Witaj…
Znajdziesz tu wiersze.. pisane sercem, pisane duszą…
Nie są to wiersze wesołe, lecz bardzo prawdziwe…
Nie wiem, czy napisała je sama depresja.. czy napisałam je, ja…
Bardzo się cieszę drogi czytelniku, że wybrałeś właśnie tę lekturę…
Mam nadzieję, że poczujesz słowa tu zawarte.. że zrozumiesz mój przekaz.
Jeżeli już wiesz, czym jest depresja, może znajdziesz w tych wierszach siebie, lub kogoś, kogo znasz.. kogoś, kto boryka się z tym problemem…
Może ten tomik, pokieruje Cię, do napisania swoich tekstów i wyrażenie poprzez to siebie..
Jeżeli jednak, nie wiesz, czym jest ta choroba.. te wiersze powiedzą Ci wiele…
Zapraszam serdecznie…
Głos anioła
Widziałam pięknego anioła..
Tam gdzieś z oddali mnie wołał…
Szepnął coś cichutko..
po czym wręczył mi piękne,
białe piórko…
Chwilę siedział blisko mnie..
Potem zniknął, jak we mgle…
W tym słyszę piękny głos..
chwytaj szczęście,
gdyż zmienia się twój los…
Tak blisko Ciebie, chciałabym być
mój Ty aniele.. swą krótką
obecnością.. dałeś mi tak wiele…
Błądząca dusza
Jestem jedną z tych błądzących dusz..
szukającą spokoju i uwolnienia,
wśród otaczających ją burz…
Za dnia, stąpam po ziemi,
w poszukiwaniu nadziei…
Nocą, unoszę się bardzo wysoko,
przenosząc się w otchłań głęboką…
Próbuję odnaleźć bezpieczną przystań,
już bez bolesnych rozstań…
Jestem jakby we śnie…
moja nadzieja, powoli gaśnie…
Czuję się jak roślina bez wody…
życie wciąż depcze mnie, bez mojej zgody…
Nadchodzi cisza
…Witam kolejny dzień..
Odczuwam spokój z nutą obojętności,
wciąż szukając swej tożsamości…
Idę prosto przed siebie..
nie czuję już smutku.. nie ma już łez..
wiem, że nadchodzi mój życia kres..
Krok za krokiem, idę w stronę światła..
kawałek po kawałku, rozsypuje się
na twarzy maska..
Me wnętrze krwawi,
pozostawiając bólu ślady..
Patrzą szkliste oczy, które nie potrafią
już ronić łez.. czy to życie miało
jakiś sens?..
Cieszę się, że nikt mnie tu nie widzi…
Nikogo już nie będę krzywdzić…
Idę coraz wolniej..
pragnąc o przeszłości zapomnieć…
Zapomnieć o tym co było,
o wszystkim co mnie raniło…
Słyszę nadjeżdżający pociąg..
Nie oglądam się za siebie…
skupiam wzrok, na pięknym,
błękitnym niebie…
Nastaje mrok… cisza dookoła..
Nie ma już mnie.. nie ma już mego
największego wroga…
Pozostaje cicha nadzieja i prośba do tych,
którzy mnie choć przez chwilę kochali,
by żyli dalej..
Spróbujcie mi wybaczyć… nie starczyło mi sił,
aby walczyć dalej…
Dziękuję, za wszystkie Wasze starania…
niestety czarna siła.. okazała się
nie do pokonania…
Me serce.. zawsze będzie z Wami…
będę czuwać, by Was nikt nie zranił…
Bo kocham Was ponad życie… choć pewnie
w tej chwili w to nie wierzycie…
Poczujecie mnie tam..
gdzie rośnie wierzba płacząca..
Poczujecie mnie tam,
gdzie wschody i zachody słońca…
Bicie serca
Jestem gdyż me serce jeszcze bije..
nie wie nikt.. co ma wnętrze kryje…
Co w moich oczach można zobaczyć..
unik mego spojrzenia proszę wybaczyć…
Moja otoczka, moja blokada..
uciec od wszelkich uczuć pomaga…
Ja.. tak zimna i chłodna..
choć na twarzy wydaje się być pogodna…
W ciągłej ucieczce i ciągłej walce..
czuje się.. jak w strasznej i ponurej bajce…
Dobra Dusza
Kochana Babciu..
tak bardzo za Tobą tęsknię..
czy możesz wyciągnąć po mnie,
swe ciepłe ręce??
