drukowana A5
24.77
ŚW. JÓZEF, NASZ PRZYBRANY OJCIEC, PATRON RODZIN, KOŚCIOŁA I CZASÓW OSTATECZNYCH!

Bezpłatny fragment - ŚW. JÓZEF, NASZ PRZYBRANY OJCIEC, PATRON RODZIN, KOŚCIOŁA I CZASÓW OSTATECZNYCH!

Objętość:
142 str.
Blok tekstowy:
papier offsetowy 90 g/m2
Format:
145 × 205 mm
Okładka:
miękka
Rodzaj oprawy:
blok klejony
ISBN:
978-83-8273-248-1

WSTĘP

Św. Józef, nasz przybrany ojciec, patron rodzin, kościoła i czasów ostatecznych! Wybrany na opiekuna samego Boga-Człowieka i Arcydzieła Bożej Miłości i Mądrości, Królowej nieba i ziemi, Najświętszej Maryi Panny. Postrach demonów, zaraz po Maryi największy święty w niebie jak samo piekło wyznało w czasie egzorcyzmów w latach 1975—77, „Po Maryi… Jej Oblubieniec św. Józef… tysiąc i tysiąc razy wyższy jest od innych ludzi…”.

Uroczystości, wspomnienia św. Józefa przypadają 19 marca jako Oblubieniec św. Maryi oraz 1 maja jako Józefa Robotnika. W Święta Bożego Narodzenia, szczególnie w drugim dniu, uroczystość świętej, Bożej Rodziny, należy pamiętać także o tym wielkim wybrańcu.

Tak jak pierwsze piątki miesiąca poświęcone są Najśw. Sercu Pana Jezusa, a pierwsze soboty jako wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi, tak i pierwsze środy są (powinny być) ze szczególnym wspomnieniem przeczystego serca św. Józefa. Także i do św. Józefa przypada 33-dniowe nabożeństwo poświęcenia się, oddania jego opiece, ochronie i prowadzeniu. To nabożeństwo jest obecnie bardzo potrzebne, naglące wobec końcowych etapów czasów ostatecznych, które przeżywamy, wobec „Wielkiego Ucisku” zbliżającego się dla Kościoła, ludzkości i narodów.

Modlitwy jakie wiążą się z nabożeństwem do św. Józefa to głównie litania, jak również 5 westchnień, 3 wezwania do Jego Przeczystego Serca czy krótka nowenna tzw. Telegram.

W Różańcu Drogi Krzyżowej, na małych paciorkach jest również wzywany na ratunek, „Jezu, Maryjo, Józefie, kochamy was, ratujcie dusze”.

Szczególną modlitwą jest septenna ku czci siedmiu radości i siedmiu boleści św. Józefa, którą odmawia się przez 7 dni jak i również można przez 7 śród. Główne sytuacje z życia jak:

— boleść na widok brzemiennej Maryi i postanowienie opuszczenia Jej oraz radość po słowach św. Gabriela Archanioła. Gwałtowne cierpienia, rozdarcie św. Józefa, które trwało dwa miesiące. Maryja też ubolewała, ale nie mogła nic wyjaśnić, bo taki był zamiar Boży. Św. Józef w modlitwach do Boga wylewał swój smutek, żal, bo nie przypuszczał, że to może się zdarzyć, nie chciał przyjmować takich myśli, ale nie mógł zaprzeczyć temu co widzi:

„Najwyższy, odwieczny Panie i Boże, znasz moje pragnienia i westchnienia. Gwałtowne burze rozszalały się nade mną; przez moje zmysły wdarły się do mego serca i zraniły je. Spokojnie ofiarowałem to serce mej oblubienicy, którą wybrałeś. Uwierzyłem w Jej wielką świątobliwość, jednak to, co widzę, wywołuje u mnie niepokój i obawę, że zawiodła moje oczekiwania. Nikt, kto Ją znał, nie może powątpiewać o Jej obyczajności i cnocie, nie mogę jednak zaprzeczyć, że jest matką. Byłoby zuchwałością z mej strony, gdybym wobec Jej czystości i świętości miał Ją posądzić o to, że złamała wiarę i obraziła Ciebie; nie można jednak zaprzeczać temu, co widzą oczy. Gwałtowność mojego cierpienia może mnie przyprawić o śmierć, jeżeli w tej sprawie nie chodzi o jakąś nieznaną mi tajemnicę. Dlatego z boleścią rozdartego serca wołam do ciebie, Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba. Przyjmij moje łzy, jako miłą Ci ofiarę; jeżeli moje grzechy spowodowały Twój sprawiedliwy gniew, to przez Twoją dobroć i litość spojrzyj na moje katusze! Nie posądzam Maryi, że Cię obraziła; nie przychodzi mi jednak na myśl żadna tajemnica, której mógłbym być godny. Oświeć mój rozum i moje serce światłem Boskim, abym poznał i spełnił to, co jest Ci najmilsze”.

Również Maryja prosiła w modlitwach o pociechę dla Józefa, po czym Bóg oznajmił, że niebawem pośle Anioła wyjaśniając tajemnicę poczęcia, „Napełnię go duchem moim i uczynię zdolnym do wykonania tego wszystkiego, co będzie miał do spełnienia przy tej tajemnicy. Będzie Ci we wszystkim pomocny”.

Św. Józef wręcz załamany tą niezrozumiałą sytuacją powziął myśl o opuszczeniu Maryi i poddaniu się Opatrzności Bożej, „Nie znajdę na moje cierpienie lepszego lekarstwa, niż odejście stąd. Przyznaję, że moja oblubienica jest doskonałą. Wszystko, co w Niej widzę, przemawia za Jej świętością; jest jednak matką i nie mogę zrozumieć tej tajemnicy. Dlatego odejdę i poddam się Opatrzności Boga, który mną kieruje.[…] Mój odwieczny Panie i Boże, nie opuszczaj mnie; bowiem nie pragnę niczego więcej, jak tylko służyć ku Twej większej chwale!.

Po czym radość po słowach św. Archanioła Gabriela uprzedzającego Go we śnie przed odejściem od Maryi, wyjaśniając tajemnicę Jej macierzyństwa, że jest to dziełem Ducha Świętego, „Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20—21).

Po tych słowach, objawieniu Bożej, wielkiej tajemnicy, św. Józef czynił sobie wyrzuty, powątpiewając o wierności Maryi. Prosił Boga o przebaczenie po czym poszedł do Maryi i padł do Jej stóp:

,,Moja Pani i oblubienico, prawdziwa Matko Odwiecznego Słowa, oto widzisz sługę Twego leżącego u Twych stóp. Proszę Cię, z miłości dla Boga, naszego Pana, którego nosisz w dziewiczym swym łonie, przebacz mi moją zuchwałość. Jestem pewien, że ani jedna myśl moja nie jest ukryta przed Twą mądrością i Twym niebiańskim oświeceniem. Wielka była moja zuchwałość, gdy chciałem Cię opuścić, nie mniejsza była moja niegrzeczność, że obchodziłem się z Tobą dotąd jak z moją poddaną, zamiast służyć Ci, jako Matce mego Pana i Boga. Przecież wiesz jednak, że uczyniłem to wszystko z nieświadomości, ponieważ nie znalem „tajemnicy niebiańskiego Króla” ani Twojej wysokiej godności, chociaż czciłem w Tobie inne dary Najwyższego. Nie zważaj, moja pani, na nieświadomość pokornego sługi, który żałuje tego, co uczynił, oddaje swoje serce i życie na Twoją służbę. Nie wstanę prędzej od stóp Twoich, dopóki nie usłyszę, że uzyskałem łaskę i przebaczenie i że znowu obdarzyłaś mnie Twoim upodobaniem i błogosławieństwem”.

