E-book
11.03
drukowana A5
12.9
Super Puppy

Bezpłatny fragment - Super Puppy


Objętość:
41 str.
ISBN:
978-83-8414-436-7
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 12.9

I

Jak w każdy piątek wybrałem się do gejowskiego klubu Unicorn, żeby się rozerwać. Lubię tu przychodzić. Zawsze poznaję fajnych chłopaków, z którymi zazwyczaj udaje mi się mieć zajebisty fun. Z kilkoma bardzo dobrze się znam, widujemy się często tutaj, a czasami zapraszam ich do siebie.

Rodzice kupili mi kawalerkę, więc mam mieszkanie całe dla siebie. W ogóle jestem Kacper, mam 22 lata, pracuję w osiedlowym sklepie i jestem gejem. To ostatnie bardzo mnie definiuje. Po prostu uwielbiam facetów. Żadne związki mnie nie interesują, to nie dla mnie. Relacje koleżeńskie i fun w zupełności mi wystarczają. A że podobam się chłopakom, to mam dużo takich znajomości.

Siedzę przy stoliku i piję kolejne piwo z sokiem malinowym. W klubie zaczyna się robić tłoczno. Przyglądam się uważnie każdemu facetowi i myślę którego chciałbym zerżnąć.

Tej nocy nie muszę ruszać na łowy, przysiada się do mnie chłopak na oko ma 19 lat, szczupły blondyn.

— Hej. — zaczyna — mogę tu usiąść? — pyta mnie.

— Śmiało siadaj!

Chłopak nieśmiało siada obok mnie patrzy na parkiet, momentami zerka na mnie.

— Przyszedłeś tu sam? — zaczepiam go.

— Tak.

— A to jeśli chcesz, to możemy razem się dziś bawić.

— Spoko. Jestem Kuba, a ty?

— Kacper. — przedstawiam się.

Stawiam mu piwo, a sobie biorę kolejne. Przyglądam mu się uważnie. Jest bardzo ładny, robi na mnie wrażenie. Te jego usta… Chciałbym je pocałować, a później chciałbym żeby mi nimi obciągnął. Na samą myśl kutas mi stanął.

Rozmawiamy ze sobą, trochę przysunąłem się do niego. Zauważył mój wzwód.

— A co to się stało? — pyta już odważnie.

— To chyba twoja sprawka. — odpowiadam mu zadziornie i kładę mu rękę na udzie. — jesteś taki śliczny.

— O jej… Dziękuję ci! — onieśmieliłem go.

Kuba przysuwa się bliżej i szepcze mi do ucha:

— Ty też jesteś sexy. Przyznam ci się, że w tej sytuacji chciałbym ci obciągnąć. — odsuwa się ode mnie i patrzy mi prosto w oczy. Przez alkohol zrobił się bardzo odważny.

Oczywiście jego propozycja bardzo mi się podoba, chcę tego. Cieszę się, że sam to zaproponował.

— Nie potrzebujesz może skorzystać z łazienki? — pytam go, choć obaj doskonale wiemy co mam na myśli.

— Właśnie muszę.

— To chodźmy razem.

Łapię go za rękę i idziemy razem do toalety, w której są 4 kabiny. Każdy kto przychodzi do tego klubu, doskonale wie że tutaj w kabinach nie tylko robi się siku. Wygląda na to, że teraz nikogo nie ma w toalecie. Wchodzimy do jednej z wolnych kabin. Zamykam drzwi.

Patrzymy na siebie. Mój kutas dalej stoi, podnieciłem się i to bardzo. Zaczynam głaskać go po twarzy, następnie obiema dłońmi chwytam jego głowę i zaczynam go namiętnie całować. Kurwa jak cudownie! Całujemy się namiętnie, napieram na niego. Kuba kładzie swoje ręce na moich biodrach, a ja jedną dłonią trzymam jego policzek, a drugą już macam tyłeczek.

Między nami jest chemia nie da się ukryć.

Kuba odważnie kładzie dłoń na moim kroczu i masuje mojego kutasa.

— Na co czekasz? Zabieraj się do opierdalania.