Czy możesz zabrać mnie
tam.. do siebie?, gdyż nie chcę
dłużej żyć w tym ludzkim gniewie…
Chciała bym zasnąć..
nigdy już się nie obudzić,
dosyć mam już tych obłudnych ludzi…
Z Tobą zawsze, dobrze było mi
jak w niebie.. nigdy nie zostawiłaś
mnie w potrzebie…
Proszę… zabierz mnie z tego świata…
nie chcę się tu męczyć.. przez kolejne lata…
Gdzieś głęboko
…Jak to jest, że człowiek
nie może odciąć się od przeszłości..
tyle we mnie przez to złości…
Ciągły strach i wszelkie lęki..
nie zagłuszą tego najpiękniejsze
dźwięki..
Zabieganie o uczucia najbliższych,
rodziny, przyjaciół i otoczenia..
trudne jest do zapomnienia…
Mimo żalu, smutku, ogromnej goryczy,
z myślą o nich.. zwyczajnie milczysz…
Tak pragnąłeś uczucia, uwagi, czasu
i przytulenia..
Chyba teraz.. już nie ma to znaczenia..
Boisz się utraty ważnych dla Ciebie osób,
kontrolujesz się i na słowa uważasz,
przy czym na swoje uczucia nie zważasz…
Starasz się znosić wszystkie przykrości,
krzyki i żale..
bo nie wiesz.. co będzie dalej…
Życie pisze różne scenariusze..
Jednego dnia Jesteś, drugiego
wspominać Cię muszę…
Dlatego często biorę na siebie
wszelkie cierpienia..
Gdyż wolę to.. od wyrzutów sumienia…
Moja wyobraźnia
Widzę siebie w oczach wyobraźni..
ogarnięta szczęściem prawdziwej przyjaźni…
Tak delikatna, piękna, odważna..
widać, że dla ludzi jest bardzo ważna…
Idzie przed siebie..
z ogromną pewnością siebie…
Szczery uśmiech, blask szczęścia w oku..
wierny przyjaciel, kroczy u jej boku…
To jest właśnie prawdziwa Ona..
piękna, mądra i niezawodna…
Śnieżna kraina
Płatek za płatkiem leci z nieba..
śnieg już pięknie pokrył drzewa…
Dookoła tak cudnie, bielutko..
szkoda, że ta chwila trwa tak krótko…
Gdy przyjdzie słonko, roztopi białą pierzynę..
zabierze ze sobą, mą śnieżną krainę…
Być albo nie być
Jestem tu jeszcze..
pisząc te ponure wiersze…
Wiem, że koniec jest nieunikniony..
umrę.. jak w ten czarny ptak osamotniony…
Walczyłam dla bliskich, chciałam przy nich być..
lecz zwyczajnie nie chce i nie mam siły już żyć…
Nie da się już nic zmienić, nie da się już mi pomóc..
gdyż marzę by wieczny spokój poczuć…
Dziękuję za wszystkie wysiłki i starania..
wybaczcie ból, naszego rozstania…
To ja
Jak płatek śniegu, jak piórko na wietrze..
błąkam się w tym świecie upadając i unosząc się
w powietrze…
Szukam szczęścia, spokoju, oraz wytchnienia..
wierząc, ze spełnią się tak drobne me marzenia…
Bywa, że upadam.. ktoś mnie zdusi, podepcze..
staram się schodzić z drogi i być jak powietrze…
Zmierzam w samotności ślepymi drogami..
uciekając przed złem nienawiści wirami…
Czy znajdę kiedyś tę właściwą i bezpieczną drogę,
która da mi dobroć, czułość i zabije trwogę?
Czy mam szansę choć raz zasnąć, czując się
bezpiecznie..
wtulona w ramiona dobre i serdeczne?..