Maryja oczywiście wysłuchując pokornych przeprosin swego przeczystego Oblubieńca ucieszyła się, że mógł już poznać tajemnicę Wcielenia, po czym św. Józef omówiwszy z Nią wszystko to co było związane z tą tajemnicą, królewską godność Maryi, przepełniony Bożymi łaskami, mądrością Bożą, niebiańsko odmieniony rzekł jeszcze: „Błogosławiona jesteś, o Pani, pomiędzy wszystkimi niewiastami, szczęśliwa pomiędzy wszystkimi narodami i pokoleniami. Niech będzie uwielbiony wieczną chwałą Stwórca nieba i ziemi, ponieważ z wysokości swego królewskiego tronu spojrzał na Ciebie — wybrał Cię na swoje mieszkanie. Niech go wysławiają wszystkie ludy, albowiem na nikim nie pokazał swojej wielkości w takim stopniu, jak na Tobie, swojej pokornej służebnicy i ponieważ mnie, najmarniejszego ze śmiertelników, w dobroci swej wybrał na Twego sługę”.

— boleść z powodu niemocy znalezienia godnych warunków dla Maryi w czasie zbliżających się narodzin Syna Bożego i radość po narodzinach na widok hołdu aniołów, pasterzy i mędrców dla Mesjasza. Ubolewania św. Józefa, nie mogąc znalezienia podstawowych warunków w Betlejem:

„Serce moje pęka z bólu gdy widzę, że nie tylko nie mogę Cię umieścić na noc tak, jak pragnie tego moja miłość i jak Ty na to zasługujesz, ale nawet nie mogę znaleźć dla Ciebie najskromniejszego schronienia, jakiego nie odmawia się nawet człowiekowi najuboższemu i najmarniejszemu. Przypominam sobie, że poza murami miasta znajduje się jaskinia, która zazwyczaj służy za schronienie pasterzom i ich trzodom. Pójdziemy tam, może nie jest zajęta i niebo da Ci w niej schronienie, którego ziemia Ci odmawia.

Najmędrsza Dziewica odrzekła: Mój oblubieńcze, niechaj się nie smuci twoje serce. Miejsce, o którym mówisz, najzupełniej zaspokoi moje życzenia. Zamień łzy twoje w radość i ciesz się z tego, że jesteś ubogi i kochasz ubóstwo, albowiem jest ono wielkim i nieoszacowanym skarbem mego Najświętszego Syna. Przybywa On na ziemię, aby być ubogim; serce moje nie zna i nie pragnie większej radości, niechaj zobaczę, że i twoje serce się raduje. Pójdziemy zadowoleni tam, dokąd nas Pan zaprowadzi”.

— boleść słów, proroctwa Symeona wobec Jezusa i Maryi, ale i radość że mimo cierpienia, dzięki temu niebo zostanie otwarte dla wielu dusz ku wiecznej radości.

Proroctwo Symeona: „Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu»” (Łk 2, 34—35).

Z wizji, objawień tajemnic różańcowych dane Marii Valtorcie (1897—1961), „Chociaż Maryja wie, to jednak te słowa ranią Jej ducha. Staje więc bliżej Józefa, żeby dodać Sobie otuchy”. Wymowna jest tu postawa Maryi, jest przykładem dla nas, że w boleściach i cierpieniach trzeba uciekać się — oprócz do Jezusa i Maryi — również do św. Józefa, aby nas wspierał, podtrzymywał, szczególnie w tych sytuacjach, których nie można zmienić.

— boleść spowodowana ucieczką świętej rodziny do Egiptu, po uprzedzeniu przez św. Gabriela Archanioła o zbrodniczych działaniach Heroda oraz radość po uratowaniu dzieciątka Jezus.

„…oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego” (Mt 2, 13—15).