Kacper posłusznie klęka przede mną, rozpina mi spodnie i zsuwa bokserki. Mój penis wystrzeliwuje w jego stronę. Chłopak wygląda na pozytywnie zaskoczonego. Bez zastanowienia bierze go do buzi i zaczyna powoli ssać. Czuję się zajebiście. Wplatam dłoń w jego włosy i dociskam go. Lubię głębokie gardło, nie mogę się powstrzymać i zaczynam ostro ruchać go w usta.

— Super jesteś maleńki — chwalę go.

Kuba krztusi się, ale nie przerywa, takich chłopaków lubię. Jeszcze trochę, za chwilę…

Strzelam bez ostrzeżenia w jego gardło. Jak przyjemnie, jaka ulga. Młody połyka spermę, wyciera twarz w rękaw i wstaje do mnie. Ja w tym czasie podciągam majtki i spodnie.

Daję mu buziaka w policzek.

— Spisałeś się młody. Musimy koniecznie, to powtórzyć.

— Chętnie.

— Mam wrażenie, że niezła z ciebie suczka, skoro pokazałeś tutaj co potrafisz.

— Może…

Wychodzimy z toalety i wracamy do stolika. Zamawiamy kolejne piwo i bawimy się do rana. Próbujemy poznać się trochę lepiej. Moje podejście do facetów absolutnie się nie zmieniło, ale nie wykluczam relacji kumpelskiej z Kubą, oczywiście z uwzględnieniem funu.

Pod koniec wymieniamy się instagramami, żeby nie stracić ze sobą kontaktu. Na pewno chciałbym go wyruchać. Jest w nim coś co mnie urzekło.

Rozchodzimy się na ulicy, każdy z nas idzie w swoją stronę.

II

W kolejnych dniach wymieniłem kilka zdań z Kubą, ale to były raczej fantazje erotyczne, wysyłanie sobie nawzajem nudesów i próby ustalenia kolejnego spotkania. Umówiliśmy się na piątkowy wieczór, zaprosiłem go do siebie. Przygotowałem przekąski i dużo piwa. Kuba przyszedł punktualnie.

— Cześć. — przywitał mnie i wszedł do środka. Na powitanie dał mi buziaka w policzek.

— Siema. Śmiało wchodź.

Zdjął jeansową kurtkę z białym puchem i powiesił ją na wieszaku, następnie zdjął buty Nike. Patrzyliśmy na siebie tak jak w klubie. Kurwa! Czułem jak kutas mi się podnosi. Nie mogę się powstrzymać i od razu się na niego rzucam. Wpycham mu język do gardła. Pragnę go!

— Stęskniłeś się? — pyta mnie w przerwie między pocałunkami.

— Nie tylko ja. — zerkam na moje krocze.

— Zawsze gotowy.

— A ty jesteś gotowy?

Nie odpowiada tylko łapie mnie za rękę i prowadzi do łóżka. Siadam na materacu, a on znowu ląduje przede mną na kolanach. Tego wieczoru założyłem dresy, których z łatwością się pozbywa. Ściąga mi bokserki. Przybliża twarz do mojego krocza i językiem zaczyna pieścić moje jajka. Robi to cudownie. Za chwilę zaczyna lizać mi kutasa i bierze go do ust. Robi to tam samo perfekcyjnie jak w klubie.

Dziś musi być mój. Muszę go zaliczyć. Ściągam z siebie koszulkę. To samo robię z jego.

— Ściągaj spodnie i gacie. — wydaję mu polecenie.

Posłusznie to robi. Jego kutas też stoi, jest ładny. Zostajemy w samych skarpetkach. Kładziemy się na kołdrze, przytulamy się i całujemy. Jedną ręką głaszczę jego tyłek.

— Masz zajebisty tyłek wiesz? — pytam go.

— Tak? A co z nim zrobisz?

Nie odpowiadam, tylko przekręcam go na brzuch i zbliżam się do jego dupska. Zadbana i ogolona, zaczynam mu lizać dziurę, Kuba pojękuje, ale ja zaczynam robić to co raz mocniej.

— O kurwa. — szepcze co chwilę.

