I
Jak w każdy piątek wybrałem się do gejowskiego klubu Unicorn, żeby się rozerwać. Lubię tu przychodzić. Zawsze poznaję fajnych chłopaków, z którymi zazwyczaj udaje mi się mieć zajebisty fun. Z kilkoma bardzo dobrze się znam, widujemy się często tutaj, a czasami zapraszam ich do siebie.
Rodzice kupili mi kawalerkę, więc mam mieszkanie całe dla siebie. W ogóle jestem Kacper, mam 22 lata, pracuję w osiedlowym sklepie i jestem gejem. To ostatnie bardzo mnie definiuje. Po prostu uwielbiam facetów. Żadne związki mnie nie interesują, to nie dla mnie. Relacje koleżeńskie i fun w zupełności mi wystarczają. A że podobam się chłopakom, to mam dużo takich znajomości.
Siedzę przy stoliku i piję kolejne piwo z sokiem malinowym. W klubie zaczyna się robić tłoczno. Przyglądam się uważnie każdemu facetowi i myślę którego chciałbym zerżnąć.
Tej nocy nie muszę ruszać na łowy, przysiada się do mnie chłopak na oko ma 19 lat, szczupły blondyn.
— Hej. — zaczyna — mogę tu usiąść? — pyta mnie.
— Śmiało siadaj!
Chłopak nieśmiało siada obok mnie patrzy na parkiet, momentami zerka na mnie.
— Przyszedłeś tu sam? — zaczepiam go.
— Tak.
— A to jeśli chcesz, to możemy razem się dziś bawić.
— Spoko. Jestem Kuba, a ty?
— Kacper. — przedstawiam się.
Stawiam mu piwo, a sobie biorę kolejne. Przyglądam mu się uważnie. Jest bardzo ładny, robi na mnie wrażenie. Te jego usta… Chciałbym je pocałować, a później chciałbym żeby mi nimi obciągnął. Na samą myśl kutas mi stanął.
Rozmawiamy ze sobą, trochę przysunąłem się do niego. Zauważył mój wzwód.
— A co to się stało? — pyta już odważnie.
— To chyba twoja sprawka. — odpowiadam mu zadziornie i kładę mu rękę na udzie. — jesteś taki śliczny.
— O jej… Dziękuję ci! — onieśmieliłem go.
Kuba przysuwa się bliżej i szepcze mi do ucha:
— Ty też jesteś sexy. Przyznam ci się, że w tej sytuacji chciałbym ci obciągnąć. — odsuwa się ode mnie i patrzy mi prosto w oczy. Przez alkohol zrobił się bardzo odważny.
Oczywiście jego propozycja bardzo mi się podoba, chcę tego. Cieszę się, że sam to zaproponował.
— Nie potrzebujesz może skorzystać z łazienki? — pytam go, choć obaj doskonale wiemy co mam na myśli.
— Właśnie muszę.
— To chodźmy razem.
Łapię go za rękę i idziemy razem do toalety, w której są 4 kabiny. Każdy kto przychodzi do tego klubu, doskonale wie że tutaj w kabinach nie tylko robi się siku. Wygląda na to, że teraz nikogo nie ma w toalecie. Wchodzimy do jednej z wolnych kabin. Zamykam drzwi.
Patrzymy na siebie. Mój kutas dalej stoi, podnieciłem się i to bardzo. Zaczynam głaskać go po twarzy, następnie obiema dłońmi chwytam jego głowę i zaczynam go namiętnie całować. Kurwa jak cudownie! Całujemy się namiętnie, napieram na niego. Kuba kładzie swoje ręce na moich biodrach, a ja jedną dłonią trzymam jego policzek, a drugą już macam tyłeczek.
Między nami jest chemia nie da się ukryć.
Kuba odważnie kładzie dłoń na moim kroczu i masuje mojego kutasa.
— Na co czekasz? Zabieraj się do opierdalania.