Ciężar drogi w niedostatkach przez pustynię, a następnie w pierwsze dni w Egipcie święta rodzina skazana była na jałmużnę, „Kiedy zaczęli cierpieć głód Św. Józef wyszedł, aby w imię miłości Bożej prosić o wsparcie. Wobec takiego przykładu ubodzy nie powinni skarżyć się na swoją nędzę ani wstydzić się jałmużny, jeżeli nie ma innego sposobu; aby utrzymać przy życiu Pana wszelkiego stworzenia trzeba było prosić o jałmużnę,… dopiero potem św. Józef zaczął zarabiać na życie pracą swoich rąk”.

W czasie pobytu w Egipcie, w Heliopolis, kiedy Dziecię Jezus ukończyło pierwszy rok życia, przemówiło do św. Józefa w słowach, które niezmiernie przepełniło Jego przeczyste serce ogromną radością.

„Mój ojcze, przybyłem z nieba, aby stać się Światłem świata i wybawić ludzi z ciemności grzechu; przyszedłem, aby jako dobry Pasterz szukać mych owieczek, prowadzić je na pastwiska wiecznego żywota, pokazać im drogę do nieba i otworzyć przed nimi bramy niebios. Chcę, abyście oboje byli dziećmi Światła, albowiem Światło to macie tak blisko siebie.

Słowa Boskiego Dziecięcia, pełne życia i mocy Boskiej, napełniły serce św. Józefa nową miłością, czcią i radością. W najgłębszej pokorze padł na kolana przed Jezusem i podziękował Mu, że pierwszym słowem, które usłyszał z Jego ust, było słowo „ojcze”. Prosił Go o oświecenie i umożliwienie doskonałego wypełnienia Jego woli oraz o naukę, jak ma się odwdzięczyć za te niewysłowione dobrodziejstwa, jakie odbiera z Jego hojnych rąk. […] Wprawdzie św. Józef nie był naturalnym ojcem Dziecięcia Bożego, tylko Jego opiekunem, lecz jego miłość do Jezusa nie znała granic i przewyższała wszystkie ludzkie miłości ojcowskie. Bezmierna była, więc radość jego najczystszej duszy, gdy posłyszał, jak Dziecię nazwało go ojcem Syna Bożego, Syna odwiecznego Ojca; radował się, gdy widział, z jaką wzniosłą radością przemówiło do niego Dziecię Boże”.

— boleść związana z zaginięciem dwunastoletniego Jezusa i radość po odnalezieniu Go w świątyni po 3 dniach poszukiwań.

Tytuł: English: Joseph, Jesus” foster father.
Nederlands: Jozef, Voedstervader van Jezus
Data: 1820. Artysta: anonim. Zbiór: Thijs Collection (University of Antwerp)
Źródło/Fotograf: University Library of Antwerp: Special Collections

DOMENA PUBLICZNA, CC0. WIKIMEDIA COMMONS: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Jozef,_Voedstervader_van_Jezus_(tg-uact-358).jpg?uselang=pl

Można byłoby również wymienić razem boleść i radość w czasie Jego błogosławionej śmierci przy boku Jezusa i Maryi. Boleść z rozstania, ale i radość że dane mu było żyć przy boku Maryi - najpiękniejszy kwiat nieba i ziemi, „piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy” (Pnp 6, 10) - jak i przy samym Bogu, Zbawicielu Jezusie Chrystusie. Dlatego św. Józef jest też patronem dobrej śmierci.

Po śmierci, „przejściu”, nie otrzymał jednak przywileju jako jedynemu wówczas dostania się do nieba, pomimo że był przeczystym oblubieńcem i opiekunem. Po zgrzeszeniu Adama i Ewy, niebo było zamknięte dla wszystkich, nawet dla św. Józefa, razem ze świętymi przebywał w otchłani. W czasie modlitwy i cierpienia w Ogrójcu Pan Jezus pocąc się krwawym potem na myśl o tym, że pomimo Jego tak wielkiej miłości i cierpienia, tak wiele dusz pójdzie na wieczne potępienie poprzez swą letniość, grzeszność, odrzucenie czy wrogość. I jako ku pocieszeniu, pokrzepieniu otrzymał wizje, że otworzy jednak niebo dla wielu dusz, m.in. dla swego przybranego ojca św. Józefa. W czasie Mszy św. za zmarłych, po konsekracji zaraz jest wezwanie abyśmy i my mogli mieć udział w życiu wiecznym w niebie ze św. Józefem.

