zapachach napoić chcą zmysły

Barwy ubrane w czerwień i fiolety

Dopełnią spektakl przedrannych uniesień

Nim bladym świtem rozpoczną nowy dzień

Słony smak życia

smakujesz mi słono

świeżą morską bryzą

smak pozostawiłeś na zawsze

na ustach


i żadne słodycze

ci nie dorównają

choć w wanilii smaku

lubię się zatracać


do tej słoności dodam

smak dobroci

poczucie spełnienia

o zachodzie słońce

pośród gwiazd na niebie

soli morskiej kropla

zastyga mi w sercu

z miłości

do ciebie

Pożądanie

Gdy mnie złożyłeś z szeptów i westchnień,

tęczy i echa, kolców i róży,

z mrozu, z gorąca, z wiatru i burzy,

z dnia słonecznego i nocy ciemnej,


kochać kazałeś, tęsknić i cierpieć,

pragnąć, pożądać, rozpalać zmysły,

nim grzechów pierwsze myśli rozbłysły,

pod swoje skrzydła chowałeś szczelnie.


Stałeś obiektem mej lubieżności,

z którą obnoszę się dnia każdego,

kochając mocno do ostatniego

ziemskiego tchnienia, co we mnie gości.


Tak nierozłączni i sobą syci,

zachłannie pojąc miłością usta,

wciąż ukazujesz (nawet rozpustnie),

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 25.05
drukowana A5
Kolorowa
za 51.09