E-book
13.23
drukowana A5
25.24
Sukcesja apostolska

Bezpłatny fragment - Sukcesja apostolska

Czy zachowała się w kościele do dzisiaj?


5
Objętość:
92 str.
ISBN:
978-83-8245-698-1
E-book
za 13.23
drukowana A5
za 25.24

I wstąpił na górę, a wezwał do Siebie tych, których sam chciał i przyszli do Niego i postanowił ich dwanaście, aby z Nim byli, a iżby je wysłał kazać Ewangieliję… /Mk 3: 14/

Wstęp

Niemal każdy członek kościoła niekatolickiego zauważył w rozmowach z katolikami pewną rzecz. Jest ona jedną z przyczyn najsilniej zatrzymujących wiernych w tym kościele, który jest rządzony przez papieża i podległych mu biskupów. Autor, będąc byłym katolikiem potwierdza, że go także wiara w tą koncepcję najsilniej zatrzymywała. Przyczyna tkwi w koncepcji tak zwanej sukcesji apostolskiej. Nawiązując do niej, rzymscy katolicy twierdzą, że tylko duchowni w ich kościele mają prawo sprawować w nim władzę i opiekować się trzodą wiernych. Mają też dużo innych praw (o nich będzie mowa później). W związku z tym są zdania, że jakikolwiek kościół nie może być kościołem Boga, jeśli nie ma w nim tej sukcesji. W konsekwencji uważają, że jeśli zwykły człowiek założy nowy zbór, nową wspólnotę, nawet opierającą się na Biblii i całkowicie oddaną Chrystusowi, zakłada tylko sektę.

Nawet jeśli katolik zauważa brak niektórych nauk katolickich z Pismem Świętym i nawet jeśli widzi ciemną historię tej organizacji i zepsucie jej władz, to sukcesja apostolska ciągle go zatrzymuje. O tym, dlaczego tak jest będzie mowa w dalszej części artykułu. Nie będzie w nim jednak przedstawiona dokładna i szczegółowa historia tej koncepcji i okoliczności jej powstania. Jest to bowiem sprawa bardzo skomplikowana i szeroka. Celem tego artykułu jest raczej przedstawienie argumentów przemawiających za istnieniem tej koncepcji i za nieistnieniem. W przypadku tych drugich nastąpi porównanie tej koncepcji do nauki Pisma Świętego. Ale nie tylko, ponieważ rzymscy katolicy uważają, że używanie samej Biblii, bez odwoływania się do Tradycji najczęściej doprowadza do błędnych wniosków. A za Tradycję uważa się niezapisaną przez Apostołów wykładnię Pisma Świętego, przekazywaną w kościele, zwłaszcza pozabiblijne źródła doktryny chrześcijańskiej. Autor nie widzi przeszkód, aby czasami skorzystać z pism zaliczanych do tak zwanej Tradycji Kościoła rzymskokatolickiego. Dlatego też, aby poznać, czym jest koncepcja sukcesji apostolskiej, skorzystano z tego, co na ten temat mówią księża, oczywiście Tradycja i Katechizm Kościoła Katolickiego. Bardzo dobrą wypowiedzią księdza otrzymał autor pewnego razu w jednym liście. Pozwala ona szybko zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Brzmi to tak: Pierwszymi biskupami katolickimi (czyli biskupami Kościoła powszechnego) byli apostołowie, a jeden z nich — św. Piotr był jako biskup Rzymu pierwszym papieżem. Po św. Piotrze przyszli kolejni i tak trwa do dziś. Po apostołach przyszli kolejni biskupi i tak trwa do dziś. To jest właśnie sukcesja apostolska. Obok apostołów Chrystus miał także szersze grono uczniów, wśród których znajdziemy pierwszych prezbiterów i diakonów katolickich. Według autora trzeba być bardzo naiwnym, aby w to od razu uwierzyć. Jedynym uzasadnieniem tego stwierdzenia może być dla kogoś autorytet. Trudno dojść do tego typu wniosków poprzez dokładne i bezstronne rozumowanie.