Kacper posłusznie klęka przede mną, rozpina mi spodnie i zsuwa bokserki. Mój penis wystrzeliwuje w jego stronę. Chłopak wygląda na pozytywnie zaskoczonego. Bez zastanowienia bierze go do buzi i zaczyna powoli ssać. Czuję się zajebiście. Wplatam dłoń w jego włosy i dociskam go. Lubię głębokie gardło, nie mogę się powstrzymać i zaczynam ostro ruchać go w usta.
— Super jesteś maleńki — chwalę go.
Kuba krztusi się, ale nie przerywa, takich chłopaków lubię. Jeszcze trochę, za chwilę…
Strzelam bez ostrzeżenia w jego gardło. Jak przyjemnie, jaka ulga. Młody połyka spermę, wyciera twarz w rękaw i wstaje do mnie. Ja w tym czasie podciągam majtki i spodnie.
Daję mu buziaka w policzek.
— Spisałeś się młody. Musimy koniecznie, to powtórzyć.
— Chętnie.
— Mam wrażenie, że niezła z ciebie suczka, skoro pokazałeś tutaj co potrafisz.
— Może…
Wychodzimy z toalety i wracamy do stolika. Zamawiamy kolejne piwo i bawimy się do rana. Próbujemy poznać się trochę lepiej. Moje podejście do facetów absolutnie się nie zmieniło, ale nie wykluczam relacji kumpelskiej z Kubą, oczywiście z uwzględnieniem funu.
Pod koniec wymieniamy się instagramami, żeby nie stracić ze sobą kontaktu. Na pewno chciałbym go wyruchać. Jest w nim coś co mnie urzekło.
Rozchodzimy się na ulicy, każdy z nas idzie w swoją stronę.
II
W kolejnych dniach wymieniłem kilka zdań z Kubą, ale to były raczej fantazje erotyczne, wysyłanie sobie nawzajem nudesów i próby ustalenia kolejnego spotkania. Umówiliśmy się na piątkowy wieczór, zaprosiłem go do siebie. Przygotowałem przekąski i dużo piwa. Kuba przyszedł punktualnie.
— Cześć. — przywitał mnie i wszedł do środka. Na powitanie dał mi buziaka w policzek.
— Siema. Śmiało wchodź.
Zdjął jeansową kurtkę z białym puchem i powiesił ją na wieszaku, następnie zdjął buty Nike. Patrzyliśmy na siebie tak jak w klubie. Kurwa! Czułem jak kutas mi się podnosi. Nie mogę się powstrzymać i od razu się na niego rzucam. Wpycham mu język do gardła. Pragnę go!
— Stęskniłeś się? — pyta mnie w przerwie między pocałunkami.
— Nie tylko ja. — zerkam na moje krocze.
— Zawsze gotowy.
— A ty jesteś gotowy?
Nie odpowiada tylko łapie mnie za rękę i prowadzi do łóżka. Siadam na materacu, a on znowu ląduje przede mną na kolanach. Tego wieczoru założyłem dresy, których z łatwością się pozbywa. Ściąga mi bokserki. Przybliża twarz do mojego krocza i językiem zaczyna pieścić moje jajka. Robi to cudownie. Za chwilę zaczyna lizać mi kutasa i bierze go do ust. Robi to tam samo perfekcyjnie jak w klubie.
Dziś musi być mój. Muszę go zaliczyć. Ściągam z siebie koszulkę. To samo robię z jego.
— Ściągaj spodnie i gacie. — wydaję mu polecenie.
Posłusznie to robi. Jego kutas też stoi, jest ładny. Zostajemy w samych skarpetkach. Kładziemy się na kołdrze, przytulamy się i całujemy. Jedną ręką głaszczę jego tyłek.
— Masz zajebisty tyłek wiesz? — pytam go.
— Tak? A co z nim zrobisz?
Nie odpowiadam, tylko przekręcam go na brzuch i zbliżam się do jego dupska. Zadbana i ogolona, zaczynam mu lizać dziurę, Kuba pojękuje, ale ja zaczynam robić to co raz mocniej.
— O kurwa. — szepcze co chwilę.