W orędziach do ks. S. Gobbi założyciela Kapłańskiego Ruchu Maryjnego i autora książki „Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej” (Vox Domini, Katowice 2010), Maryja w dwóch orędziach: pierwszy z 19.03.1984r. wskazywała „Patrzcie na Józefa, Mojego małżonka (286)”, wymieniając jego cnoty wiary, czystości, cierpliwości, a w drugim z 19.03.1996r. jako „Stróż i obrońca (567)” i abyśmy powierzyli się Jego potężnej opiece.

Wiek XIX, piekielne rewolucje jakie przetaczały się po Europie: wojujący ateizm, liberalizm, racjonalizm, modernizm, rozrastająca się masoneria, marksizm. Dwa fundamentalne dokumenty masonerii z początku XIX wieku: stała instrukcja „Alta Vendita” jak stopniowo przenikać w struktury kościelne, aby go zniszczyć od wewnątrz oraz „List Piccolo Tigre” z 1822r m.in. o sposobie demoralizacji i odciąganiu męża, ojca od rodziny i Kościoła:


„Najważniejszą sprawą jest odizolowanie mężczyzny od jego rodziny, by spowodować upadek jego moralności. Z samej natury predysponowany jest do tego, by uwalniać się od domowych spraw, by biec za łatwymi przyjemnościami i zakazanymi radościami. Lubuje się w długich kawiarnianych rozmowach i w rozleniwiających przedstawieniach. Namawiać go na to, podtrzymywać w tym, dać mu jakieś poczucie ważności. Stopniowo uczyć go, by wzrastała w nim niechęć do codziennej pracy. Poprzez te zabiegi, gdy odciągnie go się od żony i dzieci, gdy ukażecie mu jak bolesne są dla niego wszystkie jego obowiązki, wzbudzicie w nim pragnienie innego życia. Mężczyzna rodzi się buntownikiem. Podniećcie w nim pragnienie buntu aż do stanu pożogi… zniecierpliwienie rodziną i wiarą (a jedno zwykle idzie za drugim)[…] Jest absolutną koniecznością zdekatolicyzować świat”.

Dlatego też w drugiej połowie XIX wieku, wobec ciężkich ataków na Kościół papież bł. Pius IX ogłosił św. Józefa opiekunem Kościoła 8.12.1870r. Natomiast Leon XIII w 1884r. pod wpływem wizji, spodziewając się zwielokrotnionych ataków ułożył modlitwę-egzorcyzm do św. Michała Archanioła, którą nakazał często odmawiać, a szczególnie po każdej Mszy św. A w 1889r. ułożył specjalną modlitwę-egzorcyzm do św. Józefa, tak jak był opiekunem i obrońcą świętej rodziny, również aby strzegł i ochraniał Kościół przed wszelkim niebezpieczeństwem (modlitwa pod koniec wstępu).

W Dzienniczku św. siostry Faustyny (1905—1938), apostołki Bożego Miłosierdzia, również i św. Józef zapisał się w jej życiu:

1937r, „Święty Józef zażądał, abym miała do niego nieustanne nabożeństwo. Sam mi powiedział, abym odmawiała codziennie trzy pacierze i raz "Pomnij". Patrzył się z wielką życzliwością i dał mi poznać, jak bardzo jest za tym dziełem, obiecał mi swą szczególniejszą pomoc i opiekę. Codziennie odmawiam te żądane modlitwy i czuję Jego szczególną opiekę (1203)”.