Przy rozważaniu tematu sukcesji apostolskiej pojawiło się wiele tematów pobocznych, które są, jak się okazało, nieodłącznie z nim związane. Autor postawił sobie za cel odpowiedź na pytanie, kim tak naprawdę są apostołowie i czy mogą istnieć dzisiaj. Niezbędne też okazało się znalezienie różnic pomiędzy apostołem, biskupem, pasterzem i prezbiterem. Istotne też okazało się poszukiwanie biblijnego uzasadnienia istnienia papieża i kapłanów w kościele.

1
Sukcesja apostolska w oficjalnych dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego i w Piśmie Świętym

Na początku należy się przyjrzeć się oficjalnym dokumentom Kościoła rzymskokatolickiego. Warto zacytować punkt 1086 Katechizmu Kościoła Katolickiego. Stanowi on, iż: Jak Ojciec posłał Chrystusa, tak i On posłał Apostołów, których napełnił Duchem Świętym, nie tylko po to, aby głosząc Ewangelię wszystkiemu stworzeniu, zwiastowali, że Syn Boży swoją śmiercią i zmartwychwstaniem wyrwał nas z mocy szatana i uwolnił od śmierci i oraz przeniósł do królestwa Ojca, lecz także po to, aby ogłaszane dzieło zbawienia ogłaszali przez Ofiarę i sakramenty, stanowiące ośrodek całego życia liturgicznego. Dopowiedzenie tego znajduje się w punkcie kolejnym: W ten sposób Chrystus Zmartwychwstały udzielając Apostołom Ducha Świętego powierza im swoją władzę uświęcania (tu jest odwołanie do J 20: 21 — 23): stają się oni sakramentalnymi znakami Chrystusa. Mocą tego samego Ducha Świętego powierzają oni tę władzę swoim następcom. Ta „sukcesja apostolska” tworzy strukturę całego życia liturgicznego Kościoła. Ma ona charakter sakramentalny, przekazywany przez sakrament święceń. O sposobie przekazywania tej władzy jest napisane w punkcie 1556, który stanowi iż: By wypełnić swoje wzniosłe posłanie, Apostołowie ubogaceni zostali przez Chrystusa specjalnym wylaniem Ducha Świętego zstępującego na nich, sami zaś przekazali dar duchowy pomocnikom swoim przez włożenie na nich rąk, dar ten przekazany został aż do nas w sakrze biskupiej.

Zwłaszcza w tym ostatnim punkcie mamy przyczynę tak silnego oddziaływania koncepcji sukcesji apostolskiej na katolików. Otóż szczególny dar duchowy został udzielony najpierw Apostołom. Chodzi zapewne o tych dwunastu. Oni przez nałożenie rąk przekazali go pierwszym biskupom. Od nich owy dar, przez ten gest, na przestrzeni tysięcy lat, doszedł do dzisiejszych biskupów katolickich. O jaki konkretnie dar chodzi? Wyjaśnia to punkt 1558 cytowanego wcześniej katechizmu: „Sakra biskupia wraz z urzędową funkcją uświęcania przynosi również funkcję nauczania i rządzenia… przez nałożenie rąk i przez słowa konsekracji udzielana jest łaska Ducha Świętego i wyciskane święte znamię, tak że biskupi w sposób szczególny i dostrzegalny przyjmują rolę samego Chrystusa, Mistrza, Pasterza i Kapłana i w Jego osobie (in Eius persona) działają”. „Biskupi zatem przez danego im Ducha Świętego stali się prawdziwymi i autentycznymi nauczycielami wiary, kapłanami i pasterzami”.