Kładę się na nim i pieszczę językiem jego ucho, jednocześnie ocierając się kutasem o jego pośladki.
— Mogę w ciebie wejść? — pytam niecierpliwie.
— Pragnę tego.
Sięgam ręką do szafki nocnej, wyciągam lubrykant i gumkę.
— Pragnę cię od pierwszej chwili. — bajeruję go.
Wchodzę w niego powoli. Jest ciasny tak jak lubię, chłopak powoli się rozluźnia. Zaczynam go co raz mocniej pieprzyć. Jęczy w poduszkę, a ja przyśpieszam. Wyjątkowo szybko w nim kończę. Opadam na niego i daję mu buziaka w policzek. Obaj lekko dyszemy.
— O kurwa. Jesteś boski. — chwalę go.
— Chyba ty.
Wychodzę z niego, ściągam zalaną gumkę i wyrzucam ją do śmieci. Leżymy jeszcze przez chwilę i patrzymy na siebie.
— Chcesz zostać na noc? — pytam go.
— Pewnie. — przysuwa się do mnie i daje szybkiego buziaka.
Wstajemy z łóżka i zupełnie nadzy idziemy do aneksu kuchennego.
Robię szybką kolację — tosty z serem, częstuję go piwem. I tak do późnej nocy rozmawiamy i pijemy browarki. Lubię go jest fajnym chłopakiem, na pewno chcę się z nim zakumplować.
Wracamy do łóżka, wskakujemy pod kołdrę i zasypiamy wtuleni w siebie na łyżeczkę.
III
W najbliższym czasie widujemy się kilka razy. Zazwyczaj u mnie, bo Kuba mieszka z rodzicami (tak mi powiedział). Oglądamy razem filmy, jemy, rozmawiamy. Oczywiście pieprzymy się na różne sposoby. Młody lubi wiele zabaw, które mnie jarają.
W sobotnie popołudnie idziemy przez park do Unicorna. Lekko wstawieni po ostrym seksie, chcemy się rozerwać w klubie, w którym się poznaliśmy. Nie byłem tam od czasu pierwszego spotkania z Kubą, przez kilka tygodni zazwyczaj w weekendy, spędzaliśmy czas razem u mnie. Jasno mu powiedziałem, że nie szukam związku. Wolałem to zaznaczyć na początku, żeby chłopak się nie zakochał czy coś takiego. Rozumiał to i powiedział, że też nie szuka do związku, ale mu nie wierzyłem.
Niedaleko wyjścia zauważyłem dwóch dobrze zbudowanych facetów, którzy idą w naszą stronę. W parku poza nami i nimi nie ma nikogo. Nie przejmuję się tym, bo to przecież miejsce publiczne, ale ci panowie nas zaczepiają.
— Macie ognia? — pyta ten wyższy.
— Proszę — wyciągam zapalniczkę z kieszeni i mu podaję.
Facet odpala fajkę, oddaje mi zapalniczkę i w milczeniu patrzy na nas. Zaczynam się niepokoić, Kuba też wygląda na zdenerwowanego tą sytuacją. Mężczyźni zamiast odejść nadal się nam przyglądali.
Nie wiem w którym momencie, ale ten drugi niższy facet podszedł do mnie i uderzył mnie mocno w brzuch, z bólu osunąłem się na ziemię. Nie zdążyłem zareagować, bo obaj bardzo szybko zadziałali. Skuwają mnie kajdankami i zakładają jakiś worek na głowę. Próbuję się im wyrwać, ale nie mam wystarczająco siły. Krzyczę i ich wyzywam.
— Zostawcie go kurwa! — słyszę rozpaczliwy głos Kuby. Głos który zaczyna się oddalać. Dwaj kolesie gdzieś mnie ciągnie, w końcu odpuszczam szarpanie się. Wrzucają mnie do jakiegoś auta, przypuszczam, że do busa. Chcą mnie gdzieś wywieźć. Kim są? O co im chodzi? Chciałbym to wiedzieć.
— Czego ode mnie chcecie? — pytam.
— Dowiesz się w swoim czasie pedale.