Natomiast innej wielkiej mistyczce, mniej znanej powszechnie, Zofii Nosko „Centuria” (8.12.1920—5.12.1996r.), która należała do parafii św. Andrzeja Boboli (nieoficjalnie główny patron Polski) w Szczecinie, św. Józef - w latach 80-tych - w stanowczych słowach przekazał orędzie dla Narodu Polskiego:

„Narodzie, opamiętaj się! Jakże ciężko i strasznie będzie stanąć duszom synów waszych przed Sędzią Sprawiedliwym, Jezusem Chrystusem. Jaka będzie rozpacz tych dusz biednych, które tak strasznie ciężko błądziły.[…] Przecież… dbać powinniście, by dusza wasza miała wieczne życie w Niebie z Bogiem Ojcem w Trójcy Świętej Jedynym.

Pamiętajcie, że ja, Józef święty przestrzegałem was. Mówiłem, upominałem, nie trwajcie w uporze grzesznym i obraźliwym. I cóż wam z tego, gdybyście nawet cały świat pozyskali, a gdy w grzechach pomrzecie i dusze wasze pójdą na wieczne zatracenie do piekła. Życie na ziemi jest krótkie. Człowiek się rodzi, wzrasta, staje się młodzieńcem, starcem i umiera. Byłoby to wielką kpiną, gdyby to tak się kończyło. Człowiek ma duszę, a jego dusza jest nieśmiertelna i przeznaczona do życia wiecznego w wielkiej szczęśliwości. Gdybyście to mogli pojąć i nie szerzyli obrzydliwości, jaką jest niewiara w Boga!”.

Lucyferyczny i Mistrzowski plan zniszczenia Kościoła świętego ma na celu unieważnienie Mszy św., Eucharystii i wprowadzenie ludzkość w masońską, piekielną, jedną religię światową — ostatniego, największego przedstawiciela piekła — Antychrysta.

W tym planie nie podarowano również św. Józefowi:

8. Profanować hymny do Matki Bożej i świętego Józefa. Mówić, że są zbyt bałwochwalcze. Zastąpić je pieśniami protestanckimi. To wprowadzi sugestię, iż Kościół Katolicki uznaje, że protestantyzm jest prawdziwą religią lub co najmniej równorzędną wobec religii Kościoła Katolickiego”.

Ostatecznym celem masonerii, piekła jest zmiana, unieważnienie słów konsekracji co doprowadzi do unicestwienia Mszy Św. jako prawdziwej, urzeczywistniającej się ponownie Ofiary Krzyżowo-Eucharystycznej.

Destrukcyjne zmiany w Liturgii Mszy Św. po Soborze Watykańskim II. Owoce tego „unowocześnienia, urozmaicenia” są dziś widoczne szczególnie na Zachodzie Europy gdzie panuje „Ohyda spustoszenia” (Mt 24,15) — apostazja, zanik sacrum, profanacje, puste lub pozamykane Kościoły, przerobione na kina, dyskoteki. Rozwaga, roztropność nakazuje powrót do Tradycji m.in. poprzez okazanie sacrum wobec „Króla królów i Pana panów” (Ap 19,16), prawdziwie obecnego w Eucharystii i przyjmowania Go z czystym i gorliwym sercem tylko na klęcząco (jak zdrowie pozwala), tylko do ust, tylko z rąk Kapłana (po uczynieniu znaku Krzyża Hostią Św. nad wiernym) przy balaskach bądź klęcznikach, "zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył"(Ps 95,6).

Bł. "Prymas Tysiąclecia” kard. Stefan Wyszyński, wielki wojownik Maryi, dzięki któremu w Polsce m.in. nie było radykalnych zmian liturgicznych. Należałoby się odnieść do zastrzeżeń kard. Wyszyńskiego co do postawy przyjmowania Komunii Św. i przywrócić zalecenia 177 Konferencji Episkopatu Polski z 1980r., które jasno stwierdzają: „Zgodnie z Uchwałą Konferencji Plenarnej Episkopatu, w diecezjach Polski przyjmuje się Komunię Św. z rąk celebransa do ust w postawie klęczącej. […] Nie można wymagać klękania od ludzi obciążonych kalectwem lub chorobą”.