Kładę się na nim i pieszczę językiem jego ucho, jednocześnie ocierając się kutasem o jego pośladki.

— Mogę w ciebie wejść? — pytam niecierpliwie.

— Pragnę tego.

Sięgam ręką do szafki nocnej, wyciągam lubrykant i gumkę.

— Pragnę cię od pierwszej chwili. — bajeruję go.

Wchodzę w niego powoli. Jest ciasny tak jak lubię, chłopak powoli się rozluźnia. Zaczynam go co raz mocniej pieprzyć. Jęczy w poduszkę, a ja przyśpieszam. Wyjątkowo szybko w nim kończę. Opadam na niego i daję mu buziaka w policzek. Obaj lekko dyszemy.

— O kurwa. Jesteś boski. — chwalę go.

— Chyba ty.

Wychodzę z niego, ściągam zalaną gumkę i wyrzucam ją do śmieci. Leżymy jeszcze przez chwilę i patrzymy na siebie.

— Chcesz zostać na noc? — pytam go.

— Pewnie. — przysuwa się do mnie i daje szybkiego buziaka.

Wstajemy z łóżka i zupełnie nadzy idziemy do aneksu kuchennego.

Robię szybką kolację — tosty z serem, częstuję go piwem. I tak do późnej nocy rozmawiamy i pijemy browarki. Lubię go jest fajnym chłopakiem, na pewno chcę się z nim zakumplować.

Wracamy do łóżka, wskakujemy pod kołdrę i zasypiamy wtuleni w siebie na łyżeczkę.

III

W najbliższym czasie widujemy się kilka razy. Zazwyczaj u mnie, bo Kuba mieszka z rodzicami (tak mi powiedział). Oglądamy razem filmy, jemy, rozmawiamy. Oczywiście pieprzymy się na różne sposoby. Młody lubi wiele zabaw, które mnie jarają.

W sobotnie popołudnie idziemy przez park do Unicorna. Lekko wstawieni po ostrym seksie, chcemy się rozerwać w klubie, w którym się poznaliśmy. Nie byłem tam od czasu pierwszego spotkania z Kubą, przez kilka tygodni zazwyczaj w weekendy, spędzaliśmy czas razem u mnie. Jasno mu powiedziałem, że nie szukam związku. Wolałem to zaznaczyć na początku, żeby chłopak się nie zakochał czy coś takiego. Rozumiał to i powiedział, że też nie szuka do związku, ale mu nie wierzyłem.

Niedaleko wyjścia zauważyłem dwóch dobrze zbudowanych facetów, którzy idą w naszą stronę. W parku poza nami i nimi nie ma nikogo. Nie przejmuję się tym, bo to przecież miejsce publiczne, ale ci panowie nas zaczepiają.

— Macie ognia? — pyta ten wyższy.

— Proszę — wyciągam zapalniczkę z kieszeni i mu podaję.

Facet odpala fajkę, oddaje mi zapalniczkę i w milczeniu patrzy na nas. Zaczynam się niepokoić, Kuba też wygląda na zdenerwowanego tą sytuacją. Mężczyźni zamiast odejść nadal się nam przyglądali.

Nie wiem w którym momencie, ale ten drugi niższy facet podszedł do mnie i uderzył mnie mocno w brzuch, z bólu osunąłem się na ziemię. Nie zdążyłem zareagować, bo obaj bardzo szybko zadziałali. Skuwają mnie kajdankami i zakładają jakiś worek na głowę. Próbuję się im wyrwać, ale nie mam wystarczająco siły. Krzyczę i ich wyzywam.

— Zostawcie go kurwa! — słyszę rozpaczliwy głos Kuby. Głos który zaczyna się oddalać. Dwaj kolesie gdzieś mnie ciągnie, w końcu odpuszczam szarpanie się. Wrzucają mnie do jakiegoś auta, przypuszczam, że do busa. Chcą mnie gdzieś wywieźć. Kim są? O co im chodzi? Chciałbym to wiedzieć.

— Czego ode mnie chcecie? — pytam.

— Dowiesz się w swoim czasie pedale.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 12.9