Najbardziej przemawiający do ludzi jest fakt taki, że ta konsekracja, czyli święcenie biskupie jest sakramentem. Czyli podobnie jak chrzest wodny urzeczywistnia przez czynność i słowa między innymi zmazanie grzechu pierworodnego, tak słowa modlitwy i nałożenie rąk skutkuje udzieleniem przez Boga łaski rządzenia, nauczania i uświęcania. Ta ostatnia jest potrzebna do udzielania sakramentów. I skoro to święcenie jest sakramentem, to wyświęcić nowego biskupa może tylko biskup. Ta łaska uświęcania przekonuje innych o prawowierności Kościoła katolickiego jeszcze z innego powodu. Ta zdolność jest potrzebna do udzielania także innych sakramentów. A skoro sakramenty eucharystii lub spowiedzi są konieczne w katolicyzmie do zbawienia, to tylko biskup katolicki może doprowadzić człowieka do nieba.

Po tych wywodach każdemu narzuca się zapewne kolejne pytanie. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla księży? Badanie tego zjawiska w Katechizmie Kościoła Katolickiego może sprawić pewien zawód. Otóż słowo ksiądz w tym dokumencie nie pojawia się ani razu. Sprawa ta wymagałaby rozpoczęcia kolejnego wywodu, opierającego się na innych źródłach. Nie jest to jednak bardzo istotne z punktu widzenia tej pracy. Wystarczy na początku przyjąć to, że osoby w Polsce nazywane księżmi są w oficjalnych dokumentach określani jako prezbiterzy.

Tak mówi o prezbiterach jeden z punktów KKK (1564): Prezbiterzy choć nie posiadają szczytu kapłaństwa i w wykonywaniu swojej władzy są zależni od biskupów. Związani są jednak z nimi godnością kapłańską i na mocy sakramentu kapłaństwa, na podobieństwo Chrystusa, najwyższego i wiecznego Kapłana (tu jest odwołanie do: Hbr 5: 1—10, 7: 24 i 9: 11—28), wyświęcani są aby głosić Ewangelię, być pasterzami wiernych, i celebrować kult Boży jako prawdziwi kapłani Nowego Testamentu. Pojawia się tutaj nowa wątpliwość. Otóż, czy prezbiterem i biskupem może być każda osoba spełniająca odpowiednie wymagania? Chodzi o to, czy kandydat wybiera czy chce zostać biskupem, czy prezbiterem. Wiemy, że zarówno biskup jak i prezbiter jest wyświęcany przez sakrament święceń. Człowiek spełniający odpowiednie wymagania może być przez ten sakrament wyświęcony na biskupa lub prezbitera. Katechizm Kościoła Katolickiego nie wyjaśnia jednak tego, czy najpierw trzeba się wyświęcić na prezbitera, by zostać później biskupem. I nie jest to też istotne na tym etapie rozważań.

W przytoczonej na początku pracy wypowiedzi księdza wynika także to, że z sukcesją apostolską są także związani diakoni. Punkt 1554 KKK twierdzi, że diakonat nie jest uczestnictwem w kapłaństwie. Jest natomiast potrzebny do służenia i pomagania temu kapłaństwu. To, co łączy diakonat z dwoma pierwszymi formami życia urzędowego kościoła to to, że jest on sakramentem. Dokładnie opisuje to punkt 1569: Na niższym szczeblu hierarchii stoją diakoni, na których nakłada się ręce „nie dla kapłaństwa, lecz dla posługi”·. Przy święceniach diakonatu tylko biskup wkłada ręce. Oznacza to, że diakon jest specjalnie związany z biskupem w zadaniach swojej „diakonii. Według cytowanego katechizmu do zadań diakona należy przede wszystkim: asystowanie biskupowi i prezbiterowi podczas celebracji Boskich misteriów (chodzi tu głównie o eucharystię), asystowanie przy zawieraniu małżeństwa i jego błogosławienie, głoszenie i przepowiadanie Ewangelii oraz poświęcanie się różnym posługom miłości. Ważne jest także to, że podobnie jak w przypadku prezbiteratu i biskupstwa, diakonem może zostać tylko mężczyzna. Ale w przeciwieństwie do tych dwóch pozostałych stopni, może on być żonaty.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 13.23
drukowana A5
za 25.24