Na tle społecznym propaganda, piekielnych, masońskich, neomarksistowskich, neobolszewickich ideologii materializmu, konsumpcjonizmu, demoralizacja dzieci i młodzieży poprzez tęczowe ideologie gender, LGBT. Miliardy popełnionych aborcji. Na siłę narzucanie społeczeństwu aborcji, homoseksualizmu jako coś dobrego. Na siłę próbuje się narzucić jako coś dobrego, „patriotycznego, miłosiernego” poddanie się eksperymentom medycznym, genetycznym, czyli tzw. szczepionki. Poprzez tzw. pandemię masoneria odbiera nam kolejne prawa normalnego, codziennego funkcjonowania. Wszystko to zmierza do zaczipowania ludzkości, piekielnym znamieniem bestii, Antychrysta.


Mefistofeles tzw. pierwszy terrorysta na polu religijnym, ukazując się na początku lat 70-tych ubiegłego wieku włoskiemu ks. egzorcyście Pellegrino Ernetti (1925—1994), chełpił się swymi zwycięstwami, nawiązując do zaniku sacrum i profanacji Eucharystii poprzez Komunie św. na rękę, powszechnie panującego kryzysu rodzin, wiary, moralności: „Rodzinę uderzyłem w same jej korzenie, niszcząc wpierw autorytet rodziców: rozwody, pigułki sterylizujące, a szczególnie miliony aborcji, homoseksualizm, wolna mi­łość, cudzołóstwo, pogardzanie małżeństwem i czystością. Kobieta została odwiedziona od ideału macierzyńskiego, a dzieci są pozostawiane swym najniższym instynktom; ne­gacja grzechu pierworodnego i wszystkich jego konsekwen­cji, rozwój osobowości bez Boga. Szybko skończę z tą przeklętą rasą […]. Wszędzie chrześcijańska edukacja jest odkładana na bok, neutralizowana edukacją laicką. Nowe pokolenie, bez wiary i prawa, stanie się terrorystyczne i rewolucyjne…”.

Piekielny walec ideologiczny Lgbt, gender, przetacza się po społeczeństwach i narodach. Szatan uderza już nie tylko na dusze, ale w samą naturę człowieka. Pod pretekstem tolerancji, wolności, miłosierdzia, powoływania się na ewangelię widać obecnie pełzającą, destrukcyjną rewolucję obyczajową. Oprócz legalizacji małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nich dzieci, dochodzi jeszcze „zmiana płci na życzenie”. Siostra Łucja stwierdziła, że decydującą, ostateczną walką pomiędzy Bogiem, a Szatanem będzie istota znaczenia małżeństwa i rodziny. Niszczenie i przedefiniowanie Sakramentu Małżeństwa i podstawowej komórki społecznej którą jest rodzina, a uderzenie w istotę Bożej rodziny to uderzenie w Kościół. Ideologiczna, masońska (B)unia europejska czyli droga do tworzenia superpaństwa „Stanów Zjednoczonych Europy”, bez suwerenności, tożsamości i wiary Rzymskokatolickiej. Tak jak dawniej Polska stała się przeszkodą dla bolszewickiej nawałnicy na Europę, tak obecnie jest ostatnim bastionem (jeszcze) konserwatywnych katolickich wartości, które próbuje się zniszczyć.

Obecnie tzw. pandemia niszczy to do czego została wykreowana czyli gospodarkę, relacje między ludźmi, nastawienie człowieka, sytuacje finansową, bankructwa firm, pomimo, że zawsze były trudy, to teraz jeszcze bardziej drastycznie się pogłębiły, a leczenie, zabiegi odwołane. Kościoły opustoszały, sacrum zdeptane, „zapobiegawcze” zalecenia do Komunii Św. na rękę, czyli masowa profanacja przyjmowania na niekonsekrowane dłonie i rozpraszające się okruszki św. Hostii, które są sponiewierane.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.